Nowy Jork: U.S.A.

Avatar korobov
Moderator
//Możesz odpisać.

Avatar Erotta
//Dziękuję. Btw.: Z tym odcięciem ręki nie chodziło mi o to, że to miałoby mu jakoś zaszkodzić.
Wiem przecież, ze to Deadpool. Oglądałam film i kilka seriali. Chodziło mi bardziej o... No ten.:

Uśmiechnęła się promiennie, jednak ciężko stwierdzić czy naturalnie. -Nie zrobiłam przecież nic takiego! Po prostu nie lubię, jeśli ktoś napi**dala we mnie krzesłem. A poza tym - zdecydowanie za głośno krzyczała!- oznajmiła, a nim ten zdążył chwycić ją za kark, wykonała gwałtowny, szybki ruch szablą, odcinając mu dłoń. -A za mną to znaczy gdzie? Szukam kogoś. Jak znajdę tę osobę to się zaraz stąd zmywam, słowo!- rzekła z uśmiechem, cofając się o krok i... Niechcący wdeptując obcasem w oko zmarłej, jednak dość szybko to zauważyła i przekroczyła ciało, nie niszcząc sobie dzięki temu zbytnio obcasa (był tylko trochę brudny od krwi). A jeśli idzie o oko... Cóż, wyglądało sporo gorzej niż obcas, jednakże nieżyjącej już i tak się pewnie nie przyda.

//A właśnie, nie napisałam chyba nic o obecnym ubiorze Asarii. To coś podobnego do stroju postaci, na której wzorowałam Asarię, jednakże w bardziej żeńskim wydaniu... Oryginał.:
Zdjęcie użytkownika Erotta w temacie Nowy Jork: U.S.A.
Zdjęcie użytkownika Erotta w temacie Nowy Jork: U.S.A.
Zdjęcie użytkownika Erotta w temacie Nowy Jork: U.S.A.
Więc trzeba sobie po prostu wyobrazić bardziej żeński krój, no i oczywiście inną osobę.
Asaria jest podobna do niego, ale jest jednak dość ładna dziewczęco i ma długie włosy.
Z tym dziewczęco chodzi mi o to, że jest ładna jak na dziewczynę, a nie jakby była mężczyzną...

Avatar korobov
Moderator
-To pewnego wymiaru, bo pewien gość chce z tobą porozmawiać, na poważnie czy nie, ale ej... Daje Chimichangi!!!

Avatar Erotta
//Czemu zawsze, jak mi odpiszesz, dłuższą chwilę zajmuje mi zrozumienie, co napisałeś?

-Pewien gość to znaczy kto? Naprawdę nie mam teraz czasu, otrzymałam rozkaz i muszę go wypełnić. Ten ktoś nie mógłby trochę poczekać? I w sumie dlaczego ktoś chce ze mną porozmawiać, hę?- zapytała, nadal z szerokim uśmiechem na twarzy, jakby bawił ją sam fakt, że ktoś jest zainteresowany rozmową z nią. W końcu czyż nie była tylko posłańcem, prostym sługą, wypełniającym jedynie polecenia swej pani i nie mającym poza tym żadnego sensu istnienia?

//Korobov, mógłbyś proszę pisać nieco mniej lakonicznie? Proszę. Ja piszę więcej od ciebie! Ja!
Btw.: Może przejąłbyś pisanie z Shadow of Tiger? Zygarde prawie w ogóle nie ma...
A ostatnio pomylił post Shadow z postem Asarii i dotąd nie doczekałam się sprostowania.

Avatar korobov
Moderator
-Oh, nie gadaj... W skrócie, jest jeszcze jeden wymiar, wymiar smoków, i gościu stamtąd chce się z tobą pomóić-to mówiąc otworzył piwo (ze swoją twarzą, a jakże), po czym pociągnął z niego solidny łyk.
-A poza tymrzucł ją gdzieśa-masz baaaaaaardzo długą listę złych uczynków i trzeba sprawić, by Mikołaj ię nie zezłościł-zrobił minę smutnego szczeniaczka.
//A na czym stanęło?

