-Yhm, spróbujmy otworzyć drzwi.

Złapał M4 jedną ręką a drugą pociągnął za klamkę

Niestety, zamknięte.
-Może palnikiem się uda?

-Dawaj go.-
Wyciągnął rękę po palnik

Podał ci palnik.

Zaczął nim ''ciąć'' wokół drzwi w kształcie prostokąta
//w sensie że całe drzwi//

Udało się w ten sposób je otworzyć. Dwójka żołnierzy chwyciła je i delikatnie położyła, by nie narobiły hałasu.

Wszedł do środka

A za tobą reszta, tylko dwóch pilnowało drzwi.

Rozejrzał się

W cholerę serwerów, a większość należała tylko do tego budynku i kilku innych w okolicy. Jeden z kompanów poprosił cię o laptopa.

Wyjął go i podał mu go

Ten zaczął przyczepiać kable i coś grzebać w plikach.

-I jak?-

-Daj mi dziesięć minut.

-W porządku. Jak tam sytuacja z ochroną?-

Preston
-Pozytywnie.

Kiwnął głową na znak że rozumie

Preston
Haker pracował, reszta pilnowała piętra.

-Co mamy stąd zabrać? W sensie jakiego typu dane?-

Preston
-Wystarczy, że Haker wie gdzie szukać i co zabrać. Oraz czym uzupełnić luki.

-Okej.-

Nikt nie rozwijał twoich słów, każdy starał się pilnować swojej części pomieszczenia.

Pilnował razem z resztą

Pilnowaliście, a Haker oznajmił, że jest w połowie.

-Kiedy się zorientują, że tu jesteśmy?-

-Za trzy...
-Co trzy? Godziny? Minuty?
-Dwie...
-Ożeż w mordę...

-Cholera-
Kucnął i przygotował się na przyjście wrogów

Inni również to zrobili, część osłaniając hakera.

Przeładował M249 i wycelował w wejście

Jeszcze nikt nie wchodził, ale czuć było narastające napięcie.

Oddał strzał kontrolny w stronę wejścia

Inni żołnierze wpadli na ten sam pomysł, niestety bez rezultatu.

-I jak?-
Krzyknął do hakera

-70% zrobione.

Oddał kolejny strzał kontrolny w wejście

-Nie warto marnować amunicji.
-Jesteśmy w dobrej pozycji, wystarczy, że ktoś wejdzie...

-Boją się nas czy co?-

-Albo mają lepszy plan działania...

-Oby nie.-

-Yhm.

Czekał dalej

W końcu usłyszeliście strzał, ale padł on jakby niżej. A po nim kolejne. Coraz głośniejsze i coraz bliższe, ktoś strzelał do kogoś na niższych piętrach, chociaż nie było tam nikogo z waszych.
-Jasny... wygląda na to Justin, że idzie po nas ktoś, kto stosuje się do zasady "żadnych świadków".

-I jak z danymi?-

-90%.

-Miejmy nadzieję że dane pobiorą się szybciej niż oni tu dojdą.-

-Yhm, niestety trochę się spowolniło...

-Jak bardzo?-

-O jakieś 25% wolniej.

-Trudno. Ile zostało?-