Plac przed szkołą [Archiwalne, II sezon]

Temat edytowany przez Filizaneczkaherbaty - 11 czerwca 2019, 12:48

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febere
- Ale był niestabilny w zawiasach. Miał je ostro wyje**ne. Dziwię się, jak za cały dzień mnie nie zabił.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- to cud, że jeszcze żyjesz

Avatar Historyjka
JD

Wylądował na placu przed szkołą. Wyjął z kieszeni paczkę papierosów i wyciągnął jednego z kilku ostatnich. Zapalił go zdolnością kontrolowania ognia i przyłożył do ust. Czemu nawet nikotyna nie mogła go uspokoić? Czemu w ogóle tak odchodził od zmysłów?! Jasna cholera, trza było nie umierać podczas dorastania, teraz nie mógł się z tego okresu "życiowego" wyrwać.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Powiedział mi to samo. – przypomniała sobie te piękne, zielone, martwe oczy. Kocha jego oczy. Są piękne. I martwe.

Avatar kosmiczny_kamien
JD

No i znowu papieros upadł na ziemię a obok ciebie stał ten sam typ, co wcześniej.
- Palenie ogólnie na terenie szkoły jest zabronione! Nie czytales regulaminu placówki? - Co jest z nim nie tak, takie świętoszki już dawno powinny spać

Avatar Historyjka
JD

- Dobra, dobra, weź wyluzuj lub spi***alaj, marnujesz mi papierosy - wywrócił oczami, po czym ruszył w stronę wyjścia z terenów szkoły. Takie typy serio mu działały na nerwy. Ten gościu miał szczęście, że dzisiaj mniej się przejmował takimi pierdołami.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- może faktycznie się zmienił. Szkoda, że jest martwy. Sam nie wiem co o tym myśleć

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febere
- Jak myślisz, jak go zabito? Musiał się nieźle komuś nawinąć.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- podejrzewam, że wysłano go tam, skąd przybył. Albo wepchnięto w czarną dziurę

Avatar kosmiczny_kamien
JD

A ten dalej za nim szedł, tylko teraz wyglądał na po prostu zaciekawionego jego osobą

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febere
- Oryginalne.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- a jak inaczej zabić gaz? Wsadź go tam, gdzie nawet światło nie ucieknie. Co też on musiał odwalić, żeby zginąć... Naprawdę szkoda mi się go zrobiło - mówił szczerze. Nawet polubił Marka.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febra
- Kiedy z nim byłam, był człowiekiem ;-;. – kłamała jak z nut.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- człowiekiem mówisz? - zaczął powoli obniżać swój lot. - to coś nowego

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febere
- Mhm. Poniekąd się we mnie zakochał, ale co ja tam wiem.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

Wylądował w parku.
- I nie próbował poderżnąć ci gardła?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Obiecywał mi, że to zrobi. Ale... Jak widać, nie udało się... - rozsmuciłam się teatralnie.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- nie martw się. Mark nigdy nie daje się tak łatwo. Pewnie okaże się, że po raz kolejny sfingował swoją śmierć

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Powstrzymała się przed wyrwaniem Ray'owi oczu.
- Pewnie nie... Umarł na moich oczach... Usłyszałam huk wystrzału... Na szczęście zdążyłam uciec, ale nie on.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- a więc to faktycznie koniec... będzie mi go brakowało

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febere
Postanowiłam się także nie odzywać, mógłby mnie wykryć. Co jak Ray przypomniał o moich krwawych dłoniach..?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- a tak właściwie to o co chodzi z tymi zakrwawionymi rękoma?

