Konto usunięte
Próbuję wstać na nogi, zrobić cokolwiek... Wątpię, że się uda, ale mimo wszysko warto próbować...
Właściciel
SasukeGirlForever:
Można tak ździebko dokładniej? :V
- Drogon, możesz biegać? Choć do mnie, uciekamy
Idę do najbliższego miasta, co nie zmienia faktu, że robię tarcze wodną za sobą by bezpiecznie pójść. Podobno ze strzałą można biegać, więc biegnę, uciekam chowam się, aż ich zgubię. A potem idę do najbliższego miasta. Zaraz, a gdzie koń? Jak go znajdę to może zabiorę, a jak nie to idę do najbliższego miasta. Ale tylko nie dać się wykryć tym dzikusom...
//A mogłam wziąść magię leczenia... A nie zaraz... Wait... To było po karcie postaci...//
Właściciel
Valkyr:
Drogon nadal leżał tam gdzie upadł, koń dawno uciekł, a ciężko było uciekać pełznąc przed wojownikami na koniach.
- Jak chcecie możecie zginąć! Nie mój problem!
Zaczęła strzelać z kłów kwasem tak bardzo mocnym jakim tylko jej się udało. Jak nie to postanowiła zrobić z wody kwas i ich oblać uważając na Drogona.
Właściciel
Valkyr:
Trafiłaś dwóch, ale nie stać Cię na więcej. Opadłaś z sił już wcześniej.
SasukeGirlForever:
Udało Ci się wstać, a obok Ciebie zostało tylko dwóch wojowników.
- Jak mi darujcie życie i życie mego wilka, to ja was zostawię w święty spokój. - Odetchnęła - Nazywam się Alexandra Dragon, jestem magiem. Szukam demona, który będzie na mojej stronie... Po co to nie musicie wiedzieć...
//Dosyć zabawna sytuacja, najpierw doprowadziłaś do śmierci kilku z nich, a teraz błagasz o przeżycie .-.
Właściciel
Valkyr:
Najpierw zabiłaś kilku, potem błagasz o życie. Poza tym skoro ich język jest niezrozumiały dla Ciebie to też na odwrót.
//Oj no wiem, ale to nie zmienia faktu, że oni sami zaczęli, ponieważ buntują się jakby to powiedzieć nad niewinnym człowiekiem. Musiałam zareagować, jak moja postać zginie no to trudno... Przynajmniej ma już swój grób...//
O ile mogła podpełzła do Drogona
- Spokojnie...
Właściciel
// Jeszcze trochę pożyje. Spokojnie.
Kilku wojowników związało Cię mocnymi sznurami, to samo zrobili z kobietą, której chciałaś pomóc. Zaczęli Was wlec w jakieś miejsce, a co do wilka to... jeden z nich przebił go włócznią. I tak by długo nie pożył.
//Spłoń//
Alexandra widząc co zrobiono z Drogonem zaczęła lekko płakać.
To... To był mój jedyny przyjaciel... Już wolę, żeby mnie zabili... Albo ja się zabije...
//Nie bez żartów, ale zaczęłam płakać...//
Właściciel
// Aż takie emocje? ;-;
Jutro zmiana lokacji. Dziś nie chce mi się odpisywać.
//To już jest serio bycie przywiązanym do zlepku liter, który sam z siebie robił niewiele .-.
Właściciel
///Zmiana tematu będzie jednak potem.///
Wojownicy zatrzymali się i zaczęli rozbijać obóz.
Konto usunięte
Biorę nóż w rękę i się mu przyglądam.
-Dzielny towarzysz...
//Gdyby PBF był nawiązaniem do Harrego Pottera to był zaraz na nich... AVADA KEDAVRA! //
Zaczęła przypadkowo wydzielać z kłów kwas. Co prawda nie było tego za dużo, to było raczej kilka kropel.
Właściciel
SasukeGirlForever:
Jak mówiłem związali Cię razem z Nagiem i jesteś teraz w ich obozie. A co za tym idzie nie masz, ani noża, ani żadnej innej, potencjalnej broni.
Valkyr: Krople głównie spadały na ziemię.
Spróbowała się rozejrzeć, gdzie jest kobieta po czym powiedział
- Bardzo mi przykro, że Cię nie uratowałam, ale straciłam siły...
Konto usunięte
//Pominęłam tą wiadomość ;_;//
-Nic nie szkodzi... Jakby się udało przywołać któregokolwiek... Z resztą... Co to za debile? Braciszek czeka...!
- Nie wiem, ale jak mój Drogon zginął to czuje się bardziej samotna... Niech się wstydzą bardziej niż ja albowiem straciłam najlepszego przyjaciela to za to zapłacą
Zaczęła kierować kwas z kłów na linie ze ich wstydu
Właściciel
Wojownicy rozbili namioty, nakarmili konie, rozpalili ognisko i zaczęli jeść, pić i rozmawiać.
Konto usunięte
-Ten wilk? Ah... Braciszek wiedziałby, jak zrobić z niego przynajmniej przyjaźnie nastawionego zombie... Ciekawe, gdzie jest braciszek...
W tej chwili z mojego oka popłynęła mała łza.
-B-Braciszek...
- Jak nas zabiją to niech się wstydzą... Właściwie co złego zrobiłaś?
Alexandrze nadal z kłów leciał kwas.
Konto usunięte
Odwracam wzrok na Alexndrę.
-W jakim sensie złego...?
- W takim sensie, że dlaczego Cię złapali. Jak nie chcesz, nie musisz odpowiadać.
Cały czas leciał jej kwas z kłów
Konto usunięte
-Siedziałam na piasku i mnie zaatakowali. Debile... Mnie się nie atakuje...
- Czyli wskazuje wszystko na to, że to ich wina...
Konto usunięte
-Tia... Jakby nie patrzeć, lepiej nawet tu, niż przy ruinach zamku...
Właściciel
Wojownicy w końcu wystawili straże i poszli spać.
A jeśli chodzi o sznury, którymi skrępowano Alexandre to jak na razie nie puszczały.
Alexandra rozejrzała się po okolicy. Typu ile było tych co nie śpi
Konto usunięte
W tym samym czasie nie daleko na brązowym koniu jechał Tom trzymając w prawej ręce włócznie
a w lewej tarczę
- Hm szkapa chyba nie powinienem brać udział w tym zakładzie
Koń 'odchrząkną'
- Racja ale przynajmniej jeśli mi się uda to dostanę 50 sztuk złota więc prawdopodobnie jest to warte zachodu
Właściciel
// Degant, tyle lokacji, ale Ty tu ;-; Niech już będzie.
Okolica była pusta. Dosłownie. Na horyzoncie nikogo i nic.
Valkyr:
W sumie było ich 15. Siedmiu na straży, a reszta spała.
Sprawdza czy ktoś nie jest obserwowany, jeśli dostrze takiego to spróbuję strzelić z kłów kwasem.
Właściciel
Wszyscy są na znacznej odległości i nie mają zamiaru się zbliżać.
Konto usunięte
- Ok to muszę po prostu przeżyć noc na tych pustkowiach jedynie z tobą szkapa,moim mieczem,włócznią
tarczą i ascetyczną porcją suchego chleba i wody ............ Wszystko będzie w porządku
Konto usunięte
-Eh... Ciekawe, jakie tu są demony...
Spróbowała, żeby z kłów poleciały jeszcze więcej kwasu na linę, ale tak, żeby jej nie uszkodzić
Właściciel
Degant: Okolica nadal świeci pustkami.
Valkyr:
Długa podróż, walka, brak snu... to mogło spowodować, że nie miałaś już na nic energii.
Konto usunięte
Tom jedzie dalej i dalej i dalej i dalej i dalej i dalej tak że usnął na swoim koniu który wciąż idzie dalej
Właściciel
I tak spałeś, aż koń zrzucił Cię ze swojego grzbietu.
Konto usunięte
I kiedy spadł to się wydarł w niebo głosy tak jak by upadek pogruchotał dużą część jego kości
- Nikt z okolicy... Dobranoc...
Zasnęła
Konto usunięte
-Ach nie czuje pleców
Zbiera się do pozycji siedzącej i rozgląda się z swoim koniem
Konto usunięte
-Śpij, śpij... Przyda Ci się...
Właściciel
///Zaplanowałem sobie, że jesteście w odległości kilkunastu kilometrów więc....///
Wszystkim noc minęła w miarę spokojnie.
Valkyr, SasukeGirlForever:
Rankiem wojownicy zaczęli zwijać obóz.
Degant:
Kiedy się obudziłeś usłyszałeś dziwne dźwięki.
Konto usunięte
- Co do
Tom wstaje i się rozgląda