Królestwo Trefla

Avatar gulasz88
To mieszkanie które nie miało klamki w drzwiach. Szedł na górę tak długo aż znalazł pasujące drzwi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Na najwyższym piętrze były trzy takie drzwi, ale jedne były otwarte i prowadziły do sracza. Próbuj dalej.

Avatar gulasz88
Delikatnie uchylił jedne z nich i sprawdził czy wnętrze wygląda znajomo, miał szanse pół na pół.

Avatar Creepy_Family
-Nie ma za co... -szepnął uśmiechając się lekko. W końcu same mu się zamknęły. Westchnął cicho wtulając się w Rosiego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Za nimi były dwa psy w dość jednoznacznej pozycji. Cóż, tym razem pudło.
Miał chyba jeszcze jedną szansę, nie?

Zasnął szybko, a w swym śnie był na korytarzu jakiegoś szpitala. Ruch był całkiem całkiem, ale nikt najwyraźniej go nie zauważył.

Avatar Creepy_Family
Lekko zdziwiony, ruszył przed siebie. Starał się unikać wszystkich, którzy tutaj byli, gdyż wyglądali na zajętych.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Jakimś trafem dotarł przed jakąś salę, z której słyszeć się dało głośne krzyki bez ładu i składu. Przed gabinetem były dwie osoby - blondyneczka na wózku inwalidzkim i zmartwiony chłopak, w którym po dłuższym namyśle Yukki rozpoznał Rosiego.
- Będzie dobrze młody, rodzice nie po raz pierwszy robią awanturę. Czemu się tak boisz? - zapytała dziewczyna.

Avatar Creepy_Family
Okularnik podszedł do nich po cichu, uważnie przysłuchując się rozmowie.

Avatar gulasz88
Nie przeszkadzając, spróbował szczęścia w drugich drzwiach.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Już nie będzie tak samo, Bella. - westchnął cicho. - Nie będą mnie już chcieli!
- Czej, czej, czej! To co się stało u tego psychologa?
- To nie moja wina...
- A kogo? Braciszku...
- To przez Penemue. Nigdy nie potrafi być cicho. - odparł z krzywym uśmiechem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Tym razem dostał się do nawet wysprzątanego mieszkanka.
- No, długo ci to zajęło, Law. - usłyszał głos Kamy.

Avatar gulasz88
- Pomyliłem mieszkania. - Zaśmiał się. - Ty tu posprzątałaś? -

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No ba. Wolę słyszeć inne jęki niż te, że tu jest syf. - odparła stojąc obok, oparta o ścianę.

Avatar gulasz88
- A jakie jęki szczególnie chciałabyś usłyszeć? - Zapytał sugestywnie.

Avatar Creepy_Family
-Braciszku? O co w tym wszystkich chodzi... Chyba o... -mruknął cicho patrząc na nich uważnie. Wyglądał na przejętego zmartwieniem Rosiego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Dziewczyna wychyliła się z trudem i przytuliła Rosiego.
- A od początku?
- No bo ja chciałem iść powiedzieć, że ty zaraz będziesz, ale o-on chciał, żebym to ja z nim pogadał.
- Z kim?
- Z tym psychologiem. Ale Penemue zaczął gadać, że psycholog jest drogi, a i wygląda podejrzanie. A ja jakoś tak... powiedziałem mu, żeby był grzeczniejszy.
- No i? Dobrze przecież powiedziałeś.
- On chyba też nie widzi Penemue.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Co się głupio pytasz jak dobrze wiesz jakie, Law. - zamruczała.

Avatar gulasz88
- Bo kobieta zmienną jest. - Zaśmiał się i usiadł na krześle.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Kobieta jest jak matematyka, nie musisz jej w pełni rozumieć, starczy, że potrafisz ją wykorzystać do wielkich rzeczy. - mruknęła dziewczyna, w mig siadając mu na kolanach, po czym go pocałowała.

///*niesie panna młodego gulasza c:*

Avatar Creepy_Family
Chłopak westchnął cicho z ledwo wyczuwalną ulgą w głosie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- I przez głupoty Penemue masz być taki smutny? Nie przejmuj się!
- No ale... Bella, on mi wypisał świstek, że ja to chory jestem. I zaciągnął mnie na badania. I powiedział, że jestem schizofrenikiem...
Rosie zamilkł. Bella również. Ich rodzice wyszli z gabinetu.
- Chodźmy do domu dzieci, a ty Rosie, nie płacz. Nic się nie stało. - powiedziała zapewne ich matka, jednak dziecinnie za plecami krzyżując palce.

Avatar Creepy_Family
Yukki nieznacznie poprawił okulary i westchnął ponownie. To takie dziwne... Nadal chyba nie był przyzwyczajony do takich snów...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sen Yukkiego się rozmył, a on sam się rozbudził. Rosie był wtulony w niego jak dziecko, a Eleazar z drugiej strony obejmował ich obu. Rosie mówił coś niecoś przez sen, a wampir cicho chrapał.

Avatar Creepy_Family
Okularnik uśmiechnął się uroczo i spojrzał na nich uważnie. Tak słodko wyglądali śpiąc... Nie chciał ich budzi ale co mógłby robić, skoro jeżeli się poruszy, przerwie im sen...? Westchnął cicho i mocniej przytulił Rosiego.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Yuk... ki... - w połowie jego imienia się obudził. Otworzył oczy i z zaciekawieniem spojrzał na szarookiego. Uśmiechnął się lekko i odwzajemnił przytulasa.

Avatar Creepy_Family
-Coś się stało Rosie? -zapytał cicho, patrząc na niego radośnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nic wielkiego Yukki. - uśmiechnął się lekko. - Trochę śniło mi się smutnych rzeczy, ale na koniec ty tam byłeś, więc mam spokój w głowie. - dorzucił, przeciągając łapkę po policzku Yukkiego.

Avatar Creepy_Family
Chłopak uśmiechnął się szerzej i lekko zarumienił się.
-To dobrze... -stwierdził.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Idziemy zrobić jakieś śniadanie? - zaproponował cicho. - Elu i tak za łatwo nie obudzisz. Sam ma w sobie jakiś budzik. Ewentualnie możemy zostać w ciepełku...

Avatar Creepy_Family
-Hmm... W sumie możemy mu zrobić niespodziankę~! -zaśmiał się cicho. -Chodźmy zrobić śniadanko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Dobziu. - Rosie wyciągnął siebie i Yukkiego spod uścisku wampira. - Jednak zanim zaczniemy, chciałbym się choć odrobinę ubrać.

Avatar Creepy_Family
-Zgadzam się z tobą. -przeciągnął się ziewając cicho.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tobie i w ubraniach i bez nich ładnie, więc nie musisz się ubierać. - mruknął cicho Ross'ain i uśmiechnął się, sięgając po swoje ciuszki.
A nasz wampirek dalej sobie pochrapywał.

Avatar Creepy_Family
-No co ty nie powiesz. -westchnął. -Nie będę chodził bez ubrań po całym domu... -mruknął zbierając swoje ubrania.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No dobrze, nie będę cię zmuszać, Yukki. Co lubisz jeść na śniadanko? - zapytał, otrzepując bluzę.

Avatar Creepy_Family
-Oprócz słodyczy... No to jajecznica~! -uśmiechnął się szeroko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A z czymś konkretnie do niej? Bo ja na przykład lubię ze szczypiorkiem. - westchnął rozmarzony Rosie, już przetrząsając szafki.

Avatar Creepy_Family
-Mhm~ ze szczypiorkiem i boczusiem jest najlepsza. -Yukki stanął na palcach, by sprawdzić wyższe szafki.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
I odnalazł jajka, podczas gdy Rosie znalazł boczek i szczypiorek.
- Czyli niedługo będzie można zaczynać... teraz tylko znaleźć patelnię.

Avatar Creepy_Family
-No tak.. Najważniejsza rzecz. -stwierdził szarooki i rozpoczął poszukiwania wspomnianej rzeczy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Yukki szybko ją znalazł, a tymczasem Rosie próbował coś sięgnąć z wysoka, ale po jakimś czasie przestał.
- To robimy, Yukki?

Avatar Creepy_Family
-No cóż... Ja wybitnym twórcą jajecznicy nie jestem...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Rosie tylko spojrzał z utęsknieniem na coś niewielkiego leżącego na górze jednej z szafek, po czym najspokojniej wziął się za robienie jajecznicy.
- I co? Będziesz tak patrzył jak ja coś robię?

Avatar Creepy_Family
-Mogę pokroić szczypiorek. -zaśmiał się. -I co tam jest takiego? -stanął na palcach , by kuknąć na rzecz na szafce.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Nic takiego tam nie ma. - rzucił Rosie, ale wbrew jego słowom na górze była... prawie pusta paczka papierosów.

Avatar Creepy_Family
-Wcale, wcale. -mruknął biorąc paczkę. W sumie to strącił ją opuszkami palców. Uśmiechnął się zwycięsko i sprawdził ile papierosów w niej jest.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Weź mnie tak naucz tak wysoko sięgać, bo Elu specjalnie je przede mną chowa. - mruknął cicho, dalej robiąc jajecznicę.
W środku były tylko dwie sztuki.

Avatar Creepy_Family
-No cóż, do większości rzeczy też nie dosięgam. -wydął usta i wrócił na krzesełko.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tiaaa... ty to pewnie idealny jesteś i tak mi będzie Elu mówił. Że będę miał raka płuc. I w ogóle. - westchnął cicho. - Kroisz ten szczypiorek?

Avatar Creepy_Family
-Już, już. -zabrał się za krojenie. -A tak wracając do tego co powiedziałeś, nie jestem idealny więc nie powinien tak mówić.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku