Przez dłuższą chwilę zastanawiała się, czy spróbować ponownie zagaić rozmowę z towarzyszami. Gdy ostatnio próbowała, nikt jej nie odpowiedział, do komunikacji używając wyłącznie gestów. Choć możliwe, że to przez to, że ich czas naglił. Kobieta zdecydowała się na razie więcej nie odzywać podczas podróży, do czasu, aż ktoś nie rozpocznie rozmowy bądź sama nie zdecyduje się odezwać.
Właściciel
Wszyscy milczeli, nie wiedzieć czemu, jedynie Hobbit nucił coś pod nosem.
Nawet nie miała zamiaru się przysłuchiwać, o czym dokładnie ten Hobbit śpiewał. Po prostu prowadziła swojego wierzchowca razem z innymi, rozglądając się przy okazji po spowitej mrokiem okolicy.
Właściciel
Ten mrok to w sumie niekoniecznie, bardziej wieczór, ale i tak wszyscy skręcili w lewo, na małą polankę nieopodal gościńca, żeby tam rozbić obóz na noc.
Wciąż jechała razem z nimi na tę polanę, wciąż milcząc.
Właściciel
I w takiej też atmosferze rozbiliście obóz. Elf siedział przy ognisku, pilnując aby to nie zgasło, Hobbit zajął się kolacją, Worgen zaś wszedł w głuszę razem ze swym pokaźnym ekwipunkiem łowieckim.
Kobieta postanowiła przysiąść się do Elfa, gdyż była już lekko zirytowana tym, że przez całą drogę nikt nic nie powiedział, nawet swojego imienia. Przez chwilę rozmyślała, jak zacząć rozmowę.
- Zastanawia mnie fakt, że nikt się przez całą drogę nie odezwał... - odezwała się w końcu, patrząc się swoimi niebieskimi oczami w płomienie przed sobą.
Właściciel
- Cóż... Nie jestem zbyt rozmowny, Hobbit podobnie, a Worgen nie ma języka. Dosłownie. - wyjaśnił Elf.
- Również nie należę do wygadanych osób, jednak sądzę, że skoro mamy razem współpracować, to powinniśmy się czasem do siebie odezwać... - stwierdziła, po czym westchnęła.
//Czy tylko ja wiedziałem, że ktoś z nich nie będzie miał języka?
Właściciel
//Ja też się troszkę tego spodziewałem, Maksiu. Ale tylko odrobinkę.//
- Może i masz rację. A więc o czym chcesz pogadać?
- Może najpierw się przedstawmy? - zaproponowała, po czym dodała. - Limanniel, miło mi.
Właściciel
- Regis. - odparł od razu Hobbit, zaś Elf dopiero po nim.
- Ayred. - wyjaśnił Elf. - A nasz kompan to Czarny Kieł, a przynajmniej my tak na niego mówimy, bo już gdy spotkaliśmy to nie miał jak się przedstawić.
- Och... Historia z jego utratą języka na pewno nie należy do najprzyjemniejszych... - stwierdziła Elfka, kątem oka spoglądając w miejsce, gdzie po raz ostatni widziała Worgena.
Właściciel
- Zapewne powiedział coś, czego nie powinien mówić, lub też wiedział za wiele. Ale to tylko moje domysły.
- Jedne z możliwości - wzruszyła ramionami.
Właściciel
- A co Cię skłoniło do wzięcia udziału w tej misji?
- Cóż... Nie jest to długa i interesująca historia. Dołączyłam po prostu z lojalności i poczucia oddania sprawie, w którą zamieszany jest cały znany nam świat, Elarid.
Właściciel
- Ja to zrobiłem przez przysięgę, Hobbit dla złota, a Worgen dla zemsty. - wyjaśnił Elf, niespecjalnie rozwijając te słowa w coś więcej.
Zaciekawiły ją słowa Ayreda, głównie o jego przysiędze oraz zemście Czarnego Kła. Widząc jednak, że raczej Elf nie chce dalej opowiadać, ugryzła się w język, nim spróbowała zapytać się o szczegóły. Tym razem sobie odpuści, więc jedynie skinęła głową w odpowiedzi.
Właściciel
W sumie on też milczał, jedyną nowością była przygotowana przez Hobbita kolacja oraz powrót Worgena, jakby nią zwabionego.
Co było do zjedzenia na kolację?
Właściciel
Gulasz, a przynajmniej tak wyglądał.
///Raz jeden gulasz próbował mnie zabić, dźgnij to nożem.
//Ale ja lubię gulasz. :< //
Kobieta nieco niepewnie przemieszała swoją porcję, gdy ją otrzymała, a kiedy uznała, że raczej jest to zjadliwe, przystąpiła do posiłku.
Właściciel
//Lubię gulasz. Ale Gulasza już mniej.//
Było więcej niż zjadliwe, bo i gotowane przez Hobbita, a więc stanowiło typowy pokaz kunsztu kulinarnego rasy Niziołków, którzy nawet z surowego mięsa, trawy i kory zrobiliby posiłek godzien szlacheckich stołów. Oczywiście, o ile wcześniej sami by go nie skonsumowali.
Jadła dalej ze smakiem, w myślach zaś pochwaliła zdolności kulinarne Regisa.
Konto usunięte
//Zabić próbował cię Gulasz czy ten z sierocińca?
Właściciel
//Ogółem chodzi o to, że kilka dni w świecie realnym trzeba było czekać, aby w jego PBF'ie przejść z jednego budynku do innego, tudzież z jednej strony ulicy na drugą. A gdy zacząłem upominać się o odpis, którego nie miałem od dość dawna, moja postać wpadła pod ciężarówkę, ot tak, żeby było śmiesznie.//
Owe pochwały bez dwóch zdań mu się należą, acz nie mogłabyś wypowiedzieć ich, na przykład, na głos?
//Mnie kilka razy prawie coś przejechało w realnym świecie. Dla mojej rodziny nie byłoby śmiesznie, gdyby któryś z tych przypadkowych zamachów na moje życie się udał. ;P //
Właściwie racja, to również niezły pretekst do rozpoczęcia kolejnej rozmowy wśród tych wszystkich niezbyt rozmownych osób.
- Świetnie sporządziłeś ten gulasz, Regisie - Elfka pochwaliła Hobbita, uśmiechając się przy tym lekko w przyjaznym geście.
Właściciel
//Podaj mi ich numery rejestracyjne, znam ludzi, a oni znają ludzi.//
- Jedzenie jest mą pasją. - wyjaśnił, i bez dwóch zdań, nie było to kłamstwo.
//Żebym tylko je pamiętała... //
- Każdy lubi zjeść dobre potrawy, ale nie każdy potrafi je przyrządzić - stwierdziła, nim włożyła do ust kolejny kęs jedzenia.
Właściciel
- Ja tam znam się zarówno na tym, jak i na tym. - odrzekł z uśmiechem na pucołowatej twarzy i nałożył sobie dokładkę.
- Zdążyłam zauważyć - odpowiedziała, po czym również dołożyła sobie trochę więcej potrawy. Zauważyć można było, że naprawdę jej posmakowało.
Właściciel
Pozostali byli nieco mniej głodni: Elf zjadł tylko jedną miskę, Worgen zaś nie tknął tego nawet pazurem, zamiast tego zajadając się dobrym, surowym i jeszcze ociekającym krwią mięskiem.
Cóż... Co kto lubi. Widząc, że znowu nie udało jej się podtrzymać rozmowy, zaczęła się zastanawiać, jaki ciekawy temat utrzymywałby konwersację przez chociaż odrobinę dłuższy czas niż poprzednie. A może po prostu nikt nic nie mówił, gdyż wolał skupić się na zaspokojeniu głodu?
Właściciel
Po krótkiej chwili każdy skończył swój posiłek, także zarzucenie jakiegoś tematu to w sumie nie taki głupi pomysł.
Kobieta nagle sobie uświadomiła coś ważnego. Mianowicie to, że musiała się dowiedzieć większych szczegółów tej ich całej misji, dlatego też zapytała, wodząc wzrokiem po wszystkich towarzyszach, mając oczywiście na uwadze, że Worgen raczej na pewno jej nie odpowie.
- Pani McTurns powiedziała mi, że mam się dowiedzieć szczegółów naszej misji od jednego z was. Więc jakie są te szczegóły, co powinnam wiedzieć?
Właściciel
- A co już wiesz? - spytał Elf, gdy reszta postanowiła przemilczeć pytanie.
- Wiem tylko tyle, że naszym zadaniem jest potwierdzenie lub odrzucenie plotek o tym, że Kapłani Pustki wrócili do pełni sił, co jest misją wielkiej wagi. Gdy się zapytałam o więcej informacji, kobieta odpowiedziała, że tego się dowiem od was - wyjaśniła, skupiając swoje spojrzenie na Ayredzie, gdyż w obecnej chwili to właśnie z nim rozmawiała.
Właściciel
- Czyli w sumie wiesz prawie wszystko. Jedyne, co mam dodać od siebie to nic innego, jak informacja, że każdego spotkanego Kapłana Pustki ma czekać egzekucja na miejscu, zaś wszystko, co z nimi związane, musi zostać zniszczone.
Kiwnęła głową.
- Polecenie proste w zrozumieniu. Więc... To Ty tu jesteś naszym liderem?
Właściciel
- Chyba na to wychodzi, choć jeszcze tego nie ustalaliśmy.
- Możemy więc ustalić to teraz - zaproponowała.
Właściciel
- Kto jest przeciw niech podniesie prawą rękę, a kto za niech podniesie lewą. - powiedział Elf, oczywiście samemu nie głosując. Hobbit niemalże od razu i bez namysłu podniósł swoją lewicę, Worgen wahał się dłużej i w końcu podniósł prawicę. No i wychodzi na to, że wybór należy do Ciebie, wszyscy wpatrują się w Twoją osobę, jakby miało to przyspieszyć udzielenie odpowiedzi.
Zastanowiła się chwilę, podobnie jak Worgen. Regis jakoś jej nie wyglądał na zdolnego przywódcę, a Czarny Kieł... Cóż, pewnie mógłby się na takowego nadawać, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie, lecz jego brak zdolności mowy dość komplikował sprawę. Ona sama nigdy nie uważała siebie za kogoś, kto mógłby kierować innymi, więc, pod lekką presją spojrzeń uniosła w końcu swoją lewą rękę, niczego nie mówiąc.
Właściciel
O ile Elf i Niziołek zareagowali obojętnością na Twoją decyzję, do Worgen coś tam powarczał, ale nijak mógł zmienić Twoją decyzję, tak więc Ayred został przywódcą.
Kobietę ciekawiło, co takiego powiedziałby Kieł w tej sprawie, gdyby tylko nie miał obciętego języka. Postanowiła jednak na razie nie przejmować się tym.
- Więc ta kwestia została ustalona... - stwierdziła, po czym jednak dodała. - Są jeszcze jakieś inne do uzgodnienia?
Właściciel
- Dziś? Co najmniej to, kto i kiedy będzie stać na warcie i nic więcej, resztę ważnych kwestii omówi się jutro rano.
- Ja mogę pierwsza stać na warcie, jeśli nikt inny nie jest do tego chętny.