Biuro detektywistyczne "Layton's office"

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Schowaj tą zabaweczkę. - digimon pstryknął palcami, tworząc w ręce mały ognisty płomyczek - Chyba, że chcesz, żebym cię przypalił. - warknął

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- jako detektyw mam prawo jak i obowiązek aresztować cię pod zarzutem niszczenia publicznego mienia, zastraszania i zakłócenia pracy placówki publicznej. Masz prawo zachować milczenie, a wszystko co powiesz może być wykorzystywane przeciwko tobie - spojrzał na lekarza. - ma pan jakieś trytytki?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Po co miałbym mieć trytytki?
- Hej, skończyłeś ten swój monolog? Nie sądzę, żebyś mógł mi cokolwiek zrobić.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

Odwrócił się do Digimona czy cokolwiek to jest.
- czy wy macie jakieś prawo?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Po tym jak władzę przejęła grupa Greymona to jedynym prawem stały się czystki etniczne co kilka dni, więc tak nieszczególnie. - odpowiedział podrzucając płomyk w ręce - A co? Chyba się tam nie wybierasz, prawda?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- Nie, ale teraz wiem o twoim braku świadomości na temat naszych praw. Tym razem wypiszę tylko ostrzeżenie, ale następnym razem możesz trafić do więzienia - poszukał jakiegoś notesu w torbie. - a pan może już zająć się papugą - posłał uśmiech w kierunku weterynarza.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- I tak zamierzałem to zrobić, tylko po co była ta cała szopka z bronią? Może to dzieciak, ale nie jest taki słaby, uwierz na słowo...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- stare przyzwyczajenia z gangu. Ich przywódca nauczył mnie ważnej rzeczy. Nie daj się zwieść pozorom. Jego córka ma osiem lat a niczym nie różni się od reszty grupy. Jest bystra, sprytna i przede wszystkim bezlitosna. Bardzo oddani ekolodzy, szanuję ich - schował broń do torby i pochylił się nad maluchem. - no dobra, w domu też mam jakieś Digimona, co powiesz na to, aby po wszystkim wpaść do mnie?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Inni też przechodzą? - to go zaciekawiło - Dobra, to jest serio dziwne. Hmm... - zamilkł na chwilę - Jak to będzie pułapka to cię spalę. Albo zamrożę. Albo oba.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- gdybym chciał cię skrzywdzić to już dawno bym to zrobił

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Staley

- Pozwolę sobie zaprzeczyć. No ale dobra. Kiedy idziemy?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- jak weterynarz zajmie się moją papugą. Złamał skrzydło gdy walczyliśmy z przerośniętym klockami LEGO

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

Propo weterynarza to właśnie zaczynał pracę

- Że co? O czym ty wygadujesz?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- do mojego biura wparował taki stwór. Devil chyba. Później zaatakowały nas te klocki, a właściwie to przyszły po niego. Ja tylko go broniłem

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Nie kojarzę.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- to poznasz go później. Rany, to był ciężki dzień. Gorzej być nie może - zamilkł. - umm... Dlaczego jest tak niezręcznie cicho?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- AAAAAAAAAA! - niezręczną ciszę przerwał Sam, kiedy weterynarz nastawił mu skrzydło
- Jesteś jak nowy...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- hej Sam? - podszedł do swojej papugi. - pamiętasz jak w środku walki gangów musiałem nastawić sobie nogę?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Tak, pamiętam. No i?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- pamiętasz jak darłem wtedy mordę? Kazałeś wziąć mi się w garść, podczas gdy ja płakałem jak baba po tym jak źle nastawiona kość przebiła mi nogę - uśmiechnął się. - gdybyś nie zachował wtedy zimnej krwi... Możliwe, że nie mógłbym uciekać

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Daj spokój, gdybym ja złamał skrzydło zrobiłbyś to samo. - eee...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- tiaaa... To może ja zaczekam w poczekalni - wybiegł na korytarz, unikając tym samym niezręcznej sytuacji.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

Ciemno i cicho, nie licząc pustej, zgniecionej butelki, która właśnie stała się mniej zgnieciona, przyprawiając cię o "mini-zawał"

//Chyba wiadomo o co chodzi z tą butelką, nie? Nie tylko ja tak miałem?//

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

Usiadł na jakimś krześle, starając się nie popadać w paranoję.
- to tylko chwilka bez sama... - bez względu na to jak bardzo nie chciał, zaczął myśleć o przeszłości. Zaczął płytko oddychać, kiedy w jego głowie pojawiały się kolejne obrazy z tragedii z jakimi musiał się sam męczyć.
- proszę, nie... To nie moja wina! - krzyknął, a wszystko ustało. Atak przeminął, ale za chwilę może wrócić, ze zdwojoną siłą.

//Wyjaśnisz?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
//Nie wiem jak to działa, ale czasami lekko zgniecione butelki (wgniatają się podczas pica chociażby) po prostu wracają do pierwotnej formy, robiąc przy tym taki "strzał", że jak się nie spodziewasz to zawału dostać idzie. A powiedzmy sobie szczerze, kto się tego spodziewa?//

[b]Stanley/[b]

- Hej, chcesz tą papugę? - weterynarz najwyraźniej skończył co robił

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- Tak, poproszę - odparł z ulgą w głosie.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Stanley! - twój papug wyleciał z gabinetu - Co żeś tak szybko wyleciał, co?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- wybacz, myślałem o tym co nas spotkało i myślałem, że już jestem w stanie sobie poradzić, ale... po prostu nie mogę - przytulił swojego upierzonego przyjaciela. - czy mogliśmy jakoś uniknąć tych okropieństw?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Pewnie się dało. Chciałbyś zmienić tamtą przeszłość?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- dałbym wszystko aby móc spać spokojnie - westchnął. - czasami czuję się winny za to wszystko. To nie była moja wina, ale żałuję, że nie mogłem pomóc

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Tylko nie sprzedawaj duszy diabłu...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- jestem głupi, ale nie aż tak - Roześmiał się. - Lepiej już chodźmy, Devil pewnie się tam nudzi bez nas - uśmiechnął się.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Ale chyba o mnie nie zapomnieliście? - o, błazen się przypomniał

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- ciebie na ręce nie wezmę - odparł. - Sam'a wezmę na ramię bo jest lekki i zmęczony po ciężkim dniu, a ty masz nogi

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stan Lee

- Chodzić potrafię. Pytałem się czy mnie bierzecie.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Wujek Stanek

- możesz z nami iść ale żadnych sztuczek, Zrozumiano?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Przypilnuję go. - zaproponował weterynarz, zamykając gabinet

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- idzie pan z nami?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Lepiej, żeby ktoś miał go na oku...

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- no dobra, ale jakoś nie wydaje mi się aby ten maluch był specjalnie groźny...

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Nawet nie wiesz na co mnie stać! - maluch był urażony

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- spokojnie, po prostu z pozoru wydajesz się być bezbronny - odparł. - to jak, idziemy, czy będziemy się kłócić?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Niech ci będzie, ale tylko dlatego, że jesteśmy u ciebie!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- jasne - zaczął iść do domu. Tylko tego mu brakowało. Irytującego krasnala. - jak tylko wrócę do domu to nie ruszam się sprzed telewizora...

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

Po jakimś czasie dotarliście. Pamiętasz dresów przed twoim domem? Nadal tam stoją, jakby czekali z jakimś questem

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

Podszedł do nich.
- coś się dzieje panowie?

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

- Nasza koleżanka zgubiła psa. Chcesz pomóc ze znalezieniem?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- oczywiście, dajcie mi tylko wziąć sprzęt z biura i już biorę się do roboty - wszedł do biura z całą ferajną.

Avatar Mega_Groudon
Moderator
Stanley

Cała wasza czwórka stała się świadkami konfrontacji Devila i jakiejś abominacji wielkości człowieka:

Zdjęcie użytkownika Mega_Groudon w temacie Biuro detektywistyczne "Layton's office"

- O? - odezwał się Devil - Wróciłeś? Szybki jesteś. Ja... to wyjaśnię, ale nie teraz, dobra?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Stanley

- widywałem gorsze rzeczy - odparł bez większego zdziwienia. - poznajcie Devil'a - zwrócił się do swojej grupy. - on tym Digi czymś. Jak się znowu to nazywało?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar RayGuy_Player
Właściciel: RayGuy_Player
Grupa posiada 13478 postów, 67 tematów i 16 członków

Opcje grupy AM: Zero [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie AM: Zero [PBF]