Avatar Historyjka
JD

- A ty czego idziesz za mną? Znowu będziesz mi gasić papierosy? - zapytał neutralnym tonem głosu, idąc ku wyjściu.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febra
Szybko Febere...
Próbowała się pociąć?
Odpada, nie jest miękką pi**ą!
- Próbowałam jakoś go ocucić i zatamować krwawienie. Widocznie pocisk był z pistoletu, który ma falę roznośną łamiącą.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- mówiłaś, że uciekłaś po usłyszeniu wystrzału - podejrzliwość level over 9000

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febra
- Przecież nie zostawiłabym Mark'a, nie jestem taką dz*****. Odbiehlam dalej, po jakimś czasie ponownie przyszłam, by zatamować krwawienie. To było w lesie, nie miałam tam zasięgu.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Mark

- a oprawca po prostu sobie poszedł? - coś mu tu śmierdziało. Najwyższy czas wziąć kąpiel.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
- Szczerze nie wiem. Szukaliśmy w ogóle medalionu matki natury, może to ona, ja nie wiem. Aczkolwiek, kiedy przyszłam, nie udało mi się to zrobić, i szybko uciekłam z lasu, by mnie nie postrzelono. Jestem wampirem i mój bieg jest szybszy od innych istot, dzięki czemu mnie nie dogoniono.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- no dobra, powiedzmy że ci wierzę - położył się na ziemi. - mam jedną sprawę do załatwienia, chcesz iść ze mną?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
- Taakk.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Ray

- no to lecimy - no i poleciał.

//Zmieniamy temat na kawalerkę Raya, ok?

Avatar kosmiczny_kamien
JD

- Ja tylko pilnuję, żeby każdy przestrzegał przepisów, co w tym złego? - Aż ma się ochotę powiedzieć "Już dawno po dobranocce, idź spać"

Avatar Historyjka
JD

- To w tym złego, że czasami warto wyjąć kija z dupy i dać innym święty spokój - stanął metr za bramą szkoły - Czy jeśli tu zapalę nadal się będziesz czepiać?

Avatar kosmiczny_kamien
JD

Pokręcił tylko głową ale i tak do niego podszedł
- Jesteś duchem?

Avatar Historyjka
JD

- Aha. Duchem z formą fizyczną - odparł, wyciągając nowego papierosa i zapalając.

Avatar kosmiczny_kamien
JD

- Duch może mieć formę fizyczną?

Avatar Historyjka
JD

- Jak widać. Ale nie każdy, bodajże tylko dusze o idealnej równowadze między dobrem a złem oraz takie, na które rzucono czar - zaciągnął się dymem papierosowym.

Avatar kosmiczny_kamien
JD

- Którym z tych dwóch jesteś? - Wyglądał, jakby robił sobie w myślach notatki

Avatar Historyjka
JD

- Równowaga - mruknął tylko w odpowiedzi, wydmuchując chmurę dymu tytoniowego.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Wybiegła na plac, już nie płacząc. To nie ma sensu.
Natomiast widok przed jej oczami się rozmazał, a głowę jakby ściśnięto. Spadła na ziemię mdlejąc.

Avatar Deuslovult
Moderator
juliet
Dobiegła do zoe
-sis? Wstawaj!-krzyknęła jej w twarz. Co robić co robić?
-ivo? Dźwoń po karetkę a pozwolę ci się gryźć w szyję do końca życia!

Avatar Marequel
Ivo dzwoni po ziomka z pogotowia. Po chwili w krzaków wyjeżdza ambulans

Avatar Historyjka
Ivo

Ziomek odebrał dwa sygnały później.
- Czego znowu, nic ci nie wiszę, mendo!?

Avatar Marequel
Ivo
-Dzbanie nie rób scen tylko wsiadaj to batmobila i przyjeźdzaj do mnie pod szkołę. Mamy tu gorącego na orbicie- rozłącza sie

Avatar Historyjka
Ivo

Dostał SMS'a od tamtego numeru:
Nigdzie nie jadę, spi***alaj, gnojku.

Avatar Marequel
Ivo dzwoni na normalne pogotowie

Avatar Historyjka
Ivo

- Linia pogotowia ratunkowego, słucham?

Avatar Marequel
-Halo, mamy tu przypadek utraty przytomności pod szkołą proszę przyjechać

Avatar kosmiczny_kamien
JD

Chłopak (?) nagle spojrzał w stronę wyjścia z szkoły
- Ktoś zemdlał!

Avatar Historyjka
JD

- W tej szkole to chyba częste.
Pali se dalej. Bo co go to obchodzi?

Ivo

- Pod jaką szkołą? Proszę podać adres.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku