Przedsionek [Archiwum]

Temat edytowany przez Hookey - 20 lutego 2019, 06:06

Avatar Omeg12
Mors

- Ależ proszę mi uwierzyć. Jestem opiekunem tego miejsca i przewodnikiem umarłych. Większość osób także nie wierzy moim słowom, jednak szybko przekonują się o ich prawdziwości.


Historyjka

Korytarz był dosyć długi i prowadził do obitych skórą drzwi, bez żadnych odgałęzień. Nie było w nim żadnego człowieka.

Avatar Historyjka
Bez zastanowienia ruszyła w stronę drzwi, mając nadzieję, że okażą się otwarte i wydostanie się z tego korytarza. Równocześnie usilnie próbowała sobie przypomnieć jak się tutaj znalazła, albo chociaż co jest jej ostatnim wspomnieniem, sprzed znalezienia się tutaj...

Avatar Omeg12
Nie miała żadnych nadzwyczajnych wspomnień - Jakieś morderstwo mafiozy, ucieczka, chowanie się w kryjówce. Może komuś udało się ją uprowadzić? Rozważając tak omal nie wpadła na drzwi.

Avatar Historyjka
Cofnęła się o krok od drzwi, lustrując je szybkim spojrzeniem i marszcząc nieco brwi, kiedy się ponownie zamyślała. Miejsce nie pasowało jej do opisów cel do przesłuchań mafii, które słyszała na przestrzeni lat. No i dlaczego nie była chociażby związana, a na sobie miała nie te ubrania, co trzeba? Po chwili doszła jednak do wniosku, że od tych podejrzeń może dostać co najwyżej bólu głowy i działanie będzie znacznie lepszym pomysłem niż bezczynność. Spróbowała więc otworzyć drzwi, spodziewając się, że okażą się być zamknięte na jakiś zamek.

Avatar Majestatyczny_Mors
- No dobra, załóżmy, że Ci wierzę. Co mam zrobić żeby stąd wyjść?

Avatar Omeg12
buloras

Aleksander obudził się na drewnianej podłodze ciemnego korytarza. Nie pamiętał, jak się w takim miejscu znalazł - jego ostatnim wspomnieniem było przygotowywanie się do napaści na przejezdnego.


Historyjka

A jednak drzwi nie były zamknięte. Otworzyły się ukazując obszerne pomieszczenie przypominające bogato urządzony salon. W ścianę naprzeciwko wbudowany był sporych rozmiarów kominek, dookoła porozstawiane były kanapy, a na fotelu w kącie ktoś siedział i palił fajkę.


Mors

- Są dwa sposoby. Możesz dać się poprowadzić do Sali Sądu, skąd zostaniesz skierowany do jednej z dziewięciu sfer pośmiertnych. Możesz też odmówić współpracy i udać się do Limba - odparł

Avatar bulorwas
-Do stu diabłów jak się tu dostałem?!
Powiedział w zdziwieniu po czym wstał.
-Dobra nie ma co się nad sobą użalać. Idę szukać wyjścia.
Otrzepał się i poszedł w mrok korytarza

Avatar Majestatyczny_Mors
- Ach, szkoda, że nie mogę już być na tamtym świecie. W sumie stary już byłem, mogło się zdarzyć. Chyba że śnię teraz. Wszystko mi jedno.

Westchnął.

- Mówili, że twardy ze mnie chłop. A sędziów jako tako nie lubię. Nudzi mnie to. Czym jest to Limbo i w którą stronę do niego?

Avatar Omeg12
Mors

- Mogę zaprowadzić cię tam natychmiast, ale radzę rozważyć tę decyzję. Limbo jest... drastycznie różne od wszystkiego, co dotąd byłeś sobie w stanie wyobrazić.


bulor

Po chwili natrafił na drewniane drzwi, wyglądające na otwarte.

Avatar Majestatyczny_Mors
- Prowadź! Co mnie tam, staremu skromnemu wydze do stracenia!

Avatar Historyjka
Weszła do pomieszczenia, nie zamykając jednak za sobą drzwi, żeby w ostateczności mieć drogę powrotu. Nie wiedziała gdzie jest, więc analogicznie zapewne nie znała też tej osoby, ani jej zamiarów. -Przepraszam... Możesz mi powiedzieć jak się tutaj znalazłam? I kim jesteś?- zapytała neutralnym tonem głosu, aczkolwiek już prędzej niepewnym niż oschłym.

Avatar Omeg12
Mors

- Suweren mi świadkiem, że próbowałem cię ostrzec - oczy rozmówcy zaczęły emanować jasnym, fioletowym blaskiem. Nagle wnętrze katedry stało się mroczniejsze i nieco mniej... realne.


