Slumsy

Avatar Radiotelegrafista
- Grzeczny chłopiec. - Uśmiechnęła się szyderczo - To Clintowi oddajecie kasę? Macie jakiś sejf? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Ta... Dajemy mu 50%. Nie wiem co robi z pieniędzmi, naprawdę!

Avatar Radiotelegrafista
- 50%? Ale dajecie się obrabiać... Ilu członków, oprócz.Ciebie, ma ta banda? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Trzech. - Odpowiedział krótko.

Avatar Radiotelegrafista
- Dobra, byłeś nawet przydatny. Przepraszam Panią za bałagan. - Wyciągnęła pistolet i wycelowała w zbira. Na razie nie strzelała.

Avatar Kuba1001
- Mało. Za mało. Pięćset.

Avatar Abomination
Właścicielka
Radio:
- Ej, ej! Odłóż tę broń! - Krzyknął wyraźnie przestraszony.

Kuba:
- Poje**ło Cię? Dam trzysta albo kupię od kogoś innego taniej.

Avatar Radiotelegrafista
- To co mam niby z Tobą zrobić, co? - Wzniosła dłoń z pistoletem do góry - Chyba, że ty masz jakiś sensowny pomysł na swój los. Jeśli tak, to chętnie go usłyszę. - Uśmiechnęła się złośliwie.

Avatar Abomination
Właścicielka
- M-mogę się przydać... Może... Będę dla Ciebie pracować, co?

Avatar Radiotelegrafista
- O, to już brzmi lepiej. Tylko powiedz, nie wbiłbyś mi noża w plecy przy pierwszej okazji? - Zapytała, kręcąc pistoletem kółka w powietrzu.

Avatar Abomination
Właścicielka
Parsknął.
- Będziesz musiała mi zaufać.

Avatar Radiotelegrafista
- Będę "musiała"? Nie lubię, gdy mi się rozkazuje. - Powoli skierowała pistolet znów na bandziora.

Avatar Abomination
Właścicielka
- No... To jak mam Ci udowodnić lojalność, co ? - Zapytał nieco zrezygnowany.

Avatar Radiotelegrafista
- Dobra, załóżmy, że Ci ufam. Pojedziesz ze mną do Clinta. Jak Ci na imię? -

Avatar Kuba1001
- Masz na myśli, że kupisz od kogoś innego jakieś gówno i wzgardzisz moim świeżym oraz czystym towarem, tak?

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jeffrey. Czy to konieczne, żebym szedł do Clintona?

Kuba:
- Tak, a co ci do tego? No, chyba że obniżysz cenę do trzystu, to chętnie kupię.

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer:
Po dziesięciu minutach trafiłeś na teren slumsów.

Avatar Radiotelegrafista
- Ta. Obawiasz się czegoś? - Zapytała prześmiewczo.

Avatar ThePolishKillerPL
Założył okulary przeciwsłoneczne, naciągnął bandanę i zaparkował pod Klubem Przodków. Czekał w aucie , aż ten bandito wyjdzie z klubu - chciałby podziękować mu Browningiem za strzał w nogę i utrudnieniem mu życia.

Avatar Abomination
Właścicielka
Przy wejściu do klubu stał jeden motocyklista, podszedł do okna od twojego samochodu.
- Jakiś problem?

Radio:
- Nie, ale jeśli zobaczy, że go zdradziłem, a ty zginiesz, to skończę marnie.

Avatar Radiotelegrafista
- O to się nie martw. Możesz skończyć marnie w każdym momencie. - Podeszła do niego od tyłu i rozwiązała pas.

Avatar ThePolishKillerPL
-Hm? Oh, nie nie. Czekam na kogoś, miał tu podobno przyjść.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Któż taki? I czemu przy naszym klubie, co? - Spytał podejrzliwie.

Avatar ThePolishKillerPL
-Diler, uznajmy że mieliśmy w planach pewną wymianę. I czemu przy waszym? W sumie, tak to mieliśmy ustalone. Powiedział że będzie tu za godzinę, góra dwie. -rzekł, a bandana nieco się zsunęła, ukazując wyszyty uśmiech.
-Ups, pardon. -poprawił bandanę.

Avatar Abomination
Właścicielka
Radio:
- Skoro tak mówisz... - Wstał niepewnie i otrzepał się. - Idziemy teraz?

Killer:
- Taa... Zaraz przyjdę. - Odszedł od Ciebie i wszedł do środka do klubu. Po chwili przyszedł z czterema kolegami uzbrojonymi w obrzyny. Podeszli do okna.
- Przypominasz nam kogoś, fioletowa marynarka, zielone włosy, uśmiech.... Tylko Ci makijażu brakuje. - Wycelowali bronią.

Avatar Kuba1001
- Obniżę, ale nie ot tak, z dobrej woli i gestu serca. W zamian za pewną przysługę. Zainteresowany?

Avatar Radiotelegrafista
- Tak. Masz samochód? -Zapytała, zapinając pas.

