Milczał przez chwilę, wyraźnie kontemplując nad tym, co właśnie usłyszał. - Jak wygląda życie w zaświatach? Czym dokładnie jest to, co pomiędzy sferami? Pustą przestrzenią? Czy mogę w jakiś sposób powrócić do życia na Ziemi? - Ponownie zalał rozmówcę falą pytań.
Rozmówca wydawał się być dość cierpliwy
- Jakkolwiek bym nie chciał, nie jestem w stanie wyjaśnić czym jest Limbo istocie czterowymiarowej. Życie w zaświatach nie różni się fundamentalnie od doczesnego, choć jego standard zależy od sfery. I nie, nie ma opcji legalnego powrotu do tamtego świata.
- Legalnego? Co ma pan na myśli? - Ian wyglądał na z lekka zmieszanego.
- We wszechświecie obowiązują pewne prawa. prawa, których ani żywy, ani umarły, ani bóg nie może złamać. Kara jest zawsze jedna - światło z oka Decima zaczęło rozświetlać pomieszczenie - zesłanie do Pustki.
- Pustki? A cóż to takiego? I co to za prawa? - Ponownie się ożywił.
- Pustka to dokładnie to, na co wskazuje nazwa. Nic. Można do niej trafić za otworzenie wrót wymiarów, sprzymierzenie się z Upadłym lub zagrożenie stabilności sfer w taki czy inny sposób.
- Upadłym? A któż to taki? I czym są te wrota wymiarów? Jakiegoś rodzaju tunelem czasoprzestrzennym? - Pytał z ciekawością w głosie.
Decim nie zmieniał ani tonu głosu, ani wyrazu twarzy, lecz zapewne robił się już zmęczony.
- Upadłym bogowie nazywają Azraela, choć określenie to stosuje się również w odniesieniu do Lucyfera. Obaj są zdeterminowani do obalenia porządku wszechświata, więc z twojej perspektywy nie ma to większej różnicy. I tak wrota wymiarów to tunel łączący dwie lub więcej sfer.
- Fascynujące... - Mruknął, przenosząc wzrok na sufit i owijając końcówkę brody wokół palca. - Gdzie mogę poddać się temu całemu osądowi? - Rzekł po chwili przerwy, ponownie kierując swe oczy na twarz rozmówcy.
- Nie mogę ci powiedzieć gdzie. Za to powiem ci, jak się tam dostać. Wypij to - podał Ian'owi zlewkę z miksturą o różowym kolorze.
Wziął zlewkę i przyjrzał się jej zawartości. - A cóż to takiego? - Zapytał, pełen obaw zmieszanych z zaintrygowaniem.
- Nic związanego z chemią - udzielił wymijającej odpowiedzi
- A więc co dokładnie? - Wiedział, kiedy się dopytywać.
Westchnął
- To złudzenie, tak jak wszystko tutaj. Z tym że interakcja z tą konkretną iluzją umożliwi twojemu umysłowi odrzucenie innych złudzeń i przedostanie się do Sali Sądu. W dużym uproszczeniu.
- Cóż... Drugi raz nie zginę, nieprawdaż? - Rzucił retoryczne pytanie. - Dzięki za pomoc. - Dodał jeszcze, po czym ostrożnie wypił zawartość zlewki.
- Ależ jak najbardziej, możesz zginąć nieskończoną ilość razy - powiedział Decim niepokojącym tonem, po czym niewytłumaczalnie zaczął się rozpływać w białą mgłę. Razem z resztą pomieszczenia.
- Skoro tak, to śmierć najwidoczniej nie ma aż takiego znaczenia. - Powiedział bardziej do samego siebie, niż do kogoś innego, po czym, wzruszywszy ramionami, począł rozglądać się po zmieniającym się otoczeniu.
Wszystko, od sprzętu po ściany rozpływało się w mgnieniu oka. W końcu Ian znalazł się pośrodku niczego, otoczony gęstą mglą.
//Kontynuujesz w Sali Sądu//
Carl obudził się w jakimś ciasnym korytarzu. Nie miał pojęcia, jak się tam znalazł. Jego ostatnimi wspomnieniami był zgiełk bitewny i kałuża krwi.
Michaelpl03
Wstał. Pierwsze co zrobił, to poszukał jakichś ran na swoim ciele.
Poza paroma dawnymi bliznami nie było żadnych ran.
Michaelpl03
Zapewne minął ogrom czasu...
- Jest tu kto?
Poza echem nikt nie odpowiedział.
Michaelpl03
Poszedł naprzód. Zastanawiał się, w jakim miejscu się znajduje.
Miejsce to wyglądało na wnętrze jakiejś warowni lub niezbyt zamożnego klasztoru. Na końcu korytarza znajdowały się drewniane drzwi.
Michaelpl03
Czy to Konstantynopol?
Otworzył drzwi.
Michael
Za drzwiami była jakaś zbrojownia. Na ścianach wisiały przeróżne bronie i fragmenty uzbrojenia, a na środku jakiś mężczyzna w tunice polerował pancerz.
Bóbr
Władysław nie pamiętał praktycznie nic. Znajdował się w korytarzu, którego ściany wykonane były z dębowych desek. Na jego końcu były podniszczone, drewniane drzwi. Innego wyjścia nie było.
Michaelpl03
- Witaj, jesteśmy może w Konstantynopolu?
Konto usunięte
-Co... Gdzie ja jestem? - Brak odpowiedzi, zapewne. Ruszył ku drzwi, otworzył je i wszedł do pomieszczenia.
Michael
Mężczyzna obrócił się twarzą do Carla. Miał długie, siwe włosy zasłaniające jedno z jego oczu. Drugie miało niecodzienny, lekko purpurowy odcień.
- Nie mój przyjacielu. Nigdy nie znajdowałeś się tak daleko od Bizancjum - odpowiedział grobowym tonem.
Bóbr
Za drzwiami zastał pomieszczenie charakterystyczne dla gospody. Parę stołów było rozmieszczonych po kątach, a po drugiej stronie znajdowała się lada, za którą krzątał się jakiś człowiek.
Michaelpl03
- W takim razie cóż to za miejsce?
- W Przedsionku. To miejsce pomiędzy życiem a śmiercią - odpowiedział niejasno
Konto usunięte
Władysław nie zdawał sobie sprawy z tego, że nie żyje. Podszedl do lady.
-Ile za kufel piwa?
Michaelpl03
- To znaczy... Poległem, czyż nie?
Bóbr
Człowiek obrócił się. Jego włosy były białe jak śnieg, a jedyne widoczne oko fioletowe w kolorze.
- Tutaj nie trzeba pieniędzy - powiedział spokojnym głosem
Michael
- Gratuluję dedukcji. Większość dusz próbuje zaprzeczyć swojej śmierci przynajmniej przez parę chwil. Jestem Decim i dzisiaj będę twoim przewoźnikiem - wyciągnął prawą rękę w geście uściśnięcia dłoni.
Michaelpl03
Uścisnął ją. Nie wiedział dokładnie, co to jest "dedukcja", ale wolał nie pytać.
- Przewoźnikiem..?
Konto usunięte
-Bardzo hojnie z Pana strony. A więc poproszę kufel piwa.
Michael
- Owszem. Przeprowadzę cię do Sali Sądu, gdzie staniesz przed Suwerenem. Lub do Limba - oko rozmówcy zaczęło się lekko świecić
Bóbr
- Da się zrobić. Jednak najpierw musi pan dokonać wyboru - oko nieznajomego zalśniło purpurowym blaskiem
Michaelpl03
- Kim... Czym jest Limbo?
Konto usunięte
-Jakiego wyboru? - Zapytał.
Michael
- To trudne pytanie. Łatwiej byłoby powiedzieć czym nie jest. Powiedzmy, że żadna zdrowa na umyśle osoba nie chciałby tam trafić.
Bóbr
- Pomiędzy poddaniem się osądowi, a wygnaniem do Limba - odpowiedział, nie wyjaśniając zbyt wiele
Konto usunięte
-Osądowi? Ja przecież nic nie zrobiłem, przysięgam! I co to te Lembo?
- Limbo to przestrzeń znajdująca się pomiędzy sferami. I owszem, zrobiłeś przynajmniej jedną rzecz. Umarłeś - powiedział bezceremonialnie
Konto usunięte
-Możesz to jakoś udowodnić?
- Mógłbym, ale wolę unikać podobnych przedstawień. Wyglądasz na porządnego człowieka więc odpowiedz: Czy chcesz poddać się osądowi?
Konto usunięte
-Niech będzie. Wierzę ci. Jednak co to ten cały osąd?
- To, na co wskazuje nazwa. Twoja dusza zostanie osądzona na podstawie twoich uczynków i odpowiedzi na zadane pytania, a następnie umieszczona w jednej z dziewięciu sfer.
Konto usunięte
-Rozumiem. Zgadzam się na poddanie mnie Osądowi.
Bóbr
- A już bałem się, ze będą kłopoty - oko nieznajomego przestało świecić. Wyciągnął prawą dłoń - Swoją drogą, mam na imię Decim.
Patyk
Dawid obudził się w bogato urządzonym korytarzu. Nie pamiętał, jak się tam znalazł. Przysiągłby, że przed chwilą coś go bolało, ale teraz po bólu nie było ani śladu.
Konto usunięte
Uścisnął rękę.
-Władysław.