Miasto Ruhn

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Szło. Powoli, ale szło. Kamień ochraniał Cię przed Nieumarłymi i Demonami więc miałeś wolną drogę do wyjścia.
Lunaaax:
Strzały tylko denerwowały pozostałych. Jak na razie nie było żadnej kryjówki. A Ty cofałaś się, cofałaś, aż znalazłaś się pod drzwiami karczmy, z której wyszłaś.

Avatar FD_God
Skoro nic mu w tym nie przeszkadzało to pozostało mu to tylko zaciągnąć pod wieżę w centrum miasta, z tamtego miejsca może da radę coś wymyślić.

Avatar
Lunaaax
Mając nadzieję, że karczma jest otwarta, błyskawicznie stara się wejść do środka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Problem był taki, że na wieże prowadziło sporo schodów. Dość wąskich.
Lunaaax:
Miałaś szczęście. Zdążyłaś się wślizgnąć kiedy karczmarz zamykał drzwi.

Avatar FD_God
-No i tutaj pojawiają się schody... Dosłownie. Jak oni to ku*wa stąd znieśli bez ani jednego upadku?- Spojrzał w górę wieży, po czym zrezygnowany zasiadł pod kryształem i zaczął rozmyślać. Lodu tworzyć nie potrafię to ślizgawki nie stworzę pod skałą... Obwiązać się sznurem i to wtachać jakoś? Nawet gdybym miał tyle siły to pewnie nawet nie w ćwiartce drogi stoczyłbym się na sam dół...

Avatar
Lunaaax
Odetchnęła głęboko. Pięknie. Odwiedzasz to miasto na trochę i tu nagle Ruhn atakują tysiące lub lepiej Nieumarłych. Świetnie. Opierając się o ścianę omiata wzrokiem pomieszczenie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Za ciasno dla konia, ale Ty się przeciśniesz. Potrzeby tylko sposób.
Lunaaax:
Pełno tam był stłoczonych i przerażonych mieszkańców; głównie kobiet i dzieci.
Poza nimi stali tam też uzbrojeni karczmarz, dwóch orków, elf, dwóch ludzi i trzech krasnoludów.

Avatar FD_God
Obejrzał się jeszcze raz do wieży sprawdzając czy na schodach są jakieś poręcze, których idzie się złapać. Zastanowił się też jak duża jest wieża oraz jak wiele posiada on liny, mógłby stworzyć mały mechanizm wciągający o ile lina by się nie przerwała w połowie drogi...

Avatar
Lunaaax
Opiera się o ścianę i porządkuje swoje myśli.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lunaaax:
Nieumarli zaczęli dobijać się do drzwi. Dość natarczywie.
FD_God:
Miałeś z 3 metry porządnej liny, a wieża sięgała ponad 50 metrów w górę.

Avatar FD_God
-Hmmm... Spojrzał ponownie na konia i obwiązał go oraz kryształ liną i zaczął go pchać w stronę miejsc gdzie znajdują się jacyś ludzie, czy to walczący czy uciekający. Może któryś się zatrzyma i podejdzie bliżej kryształu... Albo kilku takich.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Jak na razie natknąłeś się głównie na Demony i na Nieumarłych, a ludzi było mało.

Avatar FD_God
-Gdzie ludzie mogliby się masowo kryć? Zamek? Piwnice zamku? Jak pamiętam to chowali się głównie w piwnicach, w karczmie chyba winiarnię mają...- Powiedział, po czym wraz z koniem począł pchać kryształ w tamtą stronę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak mówiłem koń się nie przeciśnie, ale mimo to pierwsze 10 metrów pokonał, ale dalej już nie mógł iść.

Avatar FD_God
//Przez co niby się przecisnąć skoro ja z nim w stronę karczmy szedłem, wrogowie raczej nie stanowiliby tutaj problemu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
// Dobra... czekoj... jestem od 4:15 na nogach i mam... powiedzmy, że lekkie problemy z koncentracją. Myślałem, że chcesz ten kamień na wieżę wtaszczyć ;-;///
Kamień odstraszał przeciwników więc droga do każdego miejsca w mieście stała otworem.

Avatar FD_God
//Zdecydowanie powinieneś więcej czasu poświęcać na spanie.//
Skoro i droga była bezproblemowa to i ruszyłby bez problemu pod tą karczmę licząc, że będą w niej jacyś mieszkańcy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Potwierdzone info.///
Karczma okazała się otoczona przez Nieumarłych, a pierwsi zaczęli już robić wyłom w drzwiach.

Avatar FD_God
-Pora przerwać tym koleżkom dobrą zabawę. Ja tu potrzebuję każdego żywego.- Powiedział, po czym zaczął pchać wraz z koniem kryształ ku karczmie. Wypi***alać mi stąd, migiem!- Wrzasnął w stronę trupów.
//Trzeba poczekać aż Lunaaax ożyje.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nieumarli ściśnięci między drzwiami, a śmiercionośnym dla nich Kamieniem musieli wybrać: Wedrzeć się do Karczmy lub zginąć. Większość wybrała pierwszą opcję.

Avatar
Lunaaax
Elfka, która już dość dokładnie poukładała sobie wszystko w tym swoim zakutym łbie, wzięła się na odwagę, a raczej głupotę i podeszła bliżej uzbrojonych istot (nie wiem jak to inaczej nazwać, w końcu nie wszyscy uzbrojeni to ludzie ;-;) wyciągając swój miecz.
- Myślcie sobie, że jestem wariatką, ale w tej sytuacji każda pomoc się przyda.
//Nieumarli wdarli się do środka, ja? Jeśli tak, to: //
Kobieta w miarę możliwości starała się zajść jednego Nieumarłego od tyłu i sporadycznie machnąć mieczem na wysokości szyi przeciwnika.

Avatar FD_God
Wchodząc do karczmy wszedł machając uprzednio szabelką po nieumarłych oznajmił czym głośniej.
-Każdy zdrowy do walki mąż czy kobieta jest pilnie wzywany do ratowania ojczyzny w trybie natychmiastowym!

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lunaaax:
Nie trzeba było nikogo zachęcać. Każdy miał ochotę przeżyć.
Tobie udało się natomiast zabić jednego z Nieumarłych. Nie było to trudne. Nieumarli to mięso armatnie - wolni, niezbyt zręczni czy inteligentni. Groźni jeśli mają element zaskoczenia i przewagę liczebną.
FD_God:
Na pewno byłbyś w karczmie gdyż Nieumarli czy Demony nie były dla Ciebie problemem. Ale problem się pojawił. Problem w postaci maga orka.
//Kusiło, żeby dać kogoś z Paktu Trzech, ale nie będę taki.///

Avatar FD_God
-No patrzcie, magowie...- Wolnym krokiem postanowił go okrążać wystawiając w jego stronę pióro swej szabli, czekał aż ten wykona jakiś pierwszy ruch by w mig to skontrować, utrzymywał między dystans może 3-4 metrów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Mag stał i się nie ruszał. Mamrotał tylko coś po cichu.

Avatar
Lunaaax
Stara się z zaskoczenia zabić kilku Nieumarłych. Oczywiście uważając na wszystko i wszystkich.

Avatar FD_God
-Hmm...-- Wykonał, więc wyskok w jego stronę sprawnie wykonując część zamachu, jednak przed wykonaniem pełnego uderzenia w mgnieniu oka przeniósł się za orkowego maga i tam już dokończył pełen cios na jego kark oraz plecy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lunaaax:
Zabiłaś ich, ale kolejnych czterech szło już w Twoją stronę.
FD_God:
Twoja szabla przecięła. Powietrze w miejscu gdzie powinien być owy mag.

Avatar FD_God
-A to ci nowość...- Orzekł, po czym rozglądając się bez przerw dookoła wyszukiwał wzrokiem maga jednocześnie odciągając od siebie cięciami szabli nieumarłych.

Avatar
Lunaaax
Schowała miecz do pochwy, wzięła zamiast niego łuk i cofając się napięła łuk wystrzeliła w kierunku najbliższego zbliżającego się do niej Nieumarłego. Po tym błyskawicznie wzięła następną strzałę i wycelowała w następnego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Nieumarli nie zbliżali się do Ciebie, ale nadal tam byli. A maga w przeciwieństwie do nich nie było.
Lunaaax:
Atak za pomocą łuku i strzał nie był dobrym pomysłem jeśli przeciwnik był w odległości zaledwie kilku metrów.

Avatar FD_God
Opuścił więc czym prędzej karczmę i będąc na zewnątrz jeszcze się rozejrzał, o ile było w miarę bezpiecznie to postarał się przesunąć kryształ do gospody.

Avatar
Lunaaax
No to wróciła do miecza. Wyciągnęła go po czym zamachnęła się nim celując w szyję najbliższego Nieumarłego. Jeśli trafiła, atakuje drugiego. Jeśli jednak pierwszy atak się nie udał, walczy z tym pierwszym.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Problem był taki, że zanim dotarłeś do karczmy zaatakował Cię mag i tak się składa, że nadal jesteś poza budynkiem. Głównie z powodu pojawienia się tego samego maga, który teraz wyciągnął do Ciebie ręce i coś mamrotał.
Lunaaax:
Pierwszy zginął, ale reszta idzie w Twoim kierunku.

Avatar FD_God
-Wiesz, dałbyś sobie spokój... Dziwi mnie też, że kryształ nie rusza takiego odmieńca jak ty...- Podszedł bliżej swojego konia i wyciągnął z juki niewielką butelkę, w której znajdował się olej, którym zaraz polał swoją szablę, a ta od pstryknięcia wolnej już od naczynia ręki, zapłonęła. Zakręcił on szablą w dłoni tworząc ogniste koło i czekał aż mag zacznie coś robić okrążając go.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Między palcami przeciwnika zauważyłeś iskry, a potem... od orka roztoczyła się fala energii, która odepchnęła Cię na 8 metrów, a twoją broń odrzuciła znacznie dalej.

Avatar FD_God
-No dobra...- Rzucił, po czym rozłożył ręce i wykonał kilka kroków w stronę konia by z jego juk wyjąć kilka noży do rzucania, z miejsca rzucił w jego stronę dwa, po czym przeniósł się w mgnieniu oka bliżej swojego miecza i oczywiście pod kątem rzucił też kolejne dwa, kolejno już przeskokami z miejsca na miejsce rzucił w niego resztę, będąc już w miarę blisko szabli spróbował ją podnieść.

Avatar
Lunaaax
Atakuje następnego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Lunaaax:
Ten też padł, ale zabijanie po jednym nie było dobrą metodą jeśli miało się około 10 przeciwników przed sobą.
FD_God:
Noże chybiły celu, ale udało Ci się złapać szablę.

Avatar FD_God
-Będę musiał poćwiczyć w rzucanie nożem do celu...- Powiedział do siebie, po czym przenosząc się kilkukrotnie w mgnieniu oka pojawił się w bardzo blisko orkowego maga, którego z tego miejsca postanowił zaatakować być może nadal płonącym ostrzem szabli.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Szabla nie paliła się już tak wesoło, ale nadal. A co do ataku na maga to ten znowu zniknął i tym razem był za na prawo od Ciebie jakieś 6 metrów. Znów mamrotał i tym razem widać było w jego rękach ogniste pociski.

Avatar FD_God
-No człowieku...- Rzekł nieco zdenerwowany i oszczędzając energię uważnie przypatrywał się temu co robił mag okrążając go jednocześnie, w przypadku jakiejś akcji posłużyłby się refleksem w celu uniknięcia nadchodzącego ataku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
W rękach maga zmaterializowały się dwa ogniste pociski, którymi rzucił w Ciebie.

Avatar FD_God
Jedno spróbował przejąć za pomocą ostrza szabli, a przed drugim odskoczył w bok i jakkolwiek próbował przekierować część pocisku swoimi umiejętnościami magii ognia, może podziałało. Rozejrzał się też za jakimś zbiornikiem wodnym, najpewniej przed karczmą jakiś się znajdował.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Zbiornika nie było, pierwszy pocisk odbiłeś, ale drugi trafił celu i Twój płaszcz zaczyna się palić.

Avatar FD_God
-Wiesz ile taki płaszcz kosztuje...- Rzekł zdenerwowany, po czym szybko go z siebie zdjął zostawiając na sobie białą koszulę oraz brązowe spodnie. Przemieścił się po raz kolejny w mgnieniu oka za niego i spróbował go uderzyć po raz kolejny swoją szablą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tum razem trafiłeś go w ramię co pewnie go nie ucieszyło.

Avatar FD_God
-A to za mój płaszcz!- Powiedział głośniej, po czym ciął orkowego maga w sposób najgorszy jaki istnieje, wyprowadził bowiem cięcie eunusze czyli mówiąc prościej, ciął go piórem szabli w najcenniejsze klejnoty znane mężczyźnie.

Avatar megagigant105
wszedł do miasta. Ruszył w stronę karczmy. "Ciekawe, czy są w okolicy jakieś potwory... będę musiał popytać" - pomyślał, po czym przyspieszył kroku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
FD_God:
Ale mag zdążył zrobić unik i zrobił coś całkowicie niemagicznego. Walnął Cię pięścią prosto w twarz.
Gigant:
//Poczytaj temat od początku ;-;
Płonące miasto. Martwi mieszkańcy. Najazd Demonów i Nieumarłych ;-;
Kurde czytajcie tematy zanim zaczniecie, ok? ;-;//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]