Plac przed szkołą [Archiwalne, II sezon]

Temat edytowany przez Filizaneczkaherbaty - 11 czerwca 2019, 12:48

Avatar Historyjka
JD

- Przestawiłem ci się, bo pytałeś jak się nazywam. Ja ciebie o to nie pytałem.

Avatar Koteczek_21
Chara

Wchodzi przez bramę na teren szkoły

Cóż, to będzie moja kryjówka. Pójdę do sekretariatu i złożę prośbę o przyjęcie

Wchodzi do środka

Avatar Historyjka
Chara

No więc weszła, mijając w bramie palącego ducha i dzieciaka niesprecyzowanej płci. Jest dość późno, to na pewno dobry pomysł iść teraz do sekretariatu?

Avatar kosmiczny_kamien
JD

- Staram się po prostu być miłą i wychowaną osobą,też mógłbyś spróbować

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
//BTW Horus czeka na odpowiedź

Avatar Historyjka
JD

- Nie, dzięki, nie skorzystam.

Avatar kosmiczny_kamien
JD

- Tak właściwie to dlaczego jesteś taki? Taki niemiły

Avatar Historyjka
JD

- Długa historia. W skrócie to matka popełniła samobójstwo, ojciec ma mnie w dupie, a sam w okresie dojrzewania zachowałem się jak kompletny idiota, zaprzepaszczając szanse u miłości swojego życia, dokonując kilku zbrodni i ostatecznie ginąc z własnej głupoty. Teraz wszystko mi jedno czy będę lubiany czy wręcz przeciwnie. Gorzej raczej nie będzie.

Stwierdził beznamiętnie, nadal se paląc.

Avatar Koteczek_21
Chara

Idzie w kierunku bramy i podąża za instrukcjami tamtej dziewczyny

Avatar Historyjka
Chara

Minęła znowu palącego ducha w czarnym płaszczu i dzieciaka wątpliwej płci.

Na lewo rzeczywiście była jakaś ścieżka.

Avatar Koteczek_21
Chara

Idzie ścieżką niezwykle zdenerwowana, więc lepiej do niej zbytnio nie podchodzić.

Avatar Historyjka
Chara

Bo co? Tutaj nie jest zbyt groźna.
Tu nawet ptaszki na drzewie są groźniejsze.

Avatar Koteczek_21
Chara

Idzie dalej ścieżką. Dodatkowo wyciąga nóż i ostrożnie oraz dokładnie czesze nim włosy zgodnie ze swoim zwyczajem.

Avatar Historyjka
Chara

Niechcący ścięła sobie kilka pasm.

Avatar Koteczek_21
Chara

Jest jeszcze bardziej wściekła. Chowa nóż ponownie na swoje miejsce. Idzie dalej ścieżką.

Avatar Historyjka
Chara

Dotarła do schroniska dla bezdomnych.

//Zaraz zrobię temat. Wait a minute.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

Z gracją wylądował na ziemi.
- przybyłem, zobaczyłem, wylądowałem - zaśmiał się.

Avatar Historyjka
Scotty

Ciemno, zimno i tylko dwie osoby.
Chłopak i jakiś dzieciak wątpliwej płci.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- a gdzie oklaski za perfekcyjne lądowanie? - spojrzał na nich z wyrzutem.

Avatar Historyjka
Scotty

Chłopak go zignorował.

//A za dzieciaka Kamień odpowiada.

Avatar kosmiczny_kamien
JD

- Ale spędzisz tutaj całą wiecznośc, a to dość... no wiesz, dużo. Nie lepiej spędzić tej wieczności ciesząc się światem i relacjami? No życiem się już nie pocieszysz ale wiesz o co chodzi - Nawet nie zauważył Scottiego

Avatar Historyjka
JD

- Nie planuję powtarzać klasy w nieskończoność, nie potrzebuję dobrych relacji w tej szkole. Nie zostanę tu w końcu długo, a nie mam ochoty udawać miłego, kiedy mam ochotę wszystkich zastrzelić, w tym siebie. Z tym, że ja i tak nie umarłbym. Nie da się bardziej z tego co mi wiadomo.

Avatar kosmiczny_kamien
JD

- Zabiłbyś się drugi raz? Kiedy dostałeś drugą szansę? Trochę to głupie

Avatar Historyjka
JD

- To nie druga szansa. To przedłużanie na siłę czegoś, co powinno się skończyć lata temu - dopalił papierosa do końca i zgasił.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- halo, ja tu odbębniam swoją bezcelową egzystencję! - machnął mocno skrzydłami, aby stworzyć niewielkie tornado, pędzące w ich kierunku.

Avatar
niemamnietu
Scotty

Tornado wymknęło się spod kontroli robiąc się całkiem duże i cały czas rosnąc.

//musiałem//

Avatar kosmiczny_kamien
JD

- A może po prostu ty tak to odbierasz? - Typ był wku*wiający, ale trochę racji miał

Avatar Historyjka
JD

- A co mnie ma to obchodzić, jak ktoś inny odbiera moje życie po życiu? - zapalił kolejnego papierosa. W paczce został mu ostatni - Weź lepiej daj i sobie i mi spokój.

Avatar kosmiczny_kamien
JD

- Po prostu mnie zainteresowałeś. Jesteś... ciekawym przypadkiem, wiesz?

Avatar Historyjka
JD

- To se idź do zoo oglądać ciekawe przypadki, a mnie daj może już spokój, co?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- uwaga! - próbował ostrzec tamtych gości.

//XD

Avatar kosmiczny_kamien
JD

Westchnął tylko i spojrzał na tornado
- Ej to tam było już wcześniej czy...?

Avatar Historyjka
JD

- A bo ja wiem? - jeśli tornado się zbliży bardziej to najwyżej zrobi się przenikający. Straci wtedy papierosa, no ale trudno.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

Chcąc wyjść na bohatera (plus nie mieć kłopotów za podwójne morderstwo) złapał ich w locie i odskoczył od tornada, samemu służąc za żywą tarczę przed zaliczeniem gleby.

Avatar Historyjka
JD

Przeniknął przez niego.
Upadł mu papieros, no ale trudno.
Przenikający nie mógł zostać uszkodzony przez tornado, więc na spokojnie polewitował w stronę szkoły. Może w tym zamieszaniu zgubi tamtego dzieciaka.

Avatar kosmiczny_kamien
Scotty

Przeniknąłeś przez jednego z nich ale tego drugiego dzieciaka zdołałeś odepchnąć i uratować.
Znaczy... uratować... Gdzie on w ogóle jest? Jest tylko mokra plama i ubrania...

Avatar Historyjka
JD

Wylądował przy drzwiach.
Wszedł do budynku szkoły.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- o nie... O nie! - spanikował. Przecież na mokrej plamie nie da rady zrobić sztucznego oddychania. Ale spróbuje.
- żyj! Błagam cię, żyj!

Avatar kosmiczny_kamien
Scotty

Dzieciak wrócił do wcześniejszej formy, twoje sztuczne oddychanie raczej nie pomogło ale kto wie.
- Ała... Co tu się właśnie...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- wybacz! Ja chciałem tylko pomóc! - wykrzyknął, panicznie machając skrzydłami

Avatar kosmiczny_kamien
Scotty

- Nic mi nie jest tylko nie wiem co właśnie zrobiłeś. Czy ty mnie zaatakowałeś? - Spojrzał na ciebie z wyrzutem

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- nie! Chciałem cię odepchnąć od tornada!

Avatar kosmiczny_kamien
Scotty

- Ou... - Od razu zmienił wyraz twarzy - W takim razie dziękuję

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- nie ma za co! - uśmiechnął się.

Avatar kosmiczny_kamien
Scotty

- Skąd tu się w ogóle wzięło tornado? To nie ma sensu

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- tak jakby wzięło się z mojej winy...

Avatar kosmiczny_kamien
Scotty

- Czyli jednak próbowałeś mnie zabić!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- Wcale nie! Tornado miało być małe i nieszkodliwe! Chciałem tylko zwrócić na siebie uwagę!

Avatar kosmiczny_kamien
Scotty

- Oh wow, to dobry sposób, żeby zdobyć atencję - Powiedział sarkastycznie i spojrzał na ciebie jak na idiotę

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

Spuścił głowę.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku