//gra pisemna, nie ma tutaj hp, pasku życia bossa czy innych takich rzeczy//

//Ale sama nazwa wskazuje, że jest to "Play By forum", jak chcesz pasek zdrowia i musieć się z tym wszystkim babrać to zrób własny PBF.//

// Okej. Ku*wa Vader dawaj mi rady do walki

///ech... głowa.

// Szczelałem w głowę...

//z pistoletu.

// Nie mam nic innego...

Vader0PL pisze:
Amunicja do strzelby, oraz granat dymny.
Mogą się przydać, mundur również.

Na pewno?

// Tak

//No to masz problem.

// Ku*wa nawet strzelby nie mam

//granat dymny?

// Nie zmieści się do pistoletu

//daję ci trochę czasu, później bez litości.

// Co bez litości? Na co czas?

Jestem. Czekam na rozwój sytuacji.

Michalros
Zauważyłeś czarny jeep z wschodu, jakieś wojsko z południa i oddział z zachodu.

Doctor
Zauważyłeś zniszczoną bazę wojskową.

Modziaczek
Szkoda, że nie pomyślałeś o granacie dymnym.
Potwór dopadł Dominic'a Jones'a, a następnie uderzył go swoją łapą.
Odrzucił bohatera na bok, łamiąc mu przy tym kręgosłup i kończąc jego męki.
Monstrum dopadło jego zwłoki, a następnie rozerwało na strzępy.

- To to?

-Znasz ich?Czy mamy przechlapane?

///Pora zrobić cmentarz/////

Micharlos
-Tak, znam ich. Prawdopodobnie wszyscy będą chcieli mnie zabić. Ciebie również, twojego kompana też. Bierz go i za mną.
Postać pobiegła w kierunku najniebezpieczniej wyglądającego hangaru.

Doctor
-Tak. Mamy czekać na wsparcie, podobno Vikings nadciąga do tego samego miejsca.

-Ehhh..choć "kompanie".
Podniósł za ramię człeka w zbroi(zabrał też jego miecz) i udał się w stron owego hangaru.

Postać była już na miejscu, stał tam stary, II Wojenny bombowiec.
-Wskakuj do niego, spróbuję go odpalić.

Więc czekał.

-Dobra, tak jest. Przybędzie kilka oddziałów za ok. 5-10 min.

- W sumie dobrze.
Wypatrował Vikings.

Wsiadł do niego i posadził w jednym z foteli nieprzytomnego zapinając mu pasy.
-Ile to potrwa?

Micharlos
-Chwila...
Przed wami pojawiło się kilkunastu żołnierzy.
Zaczęli strzelać w kokpit.
-Zejdź tą drabiną i przejmij dowodzenie nad karabinem maszynowym. No już! Ruszaj!

Doctor
Zauważyłeś kilkunastu żołnierzy przed jakimś hangarem.

- To nie Vikings?

-To SĄ Vikings. Przygotować się!

Przygotował broń i czekał w pogotowiu.

// Jak się coś ktoś pyta to najpierw się odpowiada a potem zabija. Report już wysłany

Modziaczek pisze:
// Jak się coś ktoś pyta to najpierw się odpowiada a potem zabija. Report już wysłany

Dobrze, żegnam.

Nie było paliwa.

Modziaczek pisze:
// Jak się coś ktoś pyta to najpierw się odpowiada a potem zabija. Report już wysłany

///Jesteś taki zje**ny, że mam ochotę całą Legnicę spalić////

Poszedł więc do kolejnego ze sklepów.

Wykonał polecenie z lekkim przerażeniem i zaczął strzelać w przeciwników.

Kuba
usłyszałeś jakieś strzały z daleka. Bardzo daleka.

Micharlos
Padali jak muchy, a przybywało ich coraz więcej.
-Już... ostatnie przygotowania...

Doctor
-Już! Idziemy!
Wasz oddział wraz z kilkoma innymi zaatakował Vikings z boku, po obu stronach padały gęsto trupy.

Vader
Sprawdził, czy jest jakaś osłona, jeżeli tak, to poszedł im pomagać i strzelał z osłony.

Przeładował karabin i znów strzelał.
-Dawaj!

Zestrzeliłeś jednego, później drugiego żołnierza z Vikings.

Micharlos
-Już... Tak kur*a! Udało się!
Samolot zaczął wyjeżdżać z hangaru. Powoli kierował się w stronę pasa startowego.
-Z tyłu jest bomba, przygotuj ją, a następnie ją zrzucimy na tych drani.

Zaczął szukać owej bomby.

Była, gotowa do zrzutu. Wyglądała na bardzo starą.

Vader
Próbował znaleźć ich duże skupisko, a następnie jakiś granat. uważał na pociski.

Doctor
Były, wszyscy strzelali w samolot, który zaczął się wznosić w powietrze.

-Wygląda staro, to może być niewypał!
Krzyknął do kabiny pilota i zaczął szukać guzika zrzutu, aby wcisnąć go w odpowiednim momencie.

Micharlos
-Za trzy minuty zrzut, jasne?!

Do wszystkich:
trzy minuty

-Roger that!
Zaczął liczyć.