Siedziba Gildii Magów

Avatar Kuba1001
Właściciel
Cała trójka pokiwała głowami.
- Kieł zmieni Cię o północy. - powiedział jeszcze Elf i wszyscy zniknęli w namiotach.

Avatar Kazute
Wykonywała więc swoje zadanie, rozglądając się po najbliższej okolicy obozowiska, czy nie grozi im jakieś zagrożenie. Przy okazji też wypatrywała swojego orła, na którego nie zwracała większej uwagi podczas kolacji oraz rozmowy z pozostałymi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
On właściwie przyjął taką samą strategię, zapewne niezbyt go to wszystko obchodziło. A może po prostu nie chciał ujawnić przed innymi swego specyficznego daru?

Avatar Kazute
Skoro druga opcja wchodziła w rachubę, to nie rozpoczynała z nim rozmowy. Jeśli będzie chciał z nią rozmawiać, to porozmawia, tymczasem ona pozostawała czujna na służbie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Czujność nie miała tu wiele do rzeczy, wszystko było bardziej niż spokojne.

Avatar Kazute
Jeśli trwała w tym spokoju już dłuższy czas, to zaczęła bawić się jednym ze swoich sztyletów, obracając go w dłoni i oglądając z różnych stron. Oczywiście od czasu do czasu odrywała się od tego, wyglądając, czy aby na pewno wszystko pozostawało w porządku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Przez dość długo miałaś spokój, dopóki nagle, niemalże znikąd, jakieś dziesięć metrów przed Tobą pojawiła się sylwetka wysokiej, humanoidalnej i mrocznej istoty, która jedynie stała i, prawdopodobnie, patrzyła się na Ciebie.

Avatar Kazute
Natychmiast przestała się bawić sztyletem, odkładając go na jego miejsce, zamiast tego ostrożnie, z cichym dźwiękiem wysuwanego metalu wyciągnęła miecz z pochwy oraz wstała na równe nogi, gdyż wcześnie po prostu siedziała przy ognisku. Uzbrojona w ostrze i magię grawitacji czekała na dalszy ruch istoty, która prawdopodobnie była magiem, skoro tak nagle się pojawiła.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wysoki i chudy humanoid ruszył w Twoim kierunku nie wykonując żadnego wrogiego gestu, jedynie jego głowa kiwała się, jakby w rytm muzyki, zaś ręce zwisały luźno po bokach. Im był bliżej, tym więcej mogłaś dostrzec: Miał czarną skórę, odziany był w podarte szaty różnego rodzaju, a jego oczy były barwy krwi. Tak właściwie to nie widziałaś nic poza nimi, reszta twarzy była szczelnie osłonięta. Po chwili usiadł on przy ognisku i wyciągnął dłonie w kierunku płomienia, ogrzewając się, zaś wzrok skierował na garnek z gulaszem, który to zaraz do niego poleciał. Nie pytając o pozwolenie, dość szybko go opróżnił i odstawił na miejsce.

Avatar Kazute
Regis chyba nie będzie zadowolony, gdy odkryje, że przyrządzona przez niego potrawa nagle zniknęła. Elfka, zdumiona zachowaniem istoty przez krótką chwilę zastygła w bezruchu, patrząc się tępo na przybysza. Szybko się jednak otrząsnęła, dlatego też wycelowała końcem ostrza swojego miecza w humanoida w ten sposób, by móc go szybko zaatakować, gdyby jednak miał złe zamiary.
- Gadaj kim jesteś i co tutaj robisz - powiedziała zdecydowanym tonem, żądając odpowiedzi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Odpowiedział Ci nieznanym dialektem składającym się z cichych szeptów i tym podobnych, lub też nieznanych, odgłosów, nawet nie zaszczycając Cię spojrzeniem.

Avatar Kazute
Zaatakować pierwsza i spróbować to zabić czy jednak nie? Dobre pytanie. Czym to coś było? Też przydałoby się znać odpowiedź. Wciąż nie była pewna intencji osoby przed nią, a gdyby to była niczemu winna istota, którą byłaby zabiła, to by miała przez dłuższy czas wyrzuty. Czekała na dalszy jej ruch.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Takowy nie nastąpił. Może stwór przyjął taką samą strategię? Niemniej, teraz jedynie siedział i wpatrywał się w ogień.

Avatar Kazute
W końcu postanowiła coś zrobić w zaistniałej sytuacji. Konkretniej to użyła magii grawitacji, by spróbować podnieść dziwadło do góry, na wysokość kilku metrów ponad ogniskiem, sprawiając też, by nie mógł wykonywać żadnych gwałtownych ruchów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
O dziwo, to właśnie Ty odleciałaś na kilka metrów, lecz do tyłu, a nie w górę, gdy podczas próby użycia na nim Magii, trafiłaś na magiczną barierę, która skutecznie zablokowała Twoje wysiłki.

Avatar Kazute
Jeśli po tym krótkim locie Elfka upadła na ziemię, to szybko się podniosła, stając na równe nogi. Przeklnęła siebie w myślach za to, że nie próbowała zatrzymać tajemniczego stwora już wtedy, kiedy go zobaczyła po raz pierwszy, gdyż wówczas nie byłby tak blisko namiotów no i gulasz byłby cały. Zaczęła myśleć nad ponowną próbą ataku, ale najpierw przyjrzała się jeszcze dokładniej przeciwnikowi. Jakieś znaki szczególne? Czy wcześniejsza bariera otaczała tylko jego najbliższą przestrzeń czy też nieco więcej? Wytężyła również swój słuch, z którego słynęły Elfy, by usłyszeć kroki ewentualnych innych wrogów, których wcześniej nie zauważyła.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Stworzenie było samo, jak mówi Ci słuch, choć w grę wchodzi też opcja, że jego towarzysze się nie ruszają lub posiadają zdolność bezszelestnego poruszania się. Zaś bariera otaczała tylko i wyłącznie jego ciało, nic więcej.

Avatar Kazute
Rzucenie czarną dziurą mogłoby się źle skończyć, gdyż mogła się odbić rykoszetem z powrotem do niej. Ale trzeba na początek przełamać tę barierę, prawda? Dlatego też Elfka uniosła samą siebie w powietrze wysoko w górę, tak, by od dziwadła dzieliła ją bezpieczna odległość, po czym zdecydowała się jednak spróbować stworzyć tę chłonącą wszystko dziurę i cisnąć nią w barierę, jak najszybciej uciekając w bok, gdyby ta się odbiła prosto w jej kierunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Stwór zwyczajnie wyciągnął rękę i... chwycił ją! Jakby tego było mało, dziura zaczęła się zmniejszać przy akompaniamencie jego syków, jakimi tamował okrzyki bólu. Mimo to, zaciskał dłoń w pięść dalej i w końcu Twoja manifestacja Magii zniknęła.
- Czemu to robisz? - usłyszałaś głos niemalże cichszy od szeptu, o brzmieniu, które przyprawiło Cię o gęsią skórkę. - Co zrobił Ci stary Podróżnik? W jaki sposób zasłużyłem na Twoją wrogość, na odebranie życia?

Avatar Kazute
Twarz kobiety wyrażała szok. Przez dłuższą chwilę nic nie odpowiadała, będąc jeszcze pod swego rodzaju wrażeniem tego, że udało się powstrzymać dziwolągowi chłonącą wszystko kulę. No i jednak potrafi mówić zrozumiałym dla niej językiem, co za niespodzianka.
- Pojawiasz się nagle w środku nocy, w pobliżu namiotów, nie wyglądasz normalnie, nic nie mówiąc wyjadasz pozostałości po kolacji, a na moje pytania odpowiadasz jakimiś szeptami, w dodatku w nieznanym mi języku. Jak miałam to wszystko odebrać? - odpowiedziała w końcu, głosem w którym czaiła się niepewność.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie musiałaś mnie zabić. Każdy próbuje zabić Podróżnika, a Podróżnik nigdy nikomu nic nie robi... Może podróżnik powinien zacząć?

Avatar Kazute
Wzdrygnęła się.
- Niema takiej potrzeby. Proponuję taki układ: Ty mi wyjaśnisz, kim jesteś i skąd pochodzisz, a ja w tym czasie nie będę próbowała Cię zabić. Co Ty na to?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Podróżnik stąpa po tej ziemi od mileniów, Podróżnik nie będzie się nikomu tłumaczyć!

Avatar Kazute
- Naprawdę chcesz odrzucić propozycję tymczasowego pokoju między nami?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie mam zamiaru nikomu się tłumaczyć, ani z nikim walczyć. Podróżnik jest na to za stary, a Podróżnik nadal nie skończył misji.

Avatar Kazute
Kobietę coraz bardziej intrygowały słowa tajemniczego, jak stwór na siebie mówił "Podróżnika", dlatego też porzuciła zamiar dalszych prób zabicia go. Wolała się najpierw upewnić, czym dokładnie jest i jaką ma "misję".
- Mówiąc coraz więcej nie odganiasz mnie od siebie, wręcz sprawiasz, że chcę się dowiedzieć o Tobie więcej. Chociaż i bez tego nie dałabym Ci spokoju - stwierdziła, wciąż zachowując w powietrzu bezpieczną odległość między nimi, tak na wszelki wypadek.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Podróżnik wydał z siebie jakiś nieokreślony pomruk i powoli wstał, aby później rozprostować stare i długie kości oraz rzucić Ci ostatnie spojrzenie czerwonych oczu. Następnie... dosłownie zniknął, z chwili na chwilę.

Avatar Kazute
Mógł się również nagle pojawić, dlatego też Elfka rozglądała się niespokojnie na boki oraz po najbliższej obozowi okolicy, zaciskając mocniej dłoń na mieczu w gotowości.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wychodzi na to, że albo się świetnie maskuje, albo rzeczywiście zniknął. Ty zaś dostrzegłaś błysk odbitego światła księżyca w miejscu, w którym siedział Podróżnik.

Avatar Kazute
//Może jestem tępa, ale o jaki dokładniej "błysk" chodzi? .-.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Zwyczajne, odbite światło.//

Avatar Kazute
//W sensie, że jego sylwetka się odbija od światła?

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Nie, że blask księżyca odbił się od czegoś... No wiesz, coś jak odblask, który odbija światło samochodu w nocy.//

Avatar Kazute
//Oke. //
Ostrożnie zbliżyła się do tego odbitego światła, mimo wszystko mając na uwadze to, że stwór może być w pobliżu perfekcyjnie ukryty.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Raczej nie, ale ostrożności nigdy za wiele. Niemniej, znalazłaś tam kartkę, która była przybita do ziemi za pomocą srebrnego nożyka, który to właśnie połyskiwał.

Avatar Kazute
Postanowiła już zejść z powrotem na ziemię, tuż przed ogniskiem. Odczepiła ostrze od gruntu i chwyciła papier, by następnie obejrzeć go dokładniej z bliska.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Cały był zapisany, jednakże pismo to niewiele Ci mówiło, pierwszy raz widziałaś na oczy takie symbole, a co dopiero mogłabyś coś z nich zrozumieć. Niemniej, gdy zabrałaś z ziemi papier, zauważyłaś pod nim kolejną niespodziankę, czyli dwa małe rubiny.

Avatar Kazute
Zmarszczyła brwi, gdy zapisany kawałek papieru okazał się niezrozumiały. Może ktoś z jej towarzyszy będzie mógł w stanie chociaż określić, z czym są powiązane te znaki? Schowała pierwsze znaleziska do kieszeni szaty, a po czerwone kamyki sięgnęła potem, by również je z bliska obejrzeć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
To akurat były małe, wyglądające na w stu procentach autentyczne, a nie podrobione Magią, kamienie szlachetne. Każdy był warty tyle, co spora, dobrze prosperująca wieś.

Avatar Kazute
Stwór zostawił tak cenne klejnoty w przypadkowym miejscu, do którego zawitał? Wspominał też o jakiejś misji, której nie wykonał... Czy ma to coś wspólnego z zadaniem Elfki i jej towarzyszy? Kobieta stwierdziła, że to możliwe, po czym schowała rubiny do kieszeni, tej samej, do której schowała kartkę i nożyk. Po tym wciąż rozglądała się, czy aby na pewno znowu nic się nie czai w pobliżu. W końcu była na warcie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Szczęśliwie na nic takiego się nie zapowiadało, więc chyba dalsza część warty minie bez jakichkolwiek szczególnych rewelacji.

Avatar Kazute
To dobrze, bo Limanniel nie miała zbytnio na nie ochoty. Dość wrażeń dzisiaj przeżyła, więc usiadła przy ognisku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I tak też się stało, gdyż po kilkunastu minutach poczułaś na swoim ramieniu dłoń Elfa, który dopiero co wstał, aby Cię zmienić.
- Działo się coś szczególnego? - spytał, przy okazji tłumiąc ziewnięcie.

Avatar Kazute
Kiwnęła głową i pomyślała chwilę nad odpowiednim doborem słów. Nie miała zamiaru kłamać, jednak gdy kobieta już miała odpowiadać, zawahała się. Po kolejnej chwili w końcu odpowiedziała, odwracając swoją twarz po to, by spojrzeć na swojego towarzysza, tylko odrobinę skrępowana przez jego nagły dotyk.
- Jakiś dziwny stwór się tutaj pojawił... - zaczęła, opowiadając wszystko ze szczegółami. Takimi szczegółami jak to, że Podróżnik bez pytania poczęstował się gulaszem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Podróżnik tak? - spytał, unosząc prawą brew. - Czyli legendy nie kłamały, no popatrz.

Avatar Kazute
- Tak, Podróżnik - powtórzyła. - Czy oświecisz mnie, co to za legendy? - dodała, przy okazji samej starając się przypomnieć, czy na przestrzeni lat przypadkiem nie obiły jej się o uszy jakieś wiadomości o tym dziwnym stworze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niestety nie, Twoja wiedza była zerowa, przynajmniej w tym wypadku.
- To nie jest materiał na nocną historię. - mruknął, rozcierając ramiona, aby ochronić je przed chłodem. - Idź już.

Avatar Kazute
W odpowiedzi tylko kiwnęła głową i udała się do swojego namiotu. Tam przygotowała się do snu oraz ostatecznie w miarę wygodnie się ułożyła na łożu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Łóżko to może za wiele powiedziane, ale wygodne posłanie sukcesywnie je zastępowało, dzięki czemu spędziłaś dość dobrze całą noc, budząc się rano, a mianowicie przez dość głośne odgłosy sprzeczki na zewnątrz.

Avatar Kazute
Jeszcze całkowicie nie wybudzona podniosła się do siadu, następnie uświadamiając sobie, co się tak właściwie dzieje szybko się ogarnęła, poprawiła włosy, które pewnie jej się rozczochrały podczas snu i wyjrzała zza namiotu, by zobaczyć, co się dzieje.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku