Filizaneczkaherbaty
Illon Feera
Nagle kot miauknął. Illon pokiwała tylko głową i ruszyła w stronę drzwi.
//Jakby co dalej jestem na parterze.
Enny
- Dobrze, to chodźmy. - mruknął. Zignorował przechodzącego Adriana. Skoro mu się gdzieś spieszyło, po cóż miałby go zagadywać.
Sonea
Uśmiechnęła się ciepło - Tak, chodźmy - no i ruszyła w stronę wejścia do budynku.
Azi
Leci w kierunku jakiegoś przystanku
Azazel
Znalazłeś przystanek a tam...
W sumie nikt po za jakąś lasią
Azi
Sprawdza rozkład jazdy autobusów
Azazel
Jest jeden autobus do Polski
Będzie za godzinę
A dziewczynka na przystanku zaczęła szlochać
Azazel
Pociągnęła nosem
- Dostałam list - Szloch - Zostałam wezwana na palenie czarownic - Szloch szloch - jako podpałka
Azi
Ale dlaczego? Czy coś złego uczyniłaś?
Azazel
- Sąsiad na mnie naskarżył i powiedział, że jestem czarownicą - Przetarła nos - Jakoś to się rozeszło i kościół uxnał mnie winną, no wiesz, typowo...
Azi
A gdzie oni chcą cię spalić? A poza tym to nieludzkie.
Azazel
Znowu szlochnęła
- Gdzie tam znowu nieludzkie... - Pociągnęła nosem - Każdy tak robi, ostatnio stało się to modne... - Wyjęła chusteczję z torebki i wysmarkała nos
Azi
Jeżeli na prawdę umiesz czarować to zabiorę cię do miejsca, w którym będziesz bezpieczna.
Azazel
- Nie, nie umiem - Schowała chusteczkę - Ale wiesz jak to jest... Tak naprawdę nigdy nie palili czarownic tylko jakieś normalne dziewczyny - Znów pociągnęła nosem
Azi
Za godzinę jest autobus do Polski. Tam może być ktoś kto da tobie opiekę.
Azazel
- Nie nie - Już ostatni raz pociągnęła nosem i wstała - Już się z tym pogodziłam - Wzięła walizkę i weszła do busa, który właśnie przyjechał. Miał napisane na sobie "Niech się dzieje wola nieba"
Azi
Dlaczego wolisz śmierć okrutną, a niżeli szczęśliwe życie?
Enny
Poszedł za nią, uważnie śledząc każdy jej krok.
Azazel
Za późno, dziewczyna odjechała, chyba serio się z tym pogodziła, może lubi być podpałką
A ty na bus sobie jeszcze poczekasz
Moderator
// it's so sad, alexa play despacito//
Azazel
No sorka, nie poderwiesz techniką na pomocnego przyjaciela
Tutaj wszystko działa inaczej, dla niektórych to miejsce jest bardziej spie**olone niż Piekło
A właśnie, ciekawe gdzie Lilith... Coś serio długo jej nie ma...
Hmm
Azi
Czemu Lilith tak długo nie wraca? Jeżeli bym zdążył dojść na komisariat i zgłosić zaginięcie i wrócić na przystanek to być może się dowiem gdzie są oboje.
Po chwili
Przecież mam zdolność teleportacji.
Używa teleportacji, aby się dostać na komisariat policji
Sonea
Weszła do środka.
//No i zmiana tematu. Great.
Moderator
adolf
Dochodzi do budynku
Filizaneczkaherbaty
Pheobe
Idzie obok Adolfa, machając skrzydełkami.
Moderator
adolf
Idzie obok phoebe,
-gdzie idziemy? Do pokoju? Czy może nwm, pozwiedzać budynek?
Filizaneczkaherbaty
Pheobe
- Biblioteka, albo pokój *-*
Moderator
adolf
-no to może pokój? Poleżymy sobie i pogadamy lub coś popsocimy...
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
- uhu. - powiedziała biorąc Adolfa za rękę i idąc w stronę pokoju.
Filizaneczkaherbaty
Phoebe x Adolf
Wyszła z Adolfem ze szkoły.
Moderator
adolf
Rozejrzał się w poszukiwaniu psa
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
- I znowu ni... - nim zdążyła dokończyć, usłyszał pisk opon, a Phoebe go pociągnęła w stronę auta. Przez tylne okno wyglądał ogromny pies, z jednym fiołkowym, a drugim żółtym okiem.
Moderator
adolf
Zerknął na psa,
-jak się wabi?
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
Otworzyła tylne drzwi i zabrała pieska, który był na smyczy z łańcucha. Szofer odjechał.
- Hiigi. - powiedziała tylko, drapiąc pieska za uszkiem.
Moderator
adolf
-ładnie, powiedział normalnym tonem,
-to idziemy z nim na spacer czy wracamy do pokoju?
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
- Ta przejażdżka była długa, myślę, że powinniśmy iść do pokoju. - powiedziała, i pogłaskała Husky.
Moderator
adolf
-ok, powiedział idąc do pokoju
Filizaneczkaherbaty
Phoebe
- Hiigi! Chooodź! - zawołała wesoło psa, który pobiegł do Adolfa.
Moderator
adolf
Pogłaskał psa po szyi i dalej szedł do drzwi
Filizaneczkaherbaty
Hiigi
Smycz tarzała się za nim wydając metaliczny pobrzęk, ale widocznie był wesoły.
Phoebe natomiast dogoniła dwójkę na skrzydłach, bo biegiem by nie zdążyła, i wzięła z powrotem smycz. Byli niedaleko drzwi, tak z trzy metry?
Moderator
adolf
Stanął i poczekał na phoebe
// o co ci chodzi z drzewem?//
Filizaneczkaherbaty
//co? To do mnie?
Phoebe
Szybko się znalazła przy nim.
Pogłaskała Hiigi i otworzyła drzwi.
Moderator
// w końcu po co je dałaś?//
adolf
Przytrzymał drzwi
-damy przodem powiedział z uśmieszkiem
Filizaneczkaherbaty
//W sensie od drzwi wejściowych ;)
Phoebe
- Bez przesady, mamy dwudziesty pierwszy wiek. - pociągnęła go ze sobą, po czym przymknęła drzwi. - Ale i tak dziękuję. - cmoknęła go w policzek.
//Dalej na korytarzu
Konto usunięte
Na posesję tej szkoły, przychodzi wysoki, wampirzy chłopak, który trzyma w jednej ręce parasol dzięki któremu pozostaje w cieniu, a w drugiej walizkę z jego rzeczami
Michael
-To chyba tutaj-kieruje się w stronę wejścia, podśpiewując sobie jakąś melodię pod nosem
Michael
Nikogo nie było na zewnątrz, słońca też, jest prawie 21:00, po ch*j ci parasol.
No anyway, nikt nie przeszkodził ci w twojej podróży do wejścia.
Całkowita cisza, brak żywej duszy w pobliżu
No po za tą śmieszną czerwoną wiewiórka z przepaską na oko
I czteroma pingwinami...
//O Boziu to nawiązanie xD