Avatar Erotta
-Kto?- uniosła nieznacznie jedną brew, a jej uśmiech nieco osłabł. Za jej czasów nie wierzono w nikogo takiego jak Św. Mikołaj, więc rzecz jasna po prostu nie wiedziała o kim mowa. Nie czekając jednak na odpowiedź uniosła bezradnie ręce na wysokość klatki piersiowej i westchnęła, wzruszając ramionami. -Zresztą, to i tak nie ważne!- znów się uśmiechnęła i wykonała pojedynczy obrót, tak, że jej długie śnieżno-białe włosy uniosły się nieco, a szabla "zahaczyła" o mężczyznę i przecięła go w pasie. Całe szczęście, że Deadpool to Deadpool, więc nic mu się z tego miana nie mogło stać. Zresztą, Asaria w ogóle nie zauważyła, że coś takiego miało miejsce, unosząc szablę tak, że prawie dotykała jej twarzy, odbijając w swej powierzchni jedno z jej srebrno-błękitnych oczu o gęstych, długich, białych rzęsach. -Już czas na mnie, wiesz? Jak już mówiłam, nie mam czasu! Ale skoro masz z tym kimś jakiś kontakt, może umów nas na inny termin? Pasuje mi jutro po południu, oraz przyszły czwartek. No chyba, że w międzyczasie dostanę jeszcze jakiś rozkaz...- przekrzywiła lekko głowę, oczekując na odpowiedź i ponownie opuszczając szablę, znów niechcący o coś zahaczając. Tym razem o szyję martwej kobiety... Jej głowa została przy tym odcięta i potoczyła się gładko w stronę Asarii, jednak ta niewiele sobie z tego robiła, nawet nie zauważając, że coś (a może powinnam rzec - ktoś?) dotyka jej buta.

//Em... Shadow dostała propozycję dołączenia do Akademii Tarczy, ale że nie zapałała sympatią do emo gościa w fiolecie (gender Raven), odrzuciła tę propozycję, po prostu wychodząc przez okno i uciekając, nim emo gość dostał się do jej mieszkania. Zabrała ze sobą swoją tygrysicę - Catty. Hydra próbowała złapać Samantę, no ale coś nie pykło, bo ta po prostu zamieniła się w cień i im również uciekła. Później spotkała Squirrel, która zaproponowała jej, że wraz z Ant-Manem ukryje dziewczynę przed i tymi i tymi, do czasu, aż ta podejmie decyzję, co chce zrobić z tym wszystkim. No i teraz Shadow jest pomniejszona w mrowisku, w pokoju gościnnym wyglądającym jak zwyczajny pokój i rozmawia z Ant-Manem na temat tego, czy będzie jak wyżywić jej tygrysicę, którą ta przecież wciąż ze sobą ma. Ant-Man stwierdził, że nie ma problemu, a Shadow jeszcze tylko uściśliła, że Catty najbardziej przepada za krwistym, bądź żywym mięsem.

Avatar korobov
Moderator
/W sumie wtedy wierzono, wiesz, świty mikołaj jest świętym KK.
Ale to nic się nie zdało, bo pojawia się jakaś świetlista poświata i Asaria spadła w dól. Spadaa, spadała, spadała, a wraz z ni Deadpool szydełkując.
-On nie zna pojęcia "nie", a poza tym... To starszy brat twojej szefowej, więc... Tak średnio...

-Tak... Z tym chyba też nie będzie problemu.-powiedział Ant-Man, po czym wyszedł, A Catty postanowiła się poprzymilać do Samanthy.

Avatar Erotta
//Chodziło mi o to, że nie wierzono w takiego grubego Mikusia w czerwieni, co przynosi prezenty pod choinkę. Poza tym, nie wspominałam chyba nigdzie, z jakich czasów ona pochodzi. Fakt, że ma 284 lata nic nie znaczy, większość życia pośmiertnego spędziła w końcu podróżując po różnych wymiarach, niektórych wyjętych spoza czasu, a innych o inaczej upływającym...

Avatar korobov
Moderator
//Wiadomo, o co chodzi. I wtedy też były zaczątki tego, że obdarowywano się prezentami, a dzieci uczono, że Święty, który rozdawał potajemnie też do nich zawitał. I kontynuuj proszę.

