Właściciel
Nosgoth zniknął tak widowiskowo jak się pojawił i spotkanie dobiegło końca.
Wstał i spokojnie skierował się do wyjścia.
Właściciel
Udało Ci się opuścić salę.
Właściciel
Była pusta, jeśli nie liczyć eksperymentów.
*Stoi pod bramą* Wpuśćcie mnie! Jam jest Kael i przybywam by się spotkać z Królem Nosgothem!
Szybko sprawdził ich stan, czy oby żaden nie umarł.
*Wchodzi do sali Nosgotha* Panie mam wieści *Czyta raport* I to wszystko. Żegnam. *Idzie do swojej komnaty*
Właściciel
Omeg:
Wszystkie żywe, a i przy okazji ktoś puka. Pewnie po odebranie eksperymentów.
Carmilion:
//Następnym razem wypowiedzi postaci zaznaczaj myślnikiem (znaczy coś takiego: - ), a wykonywanie czynności obejdzie się bez gwiazdek. Oddzielaj to też enterem.//
Właściwie to zatrzymano Cię już pod Czarną Bramą, czyli wielką fortyfikacją między dwiema górami blokującą wejście do Angbandu.
Przed Tobą pojawił się nagle Wampir z mieczem jednoręcznym, w zbroi i z czymś wyglądającym jak amulet na szyi.
Wampir jak Wampir, wyglądu opisywać nie trzeba.
- Człowiek? - zapytał ze zdziwieniem. - Nosgoth bardzo lubi ludzi. - rzekł obnażając długie kły. - Zwłaszcza jako główne danie.
Zadowolony, że nie musi ponownie czekać, otworzył drzwi.
Właściciel
Stały tam te same Wampiry, które dostarczyły Ci wcześniej Burgundy i ludzi.
- My po te Twoje potworki. - rzekł jeden.
- Są gotowe i na razie żywe - ustąpił im drogi
Właściciel
Omeg:
Kiwnął głową i razem z towarzyszem zabrał wszystkie.
Carmilion:
//Panu już dziękujemy. Ban.//
//No i elegancko//
- Przyniesiecie kolejne? Jeśli tak, to kiedy?
Właściciel
- Inni, słabsi Magowie zajmą się masową produkcją tych stworów, a Ty masz zabrać się za coś innego.
- To dość pochlebne, ale czym miałbym się takim zająć?
Właściciel
- Ty tu jesteś wynalazcą i szalonym doktorkiem. - stwierdził tą oczywistą prawdę wychodząc wraz z eksperymentami.
Westchnął, po czym raz jeszcze przejrzał półki, szukając jakiś potencjalnie niebezpiecznych składników.
Właściciel
To warownia Wampirów, panie doktor. Znalazłeś tu przynajmniej tuzin znanych Ci trucizn i przynajmniej dwa razy tyle nieznanych.
Wziął parę losowych trucizn i postawił je na blacie wraz z podstawowymi przyrządami chemicznymi.
Właściciel
No i tym sposobem możesz bawić się w małego chemika na poziomie trudności: śmiertelny.
Zmieszał ze sobą dwie losowe trucizny.
Właściciel
Czarna i zielona dały po zmieszaniu jakąś ciemnozieloną ciecz o bliżej nieznanych właściwościach.
Powąchał ciecz, po czym potrząsł zlewką chcąc ocenić jej gęstość.
Właściciel
Pachniała połączeniem siarki i róż, ale to pierwsze nieco przeważało. A poza tym ciecz ma taką samą gęstość jak zwykła woda.
Powinien poprosić kogoś o obiekty doświadczalne. Odłożył na razie zlewkę i sprawdził, czy nie ma oby żadnych mniej trujących mikstur.
Wzruszył ramionami, po czym używając losowych trucizn stworzył jeszcze jedną mieszankę.
Właściciel
Stworzyłeś kolejną, teraz przypominającą wodę: Bez koloru, zapachu i smaku. Choć o tym trzecim trzeba by się przekonać.
Zatkał obie probówki, włożył je pod tunikę, wyszedł z pracowni i poszedł w kierunku lochów w nadziei znalezienia jakiś obiektów doświadczalnych.
Właściciel
Znów spotkałeś Wampiry, które przy jakiejś gorszej krwi grały w karty. Ich wypadałoby się zapytać o coś do testów.
Podszedł do nich
- Przepraszam, z tej strony początkujący alchemik. Dałoby się wypróbować na kimś truciznę?
Właściciel
- A to Ty. - mruknął jeden z Wampirów. - A kogo, albo co, byś chciał? Mamy tam sporo przedstawicieli różnych ras i gatunków.
- Nie mam zamiaru testować na zwierzętach. Potrzebuję humanoidów, najlepiej ludzi czy elfów.
Właściciel
- Możemy załatwić Ci kilku od zaraz, jeśli chcesz.
- Byłoby miło - odpowiedział, po czym dodał - Jeśli możecie, to zbierzcie zróżnicowaną grupę. Powiedzmy cztery osoby, dwóch ludzi i dwa elfy, czy coś w tym stylu.
- Dziękuję. Wiecie chyba, gdzie mnie znaleźć - odwrócił się i udał z powrotem do pracowni
Właściciel
Pięć minut nie minęło, gdy otrzymałeś ludzką kobietę i mężczyznę, oraz Elfa i Elfkę.
//Przytomni?//
- Szybcy jesteście. Z czystej ciekawości, jak obszerne są te wasze lochy?
Właściciel
- Widziałeś kiedyś skarbiec Krasnoludów? Jeśli nie to najmniejsze mają wielość góry. My mamy loch jak dwa, trzy takie skarbce. - wyjaśnił Wampir i odszedł zostawiając Ci przytomne obiekty do badań.
- Więc przejdźmy do rzeczy - zwrócił się do obiektów - Komu skrócić cierpienia?
Właściciel
Jakoś nikt nie miał ochoty wystąpić, nie wiedząc czego spodziewać się po tym stwierdzeniu.
Westchnął
- Pozwólcie, że wyjaśnię wam sytuację: Mam tutaj dwie mikstury, co do których właściwości nie jestem pewny. Mogą was zabić, albo nie. Zróbmy więc coś w rodzaju zakładu. Jeśli ktoś przeżyje eksperyment, pozwolę mu żyć dalej. Może nawet przekonam krwiopijców, aby go wypuścili. Jeśli zaś spróbujecie stawić opór, wkrótce zaczniecie marzyć o szybkiej śmierci - powiedział, po czym ponowił pytanie w nieco innej formie - To kto idzie pierwszy?
Właściciel
Wystąpił mężczyzna, człowiek.
- Więc to prawda, ze ludzie mają jakąś odwagę - położył na stole obie probówki - Chlapnij sobie z jednej. Którejkolwiek.
Właściciel
Wybrał to co uznał za wodę i pociągnął małego łyka.
Właściciel
Po chwili jego stan nie uległ większej zmianie.
Czuł się trochę rozczarowany
- Nie czujesz się jakoś... inaczej?