Eleven

- Teraz to akurat rozmyślam nad tym jak ci rozwalić łeb, gdy będziesz spał! I to jest mój TARDIS!

Zoe
- Weź chwilowe zwolnienie, twoja dusza ze skóry się rwie i może wyrwać... – odstawiła kawę. – A wtedy i rzeź się zacznie. – uśmiechnęła się lekko.

Eleven
- Ja go tu ściągałem, a nie ty!

Na was zaczęli się patrzeć ci dziwni umięśnieni typiarze.

Juliet
-ah no tak. Rzeczywiście przesadzam ostatnio. Ciekawe jak prosto człowiek wpada w pułapki o których wie wszystko-zaśmiała się

Eleven

- A ja go znalazłem! - patrzy się w stronę typów i po chwili wyciąga sonicznego banana i używa go do pęknięcia nóżki krzesła, na którym siedzi jeden z nich

//soniczny banan to taka wpadka podczas tworzenia nowego sonicznego śrubokręta dla Elevena. Zdolności się nie różnią, po prostu jest bananem.

doctorwho.fandom.com/pl/wiki/%C5%9Arubokr%C4%99t_soniczny //

Zoe
Z jej twarzy momentalnie zniknął uśmiech.
Wpatrywała się pustym wzrokiem w Juliet, układając zdania w głowie.

Juliet
Spojrzała zoe głęboko w oczy

Eleven
Typ upadł i natychmiastowo rzucił się na ciebie. Po chwili każdy bił każdego, a wszystko było zasłonięte chmurą kurzu.

Eleven

Wychodzi

Zoe
Spojrzenie jak gdyby u martwej osoby.
- Nie sądzę, że to ciekawe. I odpocznij wreszcie. – mruknęła tylko, odwracając wzrok za okno.

juliet
-dobrze- szkoda tylko że jak odpocznie to niemal pewno straci pracę. Taki ruch w zawodzie co ona poradzi?

Zoe
- O zwolnienie się nie martw, załatwię sprawę. – spojrzała na nią.
//Bosz, kiedy wyobrażam Zoe w realu, to mnie dziwi to, jak można normalnie reagować na te oczy ;-;

//juliet ją zna jak łyse konie no i ona sama też nie jest normalna do końca :D//
Juliet
-tak? Dzięki- mruknęła patrząc na ladę kawiarni. Wstoi i idzie tam
-1 espresso proszę- powiedziała do osoby stojącej za ladą

Zoe
Przegląda wiadomości do niej.

Eleven
Bójka dalej trwa, a ty nadal w niej uczestniczysz, bo nie pozwolą tobie tak szybko wyjść.

Eleven

Wyciąga banana w górę i ustawia najwyższą częstotliwość chcąc wszystkich ogłuszyć.

//W sensie, że dźwięk, wiesz//

Eleven
Po chwili wszyscy upadli na ziemię i zatykali uszy. Wyli z bólu.

//Aż w realu usłyszałem\\

Eleven

Wyłączył. Nie chce sam ogłuchnąć. Wychodzi

//Czyli oglądałeś Doctora?//

Eleven
No i jesteś na zewnątrz.

//Nie. Po prostu jest w moim pokoju cicho i zaczęło dzwonić mi w uszach\\

Eleven

Jakiś samochód w pobliżu?

//Ja przed chwilą jak oglądałem Elevena to zacząłem go słyszeć jak w takich magnetofonach, ale to raczej przez moje uszy.//

Eleven
Nope. Ale za to protesty idą.

Eleven

A se dołączy do protestu, a co. Wkurzył się to sobie poprotestuje. Przy okazji chowa swojego banana. Jeszcze jakby to był legitny śrubokręt, albo chociaż długopis to spoko, ale banan?

Eleven
Protesty idą w kierunku wieży Eiffla.

Eleven

Zaczepił losowego protestującego.

- Ej, nowy jestem. Przeciw czemu dzisiaj protestujemy?

Eleven
- Cóż, tego nawet organizatorzy protestu nie wiedzą.

Eleven

- A, to spoko. - idzie dalej za protestami. Ciekawe jak bardzo się zbłaźni

Eleven
Protesty idą dalej.

//Dzisiaj oglądałem "Cat Mario + Cytryna = Czy Eleven przestanie przeklinać?"\\

Eleven

Patrzy co wokół

//SPOILER: nie przestał//

Eleven
Bagiety przyjechały. I to sporo.

//Wiem. Przecież od kilku lat oglądam żyrafę i dalej czekam na ostatni odcinek ALF 3, bo został ostatni etap "Szukaj"\\

Eleven

Ręka na bananie i do przodu

//jak to brzmi XD//

Eleven
Bagiety zaatakowały protestujących, a ci bagiety. Zaczęła się walka.

Eleven

Wyciąga banana i próbuje z nim przejść do bagietowozów

Eleven
Zbyt duży tłum. Dodatkowo bagiety się wycofują.

Eleven

Haha, dobrze im tak. Idzie dalej

Eleven
Burzliwe protesty idą dalej.

Eleven

Idzie dalej z nimi

Eleven
Wszyscy protestujący się zatrzymali.

Eleven

Patrzy co ich zatrzymało

Eleven
Było to wojsko.

Eleven

lol

Eleven
Nagle ktoś zaczął mówić przez megafon

- Zawróćcie, albo was wszystkich zrównamy z ziemią!

Eleven

To pora, aby się zacząć wycofywać. Tak też robi

Eleven
Więc oddaliłeś się od protestujących, ale oni sami zostali.

Eleven

Próbuje ominąć cały ten strajk i dostać się na drugą stronę, czyli do wojska

Eleven
Nagle zostałeś zatrzymany.

- A ty gdzie?!

Eleven

- Przez te protesty spóźniłem się do pracy, proszę mnie puścić. - starał się brzmieć przekonująco

Eleven
Wojskowy się roześmiał.

- Do pracy? O tej porze? Młody, gadaj po co tu przylazłeś?!

Zoe
Z nieznanego powodu nie widzisz jakichkolwiek wiadomości

Juliet
- Coś jeszcze?

Juliet
-nie, tylko tyle- powiedziała zaspana

Eleven

- Przechodziłem. I tak, o tej porze. Dla mnie pora dnia nie ma znaczenia.

Zoe:
Schowała telefon i wyjęła dziennik.