Avatar Erotta
//Zależy z jakiego dziecko było stanu społecznego. Biedota nic nie dostawała.

Uśmiechnęła się słodko, zupełnie jak niewinna dziewczyna, która wcale nie zabija każdego, kto stanie jej na drodze, bądź działa jej na nerwy. -Słucham tylko rozkazów mojej szefowej, jej rodzinka to zupełnie inna bajeczka!- spojrzała krótko w dół, chowając przy tym szablę do pochwy. -By the way, długo będziemy tak spadać?- założyła ręce za głowę, a na jej twarzy odmalowało się znudzenie. Przeniosła wzrok na rozmówcę. -Mówiłam, że nie mam czasu. Ile potrwa ta rozmowa?-

Samanta po raz pierwszy od ostatnich kilku godzin uśmiechnęła się lekko, przykucnęła przy Catty i delikatnie pogłaskała młodą tygrysicę po grzbiecie. -No co, moja piękna? Trochę tutaj chyba zostaniemy...- powiedziała cichutko, zawijając ogon blisko siebie i kładąc uszy po sobie. Jej tęczówki nadal lśniły purpurowym blaskiem, jednakże już nie tak wyraziście jak wówczas, gdy uciekała z domu. W sumie bardzo chciałaby móc zmienić się na chwilę w swoją fałszywą, w pełni ludzką formę, gdyż nie bardzo lubiła ciągle chodzić w kombinezonie, na wysokich obcasach i z maską wokół oczu, jednakże istniał pewien problem... Mianowicie, jej strój pojawiał się na niej zawsze podczas przemiany, ale później, gdy wracała do normalności, miała na sobie to samo, co miała tuż przed przemianą. A tak się przecież składało, że emo gościu w fiolecie zjawił się u niej akurat, kiedy brała prysznic, więc... Ekhem, chyba nie muszę kończyć tego zdania, prawda?

Avatar korobov
Moderator
-Nie mam pojęcia...-zaczęła mu wychodzić ty na szydełkach.
-Godzinę, kilka... Może nawet dzień... Kto to wie...
-A tak z innej beczki, długo w tym robisz...-jego nogi usiadły po turecku.
-A tu was mam...-po czym wziął je do siebie i przyszył na żywca.
-A tak z innej beczki... Nie polecałbym zamieniać się w smoka tam.

No zdecydowanie nie potrzebaby tłumaczyć, a Catty zaczęła mruczeć i się droczyć. Zaczęła patrzeć na jej ogon i szykować się do skoku. I miałknęła na tak.
//Doświadczenie. Wiem, że kiedy małe koty widzą coś w stylu ruszającego się robaka, to zaczynają na to skakać w nadziei że uda im się to upolować.

Avatar Erotta
//To wąż Asarii zamienia się w smoka, a nie ona sama. Wiesz o tym, c'nie?

Wzruszyła ramionami. -Robię w tym tyle, ile trzeba. Nie liczę lat od jakichś stu lat!- zaśmiała się, po czym przekrzywiła lekko głowę, patrząc, jak przyszywa sobie dolną połowę ciała. -Czekaj... Ja ci to niechcący odcięłam czy już tak miałeś, kiedy zaczynaliśmy rozmowę?- zapytała takim tonem, że naprawdę chyba nie miała pojęcia, że podczas obrotu nie pilnowała tego, czy czegoś, bądź kogoś przypadkiem nie przecina na pół. Bo i po co pilnować takiego szczególiku?

Shadow zaśmiała się krótko i w momencie, w którym tygrysica miała skoczyć, uniosła gwałtownie ogon, nie pozwalając Catty go dosięgnąć. -Nie ma! Mój ogon to nie jest zabawka, wiesz?- powiedziała i znów pogłaskała tygrysicę. Wręcz promieniała, kiedy się uśmiechała i była pogodna... Był to dość rzadki widok i w sumie - chyba tylko Catty dotąd ją taką widziała. Od czasu, kiedy robiono na niej eksperymenty, nie uśmiechnęła się do nikogo innego, chyba, że sztucznie, bądź na pokaz. Zamknęła się na każdego, trzymając swoje serce pod kluczem i nie dopuszczając tam nawet własnej ciotki. A co, jeśli ktoś i tę bliską osobę jej odbierze? Z doświadczenia wiedziała, że lepiej się nie przywiązywać... Do nikogo, ani niczego!

