Filizaneczkaherbaty
Febrione
Uśmiechnęła się i lekko zaśmiała.
Epione
- To nie tak. – powiedziała Epione, dosyć mocno skupiona na rozmowie. – Skoro nie chciałeś sprawiać Bronni przykrości, to masz uczucia. I nie nazywaj się zimnym draniem, cholera. Poprosiła cię i ty to zrobiłeś. Rozumiesz uczucia ludzi. – zaczęła wyliczać czarnowłosa.
Właściciel
Mark
- i tak planowałem ją zabić. Po prostu jakoś ją polubiłem - wzruszył ramionami. - po prostu skoro Ray ją tak lubi, to uznałem że nie będę mu utrudniał życia. Mieliśmy umowę
Ray
- możemy lecieć nawet teraz. Co ty na to? - uśmiechnął się. - smok i wampir. Razem przez galaktykę
Właściciel
Laderas
Rozejrzała się po korytarzu. Kogo widziała?
Filizaneczkaherbaty
Laderas
Jakąś parę, niedaleko nich laseczka ubrana w ubranie czarownicy, jeszcze trochę dalej blondynka rozmawiającą z szatynem przy oknie i dwójka ludzi, jedna z lekka nieżywa rozmawiająca z kolesiem, który miał betonową rękę.
Filizaneczkaherbaty
Epione
- Powiedziałeś mi, że ją kochałeś. Mylisz się w słowach? Lubić to nie kochać.
Febrione
- Nie, nie teraz. Chcę... Porozmawiać z bliskimi, jak przeżyli, bo nie widziałam ich od pięciu lat. – powiedziała, lekko się uśmiechając.
Właściciel
Mark
- może kochałem, może lubiłem. Skąd mam wiedzieć jakie to uczucie? Przez większość czasu jestem neutralny, albo wściekły
Ray
- mogę pójść z tobą, tylko zabezpieczę Tardis - ocenił wzrokiem, czy Tardis zmieści się na korytarzu.
Laderas
Stała się niewidzialna i podleciała do kolesia z betonową ręką.
Filizaneczkaherbaty
Laderas
Nie zauważył cię. Tak samo jak czarnowłosa.
Epione
- Aseksualizm? – spytała krótko.
Ray
Zmieści się.
Febrione
- Serio? Na pewno chcesz poznać moich rodziców?
Właściciel
Laderas
Posłuchała ich rozmowy.
Mark
- pewnie tak
Ray
- a czemu? Walczyłem z armią wściekłych solniczek więc z przyszłymi teściami też sobie poradzę - zażartował.
Glitch
Uśmiechnęła się.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Uniosła brwi ze śmiechem.
- Jestem ciekawa tej historii.
Laderas
Wyczułaś od nich lekką aurę złości, i chęci mordu, ale jakby między nimi była lekka neutralność.
Epione
- A to ciekawe. Dlaczego teraz z Febrione nie jesteście razem? – spytała z lekkim, beznamiętnym uśmiechem. – Jak oczywiście mogę wiedzieć.
Właściciel
Ray
- chciałem odwiedzić swoją znajomą ale pomyliłem koordynaty i wpadłem do statku jednej z najbardziej agresywnych ras we wszechświecie. No cóż, musiałem bronić się za pomocą śrubokręta, papierka i pistoletu na wodę - uśmiechnął się.
Laderas
- ciekawe... - powiedziała sama do siebie.
Mark
- bo kopnąłem w kalendarz. Zresztą, Ray będzie dla niej lepszym chłopakiem
Filizaneczkaherbaty
Epione
Kiwnęła głową. Rozejrzała się.
- Słyszałeś to? – spytała Mark'a.
Marek
No masz tak... Niewiele dalej od siebie jakichś dekli. Może oni będą cosik wiedzieć
Maddie
Znajdowała się już na korytarzu. Rozgląda się
Właściciel
Laderas
Złapała się za usta, aby nie parsknąć śmiechem.
Mark
- słyszałem co?
Ray
Odwzajemnił uśmiech.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Jesteś już zapisany do tej jakże cudownej szkółki, Doktorku?
Epione
- Głos. Chyba dziewczęcy, albo kobiecy. Niedaleko stąd.
//Ja się zastanawiam do jakiej grupki podszedł Marek, bo mój wątek się kompletnie urwał.\\
Moderator
//podszedł do febry i raya oraz mark'a i epione
//Właśnie mi brakuje tych ciekawych opisów, które są bardziej dokładne, niż ogólne.\\
Marek
- Dzień dobry.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Witam. Któż ty? – spytała.
Epione
Spojrzała na Marka.
- Ta, cześć.
Marek
- Jestem Marek Kociarz. Uczyłem się tu, zanim zginąłem.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Spojrzała na Mark'a, Marka i swoje ręce.
- Ta sama sytuacja. – zaśmiała się.
Filizaneczkaherbaty
Febrione Remore
- Febrione Remore, Febra, Febere, Bronni. – przedstawiła się dziewczyna.
Filizaneczkaherbaty
Epione
Spojrzała na swoją siostrę z mordem w oczach.
- Epione Hargree.
Właściciel
Ray
- to ja zapiszę się do szkoły - poszedł do sekretariatu.
Mark
- nie, nie słyszałem
Laderas
- a teraz? - zaśmiała się.
Marek
- Wyobrażacie sobie, że sekretarka odmówiła mnie przyjęcia do szkoły, bo tak?! Jeszcze mi rodziców obrażała. Jakim cudem ona tu pracuje?!
Filizaneczkaherbaty
Epione
Stała się również niewidzialna, może wtedy zobaczy tą osobę. Rozejrzała się.
Febrione
Spojrzała na Ray'a.
Zwróciła się do Glitch.
- Miałaś jakieś pytanie. Słucham. – uśmiechnęła się miło.
Filizaneczkaherbaty
Febra
- Ej, ej. Uspokój nerwy.
Właściciel
Glitch
- ty i Doktor jesteście parą, prawda?
Marek
- Jak ja mam być spokojny? Ja nigdy nie będę spokojny! Straciłem wszystko co miałem i teraz nigdy nie będę spokojny!
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Prawda... A dlaczego się pytasz? – nie zmieniała ciepłego tonu.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Jak jeszcze raz otworzysz usta, skierowując krzyk na mnie, to wezmę żmiję i nią ciebie uduszę. Nie warto się drżeć na przypadkowych ludzi. – zwróciła się Febrione, niemalże warcząc, po czym wróciła spojrzeniem do Glitch.
Marek
- Chyba przesadziłem. Przepraszam za to, że krzyczałem. Jednak nadal pozostaje mi jedna osoba do odnalezienia, a była tu rok temu.
Tak naprawdę to nie miał zamiaru nikogo przepraszać.
Adrian
- Ok, chwila co - Spojrzał na nią dość zdezorientowany - Tylko ja nic nie pamiętam? - Zapytał cicho bardziej siebie niż ją - Co do ch*ja - Dodał głośniej
Moderator
Tanja
-ewidentnie tylko ty nic nie pamiętasz, a do tego kilka martwych osób powróciło więc wiesz, dziwnie się dzieje, jak walnie czerwony superksiężyc to mamy chyba apokalipsę- złapała się za nadgarstek, skoro febra wróciła to może i P!NK też wróciła do żywych? Może? Skierowała się do wyjścia ze szkoły, popatrzyła na parę (febra i ray), biedna dziewczyna, nie wie że on ją wykorzysta i porzuci, wszyscy mężczyzni to świnie, poza jej braćmi, oni są zbyt spie**oleni by być źli. Podeszła do drzwi wejściowych i pociągnęła za klamkę w swoją stronę,
Marek
Bez słowa poszedł w stronę wyjścia
Adrian
Ok...? Czyli nagle z dupy nie ma połowy ludzi.
Stał tak w miejscu i próbował ogarnąć co się odpi***ala.
No to fajnie, że nie pamięta apelu bo może dali im jakieś ważne informacje.
Filizaneczkaherbaty
Febra
Uśmiechnęła się.
Ale zaraz potem wróciła do Glitch.
Właściciel
Glitch
- tak tylko pytałam. Ray zawsze powtarzał, że nigdy nie uda mu się znaleźć dziewczyny - uśmiechnęła się.
Laderas
- a co to? Nie tylko ja potrafię się stawać niewidzialna? - roześmiała się.
Mark
- jestem nieco skołowany...
//meh może i mój odpis nie potrzebował odpisu gm'a ale...
.
.
.
Znowu o mnie zapomnieliście!! XDD//
Filizaneczkaherbaty
Glitch i Febere
- Jednak się udało, nie? Mi też rodzice mówili, że jak nie skończę z sadyzmem, to znajdę się na krześle elektrycznym w osiemnaście lat, nie zdążywszy być w związkach. – zaśmiała się.
Epione
- Widocznie tak. – odpowiedziała Epione. – Albo niewidocznie, jak kto woli. – zaśmiała się. – Nie podsłuchuj, lepiej się wtargnąć w rozmowę z rozkopu. – powiedziała do Laderas.
Maddie
Jesteś na korytarzu, niezbyt wiele ciekawych rzeczy.
Właściciel
Glitch
- ja tam wolę zostać singielką. Zresztą, kto by polubił taką rudą marchewkę jak ja? - zaśmiała się.
Laderas
Pojawiła się.
- po prostu jestem trochę nieśmiała. A przy smokach to już w ogóle - uśmiechnęła się.
Mark
- powiedział smok - odparł.
Filizaneczkaherbaty
Epione
Skinęła głową na słowa Mark'a.
Febrione
- Ja. Kolor włosów niewiele znaczy. Kto by polubił siwą? – spytała wskazując na srebrzyste włosy.
Właściciel
Glitch
- tak myślisz? Może jednak nie powinnam ukrywać swoich włosów... - lekko się zarumieniła.
Laderas
- możesz mi nawet mówić Marysia. Lubię lody i długie spacery
Mark
- nie, dzięki. Wolę ludzi a nie łabędzie
Laderas
- przynajmniej ja MAM jakiś konkretny kształt
Mark
Zamilkł.
Filizaneczkaherbaty
Epione
- Ten konkretny kształt i stan może zniknąć, jak będziesz tak wchodzić na pola mocy, które są nie do kontrolowania. – mruknęła do Laderas pojawiając się.
Febrione
- Jestem pewna, że rude włosy ślicznie będą wyglądać z twoim wyglądem, a ubraniem, to już na pewno epicko. – uśmiechnęła się ciepło.
Właściciel
Laderas
- co nie oznacza, że muszą - odparła.
Mark
- no ładnie... Dziewczyny się kłócą...
Glitch
- skoro tak mówisz - uśmiechnęła się, po czym zdjęła kapelusz, odsłaniając swoje długie, rude włosy.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Uśmiechnęła się szerzej, ukazując tym razem kiełki. Te same, które nie raz kogoś zabiły, ale przy tym uśmiechu wydawać by się mogło, że są niewinne.
Epione
- Nie kłócimy się. – odwróciła się do Mark'a. Spojrzała potem na Laderas. – Wiesz, to nie my zakradliśmy się, gdy rozmawiałaś z kimś. To nie my zaczęliśmy ukrywać swoje imię, i wykorzystywać zdobyte w ten sposób dane, by urazić czyjeś uczucia. Pomyśl przedtem jak cokolwiek zrobisz, bo teraz popełniasz błąd. – mówiła wszystko spokojnym tonem, starając się uregulować głos tak, by nie brzmiał jako zły, tylko bardziej neutralny, i cichy.
Moderator
//i jak tu ogarnąć spotkanie Glitch z Tanją