Królestwo Trefla

Avatar Creepy_Family
Chłopak jęknął cicho, jak potępiona dusza. Tym razem kichnął, chowając twarz w łapkach.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Robby, jest któryś pokój świeżo do użytku?
- Ten z pękniętym oknem na Las. Dopiero co prana pościel.
- No dobrze... Ross'ain, weź herbatę, Robbyemu ręce się trzęsą jak się martwi. - rzucił Jeff po czym zaniósł Yukkiego do wspomnainego pokoju.
Pod pierzyną było ciepło, a Jeff z Robbym zostawili ich samych.
- Jak się czujesz? - zapytał z troską Rosie.

Avatar Creepy_Family
Okularnik zakrył się pierzyną.
- Do-dobrze się czuję. - stwierdził niepewne, słabym głosem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak to Kizuka mówiła, jak się w Hiai kąpała. Ja jej "Zimno ci?", a ona "Nie-e-e-e-e" i dalej się trzęsie. - mruknął przechodząc korytarzem Jeff, a Rosie parsknął cicho. Następnie usiadł i przytulił Yukkiego.
- Zostać z tobą, Yukki? - zapytał czerwonooki.

Avatar Creepy_Family
- N-nie trzeba Rosie. Nie chcę żebyś sie zaraził. - mruknął kichając.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To się rozejrzę wokół i dowiem tego i owego. Może przynieść ci jakąś książkę? Chyba nie skończyłeś tej o smokach... Właśnie, Penemue?
Gargulec skądś wyleciał i przysiadł na stołku przy łóżku.
- To ja cię popilnuję, zmyśleni przyjaciele się nie zarażają. - zaśmiał się cicho.

Avatar Creepy_Family
- No do-dobrze. - usmiechnal się słabo. - To jest tu t-ta książka...? - zapytał jak ciekawe dziecko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Pewnie Robby ją przyniósł z wozu. - westchnął Rosie i po chwili był z nią spowrotem. - No, to miłej lektury, ja zobaczę, czy się na coś przydam.

Avatar Creepy_Family
Szarooki skinął głową. Oczy same mu się zamykały ale dzielnie z tym walczył.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Penemue go uszczypnął.
- Chyba słyszałem tego woźnicę, że zaczyna się coś dziać, a ty chcesz spać?

Avatar Creepy_Family
- W-wcale, że nie zasypiam. - chrzaknął odgarniając włosy z czoła.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Penemue zaczął wertować książkę i znalazł obrazki ze smokami z Porte Isla.
- Lubię cię. - mruknął nieco dziecinnie Penemue.

Avatar Creepy_Family
Yukki przechylił głowę i uśmiechnął się lekko.
- Ja Ciebie też lubię~ - stwierdził nieco raźniej chociaż chwilę później znowu zakaszlał.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wypij herbatkę, ten dzieciak się postarał, a teraz będzie idealnie ciepła.

Avatar Creepy_Family
- Już, już. - szarooki sięgnął po herbatę i po chwili połowy już nie było.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Herbatka przyjemnie rozgrzała i była nawet smaczna.
- Dziwny z nich duet... z Jeffa i tego Robbyego znaczy się. - mruknął mimochodem gargulec. - Nie spodziewałem się czegoś takiego po Jeffie. Normalnie są trochę jak rodzeństwo.

Avatar Creepy_Family
- Od jak dawna się znają..? - zapytał okularnik, wyraźnie zaciekawiony podjętym przez gargulca tematem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Łe, źle powiedziałem. Jeff jest... a raczej nie bywał typem starszego brata. Kiedy ostatnio go spotkaliśmy, to był takim zwykłym... zabijaką. Całe Rebel go znało. - mruknął Penemue, drapiąc się za rogiem.
- Pamiętam tamto. Wszystkie dzieciaki go szanowały. - mruknął zziajany Robby, opierając się o framugę i co ciekawe, używając inhalatora.

Avatar Creepy_Family
- Szanowały? Skoro był mordercą... - mruknął Yukki, uważnie patrząc na chłopaka. - Jak to się stało, że stał się twoim starszym bratem Robby?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Robby kaszlnął.
- Jeff już od dawna... nie zabijał. A ja to byłem takim tam popychadłem, nikt nie chciał słabowitego astmatyka do swojego "gangu". No a któregoś razu nabijali się ze mnie, a Jeff po prostu podszedł i ich rozgonił. A potem zabrał mnie na lody. I tak to się jakoś zaczęło.

Avatar Creepy_Family
Szarooki uśmiechnął się lekko i poprawił okulary.
- Naprawdę urocze. - stwierdził i zakaszlał.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nie jestem uroczy! - pisnął i znów użył inhalatora.
- A gdzie jest Rosie? - zapytał Penemue.
- Poszedł do konia. Jeff kazał nam się trzymać z dala, bo ci głupi La Qualettowie nie są gadatliwi jak są wśród tłumu. - burczał jakby obrażony.

Avatar Creepy_Family
Yukki westchnął cicho.
- Mam nadzieję, że Elusiowi nic nie jest...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Czy ty powiedziałeś La Qualettowie? - mruknął wracający do pokoju Rosie.
- No tak, a czemu pytasz?
- Eleazar jest z La Qualettów... - zadumał się Rosie.

Avatar Creepy_Family
- Czyli ten woźnica to rodzina Eleazara? - mruknął cicho Yukki.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Au revoir, Jeff. Ja i Itamar musimy sprawdzić, co u El. - roześmiał się zapewne Mattias i wyszli.
- No. - mruknął Jeff, wchodząc do pokoju. - Teraz już wiemy co się odwala.
- A ci dwaj to bliźniacy? - zapytał Robby.
- Tak tak, ale po kolei. Kto pierwszy zadaje pytanie?

Avatar Creepy_Family
- To... Co się tam dzieje? - zapytał szarooki poprawiając okulary.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ktoś zniszczył główne wieże twierdzy, czym wszczął panikę, bo uznano to za zamach na Trefl. W wyniku ataku mogliście zginąć, jednak uratował was w ostatniej chwili Eleazar. Sam też przeżył, ale zapadł w śpiączkę. Nie możemy go odwiedzić, bo jako że jesteśmy obcy dla tego miasta, jesteśmy podejrzani. Mattias, mając poczucie obowiązku, wraz z bratem zaplanowali wywiezienie was, jako najcenniejszego skarbu ich młodszego brata. Tak czy owak nie wybaczają mu, że jest gejem, więc z wami Nie chciało im się rozmawiać.

Avatar Creepy_Family
- Je-jest w śpiączce...? - Yukki zadrżał. - Mam nadzieje, że wyjdzie z tego...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Na pewno nie potrwa to długo. Z tego co wiem, wampiry szybko zdrowieją. - uśmiechnął się Jeff.

Avatar Creepy_Family
- Ca-całe szczęście. - okularnik westchnął z wyraźną ulgą.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To miło, że się... wyjaśniło. Czy mam coś zrobić? - zapytał nieco niemrawo Robby.
- Nie trzeba, muszę ogarnąć tylko kuchnię, ale z tym poradzę sobie sam. A ty Ross'ain, powinieneś coś zjeść, chyba że planujesz chorować z Yukkim.

Avatar Creepy_Family
- Raczej nikt nie chce ze mną chorować. - stwierdził kichając.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Oj, lepiej nie mów takich rzeczy przy Robbym, bo specjalnie coś wywinie, by z tobą się opierdzielać. - zaśmiał się Jeff, czochrając chłopaczka po włosach.
Ross'ain westchnął i mruknął, że idzie do kuchni, bo zaburczało mu w brzuszku.

Avatar Creepy_Family
Yukki zaśmiał się cicho i poprawił okulary, okrywając się jeszcze bardziej kołderką.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jakby ktoś mnie szukał, to odgruzowuję piwnicę. - rzucił Jeff i poszedł.
Robby za to wyjął notes i zaczął coś rysować.
- Podoba ci się w Krainie? - zapytał mimochodem.

Avatar Creepy_Family
- Jasne, jasne. To cudownie miejsce... - stwierdził szarooki. Po chwili jednak westchnął. - Czemu wszystko nie jest takie dobre...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Bo nie wszystko może, Yukki. - mruknął Robby. - Każdy ma ten dzień, którego nie chciałby przeżyć. Tak przynajmniej kiedyś mówiła mi mama. - mruknął cicho.

Avatar Creepy_Family
- No i miała rację. - Yukki znowu westchnął. - A szkoda, że wszystko nie jest dobre...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Wtedy wszystko by było, jak noże do masła. A trzeba być silnym. Jak ten Eleazar czy Ross'ain. Ja myślę, że oni są silni.

Avatar Creepy_Family
- Ja też tak myślę. Sam nawet im nie dorównuje. - mruknął. - Jestem tylko chucherkiem... Nawet nie potrafię się bronić...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ja też nie. Ale nie każdy jest silny tym, że się broni. Jeffi kiedyś opowiedział, że ci co zbudowali tego drewnianego konia to nie mieli siły, tylko mieli dużo tu. - tu pacnął lekko Yukkiego w głowę. - I ja myślę, że ty masz tu bardzo dużo.

Avatar Creepy_Family
- No może, może. - stwierdził dotykając swojego czółka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Robby kaszlnął kilka razy i znów użył inhalatora.
- A ostatnio to znów zgubiłem inhalator, ale sam sobie po niego poszedłem. Ale Jeff nie byłby z tego zadowolony, więc mu nie mów. - uśmiechnął się. - Bo on nie lubi, gdy wychodzę z domu w nocy.

Avatar Creepy_Family
- Nikomu nic nie powiem. - zaśmiał się, patrząc na chłopaka.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Po północy w zamku Kier nie ma nikogo, jest tylko ten śmiejący się białowłosy duch. A on nie patrzy. Tylko się śmieje z różnych ludzi.

Avatar Creepy_Family
- Hmm...? Duch powiadasz? Czemu tam jest duch? -Yukki wyraźnie zainteresował się tym, co powiedział chłopaczek.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ja nawet nie wiem, czy to jest duch. Wiem że biega po zamku, dużo gada i wokoło niego jest biała poświata. Chociaż, jak tak teraz myślę, to chyba raz nabijał się z Ross'aina. Chyba najgłośniej.

Avatar Creepy_Family
- Dziwne, dziwne... Chciałbym to zobaczyć... - kichnął cicho.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Może pójdziemy tam, w nocy. Teraz tam będzie tylko Heart ze swymi podwładnymi, a to oznacza kłopoty. Jest dopiero trzynasta.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właściciel: Abbei_The_Toy_Maker
Grupa posiada 13269 postów, 40 tematów i 10 członków

Opcje grupy Black Wonder...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Black Wonderland [PBF]