Avatar ThePolishKillerPL
-No przepraszam bardzo, ale zajrzyjcie do magazynu Old Boys. Ten dupek dawno niucha kwiatki od dołu, też z nim miałem na pieńku. Mogę was zaprowadzić.

Avatar Abomination
Właścicielka
Kuba:
- A jaką to przysługę? - Spytał zainteresowany.

Radio:
- Nie, a ty?

Killer:
Jeden z nich przyjrzał Ci się.
- Zatem prowadź. Pojedziemy z tobą. Jeden z naszych pojedzie z tobą w vanie, nasza reszta na motocyklach.

Avatar Kuba1001
- Zaczniemy od czegoś prostego: Będziesz wyłuskiwać mi tutaj potencjalnych klientów i sprowadzać ich do mnie, a nie innych dilerów, w zamian masz zapewnioną stałą zniżkę na mój towar, a jeśli sprawisz się dobrze, to możesz liczyć nawet na darmowe działki. Zgoda?

Avatar ThePolishKillerPL
-Proszę bardzo.
Zaczekał na tamtych aż ci dobędą motocykli i tego jednego który miał z nim pojechać. Gdy już byli gotowi to tam pojechał.

Avatar Abomination
Właścicielka
Kuba:
- Brzmi dobrze, a gdzie konkretnie mam ich sprowadzać?

Killer:
Gdy jeden już wsiadł na motocykl, drugi się odezwał:
- Ej, ku*wa. Czekajcie. Przecież Klauna ubił ten nowy, młody. Z Mikiem.
- O cholera, racja, racja.
- Wysiadaj, gnojku. - Każdy wycelował obrzynem w okno od samochodu.

Avatar Kuba1001
- Dobre pytanie. Tutaj zaglądam tylko, żeby handlować, nie znam tego miejsca zbyt dobrze. Może sam coś zaproponujesz? Miejsce w miarę dyskretne, które nie rzuca się w oczy?

Avatar ThePolishKillerPL
-O co wam ku*wa chodzi? -wysiadł.

Avatar Abomination
Właścicielka
Kuba:
- Może koło meliny Doktora, znasz go?

Killer:
Niestety nie dowiedziałeś się o co im ku*wa chodzi bo dostałeś kolbą w głowę. Zemdlałeś.
// Zmiana tematu. Zacznę.//

Avatar Radiotelegrafista
- Też nie. Przejdziemy się w takim razie. - Westchnęła i machnęła na Jeffreya, by ten za nią podążał. Wyszła przed budynek.

Avatar Abomination
Właścicielka
Wyszliście bez problemu.
- W takim razie chodź za mną. - Razem z nowym kolegą poszłaś w stronę przedmieść.
// Zmiana tematu.//

Avatar Kuba1001
- Nie kojarzę, także możesz mnie oświecić.

Avatar Abomination
Właścicielka
Kuba:
- No jest taki koleś, zwą go Doktorem. Łata ludzi za kasę, najróżniejszych, nawet psychola by uleczył.

Avatar Kuba1001
- Niech będzie, prowadź.
//Nie, nie do Doktora, tylko do tego budynku nieopodal.//

Avatar Abomination
Właścicielka
Ćpun poprowadził Cię do starego, opuszczonego magazynu.
// Zmiana tematu.//

Avatar Abomination
Właścicielka
Killer: Obudziłeś się w jednym z zaułków, źle się czułeś, nadal pamiętasz ten ból... Zauważyłeś swoją odciętą rękę obok siebie, choć nie było to dla Ciebie coś okropnego, w końcu jesteś szalony. Twojego vana nie widziałeś. Tak samo nie miałeś żadnej broni prócz noża motylkowego, którego musieli zostawić Ci w prezencie.

Avatar ThePolishKillerPL
Wstał i wziął swoją dłoń. Wyszedł z zaułka i pokuśtykał jak najszybciej do domu.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Zmiana tematu. Zacznę.//

Avatar Abomination
Właścicielka
Kuba:
Trafiłeś do slumsów po wyjściu z meliny. Teraz wystarczyło znaleźć jakieś dobre miejsce i czekać na klientów, którzy być może się skuszą na towar.

Avatar Kuba1001
Dokładnie. Zaczął krążyć po slumsach i szukać takiego miejsca, a jednocześnie sprawdził która jest obecnie godzina.

Avatar Abomination
Właścicielka
Znalazłeś się w jednym z zaułków, była dziewiętnasta.

Avatar Kuba1001
Stał tak, przynajmniej godzinę, wypatrując klientów, później wrócił do magazynu.
//Także jeśli w ciągu tej godziny nikogo nie znajdę, to przerzucaj od razu.//

Avatar Abomination
Właścicielka
Po kilkunastu minutach zjawiła się jedna klientka, ćpunka.
- Dobry... Ma pan coś na sprzedaż?

Avatar Kuba1001
- Kokaina, świetny towar, czysty, a nie jakieś świństwo. Zainteresowana?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku