niemamnietu
Sylwester
Próbuje go zabrać stamtąd. Ciekawa rzecz. Kamień ewolucyjny? Co prawda nie jest już Eevee, ale nadal
GrandAutismo
Stepanov
-A ożeniliśmy się w przyszłości? Tak tylko pytam
Właściciel
Sylwester
Kamień mocno trzyma się sufitu. Ani rusz.
Stepanov
- oczywiście, że tak głuptasie - uśmiechnęła się. Rayquaza nagle ugryzła cię w rękę. Nie bolało, ale mocno trzyma.
niemamnietu
Sylwester
- Cóż, nic nie zrobię. Eh, gdzie tu jest wyjście?! - stara się znaleźć wejście wyżej. Gdzieś musi być
GrandAutismo
Stepanov
Wziął ją na swoje ręce i pogłaskał po głowie. A przynajmniej spróbował.
-Niezbyt mi wychodzi rodzicielstwo.
Właściciel
Stepanov
Tania owinęła się wokół twojej ręki.
- to twój tata, nie przeciwnik - Ray zaśmiała się.
Sylwester
W górę nie dasz rady się wspiąć, ale jest jeszcze tunel prowadzący na dół.
niemamnietu
Sylwester
- Jak Digletty są potrzebne to ich nie ma... - idzie tunelem
GrandAutismo
Stepanov
-No to wychodzimy? Ja chciałem poszukać Henryka i Heleny. Chyba nadal czekają na nas.
Właściciel
Sylwester
Usłyszałeś jakiś szelest.
Stepanov
- racja, warto byłoby ich w końcu odwiedzić - uśmiechnęła się. Tania chyba trochę się uspokoiła. Przestała cię gryźć i teraz zaczęła cię obserwować.
GrandAutismo
Stepanov
-No to w drogę chyba, ale gdzie jest reszta pokemonów po za Sylwestrem?
niemamnietu
Sylwester
Idzie więc za szelestem, a przynajmniej stara się iść. Co to może być? Czyżby wywołał wilka z lasu?
Właściciel
Stepanov
- mogli wpaść w rozwidlenie tunelu - spojrzała w tunel, z którego wcześniej wypadliście. Tania warknęła. Ray nagle się odwróciła. - raczej nie dasz rady nas wszystkich zabrać, ale fajnie, że chcesz pomóc. Stepanov, nic się nie martw twoje pokemony na pewno są już na końcu tunelu - Tania znów warknęła. - nie, ty jesteś jego córką
Sylwester
Zza pobliskiej skały wyskoczyła Helena.
- shiny Sylveon - mruknęła pod nosem. - rzadki okaz, Henryk będzie miał fajny prezent
niemamnietu
Sylwester
- Przykro mi, ale nie zamierzam być czyimkolwiek pokemonem. - zaczął się oddalać, ciągle na nią patrząc
GrandAutismo
Stepanov
-No cóż. Mam nadzieję, że się przyzwyczai do mnie.
Pogłaskał ją znów po głowie i lekko uściskał z uśmiechem po czym.
-No to idziemy? Nie wiem czy jeszcze mogę się do ciebie zwracać jak to małżonkowie mówią czy dopiero po ślubie.
niemamnietu
//W sumie to ona już tak, ale ty jeszcze nie//
Właściciel
Sylwester
Wpadłeś na kogoś.
- hola! Dokąd to nasz przystojniak się wybiera? - odezwał się męski głos. Z deszczu pod rynnę.
Stepanov
Tania nagle wskoczyła ci na bark i delikatnie owinęła wokół szyi. Ray lekko się zarumieniła.
- co to znaczy, że jest tylko twój?
niemamnietu
Sylwester
- Ahahaha... - ucieka w bok. Nie dorwą go!
GrandAutismo
Stepanov
-Co przez to rozumiesz Ray?
Właściciel
Sylwester
Drogę zagrodził ci 100% Zygarde'a.
Stepanov
- że Tania zrobiła się o ciebie zazdrosna - uśmiechnęła się.
niemamnietu
Sylwester
- Okej, rozumiem sugestię. - postarał się mentalnie przygotować na podróż do wnętrza pokeballa
GrandAutismo
Stepanov
-Wybacz mi ukochana, ale jestem idiotą
Właściciel
Sylwester
Dobiegła do ciebie dziewczyna i złapała cię na ręce.
- mam go!
Stepanov
- oj tam, nie jesteś - zarzuciła ci się na szyję. - jesteś moim mężem i Noivernem
GrandAutismo
Stepanov
-W ogóle czemu tak bardzo lubisz akurat Noiverny?
niemamnietu
Sylwester
- Brawo! Masz pączka? - eh, po raz pierwszy żałuje, że nie ma przy nim Stepanova...
Właściciel
Stepanov
- wychowały mnie kiedy byłam dzieckiem - uśmiechnęła się.
Sylwester
- więc co z nim zrobimy? - dziewczyna usiadła na ziemi. - ciężki jesteś!
GrandAutismo
Stepanov
-U mnie było dosyć podobnie, ale raczej wszystkie pokemony mi pomagały
niemamnietu
Sylwester
- Z reguły łowcy shiny łapią je dla samego posiadania błyszczącego pokemona... - kolejna osoba zwraca uwagę na jego wagę! Foh
Właściciel
Stepanov
- jak widać mamy wiele wspólnego - pocałowała cię w policzek. - obym cię nigdy nie straciła - jakoś tak nagle nastała niezręczna cisza.
Sylwester
Chłopak podszedł do ciebie i pogłaskał po głowie.
- pamiętasz Rohana? Jestem pewien, że spodoba mu się ten pokemon
- nie jest różowy - roześmiała się dziewczyna.
niemamnietu
Sylwester
Pacnął wstążką dziewczynę i spojrzał na nią nieprzychylnym wzrokiem
GrandAutismo
Stepanov
Zarumienił się lekko, lecz to szybko minęło.
-Stoimy tutaj dosyć długo. Chyba powinniśmy się zbierać..
Rzekł i poszedł wolnym krokiem w stronę tunelu
Właściciel
Sylwester
- Henryk, masz może jakieś czekoladki?
- ja? Myślałem, że ty je spakowałaś
- no pięknie - wzięła jedną z twoich wstążek. - no i jak ja mam cię oswoić?
Stepanov
Tania usiadła ci na ramieniu. Ray starała się dotrzymać ci kroku.
- podróże w czasie są dziwne. Byłeś świadkiem wyklucia naszej córki przed tym, jak zniosłam jajo. No i jeszcze przed samym ślubem - uśmiechnęła się. - ale nie martw się, później nie będę cię tak porzucać. W końcu staniesz się częścią mojego życia
GrandAutismo
Stepanov
-To będzie naprawdę ciekawe
Uśmiechnął się idąc nadal w prost
-Cóż. Naprawdę jestem szczęśliwy z tego powodu i nie mogę się doczekać przyszłości tak naprawdę. Myślę także, że chyba już rozumiem te całe paradoksy czasowe i same podróże, więc chyba nic mnie nie zdziwi
niemamnietu
Sylwester
- Idziecie na Sylveona i nie bierzecie słodyczy?! - przewrócił oczami, zażenowany - To czego wy chcieliście dokonać?
Właściciel
Sylwester
- Helena? - Henryk wskazał na Stepanova który do was szedł. - patrz kto idzie
Stepanov
Ray uśmiechnęła się. Po chwili zauważyłeś Henryka i Helenę, siedziała na ziemi z Sylwestrem na ziemi.
niemamnietu
Sylwester
- Cześć Step! - pomachał mu wstążką
GrandAutismo
Stepanov
-Witam z powrotem dwa gołąbki oraz ciebie Sylwestrze.
niemamnietu
Sylwestrze
- Weź im powiedz, żeby nie sprzedawali mnie na czarnym rynku, dobrze?
Właściciel
Stepanov
- Stepanov! - Henryk objął cię i poklepał po ramieniu. - dawno się nie widzieliśmy! - roześmiał się.
Sylwester
Stepanov był zbyt zajęty witaniem się z Henrykiem aby zwrócił na ciebie uwagę.
- znają się od tak niedawna a są jak starzy kumple - Helena zaczęła drapać cię po głowie. - weź mi powiedz, co ja mam z nim zrobić?
GrandAutismo
Stepanov
Odwzajemnił uścisk przyjacielski.
-Witaj Henryku! Zamierzam się w przyszłości pobrać tak powiem od razu
niemamnietu
Sylwester
- Zależy z którym. Jak ze Stepanovem to w sumie nic, jest spoko i będzie miał kiedyś córkę-pokemona. Nie pytaj. Podróże w czasie.
Właściciel
Stepanov
- wychodzimy ze strefy przegrywu? - roześmiał się. - no to pochwal się, komu się poszczęściło?
Sylwester
- po co ja z tobą gadam, pewnie i tak nie rozumiesz ani słowa - westchnęła.
GrandAutismo
Stepanov
-Rayowi chociaż powinienem powiedzieć Ray. Powinna być za mną
niemamnietu
Sylwester
Pacnął ją wstążką w twarz
- Oczywiście, że rozumie, głupia. Ale za to ty nie. Ludzie...
Właściciel
Stepanov
Henryk spojrzał na Ray'a która akurat przyglądała się ziemi po czym znów skierował wzrok na ciebie.
- ta dziewczyna to Ray? Dobrze się czujesz Stefciu?
Sylwester
- co ty mnie tą wstążką lejesz? - uśmiechnęła się.
niemamnietu
Sylwester
Stara się od niej odejść i zbliżyć do Stepanova
GrandAutismo
Stepanov
-Nie wiem! Wiesz, że dostałem kilka razy w głowę, ale naprawdę kocham ją
Właściciel
Sylwester
Mocno cię trzymała.
- dokąd to! Ledwo się poznaliśmy, a już mnie zostawiasz?
Stepanov
- no dobra - Henryk zmarszczył brwi. - powiedzmy, że ci wierzę. W takim razie jak- Stepanov! Znalazłam pióro! - Ray przerwała Henrykowi i zarzuciła ci się na szyję chwaląc się dość sporym, błękitnym piórem które przykuło uwagę Tani na twojej ręce.
GrandAutismo
Stepanov
-Ładne jest to pióro. Nawet bardzo. A wiesz do czego to piór...
Wtedy także zauważył brak swoich pokemonów
-Henryku. Nie widziałeś przypadkiem moich pokemonów?
niemamnietu
Sylwester
- Tak! Mam szczęście, że Jirachi nie połączył mnie z tobą! - próbuje ją przydusić lekko, żeby móc uciec
Właściciel
Sylwester
Puściła cię, próbując złapać oddech.
Stepanov
- ja? Chyba widziałem je w jaskini. Czemu pytasz?