JD:
- Ja bardziej martwy chyba już nie mogę być - stwierdził z uśmiechem i wzruszył ramionami - Niewiele mi teraz zaszkodzi. Co się tak spinasz, Zoe? Nic się nie stanie. Ani mi ani wam. Przecież tu z wami jestem - poklepał się wymownie w kieszeń. A dokładniej tą, gdzie miał zabezpieczony pistolet. Przekaz raczej wymowny?
Moderator
//🎵 my słowianie wiemy jak trupa traktować. Wiemy jak trupa dobrze okraść!🎵//
GrandAutismo
-Dobra nic już nie będzie przy tym ziomku. Wiesz może co to za kulki ?
Zwróciła się do JD
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Obmyśliła plan
- Dobra ku*wa, zamknij ryj jak nie wiesz co powiedzieć. - powiedziała, kopiąc czarnym butem bordowy kałczuch. Czarne, wiązane buty, na słupku, do kolan, czarna spódnica, czerwoną mgiełka i czarna kurtka jeansowa, tak wyglądała Zoe.
GrandAutismo
-Szczerze mówiąc mam jakoś wyje**ne na twoje ostrzeżenia....
JD:
Obejrzał kulki z bliska.
- Hm... nie mam pojęcia co to.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
-Szczerze mówiąc mam jakoś ku*wa wyje**ne w twoje słowa. Zamknij więc ten ryj.
GrandAutismo
Wzruszyła ramionami.
-Pie**ol się.
JD:
- Dziewczyny, nie kłóćcie się.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- nie kłócę się... - wyburkała naburmuszona
GrandAutismo
-A mnie to h*j obchodzi ci się kłóci czy nie.
JD:
- Kłócicie się. I macie przestać. Proste?
GrandAutismo
Po prostu wzruszyła ramionami.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Próbuje zamordować Natashę spojrzeniem
GrandAutismo
Natasza
Uśmiecha się tylko.
JD:
- To co, zapominamy o tym trupie i idziemy do kina? - spytał jak gdyby nigdy nic.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Myśli jak zrobić sobie Alibi. A je**ć. Myśli jak zabić Natashę by cierpiała. Długo. Morduje ją spojrzeniem.
GrandAutismo
Natasza
Prychnęła cicho pod nosem po czym sobie poszła w stronę tego kina.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Zabiją ją spojrzeniem.
Wycinanie jelit idealne.
Usta są zaciśnięte w cienką kreseczkę, a źrenice mocno rozszerzone.
GrandAutismo
Natasza
A ona stoi do niej tyłem i nuci sobie coś.
JD:
- Źle się czujesz, Zoe? Masz spojrzenie jakbyś pilnie potrzebowała do łazienki.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Odrywa wręcz swoje spojrzenie od Natashy.
- Nie, wszystko jest dobrze... Idziemy? - spytała spokojnie. Ale wyczuł, że to udawany spokój.
GrandAutismo
-Spoko. Jak już mówiłam. Mi to tak naprawdę obojętne
JD:
- Idziemy. I hej, Zoe? - objął ją na moment ramieniem - Nie stresuj się tak. Nie masz czym - powiedział, po czym puścił ją i poszedł tam, gdzie rozkład centrum handlowego wskazywał, że jest kino.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Leniwym krokiem włóczy się do planu.
JD:
Dotarli do tego kina.
- Zoe, za ile minut zaczyna się ten film?
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Hm... Dziesięć. A nie, zaraz... Siedem.
JD:
- W porządku. To kto chce stać w kolejce po bilety, kiedy reszta będzie kupowała przekąski w barku? - widać było, że on do roli stojącego w kolejce chętny nie jest.
JD:
- Zoe, jak miło, że zgłosiłaś się na ochotnika! - uśmiech (tak, on wie, że ona się nie zgłosiła) - Załatw bilety, a my z Nat skoczymy do barku po popcorn. Dobrze? Dobrze, no to do zobaczenia za moment - ruszył w stronę barku, takiego co jest zawsze w kinach, z popcornem i w ogóle.
GrandAutismo
//Jak rozjuszyć pewną osóbkę (postać nie gracza) w jednym prostym triku....
Natasza
Poszła za JD.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Cześć. - powiedziała, po czym wyjęła gumy balonowe i zaczęła się nimi zajadać. I czeka w kolejce. Nie obrażona, w końcu mniej się ruszać, mniej ludzi, mniej ruchu...
JD:
Podeszli do barku.
- Na co masz ochotę? - zapytał Nataszę.
GrandAutismo
-Może nachos lub popcorn po prostu ? Ja zapłacę...
Filizaneczkaherbaty
Zoe
I czeka żując gumę balonową i czytając opowiadanie pt. "Hierarchia" autorstwa Alicjii Szczęsnowicz
JD:
- O nie, Nat, nie ma mowy, płaciłaś za kebaba, teraz ja stawiam - uśmiechnął się do niej w typowy dla siebie sposób.
GrandAutismo
Przewróciła oczami i też się uśmiechnęła.
-Niech ci będzie.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Obserwuje dusze ludzi w kolejkach. W każdym razie ciekawym celem, jest dziewczynka, lat około 12. Ciekawa... Stop. To demon?
Właściciel
Mark
- nic się nie stało. Więc jesteś glutem z nosa? - spojrzał na zieloną galaretę.
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Dopijając już czwartą saszetkę krwi tego dnia. Krew wzmacnia. Działa jak zajebiście mocny energetyk i pozwala nie upadnąć na środku drogi. Niestety, przez to, że Bronni jest wampirem przemienionym, krew jest jej obowiązkowym elementem diety. Wyrzuciła saszetkę do pobliskiego śmietnika.
Patrzy na rozmawiającą dwójkę, wywąchując ludzi. Po prostu ma trochę bardziej rozszerzone źrenice. GM czy jest w okolicy 50 m człowiek?
niemamnietu
Febrione
Czuesz krew. Oj, dużo krwi!
Mark
- Taaak, ale nikomu nie mów, ok? To trochę krępujące.
JD:
No to kupił każdemu po popcornie i jednewentualnie duże nachosy na spółę.
- Coś do picia chcesz? - do Nataszy.
Właściciel
Mark
- nic się nie martw. Ja sam jestem pierdiem z piekła, więc wiem co czujesz - zaśmiał się.
JD:
- Jasne. Podejdziesz do Zoe i zapytasz, co ona by chciała? Ja w tym czasie zapłacę za to, co mamy na razie. Może tak być?
GrandAutismo
-Ok. Dzięki za to, że stawiasz
I poszła od JD i poszła do Zoe.