Wystrzeliwuje z obu rąk sieć organiczną po czym wspina siè na podwozie.

//Nie ma czegoś takiego jak bio-sieci.Wystarczy napisać,że dzięki symbiontowy może wystrzeliwać z nadgarstków organiczną sieć.

// organiczna sieć, bio-sieć. Jeden m8 //

//Właśnie,że nie.Nikt! Nawet Marvel nie używa słowa bio-sieć.

-I pomyśleć że zaczęło się od materiału w śmietniku....

Wspinał się cały czas przylepiony i w końcu włamał się do samolotu.

Trafiłeś do klasy biznes.
-Wwwwiiitam...

- Witam. Jestem Antitoxin, jestem po stronie "tych dobrych" sorka za spóźnienie i włamanie.

-Bohater, nie bohater bilet musi być.

- Hmmm.... musiał mi wypaść jak się wspinałem na samolot.... kurdę.... cóż. Tak czy inaczej miałem go.... tylko jakie standardy, takie rozwiązania. Wypadł mi jak wchodziłem. Grawitacja....

//Masz zaczęte w Paryżu//
-.... Były głupsze tłumaczenia.

- To... mogę lecieć ? Nie potrzebuję miejsca, mogę nawet być na suficie.

Zero odpowiedzi.

- meh.... nie wyrzucicie mnie....

-Nie.

,

//Pisałem że ja zacznę?//

//dobra,przepraszam.//

Hawk:
Jest ci bardzo ciężko.
Vanetina:
-Powiedzmy, że kolekcjoner kilkukrotnie w historii z nim przegrywał.
Nagle widzisz coś jak synbiota, ma on rękę w kształcie siekiery.
Paranormal:
Budzisz się w zielonej kapsule, nie możesz się ruszyć. Widzisz wokoło siebię superbohaterów zamkniętych w takich samych kapsułach.
Fronterin:
Widzisz też inne kapsuły, z normalnymi ludźmi.

Hawk kontynuuje.
Vanetina odskakuje i posyła symbiontowi lekcję błyskawicznego ognia.
-Gdzie jesteś oszuście...-wewnętrznie stara się wyczuć, kto gdzie jest.

Hawk:
Nagle zaczynasz słabnąć. Nie możesz tego zrobić na odległość.
Vanetina:
Carnage próbuje wyssać z ciebie energię życiową. Nagle zostaje bardzo mocno uderzony przez Hulka.

Vanetina
-To się da skopiować... Dzięki Hulk-potraktowała Carnage'a ogniem.
Hawk
-"Następnyn razem pochłaniam modem i router wi-fi..."

Symbiont próbuje zniszczyć kapsułę,ale nie udaje się to.Jednak zmienia swój wygląd na taki...

Vanetina:
Zawył z bólu. Nad nim pojawił się niebieski promień
-Carnage został wyeliminowany.
Hawk:
Widzisz w kapsułach "tych złych" że do jednej z nich wrócił Carnage, czyli został tylko Red Skull i Loki.
Fronterin:
Widzisz to co Hawk.

To jak gra w zbijaka...
Pomyślał.

Hawk
-"Wierzę w was..."
Vanetina doskoczyła do Hulka.
-Wszystko dobrze wielkoludzie? Został oszust i ktoś, kto przesadził z solarium.

-Co do!Jak się tu dostałam?Co się dzieje?-,Myśli i rozgląda się.

Paranormal:
Widzisz czerwone kapsuły, z "tymi złymi", niebieskie, takie jak twoja z np. Iron Manem i białe z neutralnymi np. Deadpool.
Hawk:
Dalej nic.
-Poraz pierwszy mój bracie pierwszy straciłaś figurę.
Vanetina:
-Łatwo się ich zmiażdży!
-Hulk spokojnie, Loki pewnie zgarnia sprzęt z wieży Avenger.
-Co!? Jak on ruszy moje szklane figurki to!
Fronterin:
Widzisz jak w jednej z kapsuł u złych pojawia się Carnage. Czyli został pokonany.

Vanetina
-Chyba Loki otwiera portale, dajcie chwilę. A gdzieś w okolicy jest Czaszka...-i stara się otworzyć portal chociażby na pięć metrów.
Hawk
-Kabaret, skanuj tą kapsułę.

jeśli to możliwe stara się stworzyć dwa portale:jeden w kapsule a drugi przed kapsułą.

Pranormal:
Nie możesz tego zrobić, kapsuła cię blokuje.
Vanetina:
-Pewnie będzie się kierował do Akademi Tarczy...
Hawk:
-Nieznany materiał blokujące moce, przedmioty.

Zauważył zmianę na kostiumie.
-Dziwne...

Rozgląda się za słabym punktem kapsuły.

Vanetina
-To jak Spidey, gdzie idziemy?-otwiera portal do wieży Avengersów.
Hawk
-Ale nie najpotężniejszą siłę we Wszechświecie-źródło grawitacji 15 G pod tym bratem kolekcjonera.

Symbiont próbował się powiększyć...
// newmediarockstars.com/wp-content/uploads/2016/01/Spider-Man3.jpg

Obudził siè...
^dafaq^
Próbował sięgnąć do płaszcza po pewnà strzykawkè.

//ty chyba nie jesteś w kapsule//

//Chodzi Ci o mnie Paranormal?

// śledziłbyś wątek to wiedziałbyś, że jestem przy reszcie ekipy w kapsule hero i sam nie wiem czemu no i że każdy badass, hero i neutral tu jest. //

//Wybacz//

X:
Nie możesz się ruszyć.
Vanetina:
-Red Skull szuka pewnie Tesseraca, nie wiem gdzie.
Hawk:
Otrzepał się tylko i spojrzał w twoją stronę.
Fronterin:
Wypełniasz 99% kapsuły.
Paranormal:
Brak.

Hawk udawał, że nie, o co chodzi.
Vanetina zamknęła portal i zaczęła medytować w celu namierzenia ich.

Próbował "wysadzić" kapsułę masą symbionta.

Fronterin:
Nie udaje ci się.
Vanetina:
Widzisz na niebie Hellicariera.
-Czyli Czaszka się znalazł. Hulk, czekaj!
Hulk skoczył w stronę statku.
Hawk:
Odwrócił się z powrotem.
-Nie bądź pewny siebie bracie.

Symbiont powrócił do swojej normalnej formy.

Vanetina otworzyła portal na hellicarrier.
-Wchodzić.
Hawk czeka.

//Tak jak zawsze...każdy będzie walczył a ja będę sobie siedział w kapsule.

Jeśli widzi symbionta patrzy na niego wzrokiem błagającym o pomoc.Jeśli go nie widzi czeka w nadziei na ratunek.

Vanetina:
Spider-Man wszedł.
Fronterin:
//Spokojnie, to że Vanetina walczy razem z Hulkiem nie znaczy że ma najlepsze...//
Emocje jak na zbieraniu grzybów.
Hawk:
Jak wyżej

Patrzy na...Clarice.
-Nie uciekniemy stąd.Na razie.
Potem spróbował dojrzeć Carnage'a.