Miasto Hunder

Avatar wiewiur500kuba
Spróbował tam wejść po cichu. Nie wiem, kamieniem wyciąć dziurę w szybie? Albo nie! Wyczuwa tu jakiś umysł nad którym mógłby zapanować?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- No niby dobra, ale jak możesz nie wiedzieć, jak masz na imię?
Wiewiur:
W środku są aż trzy istoty żywe, więc tak.

Avatar wiewiur500kuba
Rozglądnął się czy nikogo nie ma w pobliżu. Sprawdził który umysł najłatwiej zmanipulować. Ale tak bardzo dobrze, miał bowiem plan jak wejść do środka.

Avatar maxmaxi123
- No... nie pamiętam, czyli w sumie też nie wiem...no to co tam zostanie wpisane?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Nie wiem, wymyśl coś sobie, bo jeśli sam nie wpadniesz, jak mamy Cię wołać, to chłopaki coś wymyślą, ale ja bym na Twoim miejscu nie dawał im okazji.
Wiewiur:
Najłatwiej było zmanipulować dwa umysły, gdyż były zdecydowanie bardziej ograniczone od trzeciego, który był Krasnalem. Zaś te dwa to zwykłe psy.

Avatar wiewiur500kuba
No to zmanipulował jednego, czy dwa psy by zagryzły krasnala, po czym spróbowały otworzyć jakoś drzwi by mógł wejść. // Tak jakoś uwielbiam tego krasnala, bo fajnie mi się nim planuje i w ogóle :v //

Avatar maxmaxi123
- Może... Milmer?

//Już chciałem dać Mordimer ;-; Za dużo inkwizytora ;-;//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Nie brzmi źle... Pisać umiesz czy tylko iks postawisz?
Wiewiur:
- Co... Co? Ło pierunie! Poszły, ku*wa! - usłyszałeś po chwili, co zaraz dopełniły psie warknięcia i szczekanie oraz krasnoludzkie przekleństwa i pisk zwierzęcia, gdy topór zagłębił się w jego ciele. Później zaś wszystko ucichło, choć jeden z psów drapał w drzwi, usiłując je otworzyć.

Avatar wiewiur500kuba
Sprawdził czy ktoś w okolicy mógł to usłyszeć. Niech ten psiak spróbuje zlokalizować klucz od drzwi, po czym spróbuje go dać mu pod nimi. // Przepraszam że tak nieprofesjonalnie, niekiedy nie umiem opisać rzeczy o które mi chodzi. //

Avatar maxmaxi123
- Raczej pisać umiem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Pokiwał z zadowoleniem głową i dał Ci jakiś dokument oraz unurzane w atramencie pióro.
- No to się podpisz tym swoim nowym imieniem.
Wiewiur:
//Grunt, że wiadomo o co chodzi.//
Mimo szczerych chęci, jakie w nim czułeś, nie był w stanie wykonać tego polecenia.

Avatar maxmaxi123
Podpisał się więc, po czym oddał papier.

Avatar wiewiur500kuba
A czy jest tutaj jakieś inne wejście? Byłby w stanie wyczytać to z myśli tego zwierzątka?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Wypływamy z rana, wtedy znajdę Ci jakieś zajęcie. A teraz idź do kajuty, to ta tuż obok magazynu.
Wiewiur:
Są okna, to widać nawet bez czytania w myślach.

Avatar wiewiur500kuba
Da się je otworzyć? Wiadomo noc, ktoś nagle tłucze szybę. Nie minie chwila nim ulica zaroi się od straży...

Avatar maxmaxi123
Ruszył więc we wskazane miejsce.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Robienie okien, które można otworzyć od zewnątrz, jest jak otwieranie drzwi każdemu złodziejowi, więc pozostaje wybycie ich.
Max:
Kajuta była prosta, miałeś tam tylko świeczkę, drobną szafkę, na której stała i łóżko. Niby nie jest źle, ale wszystko to jest robione pod Krasnoludy, więc ciężko będzie Ci się tu wyspać.

Avatar wiewiur500kuba
Ale czy ogólnie da się je otworzyć. Mniejsza, ostatni już raz rozejrzał się dookoła czy nikogo nie ma, po czym wybił okno.

Avatar maxmaxi123
Trochę szkoda, że nie robią tego uniwersalnie. Cóż. Poszedł spać. Chociaż chyba lepsze określenie to "próbował" pójść spać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Rzeczywiście, lepsze, bo dość ciężko Ci w ogóle myśleć o śnie... Może by tak przenieść się z tym wszystkim z koi na podłogę, będzie chociaż ździebko więcej miejsca?
Wiewiur:
Nikogo, choć może się to zmienić, gdyż wybicie okna swój hałas robi.

Avatar maxmaxi123
W ogóle nie zauważył, że podłoga może mieć większe rozmiary. Skupił się bardziej na myślach o tym, jak on będzie miał niewygodnie, niż szukaniu alternatywę. Zaczął więc przenosić wszystkie rzeczy potrzebne do spania na podłogę, aby tam zasnąć... jeżeli może.

Avatar wiewiur500kuba
Postanowił zaryzykować i poszukał czegoś czym mógłby takowe okno wybić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Wygodniej na pewno nie było, ale mogłeś się chociaż wyciągnąć, co pozwoliło Ci zasnąć. Obudziły Cię zaś trzy rzeczy: Wpadające przez mały bulaj promienie słoneczne, miarowe kołysanie statku i dźwięk rogu.
Wiewiur:
Poza czymś co miałeś przy sobie? Trafiłeś na jakiś kamień i kilka innych takich pierdół.

Avatar wiewiur500kuba
Rzucił więc kamieniem w okno licząc że zrobi się odpowiednio duża dziura.

Avatar maxmaxi123
Wstał najbardziej z powodu rogu. Która to była? Wstał więc, starając się nie uderzyć w sufit i zaczął wychodzić.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Stłukło się całe, ale to krasnoludzki dom i krasnoludzkie okno, więc możesz mieć problemy z wciśnięciem się tam. No, ale teraz nie ma odwrotu, prawda?
Max:
Ciężko określić porę dnia, ale pewnie jest przedpołudnie. Poza tym jesteście już na pełnym morzu, zaś kontury brzegu i miasta są dość odległe, choć wciąż ledwo widoczne. Poza tym widzisz krasnoludzką brać, która wylęgła na pokład, zapewne w celu zmienia tych ze wcześniejszej zmiany.

Avatar wiewiur500kuba
No cóż, najpierw poprosił pieska by wyskoczył przez okno i w razie czego pilnował ulicy. Kiedy jego pupilek wykonał rozkaz spróbował wejść przez okno do środka.

Avatar maxmaxi123
Ciekawe jaką on będzie miał robotę... Udał się do kapitana, aby poznać szczegóły.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Udało się, ale praktycznie od razu walnąłeś palcami stóp w jakiś mebel... Ten Krasnolud chciał odeprzeć inwazję na swój dom czy co?
Max:
Właściwie to kwatermistrz miał Ci jakąś wczoraj przydzielić, więc może lepiej od razu tam, jeśli kapitan postanowi i tak Cię do niego odesłać?

Avatar maxmaxi123
//Oj. Zapomniałem, albo pomyliłem osoby.//
Zawrócił się więc do kwatermistrza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Akurat długo go szukać nie musiałeś, gdyż spacerował po pokładzie z kuflem w dłoni, popijając z niego w przerwach podczas wdychania słonego, morskiego powietrza.

Avatar wiewiur500kuba
Czyli w końcu jest w środku, czy natrafił na to zanim jeszcze dobrze zaczął wchodzić?

Avatar maxmaxi123
A ten się znowu upija. Jak on w ogóle się utrzymuje na tym stanowisku? Podszedł więc do niego:
- Miałeś mi przydzielić jakąś rolę, nie?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Oczywiście, że w środku, bo po kiego mu meble na zewnątrz?
Max:
- No, dokładnie... Także do czego byś się nadawał? Mamy trochę wolnych fuch na różnych stanowiskach.

Avatar wiewiur500kuba
No to się rozglądnął po pomieszczeniu by wiedzieć gdzie, co i jak.

Avatar maxmaxi123
- Mógłbyś parę wymienić?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Pomoc w kuchni, mycie pokłady, praca w przetwórni, obsługa balisty i harpuna... W sumie to tyle.
//Ogółem niedługo przenoszę na temat z tym statkiem.//
Wiewiur:
Ciemno, to wiesz, ale zarysy oraz kontury poszczególnych mebli widzisz.

Avatar wiewiur500kuba
Zaczął szukać rzeczy potrzebnych by choć trochę rozjaśnić to miejsce.

Avatar maxmaxi123
//Ok. Czekam.//
- Mógłby mi Pan opowiedzieć więcej o tej przetwórni?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Dostajesz kawałki wieloryba i masz przerobić je na skórę, kości, mięso i tran. Tyle mogę powiedzieć Ci tak w skrócie, tam na dole by to wyjaśnili lepiej.
Wiewiur:
Szczęśliwie dostrzegłeś w pobliżu i świecznik, i łuczywo, dzięki czemu zdołałeś nieco rozświetlić pokój, który okazał się czymś na kształt salonu. Usłyszałeś też kroki, ale nim przygotowałeś się do obrony, spostrzegłeś, że to nic innego, jak tylko pies, którego kontrolowałeś.

Avatar maxmaxi123
- A wie Pan jaka dokładnie pomoc w kuchni?

Avatar wiewiur500kuba
Zaczął przeszukiwać pomieszczenie. Liczył że znajdzie ty coś wartego uwagi. Może spojrzeć we wspomnienia psa?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Musiałbyś się kucharza zapytać.
//Jak wybierzesz sobie profesję zakładem temat ze statkiem i przenoszę tam akcję. Pierwszy post będzie Twój.//
Wiewiur:
Może, jeśli tego chce. Zaś przeszukiwanie może zająć wiele czasu, jeśli nie określi, czego dokładnie szuka. A tak się składa, że czasu to mu brakuje.

Avatar wiewiur500kuba
Spojrzał w umysł psa i zaczął szukać tam jakiś obrazów jego pana wchodzącego w jakieś dziwne zawsze zamknięte pomieszczenie. Wiedział że raczej to nie możliwe, ale po cichu liczył że może znajdzie tutaj jakieś książki Alchemii. Ponoć pomocna jest w Magii Mutacji a ona mu się akurat przyda.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- No to idź. - odrzekł, wskazując Ci na kambuz. - Tam Ci opiszą, co i jak.
Wiewiur:
Chyba jedynym odpowiednikiem tego, według psa, był wychodek, a więc trop raczej nietrafiony.

Avatar wiewiur500kuba
No to przestał przeszukiwać jego wspomnienia i samemu zaczął przetrząsać po kolei pomieszczenia oraz jakieś półki z książkami szukając czegoś podejrzanego. Jakieś magiczne księgi, jakiś ukryty pokój. Wiedział że szanse na trafienie czegoś są prawie zerowe, ale wato korzystać z okazji, bo a nuż coś mu się trafi.

Avatar maxmaxi123
- Ale mi chodziło o resztę zawodów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Mycie pokładów to wiadomo, nie? Zapi***alasz w tę i z powrotem z mopem i wiadrem. Niby nie jest źle, ale jak cały pokład się upie**oli w krwi, flakach, tłuszczu i innych takich świństwach to różowo nie jest. Balista... Taka dusza kusza, masz trafić w wieloryba. Proste? Prost? Żeby pływać z harpunem to musisz być największy gieroj.
Wiewiur:
Jedynym, co pasowało do tego, był rodzimy przepis na pędzenie samogonu z wodorostów, ale nic innego lub ciekawego już się nie trafiło.

Avatar wiewiur500kuba
No to teraz zaczął szukać innego wyjścia z tego domu, w końcu prędzej czy później straż tutaj zawita. Oczywiście chciał by piesek szedł za nim.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku