Moderator
//Czej, bo nie rozumiem twej wypowiedzi\\
Moderator
//On mówi w języku bogów//
Właściciel
//mówiąc po ludzku "cena za wysoka jak na ludzi twojego pokroju"
Moderator
Emma
- Czy za każdą pomoc z twojej strony żądasz zapłaty?
Właściciel
Stanley
- a czy wyglądam ci na organizację charytatywną? Muszę za coś płacić czynsz, jak tak bardzo potrzebujesz pomocy to znajdź sobie bohatera
Moderator
Stanley
- Nie spodziewałem się tego o tobie, Stanley. - odezwał się Devil
Emma
- Nie spodziewałem się tego o tobie, Stanley. - odezwała się "piłka"
Właściciel
Stanley
- no przepraszam bardzo, ale mam już tego wszystkiego dosyć. Byłem jednością z Sam'em! Wiesz jakie to uczucie? Nawet sobie tego nie wyobrażaj - wzdrygnął się. - albo ta przygoda z małymi foczkami na Antarktydzie. Albo wojny gangów. No i te tortury które musiałem oglądać. Wyrywali mu paznokcie a ja mogłem tylko patrzeć... - zaczął dostawać ataku histerii z powodu traumy.
Moderator
Emma
- Panie Stanley, pan myśli tylko o sobie, ale nie o innych.
Właściciel
Stanley
- czepiasz się. Jakbym myślał o wszystkich, to musiałbym ze swoją papugą jeść ziarna pod mostem
Moderator
Stanley
- I tak mi je podjadasz. - powiedział Sam szturchając cię dziobem
Emma
- I tak mi je podjadasz. - powiedziała papuga szturchając go dziobem
Moderator
Emma
- Naprawdę potrzebuję twojej pomocy. A co jeśli się jej coś stało? - mówi dość zmartwiona.
Właściciel
Stanley
- ledwo wiąże koniec z końcem - westchnął. - no dobra. Co się stało z tą twoją przyjaciółką? Porwali ją, czy jak?
Moderator
Emma
- Prawdopodobnie wpadła do kanału, a sądzę tak po znalezieniu kilku strzępek jej ubrania. - mówi zmartwiona o Helenę
Moderator
Stanley i Emma
- Śmierdząca sprawa. - skomentował papug - Czyli trzeba przeszukać kanały...
Właściciel
Stanley
- możesz mi podać choćby jeden powód dla którego miałbym przyjąć tę sprawę?
Moderator
Emma
- Po części to moja wina, że zniknęła, bo pozwoliłam jej porozmawiać z jakimś "demonem" i jeśli coś się jej stanie to będę się czuła odpowiedzialna za to - odpowiada.
Moderator
Emma i Stanley
- Demony? Ja się na demony nie piszę! - papug zrobił się niespokojny
Właściciel
Stanley
- nie, ja się na to nie piszę - odparł zestresowany. - demony to potężne byty a ja jestem tylko otaku detektywem bez dziewczyny z papugą jako jedynym przyjacielem
Moderator
Emma
- Ale ten "demon", bo nie jestem pewna kim, lub czym był, zniknął i dał jej jakąś kartę. Mówił, że dzięki niej tamta dziewczyna odzyska wzrok.
Moderator
Stanley i Emma
Nagle oboje "spadliście" w to samo miejsce, w którym staliście, a przynajmniej takie mieliście wrażenie. Stanley zauważa, że w miejscu jego biura detektywistycznego jest restauracja. Restauracja, którą pamięta sprzed dwudziestu lat. Emma zaś nie wie co i jak
Moderator
Emma
- Co się tu stało? I czemu jest tu restauracja zamiast twojego biura? - wskazuje budynek będąc zakłopotaną i jednocześnie zaniepokojoną
Właściciel
Stanley
- Sam, pamiętasz jak dwadzieścia lat temu właściciel tej restauracji umarł i podsunąłeś mi pomysł założenia biura?
Moderator
Stanley
- Tak. Czy ty sugerujesz podróż w czasie?
Emma
Fioletowa piłka podskoczyła do ciebie
- Też czujesz się, jakbyś miała zwymiotować?
Moderator
Emma
- Nie, ale jeśli przenieśliśmy się w czasie to możemy zmienić przeszłość, prawda? - mówi nadal zmieszana
Właściciel
Stanley
- tia. No więc tak sobie myślałem i wiesz co? Może to jednak nie był taki dobry pomysł. Chodźmy do środka, muszę jeszcze raz to przemyśleć. A, właśnie - sprawdził zawartość portfela. Chyba miał coś jeszcze z ostatniej sprawy.
Moderator
Emma
- A chcesz? Umiesz takie rzeczy robić? - spojrzał w stronę detektywa - Może zostawimy ich samych? Oni chyba też muszą przemyśleć tą sytuację.
Stanley
W sumie masz stówkę
- A czy to nie wywoła paradoksu, jeżeli zapobiegniemy powstaniu biura?
Moderator
Emma
- Mamy obecnie 2019? - zapytała
Moderator
Emma
- Ja nie wiem. Jeżeli to podróż w czasie to nie wiem, gdzie nas przeniosło.
Właściciel
Stanley
- cóż, śmiem podejrzewać, że nie tylko my cofnęliśmy się w czasie. Skoro los dał nam drugą szansę to czemu jej nie wykorzystać? - poszedł do restauracji. - mam stówę, masz na coś ochotę?
Moderator
Emma
Idzie za Stanleyem
- Nie, dzięki. Więc mamy 2019?
Moderator
Stanley i Emma
Devil poszedł z wami
- Ja chcę! Jestem głoooodny! - zaczął marudzić jak dzieciak
Właściciel
Stanley
- właściwie to pytałem Sam'a - zwrócił się do Emmy. - a ty Devil zrobiłeś się nieco dziecinny - uśmiechnął się. - no dobra, coś się wybierze - poszedł do restauracji ze swoją gromadką. Człowiek, Digimon i papuga. Brzmi jak początek wielkiej przygody.
Moderator
Stanley
- Ej, walka o przetrwanie waszego świata mnie wymęczyła, tak? Daj mi jeść, bo muszę uzupełnić siły.
Emma
- Ktoś tu chyba za dużo wypił ostatniej nocy, co? - usłyszałaś kogoś, kiedy wchodziłaś
Właściciel
Stanley
- spokojnie, jak dobrze pamiętam to ten staruszek miał osobne menu dla podopiecznych - uśmiechnął się. - a nawet dla stworów nie z tej ziemi.
Moderator
Stanley
- Zjem wszystko co jest jadalne. Nie wybrzydzam.
Właściciel
Stanley
- spokojnie, nie zamierzam ci dawać byle czego - roześmiał się. Wszedł do restauracji ze swoją gromadką.
Moderator
Emma
- Nie. - odpowiedziała głosowi który ją zaczepił i podbiegła do Stanley'a
Moderator
Emma
- Wyglądasz, jakbyś była głównym bohaterem Kac Vegas zaraz po obudzeniu się.
Moderator
Emma
Ze zdziwieniem powiedziała
- Co?
Właściciel
Stanley
- jestem pewien, że zaraz przyjdzie po nas kelner... Juuuż za chwilę. Widzicie! Kelner! Nie, czekaj, to klient...
Moderator
Stanley
Otóż przyszedł. Czekaj, gdzie Emma? Gada z jakimś blondynem przy ladzie
- Co podać? zapytał kelner
Właściciel
Stanley
- a co pan proponuje?
Moderator
Emma
- Nie rozumiem o co panu chodzi.
Moderator
Stanley
- Mamy dobrą zupę pomidorową.
Emma
- Przepraszam, ja się identyfikuję jako helikopter bojowy i masz do mnie mówić per apacz.
Właściciel
Stanley
- w takim razie niech będą dwie zupy pomidorowe i ziarna dla Sam'a - uśmiechnął się.
Moderator
Emma
- Ale to nie ma absolutnie jakiegokolwiek sensu, gdyż jak można być "helikopterem" jednocześnie będąc człowiekiem.
Moderator
Emma
- Urodziłem się w złym ciele, jasne? W środku czuję się helikopterem bojowym.
Stanley
- Dobrze. Płatność kartą czy gotówką?
Moderator
Emma
Nie wiedząc co powiedzieć idzie do Stanley'a
Właściciel
Stanley
- gotówką - już przyszykował swoje pięć dych.
- Ach, pamiętam dzień otwarcia. Właściciel był naprawdę miłym człowiekiem, doceniał moją pomoc. W sumie jak tak o tym pomyśleć to on zachęcił mnie do zostania detektywem. Przepraszam, czy właściciel jest tutaj? Chciałbym się z nim spotkać. - oby jeszcze go pamiętał.