Właściciel
FD_God:
Walka była wyrównana, aż nagle... przeciwnik wycofał się tak szybko jak tylko mógł i zniknął z Waszego pola widzenia.
Zebrał w tym momencie śliny w usta i splunął gdzieś na bok. Następnie udał się w stronę Thralla.
-Już koniec walki, możesz wstać.
Właściciel
FD_God:
- Koniec walki? Więc wygraliście? - zapytał.
-O ile wygraną można nazwać błyskawicznie wycofanie się tamtych to tak... Czuję jednak, że to nie koniec walki. Zebrać się chłopy, co cenne!- Wrzasnął do swoich i wystawił rękę w stronę Thralla by ten miał wstać.
Właściciel
FD_God:
- Co?! Jak to się wycofali?! Jeśli tak to... jesteśmy zgubieni. Musimy uciekać tak szybko jak się da. Oni tu wrócą. I na pewno nie sami...
-Mhm... Może chociaż powiedz po drodze co się ma niby stać?- Rzekł, po czym zebrał swoich ludzi i udali się całą grupką w drogę do niby obozu.
Właściciel
FD_God:
- Słyszałeś o Gryfach?
-Latające, wielkie kury. Na to też mamy sposób, całkiem gorący nawet.- Zaśmiał się nieco, po czym szedł dalej.
Właściciel
FD_God:
- Może na zwykłe Gryfy by podziałało. Ale nie na te... nie wiesz do czego jest to zdolne...
-Te raczej wodą nie plują.
Właściciel
FD_God:
- Nie widziałeś takich w walce... Jeden jest zdolny zabić 25 zbrojnych wojowników...
-25 zwykłych wojaków, może i tak. Moi to są warci pojedynczo znacznie więcej niż takowi. No i mamy oczywiście swoje ogary, które też potrafią zasiać chaos w szeregach wroga.
Właściciel
FD_God:
- Albo jesteś bardzo odważny, albo bardzo głupi...
-Albo bez strachu, a głównie taki jestem. W sumie na jedno wychodzi z odwagą.
Właściciel
FD_God:
- Jak zwał tak zwał. A co do Twojej grupy to masz jakieś plany czy będziemy tu tak czekać?
Konto usunięte
Idzie dalej. Aż coś spotka
Właściciel
Bóbr:
Jesteś na Plugawych Ziemiach, po biegu straciłeś orientację, jest noc, w okolicy czają się wielkie wilki.
Radziłbym Ci szukać schronienia.
Konto usunięte
Szuka schronienia ale tak naprawdę i tak idzie nie wiadomo gdzie bo jest noc
Właściciel
Jak na razie nic. Możesz położyć się pod sporym głazem, schować się w krzakach lub spróbować wejść na drzewo.
-Nie będziemy się poruszać na otwartym polu i pojedziemy lasem na ogarach, takie coś zrobimy. Wiesz coś ciekawego ze świata? No i przy okazji kim wy u licha jesteście?
Właściciel
Bóbr:
Udało się.
FD_God:
- Ci, którzy mnie zwerbowali nazywali siebie Stalowymi Ludźmi z Imperium Gryfów, ale czy to ich prawdziwe dane - tego nie wiem.
-Imperium Gryfa... Żyję już tyle lat, a tego nigdy nie widziałem, ni słyszałem, pewnie na jakiejś wyspie żyją.
Właściciel
FD_God:
- Kiedyś podsłuchałem jedną z rozmów dowódców i mówili coś o Górach Mglistych. To raczej tam. Niedostępna okolica... Idealna dla nich.
-Mamy tyle ogarów ilu nas jest, ciekawe ile oni mają tych gryfów i jak je oswoili...
Właściciel
FD_God:
- Tego nie wiem. W placówce, w której się szkoliłem było ich chyba 50. A podobno to była mała hodowla. I na dodatek jedna z wielu.
Konto usunięte
Przespal tam kilka godzin
Właściciel
Bóbr:
Zaczyna świtać, ale jest jeszcze dość wcześnie.
Konto usunięte
Jeszcze się chwilę zdrzemnął
Właściciel
Bóbr:
Kiedy się obudziłeś dochodziło południe słoneczne.
Konto usunięte
Zszedł z drzewa i szukał miasta ur
Właściciel
Bóbr:
Nic nie widać w pobliżu, ani na horyzoncie.
Właściciel
Bóbr:
Nadal nic. Trzeba było wynająć przewodnika...
Konto usunięte
Idzie aż spotka coś ciekawego
Właściciel
W Plugawych Ziemiach nie ma wiele ciekawego, ale że jestem dobroduszny to popchnę akcję do przodu.
W końcu na horyzoncie zauważyłeś jakieś zabudowania.
Konto usunięte
-Nareszcie! -Zaczął biec do zabudowań
Właściciel
Bóbr:
Po biegu upadłeś jakieś 200 metrów od bram miasta.
Konto usunięte
Wstał i szedł w stronę miasta
Właściciel
Bóbr:
Nie byłeś w stanie. Pewnie przez odwodnienie i upał.
Właściciel
Trzeba było powiedzieć. Wymyśliłbym Ci efektywną śmierć. A miałem taki plan. Miałeś poznać Wampira...
A więc zgon czy jeszcze coś popiszesz?
Właściciel
Bóbr:
Przybiegło dwóch strażników z dzidami. Wykrzykiwali coś w dziwnym języku i jakby zastanawiali się czy Ci pomóc czy może okraść i zabić. Ostatecznie wybrali pierwszą opcję i zanieśli Cię w kierunku miasta.
Konto usunięte
-C...Co? Gdzie jestem? - Nie do końca wiedział gdzie jest poza tym był odwodniony więc nie wiedział co wokół niego się działo
Właściciel
Bóbr:
Znów słyszałeś niezrozumiałe słowa, aż nagle ktoś odezwał się do Ciebie spokojnie, niemal po ojcowsku:
- Spokojnie. Moja karawana zauważyła Cię i poleciłem strażnikom zabrać Cię do miasta. Jesteś bezpieczny. Pij. - powiedział, a po wypowiedzeniu ostatniego słowa ktoś zbliżył do Twoich ust dzbanek z chłodną wodą.
Konto usunięte
Zaczął pić wode.
-Dz...Dziękuję.
Właściciel
Bóbr:
- Nie ma za co. Weź to. - powiedział po czym wcisnął Ci mały mieszek złota w rękę.
Konto usunięte
-Jeszcze raz dziękuję. - Wstał i Rozejrzał się
Właściciel
Mężczyzna wsiadł na wielbłąda i na razie widziałeś tylko jego długie, sięgające kolan czarne buty. Odjechał wzniecając chmurę pyłu, a na odchodnym zdążył jeszcze krzyknąć:
- Pytaj o Lorda Baryxa.
Z pewnością powiedział coś więcej, ale słyszałeś tylko tyle.