Moderator
Stawia całą siłe, by odepchnąć to uczucie. Hawk wkracza między żołnierzy i robi sieczkę laserami.
Właściciel
Ryba i Spider pomagaj Hawkowi. Nagle Vanetina usłyszała głos za sobą.
-Szanowna "siostrzyczka" odwiedziła mnie? Zabilas mi ojca, matkę, brata, siostrę i kuzynkę.
Włączyła coś podobnego do twojego miecza.
-Dzięki Hydrze jestem dwa razy silniejsza od ciebie.
Moderator
Vanetina
-Jakbyś nie zauważyła, to była także moja rodzina... Ja nie potrafiłam tego kontrolować-włączyła miecz-w spokoju i ciszy opanowywałam się, starałam się zrozumieć siebie... W pokoju... Długa droga, ale skuteczniejsza, w przeciwieństwie do metod Hydry...
Hawk podleciał do nich.
//I jeb inwazja Cree.
Moderator
Zmienił ręce w topory.Pomagał Hawk'owi.Dokładniej,osłaniał go.
Właściciel
Jednym szybkim ruchem ręką wrzuciła cię w ścianę budynku.
-Ty nie musiałaś chodzić po śmietnikach szukać jedzenia!
Właściciel
Z ziemi wysunęły się działa laserowe i zaczęły strzelać do wszystkich.
-Nikt nie mówił że to impreza z laserami.
Moderator
Jedna ręka zmieniła się w tarczę. Zasłonił się nią.
Moderator
Vanetina
-A skąd ty niby wiesz, co? Że nie jadłam ze śmietników? Że się nie włóczyłam? Gdy wyszłam z ośrodka Hydry, miałam do pokonania całą Rosję, ziemię należącą do nas. Spałam pospołu z wilkami, z niedźwiedziami... Ta droga mnie utwardziła...
Hawk zaczął nawalać grawitacją w działka.
-Aha, siostry się spotykają...
Właściciel
Hawk:
Spider Man pokazał na szyb wentylacyjny przez który można by wejść.
Vanetina:
-Zresztą twój trening był słabszy. Musiałam się nauczyć dwa razy więcej dwa razy szybciej. Uczyłam się na przykład od niego.
Obok twojej głowy przeleciała strzałka usypiająca.
-Kraven też fu jest!?
Moderator
Vanetinie w końcu coś się przelało. Obiekty zaczęły latać we wszystkie strony. Odrzuciła siostrę daleko, a wokoło ppjawiłysiię ogniste, ziemiste, powietrzne, roślinne, wodne i piorunowe strwory. Zerwał się silny wiatr. Kraven został przeteleportowany na Sumatrę. Sppjrzała się na siostrę.
-Czerpałam energię z Ziemi, z czakranów, kosmosu, z natury. Więcej nie znaczy lepiej... Zbyt dużo wiedzy szkodzi-zaczęła się zmieniać. Z jej pleców wyrosły skrzydła, a palce przekształciły się w szpony. Jej ciało pokryło się czerwoną łuską z biało-fioletowymi pasami. Wydłużyła się jej tw arz, na bardziej smoczą. Ubrania się jej powiększyły, i sama urosła na 3 metry. Energia po prostu szaleje. Potwory rzuciły się na jej siostrę. Jej oczy przekształciły się na smocze. Ogon jej wyrósł ze z wypustkami kostnymi. Wyrósł jej kołnierz kostny na głowie. Wniosła się do góry na swoich skrzydłach. Teraz dopiero widać, jak jest potężna i wielka. I zaryczała tak, że nawet najmężniejsi uciekaliby. Widać też ostre, długie zęby z paszczy.
Hawk
-Wskaźniki energi po prostu szaleją. Chryste panie... Jakby cały Asgard się atakował. Matko Święta. Spidey, to fizycznie... Matko, ona jest potężniejsza od Tanosa, Ronana... Wszystkich! Panuje nad wszechświatem!!!
Właściciel
Ziemia zaczyna wylatywać w powietrze, na niebie pojaiwaja się pioruny i ogień. Nagle Vanetina dostaje Mjöllnirem.
-Nikt nie będzie niszczył Midgardu! (To chyba był Mjdgard/Ziemia?)
Moderator
Vanetina spostrzegwszy, co się dzieje, uspokaja niebo i ziemię. Rozkłada ręce, by niebo się usppkoiło. Tchnęła, by Ziemia wróciła na swe miejsce.
-Nie pozwolę, by Midgard (tak, to Ziemia, a dokładnie nasz wymiar) się rozpadł, synu Odyna!!!
Hawk
-Uspokój się Thorze!! Ona nie jest wrogiem!!! Po prostu się zdenerwowała.
//Komentarz Thora :A skąd niby wiesz, że to ona?
Moderator
Szepnął do Hawka.
-Może ma okres?
Moderator
-Żartuję.Co ty nigdy nie słyszałeś o czymś takim? Czemu większość bohaterów musi być taka...sztywna? Jak rodzice Batmana.
Moderator
Hawk
-Mamy na głowie Thora i Hydrę!!! Nie mam ochoty na żarty!!!
Moderator
-To czemu nie powiemy Thorowi,żeby zajął się Hydrą? Thor to w końcu...jeden z Avengersów.
Moderator
POkazał na Vanetinę. I na ten cały armagedon.
-Dlatego!!!
Moderator
-To czemu z nią nie porozmawiasz i jej nie uspokoisz? Jesteś w końcu jej narzeczonym.Najpierw sam się uspokój a potem ją.
Moderator
-Ona się nie uspokoi, doki Thor będzie w nią nawalał!!!
Moderator
-Możesz przestać się drzeć?
Ciężko westchnął.
-Chodźmy uspokoić Thora.Porozmawiamy z nim.
Moderator
-Spokojnie chłopie.Jak już będzie po wszystkim to stawiam Ci kolejkę.
Moderator
Hawk
-Nie wiem, o kogo bardziej się matwić. O Thora czy Vanetinę...
A Vanetina urosła na 5 metrów.
Moderator
-Thor to raczej nie twoja narzeczona.Musisz się opiekować tym co kochasz.
Moderator
Vanetina chwyciła Frontiera ogonem. Przysunęła go do twarzy.
-Ja to słyszę Frontier.-poczułeś jakby gorąco. Urosła na 6 metrów. Ogon ma tak z 20 metrów.
Moderator
Symbiont znikł.Na sobie teraz miał strój Scarlet Spidera.
-A to przypadkiem nie był komplement? Kazałem Hawkowi ciebie chronić...nie chodzi mi o to,że jesteś słaba.Ale każdy ma w życiu moment w,którym jest...osłabiony.
Moderator
Vanetina tylko zwężyła źrenice do szparek.
-Wiesz, że mam nad tobą jilka przewag, czyż nie?
Moderator
-Nie da się tego zauważyć.Ale gdybyś stała przed taką...Mroczną Feniks? Z tego co pamiętam to kiedyś zjadła słońce.Nie nasze,ale jednak słońce.
//Bez obrazy Korobov,ale...czasami Vanetina koksi .-.
Moderator
-Jak eskadra czerwonych kontra Gwiazda śmierci. Ja to eskadra.-Vanetina
Hawk
-Ładny kawał smoczyska z Vanetiny...
-Słyszałam!!-co najmniej głośno. I jeszcze z takim rykiem.
Moderator
-To co puścisz mnie? W końcu jednak chcę uspokoić Thora...
Moderator
I puszcza Cię. Do ziemi 50 metrów.
Moderator
Przyciągnął się do ziemi za pomocą pajęczyny.
-Thor!
Krzyczy do Thora.
Moderator
Vanetina wróciła do uspokajania nieba i ziemi. Stwory odeszły od siostry Vanetiny. Przekształciły się w smoki i zaczęły latać wokół niej.
Moderator
-To wygląda całkiem...nieźle.
Powiedział pod nosem.
Właściciel
-Uspokój się Vanetino.
Widzicie jak dwoje Hydrowców których pobiliście zaczęli się podnosić. Jeden z nich zdjął hełm. Był to Tony Stark.
-A mieliśmy tylko uratować Kapitana.
Moderator
Vanetina spojrzała się na niego. Zleciała na dół. Wróciła do poprzedniej formy (rozmiar i kształty). Podciągnęła koszulę, gdzie był ślad po Mjölmiru. Dość szybko zniknął. Podeszła do niego. Jej źrenice zwęziły się do szparek.
-A wy informujcie Thora, że gdzieś tu jest moja siostra. I żeby następnym razem tak ostro nie reagował.-koło niej wylądował ognisty smok. Spojrzał się na Tony'ego. Vanetina pogłaskała go i zamruczał przyjaźnie
Hawk wleciał do ośrodka.
Moderator
Podszedł do Vanetiny.
-To co teraz?
Moderator
Vanetina
-Słuchamy się człowieka z żelaza.-zmiebiła wygląd na Stalina.
Moderator
-To co teraz robimy Stark? Stoimy i patrzymy na siebie?
Zmienił ręce w normalne.
//Stark ma wyje**ne na symbionta .-. Chociaż...on walczył i widział dziwniejsze rzeczy.
Właściciel
-Skoro i tak już zepsuliście efekt zaskoczenia.
Drugi obity Hydra(nt) zaczął rosnąć aż stał się Hulkiem. Przez drzewa przedostała się kapsuła i już przed wami zamiast Tonego był Iron Man.
-W tej bazie jest więziony Kapitan. Mieliśmy go uwolnić ale wy trochę zepsuliście nasz plan.
Siostra Vanetiny leżała nieprzytomna.
-Przynajmniej wy pomóc Hulk zmiażdżyć piorunotwórczą.
Moderator
Vanetina
Normalna postać.
-Sorka Hulk. Nid wiedzieliśmy. Wzywała mnie. Z innej beczki Hawk jest już w ośrodku.-smocza ppstać, dwa metry wzrostu-a teraz to, co wujaszek Stalin lubił najbardziej. Bić nazistów- zrobiła dziurę w ścianie taką, że Hulk by tam sppkojnie wszedł. Przed nią weszły smoki piorunów, wody, ziwmi i roślin.
Moderator
//Korobov...Jest pewna sprawa.
Wchodzi do ośrodka.
Właściciel
Wybiegają Hydrowcy. Strzelają do was. Zauważcie że większość jest pod ziemią. W samym środku naziemnej części widzicie komputer. Podchodzi do niego Ryba.
-Zobaczmy, dane Hydry, miejsca Ataków, Civilization V, czyżby Czaszka chciał przejąć świat chociaż w grze? Co dalej, projekty, sklonowana armia Hulków...
Moderator
Vanetina wysuwa pazury i zaczyna siec Hydranty. Smoki rzuciły się na żołnierzy. A Hawk dalej blądzi po kanałach wentylacyjnych.
Właściciel
Fronterin:
Widzisz zejście na dół.
-Rybogłowy, są tam informacje gdzie są cele?
-Piętro -6, lista więźniów... Steve Rogers, Stan Lee, Smith...
Hawk:
Szczur, kurz i ciemno.
Vanetina:
Hulk ci pomaga.