Konto usunięte
-Eh... Powiedzmy że ci wierzę... Czyli jesteś policjantem na sterydach... Prowadź do tej sali sądowej... Nawet nie pamiętam kiedy mnie zlapaliscie.
*odetchnął i uspokoił się* Wybacz... Powiesz mi gdzie jestem?
Bóbr
- Proszę bardzo - wraz z tymi słowami pokój zaczął się rozpływać
Gaster
- Wybaczam. Znajdujesz się w Przedsionku, czyli miejscu pomiędzy życiem a śmiercią. Za chwilę masz stanąć przed największym wyborem w twej egzystencji, więc nie krępuj się zadawać pytań.
Michał
Michał nie pamiętając nic obudził się w jakimś korytarzu. Był on wyłożony kafelkami i dość dobrze oświetlony. Na jego końcu znajdowały się podniszczone drzwi.
Michaelpl03
Ogarnęło go zdziwienie. Rozejrzał się, po czym poszedł do drzwi i otworzył je. Otoczenie lekko przypominało mu szpital, w którym był kilka razy. Dziwne było jednak to, że obudził się na korytarzu.
Konto usunięte
-Cholera... Jednak brałem ten narkotyk... - Poszedł naprzód.
Bóbr
Zanim zdołał dojść do pobliskiej ściany ta rozpłynęła się w powietrzu. Tak jak wszystko inne.
- Jestem Decim. Zapamiętaj to imię tak na przyszłość - zdołał jeszcze usłyszeć głos.
//Kontynuujesz w SS//
Michał
Drzwi nie stawiały oporu. Pomieszczenie za nimi przypominało gabinet dyrektora, a może lekarski. Na środku pomieszczenia stało biurko, a za nim na krześle siedział siwowłosy człowiek.
Michaelpl03
- Yyy... Dzień dobry... Dlaczego obudziłem się na korytarzu?
Czy to znaczy, że ja... *głos załamał mu się*
Michał
Osoba na krześle zwróciła na Michała wzrok. Jej oko, gdyż tylko jedno było widoczne przez kosmyki włosów, miało ciemnoniebieski odcień.
- Ponieważ zginąłeś - odpowiedział spokojnym głosem
Gaster
- Owszem. Jestem Decim i mam ci pomóc w odnalezieniu się w zaświatach - wyciągnął rękę
Michaelpl03
Podniósł lewą brew.
- A tak na serio?
Michaelpl03
- Jeśli tak, to proszę udowodnić.
- Obawiam się, że sprawiłoby to problem. Gdybym zrobił coś pozornie niemożliwego, uznałbyś, że to sen. Gdybym zrobił coś naprawdę niemożliwego, postradałbyś zmysły, a tych potrzebujesz do podjęcia decyzji.
Michaelpl03
Uśmiechnął się szyderczo.
- To proszę zrobić coś "naprawdę niemożliwego".
Westchnął
- Umarłeś młodo, więc niech będzie. Co mam stworzyć? Czterowymiarowy sześcian? Perpetuum mobile? Stek wegetariański?
//Mogłeś poprosić o kamień, którego nie podniesie//
Westchnął, po czym klasnął dłońmi. W jednej z nich pojawiło się... coś. Na pierwszy rzut oka była to jedynie czarna, sześcienna kostka rozmiarów tej od Rubika. Jednak było z nią coś nie tak. Po dokładnym przyjrzeniu się wyglądała jak dwunastościan, jednocześnie nie zmieniając swojego kształtu. Wszystkie kąty ścian były wciąż proste, jednak zamiast kwadratów tworzyły sześciokąty.
//Ja tam wolałbym zielono koperkowo różową kartkę
Michaelpl03
Zmarszczył brwi.
- Znaczy... E... Jak pan to...?
Dobrze... Skoro tak mówisz...
Gaster
- Więc powiedz mi, gdzie wolisz trafić: Na osąd, czy na wygnanie do Limba? - oko Decima lekko się zaświeciło
Michael
- Bryła trójipółwymiarowa. Wcale nie takie trudne, jeśli masz trochę wprawy.
- Wyjaśnienie tego zajęłoby jakąś wieczność, więc lepiej je sobie odpuścić. Jesteś gotowy dokonać wyboru?
Nadine obudziła się w wyłożonym kafelkami korytarzu. Pamiętała jedynie gęsty dym i poczucie gorąca. Żadne z tych nie były tu obecne.
Michaelpl03
- Wy-wyboru? Znaczy... Ja naprawdę nie żyję?
Powoli i z wahaniem się podniosła. Lekko poprawiła fryzurę i rozejrzała się wokół.
- Jestem za stara na takie żarty... Albo na sny...
Ponownie się rozgląda, patrząc dokąd prowadzi korytarz.
Gaster
- To poszło łatwo - powiedział uśmiechając się lekko - Jest coś, co chcesz wiedzieć?
Abbei
Korytarz prowadził do drzwi z matowego szkła. Poza tym nie było żadnych innych odnóg, drzwi ani nawet okien.
Michał
- Jak już mówiłem, nie zwykłem żartować. Czegoś nie rozumiesz?
Michaelpl03
Przez chwilę milczał.
- Boże... Właśnie! Jak to jest z tym bogiem? Istnieje czy nie?
Jedyne co chcę powiedzieć to mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy.
Otrzepuje się z kurzu i idzie w stronę drzwi.
- Cóż, bardziej dopracowany ten żart.
Próbuje otworzyć.
Michał
- O jakim bogu mówisz? Bo ludzkość stworzyła ich tysiące.
Gaster
- Jest to płonna nadzieja. Przez to miejsce dusze przechodzą raz i tylko raz. Lecz masz szansę znaleźć kogoś bliskiego w zaświatach, nawet jeśli niewielką.
Abbei
Otworzyły się bez oporu. za nimi znajdowało się pomieszczenie przypominające improwizowany szpital. Przy ścianach stały rzędy łóżek, pełno było sprzętu medycznego a na środku stał jakiś człowiek w fartuchu, jakby na kogoś czekający.
Ciekawe.
Podeszła do owego mężczyzny ze spokojem.
- Czy mogłabym spytać, jaki to szpital?
Michaelpl03
- Pytam ogólnie, istnieje jakiś?
Abbei
Odwrócił się w jej kierunku. Siwe włosy zasłaniały jedno z jego oczu, drugie miało fioletowy kolor
- Powiedzmy, że dla półżywych - odparł spokojnym głosem
Gaster
- Dobrze. Zamknij oczy i oczyść umysł, aby przejść do Sali Sądu.
Michał
- Nawet wielu. Każda z dziewięciu sfer ma swoje bóstwo, odpowiedzialne za nadzór i opiekę nad mieszkańcami. poza tym jest jeszcze Stwórca, o którym niewiele jestem w stanie powiedzieć i Suweren, przed którym niedługo będziesz odpowiadał. To znaczy, jeśli się na to zdecydujesz.
*zamyka oczy i oczyszcza umysł*
- Cóż, młody człowieku, większość szpitali taka jest. Może jakaś konkretniejsza informacja? - uśmiechnęła się lekko, przyzwyczajona do dziwnych wyglądów napotykanych ludzi.
Michał
- Owszem. Jest ich dziewięć i trafiają do nich dusze zmarłych w zależności od ich uczynków i charakteru - odpowiedział mężczyzna
Gaster
Nastała cisza.
Abbei
- Jak najbardziej. To miejsce nazywane przedsionkiem. Trafiają tu dusze ludzkie zaraz po śmierci - odpowiedział z pełną powagą - Ja jestem Decim i jest moim obowiązkiem pomoc im w wyborze miejsca dalszej egzystencji.
- Mhm. Decimie, brzmisz wiarygodnie, ale kilkukrotnie nabierano mnie już na zaświaty, zamykając w pustych, ciemnych pokojach i mówiąc, że umarłam. Nie uważam cię bynajmniej za wariata, aczkolwiek potrzebuję dowodu.
Stick
Jintao obudził się w jakimś ciemnym korytarzu. Nie pamiętał praktycznie nic, choć dziwnie bolał go tył głowy.
Abbei
- To by było problematyczne. Najlepiej będzie, jeśli uwierzy mi pani na słowo, przynajmniej na chwilę.
Michał
- Sędzią dusz. I pomniejszych bogów. Nie muszę więc chyba wspominać, iż jest wielce potężny.
Michaelpl03
- W sensie... Sąd ostateczny, coś takiego?
-Ał, moja głowa. - powiedział po czym wstał i rozejrzał się - Gdzie ja jestem? - zapytał sam siebie - Jeszcze przed chwilą... - W tym miejscu zawiesił się nie mogąc niczego sobie przypomnieć. Wyciągnął jian i ostrożnie szedł na przód.
Jintao idąc próbował przypomnieć sobie w jaki sposób tu trafił.
- Jesteś uparty, ale wyjątkowo miły, jak na dzisiejsze czasy. Załóżmy, że wierzę. Co dalej?
Michał
- Owszem, z tym, że ostateczny nie jest. Zawsze możesz zginąć ponownie i trafić do innej sfery. Ale nie polecam.
Stick
Dalej nie był w stanie nic sobie przypomnieć. W końcu dotarł do masywnych, stalowych drzwi po drugiej stronie korytarza.
Abbei
- Teraz musi pani zadecydować, czy chce się pani poddać boskiemu osądowi, czy - oko mężczyzny zalśniło lekko - udać się na wygnanie do Limba.