Miasto Ur

Avatar Vader0PL
Ruszył do nich. Na pomoc Smokowi. Chyba.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
- Nie, ten dzień masz wolny: Doprowadź się do porządku i odpocznij. Będziesz mi jutro potrzebny.
Vader:
Wchodząc w ten sam sposób, co skrytobójcy, trafiłeś do pokoju, w którym czekali inni strażnicy, obecnie rozciągnięci martwi na podłodze. Drzwi i inne przejścia prowadzące do dalszej części domu stały otworem...

Avatar Vader0PL
Ciesząc się z niewidzialności ruszył na poszukiwanie morderców.

Avatar Taczkajestfajna
Zarumieniła się tylko i lekko uśmiechnęła, bo chociaż chciała coś zapyskować o oświadczynach i tym podobnych, to się powstrzymała.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Poszukiwania ułatwił Ci szczęk oręża dobiegający z pomieszczenia nieopodal... Cóż, najwidoczniej nie wszyscy najemnicy Smoka zginęli tak szybko jak tamci dwaj na górze.
Taczka:
Słusznie, biorąc pod uwagę fakt, że tutaj panowały nieco inne zwyczaje i mogłoby się to dla Ciebie źle skończyć... Spotkanie trwało jeszcze blisko godzinę i było niemiłosiernie nudne, ponieważ w pewnym momencie trójka mężczyzn przeszła na lokalny język, którego w ogóle nie rozumiałaś. Mimo to Zimitarra wypowiedział pożegnanie już w języku wspólnym, pozostali odpowiedzieli podobnie, wymienili między sobą pokłony i wyszli, zostawiając Was samych.

Avatar wiewiur500kuba
- W tym domu?- Wskazał miejsce z którego wyszedł jego Pan.

Avatar Taczkajestfajna
-Przypomnisz mi, kiedy zgodziłam się na jakiś ślub? - Mruknęła.

Avatar Vader0PL
Ruszył na wrogów ze strony pleców.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Nie potwierdził w żaden sposób, ale skoro wszedł do środka...
Zohan:
Chleb wszelkiej maści, zarówno zwykły, jak i w fantazyjnych kształtach czy też postaci prostych sucharów na drogę, nie ma się zbytnio nad czym rozdrabniać.
Vader:
Idąc na miejsce bitwy wpadłeś na jednego ze skrytobójców. Obaj upadliście, a i zaskoczenie było po obu stronach, acz po drugiej stronie pewnie bardziej, bo zderzył się przecież z niewidzialnym przeciwnikiem... Tak czy inaczej, chwycił za sztylet i zaczął machać nim na oślep, licząc że Cię trafi.
Taczka:
- Poniekąd wtedy, w Gilgasz, gdy zaoferowałem Ci udanie się tu... Zresztą, nie mów, że się nie zgadzasz...

Avatar wiewiur500kuba
Też wszedł do środka i rozejrzał się po wnętrzu.

Avatar Vader0PL
No cóż, odskoczył do tyłu i użył kuszy jako broni wystrzeliwując w przeciwnika.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Trafiłeś do przedpokoju, który nie oferował sobą nic poza wieszakami i szafkami na ubrania i obuwie oraz drzwiami do innych pomieszczeń w budynku.
Vader:
Nie miał tyle szczęścia, aby trafić bełt machając swą bronią, więc padł martwy.

Avatar Vader0PL
Załadował kolejny bełt i ruszył dalej, ale ostrożniej.

Avatar Taczkajestfajna
-Wolałabym to przemyśleć...

Avatar wiewiur500kuba
Zaczął więc szukać w tym budynku miejsca gdzie mógłby się zrelaksować.

Avatar Zohan666
Nie będzie przepłacać za jakieś ozdobne chleby skoro można kupić tańszy.
- Ile te zwykłe? - zwrócił się do sprzedawcy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
- Mogę dać Ci kilka dni do namysłu. - powiedział po chwili zastanowienia.
Wiewiur:
Pierwszym pokojem, do którego wszedłeś, była kuchnia i jadalnia w jednym... Dobry wybór czy szukasz może dalej?
Zohan:
//Zwykły, czyli taki normalny bochenek, czy suchary? Bo wiesz, że na drogę to bardziej opłaca się te drugie, nie?//
Vader:
Nie napotkałeś już nikogo na swojej drodze, więc szybko i sprawnie wkroczyłeś do pomieszczenia, w którym dostałeś ostatnio rozkazy, a gdzie obecnie trwała zażarta bitwa między trzymającymi się jeszcze na nogach najemnikami, a atakującymi ich skrytobójcami.