Historyjka

Osoba ta odłożyła fajkę, wstała i odwróciła się w jej stronę. Ujrzała siwowłosego, ale w mimo to w miarę młodo wyglądającego, porządnie ubranego mężczyznę.
- Większość osób rozpoczyna od pytania "Gdzie jestem?" - odrzekł spokojnym, nawet uprzejmym tonem - Odpowiedź na twoje pytanie nie zabrzmi zbyt miło.

Avatar Majestatyczny_Mors
- Suweren? Któż to taki!?

Avatar Omeg12
- Sędzia umarłych. Ale ty go już nie spotkasz - oczy białowłosego lśniły w narastającej ciemności - Czy chcesz jeszcze coś powiedzieć, dopóki masz komu?

Avatar Majestatyczny_Mors
- Sędzia - sędzią. Sądzić mnie może tylko Bóg - i król!

Zamknął oczy, zasłonił je lewą ręką a w prawej wyciągnął miecz do góry aby przygotować się na coś co według niego zaraz miałoby nastąpić.

- Niech żyje Polska!

Avatar Omeg12
Przez chwilę nic się nie działo. Jednak w następnym momencie rycerz poczuł, że traci grunt pod nogami

//Kontynuujesz w Limbo//

Avatar Omeg12
Pascal obudził się na zakurzonej podłodze korytarza. Jego ostatnie wspomnienie dotyczyło bycia prowadzonym na egzekucję. Jak się znalazł w takim miejscu, tego nie był pewien.

Avatar Majestatyczny_Mors
Pascal obudził się, podrapał się po głowie i zaczął mówić sam do siebie:

- Jak ja, do jasnej cholery tu trafiłem? Albo odwołali egzekucję i jestem w jakimś lochu, albo po śmierci faktycznie istniało czy też istnieje jakieś życie... Ważne, że przynajmniej jestem żyw. To miejsce jest podobne do karcerów które widziałem na Gujanie. Może zmienili zdanie i znowu mnie tu strącili?

Najpierw poszukał czy ten korytarz ma jakieś drzwi, czy coś podobnego.

Avatar Omeg12
Owszem, paręnaście metrów wzdłuż korytarza stały masywne, jesionowe drzwi.

Avatar Majestatyczny_Mors
Od razu pobiegł do owych drzwi i zobaczył, czy da się je spokojnie otworzyć.

Avatar Omeg12
Owszem, otworzenie ich nie sprawiło większego problemu. Za drzwiami zastał pomieszczenie, które umeblowaniem nie odbiegało od przeciętnej, wiejskiej chaty. Był w nim stół, parę krzeseł i niezasłane łózko w rogu. Na jednym z krzeseł siedział siwowłosy mężczyzna w wyraźnie znoszonym ubraniu i słomianym kapeluszu.

Avatar Majestatyczny_Mors
Rozejrzał się po okolicy.

- Dzień dobry, a może niedobry. Kim pan jest i wie pan, gdzie ja do diaska jestem?

Zapytał mężczyznę.

Avatar Omeg12
Ten wstał i spojrzał się na Pascala oczami o dziwacznym, fioletowym kolorze. Po chwili przemówił:
- Owszem, posiadam taką wiedzę. Nazywam się Decim i opiekuję się tym miejscem. Jest to poniekąd punkt przejściowy pomiędzy życiem a śmiercią.

Avatar Majestatyczny_Mors
Z początku nie wierzył, ale patrząc na jego dziwne oczy i myśląc o tym co mu się przytrafiło, ten tajemniczy korytarz, wejście więc jednak pomyślał że faktycznie zginął.

- Dobra, jestem Pascal Maurice. Przejdźmy na Ty, nie lubię owijać w bawełnę.

Wystąpił odważnie, po czym dodał:

- Załóżmy że Ci wierzę, mógłbyś coś nieco opowiedzieć o tym miejscu i ewentualnie o sobie? I co teraz będzie ze mną? Bo widzę, że trafiłem na jakieś pozaziemskie życie - no może nie pozaziemskie, ale pozagrobowe... W sumie, to też można nazwać życiem pozaziemskim.

Avatar Omeg12
- Miło, że mi wierzysz. Jestem w stanie odpowiedzieć na niemal każde twoje pytanie, gdyż jest to część mojej pracy. Co konkretnie chciałbyś wiedzieć?

Avatar Majestatyczny_Mors
- A masz dobry słuch? Mówiłem przecież, że jeśli mam Ci wierzyć to może powiedz coś więcej o miejscu w którym oboje się teraz znajdujemy.

Avatar Omeg12
- Wolę konkretne pytania, ale jak chcesz. Pokój ten ma wymiary około pięć na sześć metrów, temperaturę zbliżoną do pokojowej, ciśnienie powietrza tysiąc dwanaście hektopaskali... - zaczął recytować Decim

Avatar Majestatyczny_Mors
- Ale z ciebie ''zabawny'' człowiek lub nie-człowiek... Dobra, to spytam jeszcze raz - co ze mną teraz będzie?

Avatar Omeg12
- Teraz staniesz przed wyborem. Możesz albo zdać się na wyrok Suwerena, najwyższego sędzi dusz, albo udać się do Limba. Z reguły ta pierwsza opcja jest bezpieczniejsza.

Avatar Majestatyczny_Mors
- Dziwne te życie pozaziemskie. Wybieram bezpieczniejszą opcję.

Avatar Omeg12
- Jak sobie życzysz. Mogę od razu cię zaprowadzić do Sali Sądu, lecz mniemam, iż masz jeszcze jakieś pytania.

Avatar Majestatyczny_Mors
- Teoretycznie mógłbym jeszcze pytać co takiego w tym sądzie będzie się znajdować i kto... Ale najlepiej ześlij mnie tam od razu.

Avatar Omeg12
- Jak uważasz. Normalnie zorganizowałbym jakieś efektowne wejście, ale chyba lepiej będzie, jeśli załatwimy to szybko - Po tych słowach białowłosy klasnął dłońmi. Otoczenie zaczęło falować, jakby po kilku kieliszkach mocnego trunku.

Avatar Majestatyczny_Mors
- Aaa... A możesz mi jeszcze powiedzieć kto mnie będzie sądził? Jakaś wszechmocna istota? Czy jakiś zwykły sędzia wybrany przez ludzi?

Avatar Omeg12
- Istota. Może nie wszechmocna, ale z pewnością nadludzka
Wszystko dookoła traciło kolory i rozpływało się w mgłę

Avatar Majestatyczny_Mors
- Dobra, dzięki. Do widzenia.

Teraz czekał na obrót spraw.

Avatar Omeg12
Po chwili wszystko rozpłynęło się w białą mgłę

//Kontynuujesz w SS//

Avatar Omeg12
Althenor obudził się w jakiejś jaskini. Nie przypominał sobie tego miejsca ani tym bardziej nie miał pojęcia, jak się do niego dostał. Było naprawdę ciemno, nie, żeby starcowi sprawiało to jakiś problem.

Avatar
Konto usunięte
Wstał i rozejrzał się. Przez parę sekund stał w miejscu trzymając się za głowę, aby coś sobie przypomnieć. Jednak to nie nastąpiło. Zaczął iść przed siebie.

Avatar Omeg12
Po jakimś czasie dotarł do wyjścia, z którego wylewało się jasne światło. Na drodze ku niemu stała mu jednak jakaś osoba, której z tej odległości i przy takim oświetleniu nie był się w stanie dokładniej przyjrzeć.

Avatar
Konto usunięte
-Kim jesteś?-Krzyknął zachrypniętym głosem

Avatar Omeg12
Nieznajomy podszedł do starca. Miał on siwe włosy, ale poza tym wyglądał dość młodo. Jego oczy miały fioletowy kolor i zdawały się emanować blaskiem.
- Nazywam się Decim, opiekun Przedsionka - odpowiedział spokojnym, nieco chłodnym głosem

Avatar
Konto usunięte
-Witaj! Ja jestem Arthenor. Bardzo chcę się stąd wydostać.

Avatar Omeg12
- Jestem w stanie ci w tym pomóc przyjacielu, jednak wiedz, iż nie będziesz już w stanie wrócić do swojego świata. Twe życie dobiegło niedawno końca i teraz stoisz na granicy zaświatów.

Avatar
Konto usunięte
-Jestem w stanie to zaakceptować. Po prostu mi pomóż, proszę!

Avatar Omeg12
- W takim razie jestem w stanie wskazać ci dwa wyjścia. Jedno zaprowadzi cię do Sali Sądu, gdzie zostaniesz osądzony i przydzielony do jednej z dziewięciu sfer. Drugie zaprowadzi cię do Limba, co jest znacznie bardziej ryzykowną opcją, o ile nie jesteś już szaleńcem.

Avatar
Konto usunięte
-Chce wyruszyc w strone sali sadu.

Avatar Omeg12
- Tak więc nie ma problemu - blask w oczach Decima nieco przygasł - Masz jakieś pytania zanim przejdziemy dalej?

Avatar
Konto usunięte
-Czy po sądzie, będę już żył wolnością?

Avatar Omeg12
- Zależy, jak to rozumiesz. I naturalnie do jakiej sfery się dostaniesz.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Hookey
Właściciel: Hookey
Grupa posiada 6114 postów, 22 tematów i 9 członków

Opcje grupy Plac budowy ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Plac budowy [Na chwilę obecną]