Krewlod [Archiwum]

Temat edytowany przez Hookey - 20 lutego 2019, 06:04

Avatar
Konto usunięte
Starał się ich nie dotykać, ponieważ według niego wyglądały na groźne. Przemył sobie twarz i ręce i próbował się napić.

Avatar Omeg12
Kuba

Niestety nic nie spełniało tych kryteriów. Na piasku leżał jeden z wartowników, nie zdradzający żadnych przejawów przytomności. Drugi klęczał przy nim potrząsając jego głową i mamrocząc coś pod nosem.


Lux

Woda była dość mulista, ale i tak było przyjemnie ochłodzić sobie twarz. Napić nieco mniej przyjemnie.

Avatar Creepy_Family
No cóż miał robić? Usiadł z powrotem i zaczął bawić się piachem. Nie był jakoś szczególnie senny więc nie miał problemów, by stać na warcie.

Avatar Kuba1001
- Co się stało, do cholery? - zapytał, idąc w ich kierunku.

Avatar Omeg12
Kuba

Przytomny żołnierz był wyraźnie spanikowany
- Nie mam pojęcia! Chyba coś go ugryzło i... obudź się do cholery! - potrząsnął leżącym ponownie, bez widocznych skutków


Creepy

Piach był mało zabawny, a że był akurat nów, nawet nie było co podziwiać księżyca. I nie było jak zmierzyć upływu czasu. Po jakimś czasie jednak jego towarzysz zaczął się budzić.

Avatar Kuba1001
Przyklęknął obok nich i sprawdził mu puls, a później miejsce, w którym został ugryziony.
//Przypomina mi się ten komar z Przestrzeni ._.//

Avatar Creepy_Family
Spojrzał na mężczyznę.
-I jak się spało? -uśmiechnął się do niego.

Avatar Omeg12
Kuba

Puls wciąż był, chociaż nieszczególnie silny. Ślad po ugryzieniu znalazł na nodze, tuż powyżej kostki. Wyglądał on na pamiątkę po wężu. Co szczególnie niepokojące, skóra wokół śladu była lekko zazieleniona.


Creepy

- Całkiem dobrze, bo bez snów - mężczyzna ziewnął, po czym wstał - To teraz ty się połóż. Upewnię się, że żadne skorpiony, węże czy nie dajcie bogowie ludzie nas nie zajdą.

Avatar Kuba1001
Obudził resztę, w tym jedynego, który miał przeszkolenie medyczne i wskazał mu na ranę.

Avatar Omeg12
Kuba

Wszyscy byli już na nogach i właśnie wychodzili z namiotu. Jeden z żołnierzy natychmiast podbiegł do leżącego
- Co się stało? - zapytał, rozglądając się dookoła nerwowo

Avatar Kuba1001
Wskazał mu na rannego żołnierza.
- Coś go użarło. Ma puls, ale słaby. Nie jestem medykiem, więc sam rzuć na to okiem.

Avatar Omeg12
- Cholera - żołnierz przyklęknął przy koledze, obejrzał ranę, po czym powtórzył - Cholera. Jeśli to efekt jadu niewiele mogę zrobić. Chyba że... - wyciągnął wojskowy, całkiem nieźle zaostrzony noż

Avatar Kuba1001
- Może i medyk ze mnie żaden, ale zapytam, jak dowódca: Co chcesz zrobić?

Avatar Omeg12
- Przeciąć mu tętnice i rozlać tyle krwi, ile się da. Może wraz z nią uda się pozbyć jadu. To desperackie, ale nie mam lepszych pomysłów.

Avatar
Konto usunięte
Po lekkim orzeźwieniu znów nabrał sił na wędrówkę.

Avatar Kuba1001
- Lepiej dać mu cień szansy na przeżycie, niż skazać go na pewną śmierć. Możesz spróbować.

Avatar Omeg12
lux

Miał więc siły. Jak zamierzał je spożytkować?


kuba

Po usłyszeniu tych słów żołnierz wziął głęboki oddech, po czym przeciął nożem skórę powyżej ugryzienia. Obiekt zabiegu drgnął, jakby wciąż potrafił odczuwać ból, co było relatywnie dobrym znakiem.

Avatar Kuba1001
Gdyby był wierzący to może i by się pomodlił, ale teraz jedynie liczył na to, że plan medyka się powiedzie.

Avatar Creepy_Family
-Dobrze. -odpowiedział krótko po czym położył się na ziemi zamykając oczy. Miał dziwne uczucie ale starał się je ignorować.

Avatar
Konto usunięte
Nic nadzwyczajnego - tak jak dotychczas postanowił iść przed siebie.

Avatar Omeg12
Kuba

Krew trysnęła, a samozwańczy medyk zaczął mruczeć coś pod nosem, jakby zdecydował się faktycznie zmówić modlitwę. Jednocześnie wyciągnął z plecaka coś wyglądającego na damską podpaskę - dość popularny suplement medyczny w improwizowanych apteczkach.


creepy

Teraz pozostawało pytanie - czy Marco miał zamiar zasnąć nie wiedząc, czy jego nowy towarzysz zaśnie na warcie? Albo, jeśli nie ma zbyt wiele godności, zabije chłopaka we śnie?


lux

Odchodząc od kałuży zauważył ślady odchodzące od niej w dwóch kierunkach. Jakby ktoś lub coś przyszło tu niedawno, zatrzymało się po czym poszło w innym kierunku.

Avatar Kuba1001
Oczywiście, teraz wiedział co chce zrobić, będąc nawet medycznym głąbem. Nadal trzymał kciuki za tę operację, bo pomóc nie mógł, chyba, że medyk poprosił o coś, co mógł zrobić.

Avatar
Konto usunięte
Natychmiast zmienił swoje nastawienie ze zrelaksowanego na ostrożne i podążył za jednymi z nich.

Avatar Omeg12
Kuba

Buchająca krew zaczęła się robić jakby jaśniejsza. Medyk, nie przestając szeptać czegoś pod nosem, zawiązał opaskę nieco powyżej rozcięcia.


Lux

Ślady musiały należeć do jakiegoś nieznanego mu, czworonożnego zwierzęcia. Prowadziły przez pustynię, mniej lub bardziej wyraźnie odbite na piasku.

Avatar Creepy_Family
Raczej ta trzecia opcja go nawiedzała. Przecież mógłby się go łatwo pozbyć. Zamknął oczy postanawiając jednak, żeby nie zasypiać. Oddychał lekko tylko udając sen. Mimowolnie wsunął rękę do kieszeni i zacisnął ją na nożu. W każdej chwili gotowy był podnieść się lub zaatakować.

Avatar Kuba1001
- Jak rozumiem, to nie miało tak wyglądać?

Avatar Omeg12
Kuba

- Użyłem na nim magii wody - odpowiedział zaciskając przepaskę - Nauczyłem się podstaw od jednego maga w oazie zaraz po śmierci. Stwierdziłem, że jad będzie miał inną zawartość wody, niż krew, wiec trochę go wypuściłem. Czy zadziałało, to się jeszcze okaże.


Creepy

Słyszał jakieś kroki - najwyraźniej Manfred postanowił się przenieść na jakieś inne stanowisko. Po chwili owe ustały i jedynym słyszalnym dźwiękiem był cichy szum wiatru.

Avatar Creepy_Family
Uchylił jedno oko. Czuł się strasznie nieswojo. Nie mógł spokojnie zasnąć i nawet nie próbował.

Avatar Kuba1001
Zdziwił się deklaracją swego podwładnego, ale w sumie lepiej jest mieć maga w drużynie, niż nie mieć.
- Czyli pozostało nam tylko czekać na efekty, tak? - dopytał dla pewności.

Avatar Omeg12
Kuba

- Wypadałoby też sprawdzać mu puls, ale po za tym nic nie mogę zrobić - powiedział otrzepując ręce z krwi


crepy

Jego towarzysz klęczał na piasku, z twarzą zwróconą ku ziemi. Albo się modlił, albo znalazł coś leżącego pośród ziaren piachu.

Avatar Creepy_Family
Wolał nie wnikać. Później go o to zapyta. Zamknął uchylone oko.

Avatar Kuba1001
Pokiwał ponuro głową i sam wykonał rzeczoną czynność.

Avatar Omeg12
Creepy

Niemal zasnął, gdy poczuł, że coś długiego i śliskiego spada mu na kark.


Kuba

Puls był wciąż wyczuwalny, ale ledwo. Może wypadało zrobić masaż serca czy coś w tym stylu?

Avatar Creepy_Family
Szybko podniósł się na nogi.

Avatar Kuba1001
Na tym akurat się znał, więc przystąpił do resuscytacji.

Avatar pan_hejter
Rozejrzał się wokół i zważył w dłoni miecz jeśli go miał

Avatar Omeg12
Creepy

Przedmiot zaczął się wić i oplatać wokół jego szyi. Marco zorientował się, że ma do czynienia z jakimś wężem, najwyraźniej dusicielem. W ciemności i szoku niewiele widział.


Kuba

Po dwóch seriach ucisków pacjent otworzył oczy. Wciąż wyglądał niezbyt przytomnie sądząc po spojrzeniu, ale z całą pewnością żył.


hejter

Dante stał na piasku, pomiędzy wysokimi wydmami. Miecz w jego ręce był całkiem nieźle wyważony... aż rozpłynął się w powietrzu nie pozostawiając po sobie ani śladu.

Avatar pan_hejter
Uśmiechnął się pod nosem-mówiłem że nie jestem godzien, niech los zadecyduje-podrzucił sztyletem w góre, poczekał aż spadnie i udał się w strone w którą upadł

Avatar Creepy_Family
Cholera... Tylko nie wąż... Przestał się ruszać. Kompletnie nie wiedział co robić. Strach go sparaliżował.

Avatar Kuba1001
Przerwał więc sztuczne oddychanie.
- Wiesz co Cię użarło? - zapytał, oczywiście gdy tamten był już w stanie mówić.

Avatar Omeg12
Creepy

Wąż przestał ścieśniać uścisk, lecz wciąż nie zostawiał zbyt wiele swobody. Marco czuł, jak zaczyna brakować mu powietrza.


hejter

Sztylet upadł pokazując kierunek ku słońcu, czyli wschód albo zachód - Dante nie wiedział, jaka była akurat pora dnia


Kuba

- Nie wiem, coś mnie dziabnęło i chwilę potem... - zaczął ugryziony
- Z pewnością wąż, jad neurotoksyczny - wtrącił się medyk, wyraźnie z siebie dumny - Na szczęście udało się usunąć jad z krwioobiegu

Avatar pan_hejter
Więc tam poszedł

Avatar Kuba1001
- Myślę, że to nie jest dobre miejsce na odpoczynek, jeśli takie sku*wysyństwa się tu kręcą. - stwierdził i sprawdził ile zostało do świtu. Znaczy tak, mniej więcej.

Avatar pan_hejter
//łat to u mniee jest dzień u niego noc ?

Avatar Omeg12
//Przyjmijmy, że jesteś w innej strefie czasowej. Albo że czas płynie wszędzie inaczej//

Kuba

To stwierdzić było ciężko, zważywszy na brak księżyca.
- Czy tylko mnie się wydaje, że za dużo zwierząt nas ostatnio zaczepia? - odezwał się ten z DAK


hejter

Ciężko mu się szło po piasku i przy słońcu, które stopniowo się wznosiło. Najwyraźniej zmierzał na wschód. W pewnym momencie zauważył coś jakby plamkę na horyzoncie - jedyną oznakę, że w tym miejscu było coś oprócz piasku.

Avatar pan_hejter
Poszedł w jej strone

Avatar Kuba1001
- W sumie racja. Trochę to podejrzane... - stwierdził.

Avatar Omeg12
hejter

Po jakimś czasie był wstanie lepiej się przyjrzeć, i uświadomił sobie, że ów obiektem w oddali jest tak naprawdę masa maszerujących ludzi, być może jakaś armia. Zapewne jeszcze nikt z nich go nie zauważył na tle pustyni.


Kuba

- Ciekawe. Swoją drogą, czy obecne tu zwierzęta też kiedyś żyły na Ziemi? - odezwał się
Martin - Jeśli tak, to powinno tutaj być zdecydowanie więcej dinozaurów.
Było za ciemno aby widzieć wyrazy twarzy towarzyszy, lecz pozostali żołnierze z pewnością przewracali oczami

Avatar pan_hejter
-i tak umre z wycieńczenie-zaczął do nich iść

Avatar Kuba1001
- Ja wolę jeśli wokół obozu kręcą się pustynne liski, niż wielkie tyranozaury. - odparł ze śmiechem. - Myślę, że lepiej zwinąć obóz i ruszyć dalej. Przynajmniej skorzystamy z chłodu nocy.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Hookey
Właściciel: Hookey
Grupa posiada 6114 postów, 22 tematów i 9 członków

Opcje grupy Plac budowy ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Plac budowy [Na chwilę obecną]