Avatar wiewiur500kuba
A był głodny? Gdyby był to byłby to dobry wybór. Gdyby nie, to jego głównym celem byłaby jakaś sypialnia, może łazienka...

Avatar Vader0PL
Spróbował uśmiercić jednego ze skrytobójców poprzez skręcenie karku.

Avatar Zohan666
//A wez podaj cene tego i tego.//

Avatar Taczkajestfajna
-A co byś mi zrobił, jakbym się nie zgodziła?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
- Za zwykły to dziesięć złota za worek. - odparł, wskazując na takowy, który był odpowiednikiem około tygodniowej racji danej żywności. - A za suchary to już z pięć za worek.
Wiewiur:
Nie byłeś, a więc ruszyłeś dalej, trafiając po jakimś czasie na sypialnię na piętrze. Wszystko wskazywało na to, że jest wolna i najpewniej przeznaczona dla Ciebie.
Vader:
Nie udało Ci się to, ale przynajmniej zwróciłeś na siebie jego uwagę, więc odłączył się od walczących, co z pewnością jest plusem... Gorzej, że lekko podskoczył na Twój widok, czyli że najwidoczniej ponownie stałeś się widzialny dla oczu...
Taczka:
- Dlaczego miałbym Ci cokolwiek zrobić? - zapytał, znów autentycznie zdziwiony. - Przecież nie jestem jakimś potworem...

Avatar Vader0PL
A więc sprzedał mu ostrze w żebra, a na dodatek zapodał mu z pięści w zęby.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Padł martwy, ale inni skrytobójca, który pozbawił życia swego rywala, zainteresował się Tobą, dobywając aż czterech noży, dwoma jedną ręką, ciskając w Ciebie wszystkimi. Później dobył dwóch długich sztyletów i zaatakował dwoma pchnięciami na wysokości brzucha i gardła.

Avatar Vader0PL
Odskoczył w lewo, by następnie wystrzelić z kuszy i osłonić się przed ciosem przeciwnika.

Avatar Taczkajestfajna
-Nie udawaj niewinnej owieczki. - Mruknęła.

Avatar wiewiur500kuba
Położył się więc do łózka by zasnąć.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Jakimś cudem przeciał lecący bełt, ale dość szybko wykonał identyczny atak jak wcześniej, rzecz jasna doskakując do Ciebie.
Taczka:
Podniósł ręce w obronnym geście i zaśmiał się.
- Może i faktycznie mam swoje za uszami, ale jestem Lordem Ur, zapomniałaś?
Wiewiur:
Obudziłeś się dnia następnego, rankiem lub przedpołudniem, ciężko określić nawet mimo pozycji słonecznej kuli na niebie.

Avatar wiewiur500kuba
Wstał i zaczął nasłuchiwać czy jego Pan jest w domu.

Avatar Vader0PL
Ponownie odskoczył ratując swoją dupę, by móc czekać na kolejny doskok i niespodziewany cios z żebra. Oczywiście, to zamachowiec miał oberwać.

Avatar Taczkajestfajna
-Właśnie dlatego chcę przemyśleć ten ślub... Trudno mi się przyzwyczaić do tego wszystkiego.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Jakaś krzątanina mogła wskazywać najpewniej na niego, bo chyba nie było więcej osób w tym domu, ale z drugiej strony to skąd możesz mieć pewność?
Vader:
Tym razem nie miał zamiaru zaatakować w identyczny sposób, ruszył powoli i z rozmysłem, krążąc wokół Ciebie i wyprowadzając jednocześnie cięcie w szyję i pchnięcie w bok.
Taczka:
- Jak już mówiłem, mogę dać Ci kilka dni do namysłu, ale niewiele więcej.