//Mogę ci coś tutaj podesłać? Zlepek kilku scenek, w których bierze udział Charles...
No wiesz, to ta zajebista postać, na której dość nieumiejętnie wzorowałam Asarię! *o*
Uwaga, zawiera anime. Link.: www.youtube.com/watch?v=ZAvyxj1UBVo

Avatar korobov
Moderator
-Nie, przecięłaś mnie na pół... Ale nic nie schodiz, raz wleciałem w ślońce...- i się przyszył. A ty poczułaś, żę za chwilę skończy się wędrówka.

-Mhrau?-zapytała się nie do końca rozumiejąc. Ale zamruczała z przyjemnością.

Avatar Erotta
-Cóż, zdarza się...- odparła krótko, jakby wpadnięcie w słońce, bądź przyszycie sobie odciętej połowy ciała wcale nie były czymś nadzwyczajnym, po czym znów zerknęła w dół. -Zaraz będziemy na miejscu!- stwierdziła, ale podobnie jak przy poprzedniej wypowiedzi, nie uśmiechała się już, jakby w ciągu tych kilku sekund zmienił się jej nastrój o 180' stopni. A może w istocie tak było? W każdym razie, teraz wzięła w końcu ręce zza głowy i z pozycji leżącej w locie przeszła na stojącą, nawet jeśli zazwyczaj nie miało się takiej władzy nad ciałem, kiedy się spadało. W końcu, jej prawa fizyki się nie imały, jeśli nie były jej w danej chwili na rękę!

Westchnęła, prostując się i podchodząc do znajdującego się w pomieszczeniu łóżka, na którego brzegu następnie usiadła, wpatrując się w sufit. Klepnęła kilkakroć w miejsce obok siebie, co zawsze robiła na znak, że jeśli tygrysica chce, może wskoczyć na łóżko. Jak często robiła, również tym razem popadła w głębokie zamyślenie, a uśmiech zniknął z jej twarzy. Czy powinna przyjąć jednak propozycję Tarczy, pomimo tego, że jeden z jej przedstawicieli był na tyle bezczelny, że wdarł jej się do mieszkania? A może powinna po prostu wrócić do domu, stanowczo odmawiając uprzednio? Westchnęła ponownie. Nie. W głębi siebie wiedziała, że przecież zawsze chciała zostać bohaterką, więc to tylko kwestia czasu, nim się zgodzi. Opcja odmówienia zbyt wiele silnej woli by od niej wymagała, a spowodowana tak błahym powodem, byłaby z jej strony po prostu fatalna... Więc co powinna zrobić, by jednocześnie spełnić marzenie i uspokoić dumę, nie pozwalającą jej na darowanie tego, jak emo gościu zniszczył pewną nienaruszalną dla niej barierę, pomiędzy życiem prywatnym, a tym, które wiodła w sekrecie jako Shadow?

Avatar korobov
Moderator
No tam tż prawa fizyki nie trzymały się całości i rbnęła twardo nogami o ziemię, a adpool wylądował na poduszce powietrznej.

Tgrysica skoczła tuż obok ciebie. Istnieje też trzecia opcja. Istnieją "Defenders", grupa superbohaterów działająca w Europie i to do nich możnaby się bezpośrednio zgłosić.

Avatar Erotta
A jak to Asaria, przed lądowaniem zdążyła wykonać w powietrzu salto, śmiejąc się głośno. Wylądowała na nieco zgiętych kolanach, z rozłożonymi rękami, jednak szybko się wyprostowała i założyła ręce na klatce piersiowej, rozglądając się wokół. Uśmiech znów zniknął z jej twarzy. -No dobra, to gdzie właściwie jesteśmy?- zapytała, nie patrząc jednak na Deadpoola, więc pytanie mogło być równie dobrze rzucone ot tak w powietrze. I zapewne było, ale kto to wie?

//W zasadzie trzecia opcja to była Hydra, ale to Samanta od razu odrzuciła ze swojej listy.
A zanim napiszę też coś Shadow... Możesz mi napisać coś więcej o tych Defengers?

Avatar korobov
Moderator
//Przenoszę do Dagoheimu, zaczynasz.

//Defeners jest to grupa złożona przez Tarczę, jednakże już dawno odcięła się ona od Taczy, w takim sensie, że jej już nie podlega. Dowodzi nią Black Hawk. W jej skład wchodzą Spider Mani x3, Vanetina, zwana również "Córeczką" albo "Sithanką" tudzież "Cesarzową Równowagi" noszącą venopochodne, Fish-man, była agentka tarczy nosząca venopodobne coś na sobie, a takżę Rufus, strzegący Australii (pies Hawka). Są jak jedna rodzina.

Avatar Erotta
Nad tą opcją się na razie w ogóle nie zastanawiała. Dlaczego? Bo po prostu nie przyszło jeszcze jej to nawet do głowy. Podobnie, jak przed rozmową z Furym nie sądziła, że miałaby jakieś szanse w Tarczy, tak samo i teraz nie ceniła się aż tak wysoko, by rozważać dołączenie do prawdziwej grupy superbohaterów. Po prostu... Dotąd jedynie łapała drobnych przestępców i oddawała ich w ręce policji i mimo szczerych chęci i nadziei - nigdy nie śmiała twierdzić, że mogłaby robić coś więcej. Cóż, na pewno nie można było o niej powiedzieć, że miała zbyt wysoką samoocenę! Po chwili rozmyślań położyła się na łóżku, uważając jednak, aby nie przygnieść, ani nie zepchnąć z niego Catty, z rękami za głową i wzrokiem wpatrzonym w sufit, zastanawiając się, jak dużo czasu będzie potrzebowała, aby podjąć wreszcie jakąś decyzję i - co ważniejsze - jaka ona będzie?

Avatar korobov
Moderator
-Mhrau?-tygrysica podeszła koło twojej głowy i wtuliła się.

Avatar Erotta
Samanta uśmiechnęła się lekko i delikatnie raz jeszcze pogłaskała tygrysicę. Z jej gardła dobyło się krótkie mruczenie zadowolenia, zupełnie, jakby sama też należała do kotowatych. Czasami jej się tak zdarzało - jeden z efektów ubocznych krzyżowania jej genów z DNA różnorakich zwierząt. Po chwili opuściła rękę, otoczyła się ramionami i zamknęła oczy, czekając na nadejście snu. Ten dzień ją już całkowicie wykończył! A co będzie później? Pewnie zostanie zwolniona z pracy za nieobecność, jednak... Na razie się starała tym nie przejmować. Jutro się tym podręczy.

//W końcu według przebiegu akcji z Zygarde teraz była już noc (emo-gościu zaskoczył Shadow, kiedy ta chciała już się wykąpać i iść spać [więc pewnie jest dość późno w nocy]).

Avatar korobov
Moderator
I zasnęła snem sprawiedliwych. Nikt jej niepokoił, nawet mrówki. Czuła bawet sierść Katty na sobie, ale poza tym nic.

Avatar Erotta
Samanta prawie nigdy nie miewała żadnych snów, a jeśli nawet się pojawiały, nigdy nie przynosiły niczego dobrego, od czasu jej ucieczki z laboratorium. Widziała w nich albo swoich bliskich, branych na podobne eksperymenty, co ona kiedyś, albo sama znów lądowała na stole operacyjnym, przywiązana grubymi pasami i otoczona przez mężczyzn w białych fartuchach, pod koniec zawsze poplamionych jej krwią. Już dawno oduczyła się krzyków przez sen, jednakże ilekroć znów śniło jej się to samo, zawsze budziła się bardzo wczesnym rankiem, cała zlana potem i z paznokciami wbitymi głęboko w pościel. Tak się stało i tym razem. Wraz z przebudzeniem poderwała się gwałtownie do pozycji siedzącej, a jej płytki oddech dopiero wówczas zaczął się stabilizować, pozwalając jej nabrać nieco więcej powietrza w płuca. Usiadła na brzegu łóżka i przeczesała dłońmi swe długie za ramiona, śnieżno-białe włosy, ostrożnie wymijając jednak czarne, tygrysie uszy, które nadal miała na głowie. Jej tęczówki wciąż świeciły intensywną purpurą, przypominając, że od dawna nie była swojej ludzkiej formie (choć nadal nie zamierzała tego zmieniać!). Rozejrzała się po pomieszczeniu w poszukiwaniu jakiegoś zegara, gdyż niestety jej kostium nie zawierał zegarka na nadgarstku. A szkoda, zegarek bywa przydatny.

Avatar korobov
Moderator
Jest. Jak widać jest pierwsza w Nocy. Za to słyszysz... Dzwonki sań. Tak, sań, takich z płozami. I jakieś śmiechy. O taki:

Katty zerwała się z łóżka i pognała w stronę dźwięku (to dobre zdanie. Prawie przewróciła mrówkę).

Avatar Erotta
-Catty! Dokąd to!?- zawołała za tygrysicą, po czym również zerwała się z łóżka i pognała, ale nie w stronę dźwięku, a za Catty, prawdopodobnie prawie przewracając tą samą mrówkę.

//Powinna dość szybko dogonić kociaka, skoro rozpędzona biegnie z prędkością geparda...

Avatar korobov
Moderator
Mrówka krzyczała coś po mrówczemugrożąc antenką w twoją stronę, a dogoniłaś Catty, jak ta siedziała przy wyjściu, a to HOHOHO było coraz głośniejsze. Machała ogonem wielce zniecierpliwiona.

Avatar Erotta
Zatrzymała się obok Catty i podparła się dłońmi o kolana, pochylając się ku tygrysicy z lekkim, niewyraźnym uśmiechem. -Nie uciekaj mi tak więcej, jasne? Co cię znowuż napadło?- zapytała z nutką ironii, po czym wzięła Catty na ręce, wyprostowała się i dopiero teraz spojrzała w kierunku, z którego dochodził dźwięk, marszcząc lekko brwi. Uśmiech zniknął z jej twarzy. Co to w ogóle ma znaczyć? pomyślała, po czym ruszyła w tamtym kierunku, postanowiwszy to sprawdzić.

Avatar korobov
Moderator
Chyba nie trzeba tłumaczenia:
Zdjęcie użytkownika korobov w temacie Nowy Jork: U.S.A.
-Oh, Samantha, chodźno drogie dziecko... Mam coś dla ciebie-śmiejąc się i łapiąc za brzuch.

Avatar Erotta
Widząc ową postać Samanta zatrzymała się jak wmurowana, a jej oczy zaświeciły jeszcze intensywniejszą purpurą. Nie miała najmniejszego pojęcia, jak powinna zareagować. Doświadczenie nauczyło dziewczynę ostrożności i podejrzliwości, a że już dawno przestała wierzyć w świętego Mikołaja... Sytuacja zdała jej się conajmniej bardzo dziwna. Na dodatek znał jej prawdziwe imię... -Coś? To znaczy?- zapytała ostrożnie, nie podchodząc wprawdzie bliżej, ale i nie robiąc kroku wstecz, co akurat dla niej i tak było naprawdę sporym progresem...

//Mam przeczucie, że to jakiś podstęp. W rozgrywce w ogóle mamy grudzień?
Chcesz mnie wziąć na mój nastrój świąteczny, a później stanie się coś złego... Tak coś czuję.

Avatar korobov
Moderator
//Nie. To taki plusik na święta. P.S. Co by chciała dostać? Oprócz świętego spokoju?
-Zgodnie z moimi tajnymi danymi Sammy, kiedy miałaś 6 lat nie chciałaś żadnych zabawek ani niczego takiego. Chciałaś tylko wypieków pani Mikołajowej. I co smakowały? I jako bonus dostałaś tygrysiego pluszaka... Który jak widzę zamieniłaś na żywy egzemplarz...-Catty w tej chwili wyrwała się z twoich rąk i podeszła do Mikołaja i zaczęła się do niego łasić. Czyli ma dobre zamiary. Popatrzył się na nią, zaśmiał się łapiąc za swój brzuch, po czym wyciągnął z worka który dopiero teraz zauważyłaś miskę i mleko specjalnie dla dorastających kotów, a zwłaszcza tygrysów, po czym położył miskę i nalał mleczka. Catty natychmiast zaczęła pić.

Avatar Erotta
Skrzywiła się nieco. -Nie nazwałabym Catty egzemplarzem, to brzmi bardzo przedmiotowo...- powiedziała, odwracając wzrok i kładąc uszy po sobie. Jej ogon kołysał się lekko, kiedy znów (jako stuprocentowa marzycielka) popadła w głębokie zamyślenie. Tyle o niej wiedział... Po raz drugi od dnia wczorajszego ktoś zaskoczył ją wiedzą na temat tego, kim jest i jaka jest, przy czym pierwszym takim przypadkiem był Nick Fury, informujący ją o tym, że Tarcza wie, że to ona się kryje za maską Shadow of Tiger. Może... Może jednak powinna mu zaufać? Skoro Catty tak uczyniła... Zwierzęta podobno mają świetny instynkt co do ludzi i nie-do-końca-ludzi (ale o tym drugim może innym razem). Więc czemu by chociaż nie spróbować uwierzyć? W razie czego - odpoczęła już odpowiednią ilość godzin, by móc w razie czego się zmienić w cień i uciec. Co mogło tutaj pójść nie tak? W końcu uniosła wzrok na siwowłosego mężczyznę w czerwonym kubraku, a wyraz jej twarzy nieco złagodniał. -W porządku, załóżmy, że jest pan tym, na kogo pan wygląda...- jej kąciki ust uniosły się odrobinę ku górze (a u niej praktycznie nie istnieje szerszy uśmiech, jeśli ma być on szczery). Podeszła do Mikołaja, a jej ogon uniósł się z zaciekawieniem ku górze (u kotów to może być gest powitania, zaintrygowania lub otwartości). -Naprawdę coś pan dla mnie ma?-

//Hm... Dożywotni karnet na siłownię? Jakąś dobrą książkę (najlepiej kryminał)? Bilet do teatru?
Sama nie wiem do końca. Pewnie ucieszyłaby się na wszystko, co powyżej wymieniłam.
Mimo, iż nie musi dba wręcz przesadnie o kondycję, dużo ćwiczy i jest wegetarianką.
Poza tym interesuje się klimatami kryminalnymi, filmami akcji i fantasy. I lubi sztukę, teatr...
Z tego, co tutaj napisałam raczej dałoby się coś wykombinować, co by dla niej pasowało, chyba?

Avatar korobov
Moderator
-Tak, tak.-wziął ręką do swojego worka, trochę tam w nim pogrzebał, po czym wyciągnął jakąś dużą paczkę. I jeszcze jedną, z której pachniało imbirem, goździkami, miodem... Słowem zapach 6 roku życia. I wyciągnął jeszcze trzecią paczkę, którą postawił przed Kitty. O nikim nie zapomniał. Uśmiechnął się przy okazji.

Avatar Erotta
Spróbowała również się uśmiechnąć, jednakże... Jak to się mówi? No coś nie pykło, bo wyszedł jej dość krzywy grymas uśmiecho-podobny. Ale skoro ten cały Mikołaj tyle o niej wiedział, pewnie łatwo mu było się domyślić, co próbowała uskutecznić? -Dziękuję bardzo!- powiedziała, przyjmując podarki (Eruś, nikt już tak nie mówi! Zmień to! Ja tak mówię! Nie zmienię! Eh... Jakaś ty uparta!), po czym zerknęła na Catty. -Prawdopodobnie: Obie dziękujemy. Catty raczej sama tego nie zrobi!- zaśmiała się lekko, chyba po raz pierwszy od... Jedenastu lat? Tyle minęło od czasu, gdy zginęli jej rodzice, a ona trafiła do laboratorium na eksperymenty...

//Czyż ten filmik nie jest bardzo, bardzo świąteczny? ^^

Avatar korobov
Moderator
A Catty się uśmiechnęła na tyle, ile to było możliwe dla kociego pyszczka. Mikołaj pokazał na tą pachnącą.
-A to od panii Mikołajowej. Jakby co, jesteśmy na biegunie północym.-i zobaczyłaś świecący, Czerwony punkt za drzewami. Mikołaj spojrzał się tam.
-To chyba Rudolf...-podszedł do ciebie i podrapał za uchem.
-Wesołych świąt Sammy...-i w tej chwili jego zaprzęg podjechał i wsiadł do niego.
-Wesołych Świąt-wystartował.
-A w tych ciasteczkach jest coś specjalnego!!! HO HO HO!!!-i znikł za chmurami.
-No żeby tak przyleciał dwie minuty później...-usłyszałaś z pozycji Catty.

Avatar Erotta
//Dlaczego Catty mówi..? Znów nie wiem co odpisać!

Avatar korobov
Moderator
//Wigilijne wierzenie, że w Wigilijną noc ( a jest) zwierzęta mówią. Ale możesz napisać, że jest zaskoczona czy coś.

Avatar Zeromus
O tak.. Byłem niegrzeczny i przychodzę do miejsca, gdzie niedawno był mikołaj.. Jakie to fajne :3

Avatar Erotta
//Zupełnie zapomniałam o tym wierzeniu. Szczerze powiedziawszy ja obchodzę święta tylko pod kątem religijnym, dawno już zapomniałam o Mikołaju, mówiących zwierzętach i innych takich... Odpiszę trochę później, idę na obiad, a rodzina nie lubi, jak jem w pokoju przy komputerze...

Avatar korobov
Moderator
-Zeromusie, na oczy Rimpadulu, proszę, bądź ciszej... W taką noc granice wymiarów są szczególnie cienkie-powiedział Doktor przelatując tuż obok ciebie.

Avatar Zeromus
- No tak.. Jednak dla mnie to nie robi przecież różnicy.. Jestem jedną z nielicznych istot, które mogą przetrwać w przestrzeni pomiędzy wymiarami.

Avatar korobov
Moderator
-My też mamy takiego... Nazywa się Nokturn... Co nie zmienia faktu, że muszę teraz...-i Mikołaj przekroczył parunastokrotnie koło was prędkość, aż nimi zakręciło.
-Na oko Agamota, a tego podróżnika powinni bardziej pilnować.

Avatar Zeromus
- Królik Wielkanocny jest gorszy.. Nie dość, że aż tak szybko porusza się wszędzie to jeszcze zostawia w każdym miejscu te swoje jajka..

Avatar korobov
Moderator
-Nigdy nie jadłeś jajek wielkanocnych? Toż to rozkosz!
//Dla jansości, początki tego doktorka jak z filmu, a reszta z komiksów i seriali animowanych.

Avatar Zeromus
- Jednak nie zmienia to faktu, że on zostawia je dosłownie wszędzie i te, które nie zostaną odnalezione po pewnym czasie są odnalezione.. Ale to tylko dzięki zapachowi

Avatar korobov
Moderator
-No już nie przesadzajmy... Na oko Agamoto, coś się otwiera!!!-uzbroił się w swoje czary i stanął tak na północ.

Avatar Zeromus
A ja ? Ja po prostu tak patrzę się w tamtą stronę.. Bo przecież mogę łatwo wywołać każde zaklęcie nawet bez inkantacji.. No może przy mocniejszych czarach jest ona potrzebna

Avatar korobov
Moderator
I zobaczyłeś orszak X-wingów ciągnących Imperiala pomalowane to w mikołajowe barwy.

Avatar Zeromus
- No nie.. Znowu takie coś.. To jest dziwne.. Nawet w kosmosie mają swojego mikołaja.

Avatar korobov
Moderator
I z Imperiala wyszedł Vader w stroju Mikołaja.
-Gdzie jest najkrótsza droga na Mon-Calamari?

Avatar Zeromus
- Daj pan sekundkę.. - "wizualizuje" mapę wszechświata.. Oczywiście bez oznaczeń innych "planet" oraz dokładnych współrzędnych Ziemi.. Tak na serio to to jest mapa, którą tylko on może odczytać, bo jest zapisana w statożytnym języku z innego wszechświata.

Avatar korobov
Moderator
//Wymyśl coś, bo nie mam pomysłu.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku