-Uzbrojone? Czy kompletne wynaturzenia?-
-Czego szukasz?- powiedział do kolegi, po czym rozejrzał się po pozostałych członkach załogi. Podejrzenia nasuwały się same.
Właściciel
Dustyy
-Było powiedziane, ale powtórzę: Uzbrojone, inteligentne, brzydkie. W skrócie UBI.
Baturaj
-Czegoś, co może być odpowiedzialne za to, że silnik zdechł akurat teraz.
-Chłopaki! Nie to żeby coś, ale czy nikt nie widział, żeby ktoś kręcił się w pobliżu łodzi, zanim wyruszyliśmy?- krzyknął do reszty.- Może to zwykła pomyłka przy serwisie...- dodał już normalnym tonem.
Właściciel
Baturaj
Niestety, nikt niczego nie widział. Czyli wracają do podejrzeń odnośnie tego, że sabotażysta jest wśród nich.
-Cholera.-
Spojrzał do tyłu, na resztę oddziału, i dokonał szybkiej oceny ich sprzętu
Właściciel
Dustyy
Wyglądali jak zawodowcy, a ich sprzęt pomoże im przeżyć. Byleby działali w grupie i zapobiegali pojedyńczym aktom samobójczych ataków wśród mutantów.
-Wszyscy gotowi?-
Krzyknął do oddziału i spojrzał na Marty'ego
Właściciel
Wszyscy pokiwali głowami, a Marty ruszył. Tuż za nimi ruszyła reszta wozów.
-Ile nam zajmie dotarcie tam?-
Właściciel
-Kilka godzin, zdrzemnij się.
Oparł się na siedzeniu i zasnął
Właściciel
Dustyy
Obudził się jakiś czas później, na zewnątrz było już ciemno.
Właściciel
Dustyy
Nikogo w środku nie było.
Właściciel
Dustyy
Pojazd SWAT stał na starej drodze, a wokół panowała mgła.
Próbował skontaktować się z Martym przez radio/telefon
Właściciel
Porażka, ktoś musiał załatwić na ten obszar zagłuszarkę.
Próbował znaleźć jakiś wysoko położony punkt
Podszedł do dowódcy
-Sir, mam pomysł, jak odkryć, kto to był - rzekł przyciszonym głosem. -Wiem, że nie mogę udowodnić, że to nie ja, ale niech pan chociaż posłucha i sam oceni, czy jest dobry.
Wszedł na dach pojazdu i rozejrzał się po okolicy
Właściciel
Baturaj
Dowódca również ściszył głos.
-No śmiało, jaki pomysł?
Dustyy
Nic w okolicy się nie znajdowało, lecz krwawe ślady na dachu mówiły same za siebie.
-Cholera,cholera,cholera!-
Wsiadł do wozu i próbował go odpalić
Właściciel
Kiedy tam wszedł, to zauważył w tylnym lusterku jakąś postać.
Wyjął broń i powoli spojrzał w jej kierunku celując w nią
Właściciel
Był tam Przemieniec. Po ubraniu można było się zorientować, że to Marty. Od razu skoczył na swego byłego kompana i zatopił zęby w jego ramieniu. Czyżby niespodziewany koniec? Niekoniecznie, gdyż po tym koszmarze normalnie się obudził na fotelu, a Marty nadal prowadził pojazd w kierunku Starej Australii.
-Cholera...Co za poje**ny sen.-
-Nic ważnego. Miałem po prostu dziwny sen.-
-Musimy zdezorientować winnego, spowodować, że wszyscy uwierzą, że mamy sposób na to, jak go rozpoznać. Na razie dajmy im to do zrozumienia, a potem niech wszyscy zachowują się normalnie. Może koleś nie wytrzyma i coś odwali. A jak to nie zadziała, zawsze można zrobić jakiś teatrzyk, że próbujemy tego "sposobu na rozpoznanie". To zazwyczaj działa. Ale trzeba być ostrożnym i zachowywać się naturalnie.
Właściciel
Baturaj
-Dobrze. Zaczynaj.
-Niestety. Czasem przed akcją tak jest.-
Właściciel
Dustyy
-No nie mów mi, że cierpisz na stres.
-Nie aż tak aby wykluczało mnie to z gry.-
Właściciel
-Mam nadzieję, jesteś dobrym zawodnikiem.
-Kiedyś tak myślałem. Ale potem cholerne OHS kazało nam uganiać się za Vindictae.
-I to takie zajebiście duże.-
Właściciel
-Obyśmy mieli drabinę... ale hej! Teraz to tylko mutanty.
-Nom. Fakt, że UBIki, ale na pewno nie mogą być tak ciężkie jak Vindictae, albo ci przygotowali na nas zasadzkę w wieżowcu, prawda?-
Powiedział, próbując zachowac optymizm
Właściciel
-Powtórz, zamyśliłem się.
-UBIki nie będą tak trudne jak reszta.-
-Tak się zastanawiam, skoro OHS tak bardzo ''przejmuje się'' Australią, że wmieszają się w nasze sprawy, dlaczego sami się nie zajmą tą częścią kontynentu?-
Właściciel
-Bo mają jeszcze cały świat do roboty... tak ogólnie to zauważyłeś, że mało się mówi o Ameryce Południowej, Azji i większej części Afryki?