Avatar wiewiur500kuba
Postanowił więc to sprawdzić. Zaczął chodzić po domu szukając źródła dźwięków.

Avatar Taczkajestfajna
Kiwnęła głową.
-Mogę już wyjść do miasta, czy nadal mam areszt domowy?

Avatar Vader0PL
Ponownie odskoczył, a następnie rzucił w niego dwoma nożami.

Avatar Zohan666
Jak duży jest ten worek?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Dochodziły z kuchni, gdzie zastałeś znaną Ci osobę, czyli Twojego mistrza przygotowującego sobie jakieś śniadanie czy inny posiłek, zależny od pory dnia.
Taczka:
- Osobiście wolałbym, żebyś nie wychodziła na razie w ogóle, ale jeśli chcesz, to idź, ale na pewno nie sama.
Vader:
Spróbował je odbić, ale szczęście się do niego tym razem nie uśmiechnęło: Oba wbiły się w jego ciało, z czego jeden w okolice serca, a drugi w prawe płuco, doprowadzając do jego śmierci.
Zohan:
Ciężko określić, ale starczyłby tylko i wyłącznie Tobie na dobrych kilka tygodni wędrówki.

Avatar Vader0PL
A więc je odebrał. Ktoś zauważył, że to on wygrał?

Avatar Taczkajestfajna
-A kto miałby mnie pilnować i po co?

Avatar wiewiur500kuba
- Jakie rozkazy Panie?- Zapytał stając gdzieś pod ścianą.

Avatar Zohan666
- Da radę pół worka chleba?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
- A cztery złotniki masz? Bo bez tego to ja Ci nawet kromki nie sprzedam.
Taczka:
- Ur nigdy nie było bezpieczne, niezależnie czy kręciły się tu Wampiry, czy nie. Jakieś resztki tych obmierzłych krwiopijców wciąż mogą się gdzieś czaić i chcieć się zemścić, jeśli nie na mnie, to na kimś z mojego bliskiego otoczenia. Poza tym zawsze możesz trafić na bardziej pospolitych bandytów. Myślę, że Rodo chętnie będzie Ci towarzyszyć.
Wiewiur:
- Zjedz coś i zajmij się sobą do południa, a wtedy ruszaj do karczmy "Pod Pustynnym Rekinem," tam się spotkamy i wtedy dostaniesz swoje zadanie.
Vader:
Skrytobójcy i najemnicy, mimo iż w mniejszej ilości niż wcześniej, byli zbyt zajęci mordowaniem się wzajemnie, aby zwrócić na Ciebie uwagę.

Avatar Vader0PL
Czyli mógł zaatakować kolejnego ciosem w kark. Z noża, oczywiście.

Avatar Zohan666
- Ano, mam. - wyciągnął cztery monety i oczekiwał na wymianę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Jak najbardziej.
Taczka:
Zimitarra rozłożył bezradnie ręce.
- Wielka polityka wzywa, niestety. Ale obiecuję, że wyprawimy się gdzieś jutro.
Zohan:
Dostałeś swój pakunek, czyli wypełniony do połowy worek chleba.

Avatar wiewiur500kuba
- Tak Panie- odrzekł i zaczął grzebać po kuchni w poszukiwaniu czegoś do jedzenia.

Avatar Vader0PL
To była czynność, nie stwierdzenie.

Avatar Taczkajestfajna
-Przyjechałam tutaj ze względu na ciebie, a ty nawet nie zwracasz na mnie uwagi...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Miałeś pod dostatkiem chleba, mięsa wszelkiej maści, owoców, warzyw, produktów mlecznych i tym podobnych.
Vader:
Ach... Owszem, udało się i skrytobójca padł martwy, jednakże w tym samym czasie zginęło trzech innych najemników i stosunek sił przedstawia się następująco: Czterech skrytobójców, Ty, ten ciężko ranny najemnik, któremu pomogłeś i jeszcze jeden podwładny Smoka.
Taczka:
Być może przeczuwał, że ta rozmowa nadejdzie, więc usiadł wygodniej w fotelu i westchnął.
- Czyżby? Co masz na myśli?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku