Poczytał na ten temat, zainteresowany, jakie stworzenia dzikusy czczą.
Właściciel
Enty nazywane też drzewcami lub pasterzami lasów to mityczne stworzenia, które zostały stworzone przez Magię Elfów. Wykorzystali je w wielu zadaniach. Niektóre zajmowały się pilnowaniem lasów i jego rozrastaniem. Inne, nazywane Drzewcami Wiedzy, znały się na Magii Leczenia i często służyły dobrą radą każdemu Elfowi. Kolejne z Entów to Drzewce Wojny. Ich zadaniem była wyłącznie walka z nieprzyjaciółmi Elfów i wywiązywały się z niej bardzo dobrze. Nie wiadomo ile ich jest i czy w ogóle istnieją. Prawdopodobnie wiedzą to tyko Elfy.
Właściciel
//Zawsze dajecie mi do napisania dłuższe posty kiedy mam zamiar iść spać ;-;//
Jednorożce to kolejne stworzenia otaczane przez Elfy wielką czcią. Wyglądają jak konie, ale jak wskazuje nazwa mają róg na czole. Nie działają na nie różne ataki oparte na Magii. Są też w stanie kontrolować Magię. Na ogół jest to Magia Leczenia lub Natury
W przeciwieństwie do Entów potwierdzono istnienie tych stworzeń i czasem je widywano w pobliżu lasów Elfów.
Sprawdził, czy nie ma nic o właściwościach rogu jednorożca.
Właściciel
Róg jednorożca ma wiele zastosowań. Można stosować go w medycynie. Wywar ze sproszkowanego rogu jednorożca może wyleczyć wszystkie rany. Jego mięso nie psuje się i daje wiele energii. Krew zwiększa koncentrację, umiejętności i siły witalne każdego kto go wypije.
Lecz dla Elfów są to stworzenia niemal święte i często same oddadzą życie by ich bronić.
Nieco zawiedziony, sięgnął po następną książkę.
Właściciel
Co dziwne na okładce nie mogłeś znaleźć tytuły czy autora. Jednak największym zaskoczeniem było to, że również kartki były puste. Ani jednego słowa, ani jednej litery.
Zdziwiony dokładnie obejrzał książkę ze wszystkich stron. Powinno być chyba jakieś oznaczenie.
Właściciel
Nic. Kompletnie. Dość dziwne.
Stwierdził, iż musiałby to być jakiś notatnik. Rozejrzał się za przyrządami do pisania.
Właściciel
Na małym stoliku stał kałamarz z atramentem, a obok niego leżało kolorowe pióro.
Po części spodziewał się, że będzie musiał pisać krwią, więc przyjął z ulgą obecność porządnych narzędzi do pisania. Zamoczył pióro w atramencie i zaczął pisać:
Przeprowadzić transplantację serca na ośmiu okazach
Zdobyć składniki do pigułki wykrywającej
Przestudiować historię wampirów
Właściciel
Zapisałeś uwagi na stronie i nie się nie wydarzyło.
Wzruszył ramionami i odłożył dziennik. Zgodnie z notatką poszukał jakiejś książki o wampirach.
Właściciel
Co dziwne w pokoju leżącym w twierdzy Wampirów nie znalazłeś ani jednej książki o Wampirach. Chyba najlepiej byłoby zapytać kogoś z tej rasy.
Nie miał bladego pojęcia, co robić dalej, więc siedział po prostu na krześle aż nie zaśnie, albo coś się wydarzy.
Właściciel
Nie działo się nic poza powarkiwaniem stwora. I wtedy usłyszałeś pukanie.
- Trzymaj tego bydlaka!
- Wyrywa się sku*wysyn!
- Jak spieprzy to Nosgoth zaprosi nas na kolację. Jako dania! Trzymaj gnoja, a ja jeszcze raz zapukam.
Takie głosy słyszałeś zza drzwi, gdy ktoś zapukał drugi raz.
Na wszelki wypadek uformował cień w dłoni, po czym podszedł otworzyć drzwi.
Właściciel
Stały tam dwa Wampiry, które jako tako kojarzyłeś z lochów. Jeden z nich trzymał na smyczy sporego burgunda, a za nim kolejne. Nieco dalej stała grupka ludzi.
- Materiały dopiero co doszły. Bierzesz wszystko na raz czy seriami? - zapytał Wampir niespokojnie patrząc na Burgunda.
Westchnął.
- Czy prosiłbym o zbyt wiele, gdybym zażyczyłbym sobie uśpione osobniki? Te paskudztwa nie są zbyt spokojne podczas operacji. Burgundy zresztą też nie.
Właściciel
- Trzeba było tak od razu. Wrócimy to za kilka minut. - oznajmił Wampir zamykając drzwi.
- Jeśli wszystko dobrze pójdzie zyskasz paru nowych przyjaciół - zwrócił się do okazu na stole.
Właściciel
Stwór tylko prychnął, jakby okazując zrozumienie.
Zaczął przygotowywać sobie narzędzia do operacji i miejsce pracy, jeśli jakieś było.
Właściciel
Był stół operacyjny.
Po przygotowaniu narzędzi usłyszałeś pukanie. Po raz kolejny.
Właściciel
W drzwiach stały te same Wampiry, ale tym razem miały dwa uśpione Burgundy i dwójkę ludzi.
- Teraz pasuje? - zapytał jeden z nich.
- Tak, może być. I jeszcze jedno: Kiedy przyjdziecie po odbiór? Bo jeden jest tu od wczoraj.
Właściciel
- Weźmiemy go za kilka godzin, jak klatka będzie gotowa. - odparł wymijająco Wampir.
- Klatek nie macie? Zresztą nieważne. Pomóc wam ich wnieść?
Właściciel
- Mamy, ale nie wiemy do czego to coś jest zdolne. - powiedział Wampir i w odpowiedzi na drugie pytanie wraz z towarzyszem wniósł oba Burgundy, a potem ludzi.
Przyjrzał się okazom, oceniając ich stan.
Właściciel
Silny i sprawy Burgund, mający jedną trzecią życia za sobą. Człowiek był zdrowy i silny, wyglądał na chłopa.
Drugi Burgund był dość młody, ale nadal zabójczy. Natomiast kolejnym przedstawicielem rasy ludzkiej była dość delikatna kobieta.
Cieszyła go możliwość wypróbowania zabiegu na różnego typu okazach, choć z drugiej strony nie chciał przekazywać Nosgothowi, że któremuś z obiektów wybuchły tętnice.
- Zajmie mi to trochę. Spróbujcie mi nie przeszkadzać przez jakieś dwie godziny.
Właściciel
Wampiry wyszły i zostałeś sam na sam ze swymi "pacjentami."
Rozpoczął standardową procedurę - wziął mężczyznę na jeden stół i większego burgunda na drugi.
Właściciel
Miałeś trudność z podnoszeniem tych kup mięcha, ale udało się.
Chciał już rozpocząć operację, ale o czymś sobie przypomniał. Podniósł figurkę i powiedział
- Guehryku, potrzebuje cię do czegoś.
Właściciel
Nie minęło zbyt wiele czasu nim Demon pojawił się na stoliku obok.
- Tak? - zapytał znudzonym głosem.
- Przyda mi się trochę magii krwi. Pomożesz z operacją?
Właściciel
- Na czym miałaby polegać ta pomoc? - zapytał Chochlik i gdyby miał brwi z pewnością by je uniósł.
- Nie chcę ryzykować, że ktoś mi się tu wykrwawi. Mógłbyś... utrzymać krew w ciałach obiektów, gdy ja będę dokonywać operacji?
Właściciel
- Pffy. Takie rzeczy uwłaczają moim zdolnością. Ale tak. Jestem w stanie zrobić coś takiego.- podsumował Chochlik zakładając ręce na piersi i wznosząc dumnie głowę, co mogło wyglądać komicznie ze względu na jego mały wzrost i nikłą posturę.
- Świetnie. Zostań w pobliżu - nakazał, po czym podniósł nóż chirurgiczny i przymierzył się do rozcięcia klatki piersiowej człowieka.
Właściciel
Był nieprzytomny, więc raczej Ci nie przeszkodzi.
Tak więc rozciął mostek i gestem dłoni przywołał chochlika.
Właściciel
Rozciąłeś, a Chochlik pojawił się niewiarygodnie szybko siadając Ci na ramieniu.
- Teraz upewnij się, że nikt tutaj nie umrze.
Zaczął grzebać w klatce piersiowej w poszukiwaniu serca.
Właściciel
Chochlik prychnął lecz z łatwością tamował krwawienie. Natomiast Tobie udało się znaleźć serce.