Centrum handlowe [zamykańsko]

Temat edytowany przez niemamnietu - 11 czerwca 2019, 09:31

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Odpowiem drugi, kiedy tylko ty odpowiesz pierwsza - długo tak będą się droczyć? Głód umiera tu z głodu! Sam z siebie umiera!

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
- Odpowiem tylko jak pójdziemy.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- A ja nie pójdę aż nie odpowiesz.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
- Bo mam się z czego cieszyć, w odróżnieniu od niektórych, którzy uważają, że nawet życie nie ma sensu.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Ale z czego się teraz cieszyłaś?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
- Z tego, że ty się cieszyłeś.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Ja się nie cieszyłem. Rozbawiło mnie po prostu to, że tak się dajesz naciągać Głodowi. W sensie, on tak robi z każdym, dostaje mnóstwo żarcia, a potem nadal narzeka, że umiera z głodu, którym jest.

Głód zrobił wielkie oczka, jakby nie wiedział o czym mowa. A raczej udawał, że tak jest.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
- W tym przypadku rozumiem, ale wiesz co? Kiedy ty coś zjadłeś, mi zjedli pizzę, a w sumie on mnie przytulił i oddał głodową energię, to myślę, że to optymalne rozwiązanie, szybko gdzieś wejść, coś zjeść i już. W sensie przynajmniej dla mnie będzie korzyść.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Ale finansowa strata, bo jeszcze jemu zadeklarowałaś się coś kupić do jedzenia.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
- Ale tu idzie kulturka, bo to będzie niemiłe. - objęła ramieniem chłopca.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- On jest niewiele młodszy ode mnie, wiesz o tym? Dosłownie jakieś kilka minut. Tylko tak wygląda, to że przy okazji jest dziecinny to nie kwestia prawdziwego wieku a tego, że inni uznając go za małego szczeniaka go rozpieszczali. Dlatego mnie tak bardzo bawi traktowanie go jak jakieś dziecko.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
- Wiem.
Ale to nie zmienia faktu, że jakbyś Ty był głodny to bym zrobiła to samo.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Trzymam za słowo.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
Wzruszyła ramionami z uśmiechem i ruszyła dalej w stronę kawiarni, puszczając tym razem ręce wolno wzdłuż ciała.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
//Dotarli, pani GM?

Avatar Historyjka
Afrodyta

Dotarli. Jakiś dziadek tam ma zawał.
Śmierć załamał ręce i jęknął boleśnie.
- No nie, nawet w czasie wolnym praca!?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
Przewróciła oczami.
- Im szybciej skończysz, tym szybciej pójdzie. No chyba, że poczekamy na inną osobę od tego.

Avatar Historyjka
Afrodyta

W ręce pojawiła mu się sławna kosa Śmierci. Westchnął i zwrócił się do dziewczyny.

- Słuchaj, zaraz wracam, moment.

I zniknął. Tylko jakiś nikły cień pojawił się za umierającym... Ludzie dookoła nic nie widzieli. Chwilę potem było po wszystkim.

Dziadek szarpnął się w ostatniej konwulsji i zleciał martwy z krzesła. Ogólnie to panika i krzyki na całą kawiarnię. Ktoś tam dzwonił po pogotowie, ale tak naprawdę było za późno. Po chwili Śmierć znowu stał obok Afrodyty, gryzdoląc coś w jakimś notatniku.

- Dokładnie dziesięciotysięczny dzisiaj.

Zamknął notatnik i spojrzał na towarzystwo. Tymczasem w kawiarni popłoch, płacz i zgrzytanie zębów czy coś.

- Poczekamy aż go zabiorą i możemy iść.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
Popatrzyła na Śmierć, potem na nieboszczyka.
- Nieźle. Nadążasz w ogóle? Przeze mnie bylibyśmy już nieśmiertelni.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- W sensie? - schował notatnik.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
- Krócej mówiąc, dużo ludzi umiera na świecie jednego dnia. Nadążasz? Jak? - spojrzała na Śmierć z błyskiem podziwienia i ciekawości w oczach.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Wiesz, możemy być w wielu miejscach naraz. W sensie ja i reszta rodzeństwa. Ale im w większej ilości miejsc jestem tym bardziej głowa mnie napi**dala, chyba inni też tak mają - Głód przytaknął głową na potwierdzenie słów brata - Na dodatek potem to wszystko pamiętam, nawet jeśli to było 1000 miejsc naraz. Oni chyba też.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
- Ugh. Aczkolwiek, czy macie jakieś umiejętności, które możecie wykorzystać tylko i wyłącznie w sytuacjach awaryjnych?

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Aha. Ale jakbym ci powiedział jakie to musielibyśmy rozpocząć apokalipsę.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
- Nie no spoko. Rozumiem. To jak, idziemy?

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Jasne. Chodźmy - weszli do kawiarni.
Kobieta za ladą spojrzała na nich pytająco.
Chyba nie dziwiła się niczyim zawałem.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
- Głód, co będziesz?

Avatar Historyjka
Afrodyta

- A kupisz mi dwie kremówki, pięć eklerek, kubek gorącej czekolady z bitą śmietaną, jedno ciastko czekoladowe z posypką i trzy gałki lodów waniliowych? - oczka mu się świeciły w geście niewinnej prośby.

Śmierć za to wywrócił oczami na takie życzenie - Nie musisz mu tego wszystkiego kupować, wiesz, starczą mu dwie eklerki.

- Nieprawda, jestem bardzo głodny! - Głód zwrócił na Afrodytę błagalne spojrzenie.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
Roześmiała się i zwróciła do pani przy kasie.
- Poproszę dwa ciasta "Zielony las". - jeszcze wcześniej zerknęła na menu.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- A tak mówiąc po ludzku? - zapytała kobieta, unosząc brew. W menu mieli same normalne nazwy. Takie jak na przykład jabłecznik, rolada cynamonowa, brownie, sorbet cytrynowy, placek brzoskwiniowy itd.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
Fi
As
Ko
Bejb
- Rolada cynamonowa ^^

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Dwie sztuki? To będzie 26 funtów.
Tymczasem Głód ma zawiedzioną minkę.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
Mamy
Proooblem
Ale spoko, jak powiedziała że tak zrobi to i tak uczyni.
Oddała te 26 funtów.

Avatar Historyjka
Afrodyta

Kobieta wzięła pieniądze.
- Na miejscu czy na wynos?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
- Poproszę na miejscu.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Dwa osobne talerze czy obie na jednym?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
- Dwa osobne.

Avatar Historyjka
Afrodyta

Kobieta podała jej dwa talerze z roladami cynamonowimi - Smacznego - rzekła.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
Jak dobrze, że ta kelnerka tu nie jest.
Ufffff
Wybrała stolik i postawiła tam teże rolady.
Wzięła widelec i zaczęła jeść swoją.

Avatar Historyjka
Afrodyta

A Głód zaczął jeść swoją roladę.
W sumie się cieszył, choć chciał więcej.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Ej, słuchajcie, bo trochę późno się zrobiło.

Zauważył Śmierć, stojąc pod ścianą i robiąc coś na telefonie. Sprzedawczyni za to zasnęła za ladą. Albo umarła. Też możliwe.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
Prawie dojadła swoją roladę.
- Późno? Która godzina?

Avatar Historyjka
Afrodyta

- 1:11 dokładnie - odpowiedział Śmierć.
Głód za to dojadł właśnie swoją roladę.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta lekko się zdziwiła.
- Szybko c,as zleciał, nie ma co.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- Aha. To co, wracamy do szkoły?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Gerge
Pokiwała głową i wstała od stołu.
O kurcze.
Zapomniała kurtki.
Ale tak w sumie, nie obchodzi ją to.

Avatar Historyjka
Afrodyta

- To chodźmy - powiedział tylko Śmierć.
- Dziękuję za jedzenie - przytulił Afrodytę Głód, przez co poczuła się głodna. Szlag.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
Szlag.
Poczochrała mu włosy i przytuliła go.
Co jak co, ale był dla niej dzieciakiem, zwłaszcza, że tak się zachowywał.

Avatar Historyjka
Afrodyta

Kij z tym, że był tak stary jak ludzkość.
Tymczasem ruszyli w stronę wyjścia.

Śmierć przy drzwiach dał Afrodycie swoją bluzę, zostając w samym krótkim rękawku. Zobaczyła przez to te jego przedramiona.
Całe w bliznach oraz świeżych ranach.

- Masz, załóż, zimno na dworze o tej porze.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Afrodyta
Kij z tym.
Spojrzała na blizny, potem na Śmierć, potem znowu na blizny.
- Nie dziękuję, naprawdę nie potrzebuję. – odpowiedziała i ruszyła ku wyjściu, tak mocno zaciskając szczęki, że owal jej twarzy trochę się zmienił.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku