Królestwo Trefla

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tu nie ma takich rzeczy, niestety. Jest sposób, by każdy od Trefl był po twojej stronie, ale w twojej sytuacji to może być trochę... ryzykowne? Cóż, na pewno niezdrowe. - westchnął Heru. - Każdy z sług Trefl jest pijakiem, więc chyba wiesz co mam na myśli.

Avatar bulorwas
-Czyli zaczepienie emocjonalne odpada... Przynajmniej mam już plan jak zdobyć mięso armatnie. Skoro te truposze tak pragną jedzenia załatwię im je za wstąpienie w moje szeregi. Są wstanie się podnieść po większej ranie więc to idealny materiał na front.
Powiedział w myślach. Nadal brakowało mu jakiś generałów czy czegoś w tym stylu. Musiał poznać te kobiety o których Heru wspominał.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Skoro tak twierdzisz... - rzucił Heru. - Robi się późno, też powinieneś odpocząć. - dorzucił. - Powtarzać się nie będę, bo nie jestem twoją niańką.

Avatar bulorwas
-Najpierw muszę coś zjeść i się napić wody. Zapytam kogoś gdzie jest kuchnia.
Tym razem nie powiedział tego w myślach tylko na głos. I zaczął szukać wzrokiem jakiejkolwiek osoby.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Szukając w tych ciemnościach przewodnika trafił do kuchni, więc dalsze pytania były zbędne. Mógł bez przeszkód coś sobie przygotować.

Avatar bulorwas
Wszedł do kuchni
-Chleb z grubą warstwą szynki powinien starczyć.
Zdjął świeżo wędzoną szynkę z haka i wziął nóż. Ukroił mniej więcej 3 centymetrowy kawałek szyki i ją odwiesił. Wziął bułkę z koszyka i przekroił ją na pół po czym włożył w nią szynkę. Zjadł kanapkę szybko po czym napił się wody która była w drewnianej misce. Po czym wyszedł z kuchni.
- A teraz muszę znaleźć sypialnię.
Westchnął głęboko po czym zaczął oglądać świat poza murami zamku.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Ta okolica skąpana była w nieprzebytym mroku, przerwanym jedynie dropnymi kropeczkami lamp ulicznych. Nogi poniosły go w końcu do miejsca, gdzie spotkał widzianego wcześniej innego wampira.
- Hyk! Ty musisz być ten nowy... s-sypialnię masz tę czwartą, do innych lepiej nie wchodź. Hyk! - czknął w jego stronę.

Avatar bulorwas
Wyciągnął z kieszeni tabletki na kaca. I włoży je wampirowi do ręki.
-Weź 2 kiedy się obudzisz i popij wodą.
Powiedział to swym pustym głosem po czym udał się do sypialni nr 4

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Dzięki Aleksiu~ - czknął, nim Aleksander zamknął za sobą drzwi.
Pokój był niewielki, było tam nawet zachęcająco wyglądające łóżko i stolik. Poza tym niewielka komoda i okno wychodzące na jezioro lawy.

Avatar bulorwas
-Czyli tu będę sypiał...
Burknął po czym położył się na łóżku i od razu usnął.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W śnie siedział na tronie Trefl. W sali był sam z klęczącą na ziemi czarnowłosą dziewczyną, która zapewne była Kizuką. Probowała się rwać, ale była związana łańcuchami. Tak w sumie była na jego łasce. Koło jego ręki leżało kilka rzeczy, pewnie wcześniej należących do Trefl, jak nóż, bicz, czy jakiś porzucony scyzoryk.

Avatar bulorwas
Nie chciał jej krzywdzić. Nie był takim człowiekiem. Chciał ją po prostu zabić.
-Dlaczego nie utworzyłaś sobie astralnego królestwa jak mój Bóg by patrzeć jak się na wzajem zabijamy tylko się do tego mordu przyłączyłaś?
Dał jej podać swoje powody przed śmiercią. Nie za bardzo chciał je usłyszeć, ale tak nakazuje honor.
//To się dzieje w śnie jakby co.//

Avatar Erotta
Tiki zachichotała i szepnęła coś Strange do ucha, na co ta strasznie poczerwieniała. Odszepnęła wróżce kilka słów, na co ta roześmiała się jeszcze głośniej, omal nie spadając jej z ramienia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- O czym tam znowu szepczecie? - spytał Ross'ain patrząc z rozkojarzeniem na Strange.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kizuka spojrzała na niego rozbieganym wzrokiem, po czym zaczęła się śmiać. Jednak szybko przestała, gdy kaszlnęła krwią.
- Gdy na ślepe szczęście rękę podniesie serce puste, złotem ozdobione, honorem nie splamione, wiedz że to zło Świata się zbliża, nie na jawie niezwyciężone. - westchnęła w amoku. - Po prostu mnie zabij, jeśli nie rozumiesz.

Avatar bulorwas
-Puste Serce... Chyba rozumiem. Ale co jest tym złem? Heru`Endu czy ktoś inny? Jeśli chodzi o Heru to nawet nie zamierzam walczyć. Zginiesz szybko i bez boleśnie gdy odpowiesz skoro chcesz umierać. Ja chciałem tylko pozbawić cię mocy i wyrwać skrzydła.
Napomknął swym pustym głosem. Rozumiał wszystko poza tym z kim będzie musiał się zmierzyć.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Oj Aleksiu, wiesz co? Sny mają to do siebie, że uwielbiają kończyć się nie w tym momencie kończyć.
Obudził się wyspany, jednak nie miał pojęcia, która godzina.

Avatar Erotta
Strange zrobiła się jeszcze bardziej czerwona. -Nie ważne. Tiki ma trochę... Nazbyt bujną wyobraźnię, której owocami uwielbia się ze mną dzielić...- powiedziała, uśmiechając się lekko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Brianowie najwyraźniej nie słuchali ich, bo.rozmawiali z Lost.
- To musiało być coś ciekawego, skoro tak się zarumieniłaś, Strange. - zaśmiał się Ross'ain.

Avatar Erotta
-Nie ciesz się tak, ciebie też to dotyczyło!- powiedziała ze śmiechem. Tiki za to znów zaczęła jej coś szeptać z wyraźnym podekscytowaniem i co jakiś czas chichocząc.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Może ty mi powiesz, Tiki? Bo Strange jakoś chyba nie ma ochoty... - westchnął Ross'ain, przeczesując dłonią włosy.

Avatar Erotta
Tiki sfrunęła z ramienia Vanessy i podleciała do niego, aby następnie przysiąść mu koło ucha. Po chwili odezwała się szeptem, a kiedy to się stało można było być niemalże pewnym, że oprócz jej wysokiego, piskliwego głosu dało się usłyszeć także dzwonki. -Bo widzisz, jak Strange była dzieckiem to nie podobali jej się chłopcy, lecz dziewczynki. Nawiązując do tego powiedziałam: Wiesz co, Alice? Już wiem co ty w nim widzisz, bo im dłużej mu się przyglądam tym więcej widzę podobieństw do dziewczyny. Ciekawe czy kolejne podobieństwo znalazłabym u niego w spodniach?- zachichotała, a Vanessa spiorunowała ją wzrokiem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Ross'ain obserwował to dziewczynę, to Tiki, po czym wyszeptał wróżce zaledwie cztery słowa: "Już ja to zmienię". Zachichotał cicho, przejeżdżając kciukiem po zarumienionym policzku Vanessy.

Avatar bulorwas
-Raczej zostawię to dla siebie. Teraz przynajmniej mam jakąś pewność że mi się uda. Reszta mnie nie obchodzi. Później mogę nawet później przegrać.
Powiedział sam do siebie. Można powiedzieć że jego powód był błahy i niedorzeczny, ale nikt nie był nim. On zawsze był sam, nawet kiedy ktoś był obok niego. Teraz odżył i zamierza zagrać tu jakąś ważną role.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Rozległo się lekkie pukanie i ktoś wszedł do środka. Był to Rainford, tamten wcześniej pijany wampir. Spojrzał na Aleksandra z zaciekawieniem i wyszczerzył niedomyte zęby.
- Aleksiu, Kain cię szuka. - rzucił wesoło i wyszedł.

Avatar bulorwas
-Pora wstawać.
Wstał i wyszedł z pokoju po czym udał się do sali tronowej.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W sali tronowej nadal nie było Trefl. Był tam za to Kain.
- Trefl twierdzi, że masz zająć się sprawdzaniem, czy żaden z więźniów nie uciekł kanałami do Mitru albo Seyo.

Avatar bulorwas
-Kim są ci więźniowie i gdzie jest wejście?
Zapytał swym pustym głosem.
-Poza tym chciałem zapytać gdzie są szewc i szwacz. Prosił bym jeszcze o namiary na kowala.
Napomknął. Chciał coś zmienić, a wręcz musiał. jeśli jego przyszli słudzy za wcześnie dowiedzieli się że jest Jokerem mogło by dojść do buntu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Głównie zdrajcy Trefl. - wzruszył ramionami Kain. - Co ja będę mówić, zwykle tym.się nie zajmuję. Poza tym operuj bardziej dzisiejszym słownictwem. U nas może ccc nie ma, ale nie musisz dreptać w kolejce do.szewca. Jak skończysz, to cię zaprowadzę.

Avatar bulorwas
-Tak kelnerka w końcu nie powiedziała mi na jakim poziomie rozwoju technicznego jesteście, a skoro to kraina magii to obstawiałem średniowiecze.
Powiedział po czym czmychnął w stronę kanałów.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mózg masz średniowieczny! - rzucił za nim Kain.
Szybko dotarł do kamiennych schodów prowadzących głęboko pod ziemię. Dało się tam słyszeć echem przelewającą się wodę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Przeklęty telefon, post się usunął, ale dobra, ja napiszę co tam było.

Więc Aleksander zbiegł na dół, a zgodnie ze swymi myślami postanowił wyruszyć dziś wieczorem do kobiet wspomnainych przez Heru. Na dole było wilgotno, a gdzieś dalo się słyszeć dzwonienie łańcuchów. Aleksander stał na rozdrożu, miał do wyboru trzy kierunki, bo czwartym były schody na górę.

Avatar bulorwas
-No to w lewo.
Jak powiedział tak zrobił. Z nieznanego powodu nie mógł się doczekać tego spotkania.
-Heru jak one mają na imię?
Zapytał w myślach.

Avatar Erotta
Tiki zachichotała i znów wylądowała Strange na ramieniu, a ta uśmiechnęła się lekko i wciąż z rumieńcem na twarzy powiedziała -Bezczelna jest, co nie? I nie umie dochować tajemnicy...- drugie zdanie bardziej syknęła do roześmianej niebieskiej postaci, siedzącej jej na ramieniu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Rivia i Temeria. - mruknął Heru'Endu.
Korytarz doprowadził go do cel, skąd wystawało kilku nieumarłych, burczących, że chcą kartofle. Tylko z ostatniej celi nie dobiegał taki głos.

Avatar bulorwas
-Można ciszej?
Powiedział sztucznie miłym głosem i podszedł do ostatniej celi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Ostatnia cela była niewielka. Zamknięta w niej dziewczyna spała. Jej ubrania były podniszczone, tak też jej nie dający się ukryć biust był niemalże w całości obnażony.

Avatar bulorwas
Zdjął swoją bluzę. Okazało się że pod nim miał biały T-shirt. Zaczął cicho budzić dziewczynę bluzą.
-Możesz wstać na chwilę?
Powiedział swym zimnym głosem. Nie przejmował się że była naga. Nie był gejem, ale mu się średnio podobała. Nawet naga.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Przytaknęła i z wahaniem się podniosła. Jakby odruchowo zacisnęła zęby, pewnie gotując się na najgorsze.

Avatar Erotta
Erotta pisze:
Tiki zachichotała i znów wylądowała Strange na ramieniu, a ta uśmiechnęła się lekko i wciąż z rumieńcem na twarzy powiedziała -Bezczelna jest, co nie? I nie umie dochować tajemnicy...- drugie zdanie bardziej syknęła do roześmianej niebieskiej postaci, siedzącej jej na ramieniu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Dobrze, że Penemue nie mówi zadnych moich tajemnic...
Gargulec wychylił się z kieszeni Ross'aina i szepnął krótko: "Jeszcze".

Avatar Erotta
Rumieniec zszedł jej z twarzy. -Wiesz, Tiki nawet nie robi tego specjalnie, taki ma po prostu charakter...- stwierdziła i wzruszyła ramionami. A Tiki znów zaczęła coś nucić pod nosem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Penemue przebiegł po ramieniu chłopaka i pomachał pazurkami do Tiki.
- A tak w ogóle... - zaczął gargulec. - To wy zamierzacie wracać do domuu? - zapytał patrząc na Strange i wróżkę.

Avatar Erotta
-Raczej nie...-
-Zdecydowanie tak!-
Strange i Tiki odpowiedziały dokładnie w tym samym czasie.
Popatrzył po sobie, Strange na Tiki że zdziwieniem, Tiki na Strange z irytacją.
-Beze mnie nigdzie nie pójdziesz, wiesz, Tiki?- powiedziała Vanessa, a wróżka prychnęła urażona.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Im.mniejsza dziewczyna, tym trudniej jej dogodzić. Poza kwestiami dla.starszych, bo tu.na odwrót. - zaśmiał się Penemue i wyminął rękę Ross'aina, którąten zamierzał go trzepnąć.

Avatar Erotta
Strange westchnęła. -Widocznie Tiki po prostu tęskni za Eitanem i dlatego chce wrócić. To taki diabełek, którego kiedyś też widywałam, ale z którego lekarzom udało się mnie wyleczyć. Teraz Tiki widuje się z nim tylko na rysunkach z dzieciństwa...- rzekła.

Avatar bulorwas
-Masz weź tą bluzę. Może i mam konszachty z Trefl, ale nie jest okrutny. Załóż ją na sobie. Ogrzeje cię i zakryje biust.
Rzucił bluzkę na jej biust by nie musieć go dłużej widzieć.
-A tak w ogóle jak masz na imię?
Uśmiechnął się. Nie chciał być zły. Przynajmniej dla osoby której życie jest skończone może być miły.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Penemue porwał chusteczkę i zaczął po niej rysować po czym wręczył obrazek Tiki. Nawet całkiem ładnie narysował jakiegoś diabełka, ale wątpię, by był to dokładny portret wspomnianego diabełka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jestem Redania. Dziękuję. - odrzekła z wdzięcznością, zakładając bluzę na siebie. - Zwykle to te wampiry... nawet szkoda gadać, co próbowały zrobić, bo to logiczne. Trefl nawet nie pamięta co ja tu w ogóle robię.

Avatar bulorwas
-Za co tu trafiłaś?
Zapytał miłym głosem. Myślał by ją odbić i zaprzęgnąć w swe szeregi, ale najpierw musiał wiedzieć jakim typem człowieka jest.
-Jak myślisz Heru? Opłaca się ją uwolnić?
Zapytał w myślach.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku