Filizaneczkaherbaty
Zoe
-Prze-przestań! - krzyknęła na Isaaca dziewczyna. W jej oczach można było dostrzec panikę. A jakże by inaczej? Próbuje obudzić Vane.
Isaac:
- NIE MÓW MI CO MAM ROBIĆ, JASNE?! - no i tu Zoe zarobiła z łokcia w twarz. Nie za mocno, tylko na tyle, że odepchnęło ją niezbyt miło do tyłu - Wiem co robię, tak?!
No i znowu kopnął Vane niezbyt mocno.
Tym razem nie w żebra a w brzuch.
//Zack, ale tak się naprawdę nie bu--
Vane:
Otworzyła oczy i poderwała się do pozycji siedzącej, wymiotując na trawnik. Ale... ocknęła się, nie? Tyle dobrego z celnego kopiaka. Ciekawe czy Zack wiedział, że to się stanie czy tylko tak mu się powiedziało.
- C-Co się... Uh... Niedobrze mi...
Isaac:
- Wisisz mi dychę za akcję ratunkową.
Moderator
tanja
-Nie bić mi się tu ok?
Powiedziała po czym poszła do domu
Kastian
Przechodzi obok zoe kiedy ona dostaje z łokcia i leci na niego więc ją łapie
-wszystko ok?
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Wstaje z pomocą Kastiana
-T-tak... - wyjąkała że łzami w oczach. Była mocno wystraszona. Nigdy, przenigdy nie spotkała człowieka, który by bez powodu ją uderzył. Nie wie w końcu, co by było gdyby uderzył mocniej...
Adrien
Schował pudełeczko po plasterkach do torby i podszedł do nich. - Oi, wszystko w porządku? - zwrócił się do... No w sumie chyba do wszystkich.
Vane:
- W-właściwie to...
Isaac:
- Uratowałem jej życie, wisi mi za to dychę.
//To zabrzmiało w tym kontekście jak:
"Prawie złamałem nos koleżance,
A tą tu trzy razy kopnąłem.
Teraz chcę za to kasę."
Adrien
Zmarszczył brwi, starając się powstrzymać lekki uśmiech. - Wyglądało to zupełnie inaczej! - pokiwał mu palcem przed nosem, jak matka niegrzecznemu dziecku.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Nic nie mówi, a wręcz płacze. Bezgłośnie.
Isaac:
- Zabieraj ten palec albo ci go złamię, a potem odgryzę - prychnął urażony - Trąciłem ją najpierw lekko, żeby sprawdzić czy może tylko śpi, potem w żebra gdyby jej coś na płucach stało, a potem w brzuch w ramach rękoczynu heimliha czy jak mu tam było. To wszystko akcja ratunkowa, ignoranci! - odepchnął jego rękę, po czym zwrócił się do Vane - Więc? Co z tą dychą?
Vane:
- ...co? - chyba była tak na wpół przytomna.
Moderator
kastian
-Spokojnie nie płacz
Mówi lekko przytulając zoe
-pójdziemy napić się herbatki i obejrzmy coś u mnie ok? Na laptopie.
Mam netflixa
Adrien
- Aj, aj. Zostaw biedaczkę, lepiej będzie jeśli zaniesiesz ją do pielęgniarki, bohaterze. Będziesz mógł sobie doliczyć jeszcze jedną dyszkę. - parsknął.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
-Ni-Nie trze-trzeba... - odpowiedziała przytulając. Wciąż płakała, a głos się prawie załamał, ale jednak coś.
Moderator
// zoekas potwierdzony! Ale nie do końca//
Isaac:
- Czy ty właśnie sobie ze mnie żartujesz?! - spojrzał na niego niezbyt przychylnie, po czym jednak pochylił się nad Vanessą, wziął ją ostrożnie na ręce... po czym wyjął jej z kieszeni dychę i puścił ją, a ta upadła na ziemię jak piszczący worek ziemniaków.
- No dobra, mała, jesteśmy kwita.
Vane:
- A-ała, moje plecy... A-a-ałć... - jęknęła.
Ziemia nie była zbyt wygodna dla niej.
Adrien
Chłopak wpatrywał się w niego z niebywałym zaciekawieniem. - Jak się nazywasz~?
Isaac:
- Zack. Ewentualnie Isaac, jeśli masz zamiar bawić się w sztywniaka z kijem w dupie. Prawie nikt nie mówi do mnie pełnym imieniem - spojrzał na niego chłodno, lustrując go spojrzeniem - A ty jesteś..? - oczekiwał, że teraz to on się mu grzecznie przedstawi w odpowiedzi.
Vane:
- ...Pomoże mi ktoś wstać? Kręci mi się w głowie... - poprosiła cicho, rozmasowując skroń palcem wstazującym jednej ręki. Drugą trzymała się nadal za brzuch.
Moderator
kastian
-Jak masz jakieś problemy to przyjdź do mnie pomogę ci. Zawsze
Przytula Zoe głaszcząc ją po plecach i włosach.
Hans wyszedł na plac razem z swoim nowym towarzyszem i
Ok co tu się odwala
Vane:
...leży obolała i niechciana...
Ellie:
Wyszedł z Hansem przed szkołę.
Zobaczył leżącą dziewczynę.
- ...c-co jej jest..?
Adrien
- Adrien jestem~ - przechylił lekko głowę, uśmiechając się pogodnie. Kątem oka zerknął na nowo przybyłych.
Spojrzał na dziewczynę a potem na tłum wokół niej
Ok, dlaczego nikt jej nie pomaga? Co jest z nimi nie tak?
Podszedł do Vane dalej trzymając Ellie za rękę.
Przecisnął się obok Isaaca i gdy już przy niej był to w końcu puścił dłoń nowego partnera kto to powiedział i przy niej kucnął
- Ej, nic ci nie jest?
Vane:
- ...nie wiem... słabo mi, żebra mnie bolą... czy on mnie znowu kopnął czy co? - spojrzała na Isaaca - ...I czemu mnie o ziemię rzucał?! Moje plecy... a-au...
Ellie:
Przestraszył się stanem koleżanki.
- A-Ale... Jak to tobą rzucał? ;^;
Isaac:
- Aha - przeniósł wzrok na Vane - a ty siedź cicho, życie ci ratowałem, niewdzięczny szczylu! - warknął, choć byli w sumie w podobnym wieku. Niewielka różnica.
- Kopanie ludzi to nie ratowanie życia - Warknął nawet nie patrząc na Isaaca i podał dłoń Vane, żeby pomóc jej wstać
Adrien
- To ty jesteś tym uczniem, który tyle kiblował, prawda? Słyszałem o tobie. - ignorował zamieszanie wokół dziewczyny.
Vane:
Wstała chwiejnie z jego pomocą.
- ...dz-dziękuję... a-a-auć..!
Isaac:
- Jakieś kopanie, odwrócony rękoczyn heimliha czy jak mu tak było! - odparł lekko wkurzony za niewdzięczność świata. Potem spojrzał na Adriena - Taaa, to ja. I co z tego? Masz coś do mnie?! - zmrużył oczy.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Robi krok do tyłu.
-Vanessa? Coś się stało? - szybko podeszła. Nie zauważyła nawet, użalając się nad sobą. Dała sobie porządnego policzka w myślach i się spytała jak może pomóc.
Odwróciła się szybko do Isaaca i zlustrowała go spojrzeniem tylko źrenic.
-Nie kopie i nie rzuca się ludźmi, w ogóle nigdy.
Moderator
kastian
- do tego nie bije się dziewczyn jakbyś nie wiedział
Rzucił im oceniające i nieprzyjemne spojrzenie.
Naprawdę musiał podejść, żeby inni zauważyli, że jakaś dziewczyna leży obolała na ziemi?
No ale dobra, nieważne.
Znów zwrócił się do Vane
- Pomogę ci pójść do pielęgniarki - spojrzał na Ellie - Pomożesz?
- Nie, nie! Nic z tych rzeczy. - zaśmiał się pogodnie, unosząc obandażowane dłonie do góry, w geście obrony. - Po prostu bardzo mnie zaciekawiłeś, opowiesz mi coś o sobie?
Filizaneczkaherbaty
Alice
Wychodzi z wyjścia szkoły. Od razu idzie wprost do zamieszania.
--Co się stało? - spytała wspinając się na gałąź drzewa. Miała pastelowoniebieskie spodnie, materiałowe do kolan, czarne tenisówki i blady, niebieski sweterek. Na głowie widniała trochę jaśniejsza, niebieska, puszystą i ogromną kokarda.
Zoe
Patrzy się na to wszystko, stojąc obok Kastiana
Właściciel
Ray zdyszany podbiegł pod szkołę.
- spóźnię się! Zawsze się spóźniam! -
niemamnietu
Ray
Widzisz grupkę uczniów, którzy coś tam robią. I chyba faktycznie się spóźniłeś. Na wszystkie lekcje.
Właściciel
Podbiegł do uczniów, ale potknął się tuż przed nimi i spadł na ziemię. Wypluł trochę ziemi, i wyszczerzył zęby.
- Witam państwa! Ray McCloud, do usług - starał się zachowywać, jakby wszystko było zaplanowane.
niemamnietu
wszyscy inni
Jakiś frajer właśnie upadł przed wami i się jeszcze śmieje, jakby to zaplanowane było. Co on, z klasy XD?
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Pomaga mu wstać.
-Zo-Zoe Tehkses. - wyjąkała dziewczyna.
Alice
Dalej siedzi na gałęzi.
-Alice! - powiedziała popijając herbatę
Vane:
- ...źle mi... u-uh...
Ellie:
Spojrzał na Hansa.
- T-Tak, dobry pomysł... gdzie tu jest ten gabinet pielęgniarki, bo n-nie wiem..?
Isaac:
Teraz to kompletnie olał ignorantów kwestionujących jego metody ratownicze. Zamiast tego kontynuował rozmowę z Adrienem. Bo w sumie czemu nie.
- Eee... No, lubię mięso. Wywalili mnie za to z ośmiu szkół i próbowali zamknąć w psychiatryku - odpowiedział całkowicie obojętnym i oschłym tonem głosu.
//A że chodzi o ludzkie to nie wspomnisz?
- Jak to? Ja też lubię mięso i mnie jeszcze za to nie próbowali wyrzucić!
Isaac:
- Bo ja mówię o ludzkim.
Ellie:
- C-C-CO?! Ludzkie... mięso?! - pobladł.
Vane:
Znowu zemdlała.
Isaac:
- Nooo... normalnie. Smakuje zajebiście.
Ellie:
Teraz to on zemdlał.
Moderator
kastian
-Co ku*wa?
Spi***alamy!
biegnie do wychowawcy klasy który powinien spać w klasie 5 ciągnąc za sobą zoe
- Jesteś obrzydliwy - Syknął przez zęby i próbował podnieść Ellie.
Nie zaciągnie go i jeszcze Vane do pielęgniarki na raz do ch*ja, dzięki wielkie losowy typie.
- Woah! - w oczach Adriena pojawił się błysk, a na twarzy wykwitł szeroki uśmiech. - Zjedz mnie!
Isaac:
- ...co ku*wa?
//Reakcja na "zjedz mnie".
Chociaż jedna poprawna rzecz w nim xd
Moderator
tanja
Łapie alice za ramię i ciągnie ją za drzewo
-musimy stąd uciec
Szepcze
-inajczej ten zjeb nas zje i pozabija ok?
- To moje marzenie od dawna~ - zachichotal w otwartą dłoń. - Zrobisz to dla mnie~?
Isaac:
- Gościu, nie jadam przypadkowych ludzi, mam swoje zasady. Nie ma takiej opcji!
- Nie jestem już przypadkowy! Znasz moje imię. - nadął policzki i lekko uczepił się jego bluzki, robiąc słodkie oczka. - Proszęę~
Isaac:
- Z której jesteś klasy?
//Tak, to ma dla niego znaczenie.
- Czy możecie porozmawiać gdzie indziej na takie tematy? Już przebywanie wokół was mnie przeraża a mam tu dwie osoby do obudzenie - Akurat kucał przy Ellie i klepał go lekko w policzek, żeby się obudził
Zignorował prośbę. - Z pierwszej b. - uśmiech nie schodził mu z twarzy. Wpatrywał się w niego z zafascynowaniem.