Stanley

- Digimony. - odpowiedział błazen - I widzę, że mamy problem z Arkadimonem.

Stanley

- gdzie? - zaczął się rozglądać. - nigdzie go nie widzę. Jak wygląda? Jak ostateczny boss z final fantasy? To pierwsze co mi przyszło do głowy

Stanley

- Dokładnie przed tobą! - Impmon //serio nie chce mi się używać przydomków, będę używał jego nazwy// strzelił z rękawic ogniem we wcześniej wspomnianą abominację, która teraz zainteresowała się tobą i prawie cię rozcięła na pół ostrzami

Stanley

- zmieniam zdanie. Nie ufam już Digimonom - odparł, po czym odbezpieczył broń. - okej Devil, możesz mi wyświadczyć przysługę i po prostu wyjść zanim... Ummm... - przyłożył sobie pistolet do głowy. - to jest to! Wszyscy macie się uspokoić albo odstrzelę sobię łeb!

Stanley

- Zgłupiałeś czy jak? - odpowiedział Devil. Spod twoich stóp wydało się dziwne buczenie, a Devil zaświecił się, już po raz drugi zmieniając wygląd:



Po czym rzucił tym co cię zaatakowało w miejsce, gdzie akurat leżał twój nowy ShrekBox 369. Skutek był taki, że konsola została zniszczona, wraz z Digimonem, który się rozsypał jak po pstryknięciu Thanosa

- Mogłeś zostawić coś dla mnie! - Impmon oczywiście marudzi

//mmmm... Brave Heart...

//

Stanley

- ja nie żartuje, serio zaraz nacisnę za spust

Stanley

- Panowałem nad sytuacją, ale ty tu wyskoczyłeś z... - zawahał się - Co to właściwie jest?

Stanley

- broń palna - odparł. - miota pociskami z zawrotną prędkością, pozwalając na efektywne zadawanie ran. Taka proca na sterydach. A teraz przyłożyłem ją do głowy i wystarczy, że ją odpalę i rozwalę swój durny łeb. Nikt nie chce mnie powstrzymać?

Stanley

Kula ognia wystarczająco powstrzymała cię, bo wyrwała ci broń z ręki

- Nawet nie myśl o samobójstwie. - odezwał się Impmon

Stanley

- oj, no dajcie spokój! Mam PTSD, jak ktoś mnie rozdzieli z papugą to wpadam w stan paniki a teraz jakieś Czarnobylskie pokemony masakrują mi dom. Co jeszcze! Wojna smoków?

//A żebyś się nie zdziwił//

Stanle

- Dla twojej informacji my byliśmy wcześniej. - Impmon chyba chce się popisać jakąś bezużyteczną wiedzą

Stan Lee

- i co mam z tym faktem zrobić? - zmierzył Impmona wzrokiem. - napisać artykuł na wikipedii?

Stanley

Impmon spojrzał na ciebie tak, jakby to spojrzenie miało cię zabić, ale zapewne po prostu zabrakło mu języka w gębie

Stanley

- widziałem straszne rzeczy a ta papuga ma pomóc mi oswajać się z lękami. - pogłaskał sama na ramieniu. - Chociaż i tak każdej nocy budzę się z krzykiem a on każe mi zamknąć jadaczkę. Prawda ptasi móżdżku?

Stanley

- Zamknij jadaczkę i pozwól mi spać... - odpowiedział z zamkniętymi oczami

Stanley

- jasne - uśmiechnął się. - widzisz? Mam dość spokojne życie. Chyba

Stanley

- Nikt nie mówi, że nie. - odpowiedział Devil. Czy on nie powinien się znów skurczyć do pierwotnej formy? Ale w sumie to kogo to obchodzi?

Stanley

- mogę wejść? Mam psa do znalezienia

Stanley

- Rób co chcesz, ja muszę się przyzwyczaić do nowej postaci.

Stanley

- jasne... - wszedł do środka i zaczął rozglądać się za sprzętem do szukania zaginionych osób.

Stanley

Znalezioned

Stanley

- no dobra, kto idzie ze mną?

Stanley

Gdy wróciłeś został tylko Devil

- Kazali mi powiedzieć, że poszli do siebie. Jak chcesz to mogę pójść z tobą.

Stanley

- jak chcesz ale zrób coś z sobą bo straszysz dzieci

Stanley

- Jak na moje wyglądam całkiem normalnie, ale niech ci będzie. - zamknął oczy i skurczył się do rozmiaru jakiejś małej kulki, mniej więcej rozmiaru jego "podstawowej formy"



- Może być? Bo mniejszy nie będę. Znaczy, mógłbym, ale wtedy zdolność mówienia odpada, bo miałbym zbyt prosty kod.

Stanley

- kod? Co ty, Porygon jesteś?

Stanley

- Digimon, czyli "Digital Monster". Pochodzę z Cyfrowego Świata. Tamte klocki też. I Arkadimon też. I tamten Impmon również. Hej, coś tu się za dużo Digimonów w jednym miejscu pojawia. - i to akurat w twoim domu

Stanley

- najwięcej zarazy jest w jej epicentrum - odparł. - znaczy się, nie mówię, że jesteście zarazą. To taka taktyka w plague inc. Na trybie rywalizacji

Stanley

- Ja akurat jestem wirusem, więc nie wiem czy nie jestem zarazą. Idziemy?

Stanley

- możemy iść - wyszedł na zewnątrz i poczekał na swojego przyjaciela. - więc jak bardzo możesz się pomniejszyć?

Stanley

- To jest forma niemowlęca. - mówił podczas doskakiwania do ciebie - Niżej jest jeszcze noworodek i jajo. W moim przypadku zmniejszyłbym się tak o połowę, ale jak już mówiłem, kod byłby za prosty na cokolwiek. Właściwie to w tej formie potrafię się tylko bronić i uciekać.

Stanley

- ale za to wyglądasz słodko - zamknął drzwi na klucz. - zupełnie jak żywcem wyjęty z anime. Kawaii!

Stanley

- Inni i tak będą woleć Patamona, albo Tailmona. To gdzie teraz?

Stanley

- Idziemy do Dresów pomóc im z pewnym problemem

//ten moment, kiedy to ty pytasz się dresów czy mają problem//

Stanley

- No to chodźmy.

Stanley

No i poszedł do tych dresów.
- dobra, mam już sprzęt i drużynę. Gdzie ostatnio widziano psa?

Stanley

Jeden z dresów spojrzał na Devila

- Ta piłka to twoja drużyna? Myślałem, że pracujesz z papugą. Nieważne. Pies był ostatnio widziany w swoim legowisku. Masz tu ogłoszenie, które właścicielka zrobiła, może to pomoże. - podaje ci świstek papieru



//Specjalnie to pobrałem, żeby to gdzieś wstawić XDDD//

Stanley

- ostatnio moja drużyna się powiększyła o dodatkową osobę - odparł nie odrywając wzroku z ogłoszenia. - co o tym sądzisz Sam? - pogłaskał swojego upierzonego przyjaciela po głowie.

//XD

Stanley

- Świetna ortografia, polecam.

//W sumie to możesz od razu dopisać "Marta mówi" do nawiązań XD//

Emma
Stojąc przed budynkiem zastanawia się co to za miejsce.

Emma

Wychodzi na to, że biuro detektywistyczne. No i stoją przed nim też trójka drechów, facet z papugą na ramieniu i takie coś:

Emma
Mówi do tego faceta z papugą

- Przepraszam, co to za miejsce?

Stanley

- z technicznego punktu widzenia biuro detektywistyczne ale praktycznie to zwierzyniec

Emma
- Nie widział pan przypadkiem kobiety mającej czerwone włosy, niebieską czapkę i beżowo-żółtą koszulę?

Stanley

- no nie wiem, widziałem? - zapytał Sam'a. - słuchaj paniusiu, To jest biuro detektywistyczne. Nie pracuję za darmo, nie samymi poszukiwaniami człowiek żyje. Przeczytaj sobie cennik i wtedy pogadamy.

Emma
- A gdzie jest cennik?

Stanley

- na naszej stronie internetowej a gdzieżby indziej?

//Gdyby ktoś chciał na szybko przyswoić sobie wiedzę o digimonach: nonsa.pl/wiki/Digimon //

Emma
- Nie mam dostępu do internetu.

Stanley

- w takim razie co powiesz na za dużo dla takich jak ty?