Piękne miasto, będące stolicą Francji. Bardzo wiele zabytków, słynące również ze swojej ważności wśród innych miast w Europie. Ludzie są kulturalni, ale mimo tego, często są protesty, czy marsze.

juliet
Obudził ją dźwięk dzwonka.
-nie teraaaazzz- przewróciła się na lewy bok i machnęła ręką na telefon by wyłączyć dzwonek. Chwila czy raz go już nie wyłączała. A drugi jest na... spotkanie z zoe w kawiarni! Otworzyła oczy i spadła z łóżka wstając

Zoe
Detektyw popija znudzona kawę. Że też wafelek spóźnił się na 55 minut.

Juliet
Wstała szybko i złapała jakieś ubranie. Różowa koszulka i czarne spodnie dżinsowe. Jezu włosy! Wbiegła do łazienki by je jakoś ułożyć. Sissy! Nasypała jej karmy i nalała wody by nie narzekała. Nałożyła okulary przeciwsłoneczne i wybiegła z domu w kierunku kawiarni

Zoe
Czyta wykłady detektywistyczne.

juliet
Wpadła do kawiarni
- przepraszam! Zaspałam!- krzyknęła z progu i usiadła obok zoe

Zoe
Odstawiła kawę.
- Nic się nie stało, to tylko godzina.

Juliet
-no w sumie.- odwróciła się do kelnera
-kawy jeśli można?- lekko ziewnęła. Nie wyspała się

Zoe
Kaszlnęła.
- Ekhem, sarkazm, ekhem.

Juliet
-no okej. Wczoraj się lekko mówiąc zaczytałam i też serial dobry oglądałam. Do 3 w nocy siedziałam. Przepraszam!

Zoe
Skinęła głową.
- Nic się nie stało. Po prostu postaraj się nie spać do... 17. – skrzywiła się.

Juliet
-cooo?- ile ona alarmów przegapiła? 50?
-ja przepraszam sobota jest i jakoś tak spać mi się chciało wczoraj.- 40 godzin na nogach które była ostatnio to całkiem sporo.
-a jak tam u ciebie?- spróbowała zmienić temat

Zoe
- Trzy zabójstwa i dwa porwania, z czego zabójstwa są rozwiązane, ale ogłoszone jako nieznane. Bo wszystkie należą do... Wafelka...

Juliet
-co? Jak do tego doszłaś?- była w szoku. Wpadła po raz drugi. Czemu? Jak? Dlaczego? Wyglądała jakby od razu się obudziła. Była przerażona. Nie miała ochotę na kilkanaście lat w celi! Nie niec nie! Jest na to stanowczo za młoda!

Zoe
Patrzy na nią beznamiętnie. Wzięła kęs szarlotki.
- Było trudno, ale się udało. Nie posadzę cię.

juliet
Ciągle była w szoku
-dziękuję-tylko to z siebie wydusiła
-chcesz coś w zamian?

//I pomyśleć, że gdzieś w tym momencie mógł ich spotkać wybuch nuklearny...//

//Stworzyć postać która prześladuje lesbijki?//

//you want to die? Ale rób polskiego narodowca czemu nie. Ja muszę zrobić admirała pepsi

//Nie narodowca, kogoś teleportującego się który prześladuje TWOJE JE**NE YURI LAND'Y! //

//Ekhem, jak już, to też moje JE**NE YURI LAND'Y! //
Zoe
- Ale w zamian chcę drobną pomoc.

//

Deuslovult pisze:
//you want to die? Ale rób polskiego narodowca czemu nie. Ja muszę zrobić admirała pepsi

A ja czekam na akcept dla Coca Coola. Ale pewnie obecni moderatorzy się nie ruszą w tej sprawie.//

//Ja tam nie wiem co robić! JEJ

//Ile mamy tu Yuri land'ów?//

//2.

//Za mało//

//Czekajcie zrobię robako-wampira boginię koszmarów//

//A czasem już nie robiłeś? Poza tym to tak na moje czerpanie z jednego uniwersum zbyt wiele to plagiat//

juliet
-jaką?- zapytała się lekko wystraszona.

Zoe
- Co powiesz na największe okradnięcie banku w historii? – spytała, popijając kawę.

Juliet
-to będą długie przygotowania. Musimy zebrać zespół do tego. I jaki bank?-nachyliła się nad stół i bardzo cicho powiedziała ale tak by zoe dosłyszała

//Tak właściwie większość fabuły HK to domysły i nie obejdzie się bez poważnego zmieniania historii mocy czy charakteru//

Zoe
- Fabryka pieniędzy. – mruknęła cicho.

Juliet
-chcesz napaść na mennicę? Jak w tym serialu sprzed 20 lat co ogladałyśmy po pijaku na studiach jak się spotkałyśmy?- uśmiechnęła się do wspomnień

Zoe
- dokładnie. To jest możliwe i nawet się dowiedziałam kiedy, jak i co. Nie żeby coś, ale zawód detektywa wybrałam nie tylko przez zamiłowanie do eeee... Kryminalistyki, ale również przez Yyyy... Mocne alibi. – dodała.

Juliet
-zawsze wiedziałam że planujesz jakąś akcję tego typu. Ja mam doświadczenie w napadach na banki. 9 obrabowanych w londynie.- uśmiechnęła się

Zoe
- Myślisz że o tym nie wiem?

Juliet
-sądze że wiesz- uśmiechnęła się jak niewiniątko

Zoe
Skinęła głową.

Juliet
-a jak tam ogólnie poza naszymi relacjami? Dobrze, niedobrze?

Zoe
- Całkiem dobrze, tyle że w robocie mi się nie do końca powodzi. Policja nic nie widzi.

Juliet
-ja mam natłok klientów ostatnio. Pracuje po 12 godzin ale kasa z tego jest spora. Powinnam zmniejszyć tempo roboty ale zbyt mnie pociąga ten zawód i zbyt Wielką frajdę mi sprawia

//kim Juliet pracuje ekhem

Zoe
- La vache... Juliet, powinnaś odpoczywać.

Coca Cool

Łazi po ulicy i szuka ludzi, których mógłby zabić, czytaj: takich co piją te ścierwo zwane Pepsi.

Pepsimen
Jeździ na deskorolce po ulicy i szuka ludzi, których mógłby naprawić, czytaj: takich co piją te ścierwo zwane coca colą.

//Wyczuwam spotkanie//

Pan policjant
Teleportuje się po ulicy i szuka bójek, morderst i czarnych ,czytaj: CZARNYCH

//Zaraz będzie bójka, wojna wręcz//

//Będę GM'ować was\\

Coca Cool i Pepsimen
Widzicie siebie, jednak jesteście daleko od siebie

Pan Policjant
A no, jakieś protesty. Jak zawsze.