Miasto Ur

Avatar Vader0PL
Machnął ręką.
-Wydawało mi się, że gdy ty już byłeś ranny, to jeszcze było trzech.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
- Że trzech jeszcze przeżyło?
Max:
//Nie, ale skoro kazał Ci odejść, to lepiej odejść, w końcu i tak dostaniesz kilku ludzi do pomocy, oni będą wiedzieć.//
Zohan:
- Miło, że znalazł się ktoś, kto zapytał, ale nie, ja handluję tylko tutaj, to do mnie przyjeżdżają, żeby sprzedać towary, a ja również je sprzedaję, tylko że drożej, niż kupiłem.

Avatar maxmaxi123
Kiwnął więc głową, po czym wyszedł przed budynek, licząc że tym razem nie zostanie napadnięty przez ochroniarza...

Avatar Zohan666
- Hm, zatem pan wie kto na pewno by potrzebował pomocy przy transporcie?

Avatar Taczkajestfajna
-A właśnie, musisz mi obiecać, że nigdy nie zapytasz mnie o to, co robiłam zanim cię poznałam...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Taczka:
- Nie interesowało mnie to, bardziej liczy się to, jaka jesteś teraz i jaka będziesz.
Zohan:
- Popytaj kupców na targu, jeśli jesteś porządnym najemnikiem to znajdziesz pracę w niej niż kwadrans.
Max:
Najwidoczniej mieli oni zadanie kontrolować tylko tych, którzy wchodzą, a nie wychodzą, bo zwyczajnie mieli Cię gdzieś.
Vader:
Rozejrzał się nerwowo wokół, co i tak niewiele by dało, w końcu jest niemalże bezbronny przez tyle ran.

Avatar maxmaxi123
No cóż, czekał więc.

Avatar Zohan666
Jak powiedział tak zaczął robić - czyli zaczął szukać jakiegoś kupca, który mógłby zaoferować pracę przy transporcie.

Avatar Vader0PL
To, że nie zostali zaatakowani do tej pory wiele świadczy. Mogli po prostu ich zostawić i ruszyć tam, gdzie może być Smok.
-Jak myślisz, Goblin się pogniewa, jeżeli ruszę z pomocą? Bo albo ci uciekli, albo nas ominęli.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Lub mogłeś pomylić się w swoich rachunkach czy też nie dostrzec trupów.
Ork zaprzeczył ruchem głowy i sam wstał, opierając się ciężko na swojej broni, jaką był dwuręczny topór.
- Też idę.
Max:
Po chwili dołączyli do Ciebie pozostali Lichwiarze, ludzie w charakterystycznym odzieniu Gildii, uzbrojeni w noże do rzucania, jednoręczne miecze i sztylety. Spojrzeli na siebie, później na Ciebie i bez słowa ruszyli dalej, najpewniej w kierunku domu Waszego celu.
Zohan:
Dobrych najemników nigdy nie dość, więc w końcu znalazłeś pracę u pulchnego handlarza, który chciał przetransportować swoje dywany, ceramikę i inne luksusy do Verden, w czym potrzebował licznej obstawy, bo i karawana była spora, tak więc mimo wynajęcia już tuzina chętnych, wciąż szukał następnych.

Avatar Vader0PL
///Nie no, liczyłem każdego z osobna i nigdy nie uśmierciłem ostatnich dwóch///
Ruszył przejściem, którym uciekł Goblin.

Avatar maxmaxi123
Cóż, nieco się obawiał tego, że zbyt będą rzucać się w oczy, ale cóż, skoro się tak ubrali, to najpewniej nie ma się czego obawiać. Ruszył więc za nimi.
//Tu chcę wiedzieć, jak to zazwyczaj załatwiają. Przychodzą i otwarcie mówią, że przyszli po niego, czy jednak bardziej po cichu? Bo stawiałem na to drugie, ale teraz jednak jestem za tym pierwszym. Albo najlepiej, jakbyś przedstawił pokrótce taką typową akcję, bądź dał linka (jeżeli pamiętasz) do fabuły kogoś, kto też został Lichwiarzem?

Avatar Zohan666
Podszedł do niego i zapytał:
- Ile pan płaci?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Vader:
Niestety, albo sam je zamknął za sobą, gdy biegł do Smoka, albo zrobił to za niego ktoś inny.
Max:
//Nie było nikogo takiego.
Pierwszy wariant, ergo "Pan pójdzie z nami" jest używany, gdy ma się do czynienia z kimś, kogo trzeba nastraszyć, ale nie zabić, aby spłacił długi.
Drugi, czyli cicha akcja, stosowana jest, gdy ktoś ma zginać, a więc w takiej sytuacji.
Niby jak mieli się ubrać, przecież to ich regulaminowy stój, a i gość powinien zdawać sobie sprawę z tego, że ma pętle na szyi, więc nijak zdziwi go ich widok.//
- Znasz plan? - zagadnął jeden z Lichwiarzy, gdy zagłębialiście się powoli w tę dzielnicę miasta, w której znajdowała się kuźnia Waszego celu.
Zohan:
- Pięćdziesiąt sztuk złota na łeb każdemu najemnikowi, jeśli poginiecie po drodze, to trochę dorzucę, ci którzy najbardziej wykażą się podczas misji też mogą liczyć na premię.

Avatar maxmaxi123
- Wejść cichcem, obezwładnić wszystkich, związać i zabrać ich do budynku tego, co dał nam zlecenie, tak?

Avatar Vader0PL
Sprawdził, czy mógł się jakoś przedostać przez te ściany.

Avatar Taczkajestfajna
-Bogu dzięki, bo boję się, że kiedy powiedziałabym ci o tym, to nie chciałbyś mnie znać...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Nie. Zapomniałeś, że to kuźnia ma być nienaruszona, ale oni już wręcz przeciwnie? Mają zginąć.
Vader:
Są z kamienia, więc nijak, chociaż, gdybyś się odpowiednio rozpędził i pochylił głowę...
Taczka:
- Nikt nie jest nieskazitelny albo idealny, moja droga.

Avatar maxmaxi123
- Pamiętam, jak mi mówił, że mają trafić do niego. Razem z resztą.
//
Kuba1001 pisze:
Max:
Tak, to by się zgadzało.
- Pewien kowal i dwaj jego pomagierzy. Ich dług jest na tyle wielki, ze Gildia planuje przejąć ich kuźnię, towary oraz ich samych[b], a później sprzedać, dlatego wszystko i [b]wszyscy mają trafić do nas w stanie nienaruszonym. Ponadto miej na uwadze, że kowal jest byłym żołnierzem, weteranem walk na pustyniach Nirgaldu i Plugawych Ziemiach, a pewnie i jego uczniowie zostali przeszkoleni choć trochę w wojennym rzemiośle.


A to dla ciebie, cobyś szukać nie musiał.

Avatar Vader0PL
Głupota podobno nie boli, ale nie tym razem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
//Fakt. Leć dalej, uznajmy, że powiedział tak, jak trzeba, nie ma co tracić czasu na tłumaczenie się.//
Vader:
A więc co innego Ci pozostaje?

Avatar maxmaxi123
Szedł więc dalej.

Avatar wiewiur500kuba
Kuba1001 pisze:
Wiewiur:
Sądząc po pozycji słońca na niebie i niezbyt wesołych minach smażących się na nim ludzi chyba już wybiła odpowiednia godzina.

W takim razie opuścił budynek i udał się do karczmy "Pod Pustynnym Rekinem".

Avatar Zohan666
Kuba1001 pisze:

Zohan:
- Pięćdziesiąt sztuk złota na łeb każdemu najemnikowi, jeśli poginiecie po drodze, to trochę dorzucę, ci którzy najbardziej wykażą się podczas misji też mogą liczyć na premię.


Kiwnął głową, a następnie odszedł na bok i zaczął czekać na jakieś rozkazy.

Avatar Vader0PL
Zwrócił się do orka.
-Możesz pomóc z tym fragmentem ściany?

Avatar Taczkajestfajna
Kiwnęła głową.
-A powiedz mi, miałeś już jakąś ukochaną przede mną?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Po jakimś czasie znaleźliście odpowiedni budynek, bowiem była to kuźnia, wokół którego jednak brakowało żywej duszy.
Wiewiur:
Trafiłeś tam bezproblemowo, w końcu był to dość charakterystyczny lokal.
Zohan:
No cóż, rozkazy na pewno dostaniesz w chwili wyjazdu karawany z miasta, a dopytanie się o odpowiedni termin też nie jest takie głupie, może zdążysz jakoś zagospodarować ten czas?
Vader:
- Po kiego? - zapytał, niezbyt uradowany koniecznością jakiegokolwiek wysiłku, w końcu jego rany nie pozwalały na wiele.
Taczka:
- Mój awanturniczy żywot nie sprzyjał znajdywaniu kandydatek na żonę, a gdy już osiadłem na stałe, moje myśli zaprzątały inne sprawy, więc będziesz pierwszą... Poza tym to chyba dobry moment, aby uświadomić Cię, że tutaj nie panuje monogamia i mogę posiadać do pięciu partnerek... Jak mówiłem wcześniej, będziesz musiała przyzwyczaić się do nowych warunków życia, a więc nie tylko klimatów, ale i zwyczajów oraz wielu innych.

Avatar wiewiur500kuba
Wszedł więc do środka i zaczął szukać swego pana.

Avatar maxmaxi123
- O, pusto. Wchodzimy od frontu, czy mimo to incognito?

Avatar Vader0PL
-Kontynuujemy robotę, prawda?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
- Jeden powinien zostać na czatach, drugi wchodzi głównym wyjściem, a trzeci zaczai się przy kolejnym. - wyjaśnił Lichwiarz, ciekaw jaką to sobie fuchę obierzesz.
Vader:
- Robota skontynuowana już, Ty się w liczeniu jebłeś i tyle, ja nawet topora już podnieść nie mogę, a co dopiero się napi**dalać z dwoma pie**olonymi skrytobójcami, już ich wystarczająco utłukłem.
Wiewiur:
Zobaczyłeś go siedzącego przy jednym ze stolików, gdy spokojnie popijał jakiś trunek, najpewniej lokalne piwo.

Avatar wiewiur500kuba
Szybko do niego podszedł i usiadł na przeciwko niego.
- Jakie masz rozkazy Panie?

Avatar maxmaxi123
Hm, która rola będzie dla niego odpowiednia, patrząc na jego sprzęt? Właściwie dwie ostatnie mu pasowały. E, weźmie trzecią, kopnie uciekającego prądem i będzie.
- Wybieram zaczajenie się. Gdzie dokładniej jest to kolejne wejście?

Avatar Taczkajestfajna
-Em... A działa to w drugą stronę? Znaczy się, czy ja mogę mieć pięciu partnerów? - Zapytała żartobliwie, ale równocześnie naprawdę chciała się tego dowiedzieć.

Avatar Vader0PL
-Jak sobie życzysz.
Położył się na stole.
-Ciekaw jestem, jak często mają takie akcje.

Avatar Zohan666
Takie czynności jak zjedzenie czegoś i odpoczynek powinien pochłonąć dużo czasu. Przykucnął gdzieś w cieniu i zjadł parę kromek chleba czy co tam miał w worku. Po skonsumowaniu usiadł i odpoczywał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
- Ochrona. Nie, nie mnie, mój przyjaciel, którego dom zamieszkujemy, poprosił mnie o nią dla pewnej osoby, na którą tu czekam, jakiś pomniejszy gang rzezimieszków czatuje na jej życie.
Max:
- Sprawdź, a gdy znajdziesz, daj nam znać, że jesteś gotowy.
Taczka:
Również się zaśmiał, najwidoczniej to pytanie rozbawiło go bardziej, niż Ciebie.
- Nie, to akurat tak nie działa.
Vader:
- Yyy... To chyba byli jacyś zawodowcy, nie? - powiedział niepewnie Ork, nie będąc pewnym, o czym dokładnie mówisz.
Zohan:
Lief dołączył do Ciebie po chwili, oczywiście też się zaciągnął.
- Dowiedziałem się, że wyruszamy dopiero wieczorem, czyli za kilka godzin.

Avatar maxmaxi123
Poszedł więc szukać innego wejścia.

Avatar wiewiur500kuba
Kiwnął głową na znak że zrozumiał i również czekał na odpowiednią osobę.

Avatar Vader0PL
-Ile pracujesz dla Smoka?

Avatar Taczkajestfajna
-Bez sensu... Teraz to jest mi trochę głupio, bo wierzyłam, że będziesz tylko dla mnie...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Max:
Szczęśliwie, było jedno obok kuźni.
Wiewiur:
Czekaliście doby kwadrans, dopóki Twój mistrz nie trącił Cię łokciem i wskazał na wchodzącą do karczmy osobę z obliczem skrytym za głębokim kapturem ciężkiego płaszcza, który całkowicie okalał jej sylwetkę.
Vader:
- Będzie z tych... No... Osiem miesięcy? Jakoś tak. - odparł Ork, pomagając sobie w liczeniu palcami.
Taczka:
- To, że mam prawo do pięciu żon nie oznacza wcale, że muszę z niego skorzystać. - powiedział i uśmiechnął się, a później pocałował.

Avatar wiewiur500kuba
- Podejść do niego, tak? - Spytał się swego Pana, chcąc być pewien, czy akcja którą chce podjąć jest odpowiednia.

Avatar maxmaxi123
Wychylił się tak, żeby go widzieli i uniósł kciuk do góry. //Oby w średniowieczu wiedzieli, co to znaczy ;-;// A zaraz po tym, zaczaił się przy nich. No, jeżeli miał gdzie. Bo miał, tak?

Avatar Vader0PL
-Oh, czyli dobrze.

Avatar Zohan666
- Byłeś kiedyś w Verden?

Avatar Taczkajestfajna
Oddała pocałunek, a potem też się uśmiechnęła.
-Powiedzmy, że ci wierzę. - Przewróciła oczami.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wiewiur:
Skinął krótko głową, dając Ci swoje przyzwolenie.
Max:
A i owszem, miał. Tymczasem reszta powoli ruszyła do akcji, a więc wypadałoby mieć teraz oczy i uszy szeroko otwarte, a przynajmniej bardziej, niż wcześniej.
Vader:
- Yhy. - skomentował krótko, nie będąc pewnym, co powinien odpowiedzieć, a najwidoczniej uznał, że milczenie to też zła opcja.
Zohan:
- Tak, kilka razy, głównie na pograniczu... Czemu pytasz?
Taczka:
- I niech się to nie zmienia.

Avatar maxmaxi123
Skoro miał, to się zaczaił i czekał.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku