Plugawe Ziemie

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A będziemy coś za to mieli? - zagadnął Bordrod, gdy obaj przyswoili sobie informacje od Ciebie. Najwidoczniej trochę zajmie im odnalezienie się w swojej roli, podobnie jak Tobie, w końcu wszyscy trzej awansowaliście z miejsca szeregowych trepów na tak wysokie stanowiska.

Avatar PanSzakal
- Więcej zgrabionych dóbr i możliwość pomiatania innymi w moim imieniu. A teraz pośpieszmy się bo nam oddział spie**oli -wyruszył w ślad za podległą mu bandą orków

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ruszyliście, ale o ile dogoniliście resztę oddziału, to nomadów już niezbyt. Na dodatek kończyły się Was zapasy, a wałęsanie się po pustyni bez wody i jedzenia to co najmniej słaby pomysł. Ale to Ty tu teraz jesteś dowódcą, od Ciebie zależy, co zrobicie.

Avatar PanSzakal
Ogłosił chwilowy postój i zawołał do siebie swych zastępców.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przybyli po chwili, pozostali zaś wykorzystali czas, aby odpocząć i jeszcze bardziej nadszarpnąć skurczone już zapasy.

Avatar PanSzakal
Bez zbędnych ceregieli przeszedł do rzeczy
- Jak pewnie wiecie, prowiant się kończy, a nomadów ani widu, ani słychu. Co radzicie zrobić z tym fantem?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Wracać. - odparli zgodnym chórem obaj Twoi najbliżsi doradcy i kompani z dawnych lat.
- Nie ma co się pie**olić, teraz są już małe szanse, że znowu znajdziemy jakąś wiochę, w której uzupełnimy zapasy, a to, co mamy i ledwo wystarczy na powrót do obozu Hordy. - podjął po chwili Gnoll.

Avatar PanSzakal
- Więc jeszcze chwila przerwy i zapi***alamy z powrotem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nikt nie miał nic przeciwko, przyjęli to pewnie z niejaką ulgą, i tylko czekali, aż obwieścisz reszcie swój nowy rozkaz i dasz sygnał do wymarszu.

Avatar PanSzakal
Więc po umówionej chwili dał rozkaz do powrotu
- Dobra chopy! Żarcie i woda nam się kończy, więc musimy zapi***alać z powrotem do obozu Hordy! Pytania?!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nawet do tych debili argument mówiący o śmierci z głodu czy pragnienia na tej zapomnianej przez ludzi i Pradawnych pustyni przemówił bardziej niż skutecznie, więc szybko zabraliście się w drogę powrotną, jednakże musieliście maszerować tę resztę dnia, jaka Wam pozostała, i całą noc. Do obozu Hordy dowlekliście się dopiero nad rankiem następnego dnia.
//Wiem, że wcześniej obóz znajdował się w tym temacie, ale uznałem, że jednak lepiej przenieść go do osobnego, więc zacznę Ci, gdy go założę.//

Avatar JurekBzdurek
Kuba1001 pisze:
Jurek:
Twoi kompani zrobili podobnie, choć w chwili zderzenia się ze Szkieletami dwóch straciłeś z oczu i dopadając do wzgórza już nigdy więcej ich nie ujrzałeś. Tak czy siak, udało się, zaś krwiopijca tylko rzucił na Was okiem i wydał rozkaz do przebijania się klinem, wszyscy i razem, aby miało to jakiekolwiek szanse powodzenia.
Szakal:
Niewiele miałeś tego odpoczynku, dowódca szybko zarządził zbiórkę i dalszy wymarsz, na kolejnych koczowników, wraz ze zrabowanymi łupami i porwanymi kobietami. Swoją drogą, ciekawe na jak długo zapuściliście się w tę okolicę, co nie?

Może kiedyś będzieczas by zastanowić się jak do takiej sytuacji w ogóle doszło. Teraz nie. Teraz był czas kruszenia kości. Wydał okrzyk gniewu i postarał dołączyć do formacji prowadzonej przez wampira, w razie konieczności chroniąc go za wszelką cenę.

Avatar PanSzakal
Kuba1001 pisze:
Nawet do tych debili argument mówiący o śmierci z głodu czy pragnienia na tej zapomnianej przez ludzi i Pradawnych pustyni przemówił bardziej niż skutecznie, więc szybko zabraliście się w drogę powrotną, jednakże musieliście maszerować tę resztę dnia, jaka Wam pozostała, i całą noc. Do obozu Hordy dowlekliście się dopiero nad rankiem następnego dnia.
//Wiem, że wcześniej obóz znajdował się w tym temacie, ale uznałem, że jednak lepiej przenieść go do osobnego, więc zacznę Ci, gdy go założę.//

//Tak tylko przypominam//

Avatar Kuba1001
Właściciel
Szakal:
//Pamiętam, spokojnie. To, że nie mam czasu, chęci, dostępu do laptopa albo wszystko na raz to już coś innego.//
Jurek:
Nabawiłeś się przez to złamanego nosa, gdy dosięgnął Cię celny cios maczugi trzymanej przez jednego ze Szkieletów, ale odwdzięczyłeś mu się podobnie, przez co padł na piasek nieodwołalnie już martwy. Mimo to przeciwników zdawało się wprost przybywać, a nie ubywać, ale jednak zdołaliście się przedrzeć. Inna sprawa, że ze swojego oddziału przeżyłeś tylko Ty i jeden ciężko ranny oraz dwóch innych Uruków, towarzyszących Wampirowi. Dobrze wiedząc, że jego życie jest cenniejsze od Waszych, tamci dwaj rzucili się znów do walki, aby nieco zatrzymać napór wroga, a ranny odstąpił Wampirowi swego Warga, na którym to krwiopijca zaczął pędzić jak najdalej od bitwy, najpewniej w kierunku Kresu Nadziei, żegnany kolejnymi salwami strzał, choć wszystkie były chybione.

Avatar JurekBzdurek
Pozostawiony bez rozkazu, czując się trochę jakby uciekał i zostawiał swoich towarzyszy, jednak wiedząc, że nic innego nie może zrobić, w beznadziejnej sytuacji uruk również zacząl się wycofywać, starajac się utrzymać na tyle blisko wampira, by móc sprawnie ubezpieczyć jego tyły i ochronić go przed następnymi atakami.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Zmiana tematu. Zacznę Ci w Kresie Nadziei, gdy będziesz na miejscu.//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]