Centrum handlowe [zamykańsko]

Temat edytowany przez niemamnietu - 11 czerwca 2019, 09:31

Avatar kosmiczny_kamien
Tayomi
- Jak nie mają cytrynowych to opuszczam to miejsce i będę pluć na widok całego centrum handlowego - cytrynowe to najlepszy smak

Avatar LittleBoy
Na szczęście były cytrynowe. Dobrze, bo w sumie Auggie chciał jeszcze kiedyś zwiedzić resztę centrum, ale nie dzisiaj. Starczy im na razie wrażeń.
— Wiesz co, chyba nawet nie będzie tak trudno wrócić do szkoły — powiedział, kiedy winda, którą właśnie jechali, zatrzymała się na parterze — Mniej więcej pamiętam drogę. Tym razem nie wylądujemy w Nowym Jorku.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Uśmiech momentalnie spełzł z jej ust, a w oczach pojawiła się rządza mordu.
Nie chodzi nawet o to, że Mark jest na razie jedynym człowiekiem, który ją zaakceptował i nawet go polubiła, ale o to, że jak można tak postępować z ludźmi?
Przecież ludzie, opierają się na religiach, które mówią, że są rodzeństwem, dziećmi Boga.
Dlaczego wyprawiają takie rzeczy ze swoją krwią?
Pokiwała sztywno głową, błądząc między myślami.
- Nie wiem szczerze jak to jest siedzieć w laboratorium, i być w oczach innych szczurem doświadczalnym. Ale, jak ludzie mogą to robić swojej krwi? Przecież to... Potworne. Bardzo, bardzo mocno mi szkoda, że przeżyłeś takie gówno jako okres w życiu. I naprawdę... Przepraszam jak ci jeszcze bardziej przypomniałam.

Avatar kosmiczny_kamien
Tayomi
- W sensie, Nowy Jork fajne miasto ale wolałbym tam pojechać mając to zaplanowane a nie trafić tam na totalnym przypale - a się trochę zrymowały, obudził się w nim poeta.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Mark

- Nic nie szkodzi, na prawdę cieszę się, że mnie rozumiesz, ale jest mały problem. Ja nie jestem do końca człowiekiem. Mark zanim stał się mną, miał kochającą żonę. Poddał się temu eksperymentowi, aby zdobyć pieniądze na leczenie jej nowotworu. A oni zataili wszelkie informacje na ten temat. Mogło się to skończyć o wiele gorzej. Podobno pochodzę z miejsca pomiędzy wymiarami. Jakbyś chciała się o tym więcej dowiedzieć, to z tego co wiem, Ray był w tym miejscu. Ja też tam byłem, ale pamiętam niewiele. Już dawno pogodziłem się z tą myślą, możesz pytać ile chcesz -

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Boże. Chyba pierwszy raz odczuwa coś więcej niż "Nie nienawidzę" a "Nienawidzę na stos ku*wa".
- Dziękuję, spytam się jak będę mogła. - stanęli przed bramą ZOO.
- Idziemy.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Mark

Mark posłusznie poszedł na Febronie.
- jeśli mogę spytać, jak stałaś się wampirem? -

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Weszła dalej, już stali w kolejce, która prowadziła do małej budki, z której wydawano bilety.
Pomyślała chwilę nad ułożeniem słów.
- Jasne, przecież to żadna tajemnica. No przynajmniej nie powinna być...
Było dobrze, e pewnego dnia, gdy ojciec stracił pracę, wpadł w alkoholizm. Zaczął dużo pić, bił nas. Niefajnie. Ja wtedy, miałam może z 15 lat...? Często byłam poza domem, by się nie nawinąć pijanemu ojcowi. Czasami nawet nocowałam u koleżanek... Pewnego dnia, gdy wracałam już od mojej dawnej znajomej, nocą, do domu, modliłam się wręcz, (tak, byłam chrześcijanką i to zagorzałą), by nie spotkać ojca. Poszłam drogą, która była na skróty - przez las. Mieszkałam niedaleko lasu, dlatego to żadna niespodzianka. Właściwie wtedy zabłądziliśmy pośród ciemności lasu, no halo 23, w końcu. Jak się potem okazało, moje zabłądzenie było celowe. Spotkałam tam... No młodego chłopaka. Ja jako człowiek jeszcze, wiadomo, poczułam pewien pociąg, a to za sprawą wampirzych genów, które powodują, że ofiara uważa swojego mordercę/przemieńcę, za bardzo atrakcyjnego, bądź nawet seksualnego. I tak było w mojej sprawie. Na oko miał może z 17 lat i stał, opierając się o pieniądze pobliskiego drzewa, ciężko oddychając. Dla mnie to była nietypowa sytuacja, za sprawą godziny, oraz tego, że nasza mieścina słynęła ze spokojności młodzieży. Spytałam ci się stało, ale nie szybko otrzymałam odpowiedź. Gdy przerzuciłam warkocz, jak to miałam w zwyczaju, spojrzał się na moją szyję.
"Coś się stało?" - padło z moich ust, lecz nim zdążyłam otrzymać odpowiedź, najzwyczajniej w świecie, gdy przymknęłam uśpione niemalże powieki na trochę dłużej, znalazł się przy mnie i nie czekając na żadną reakcje, której nawet nie zdążyłam podać, unieruchomił mnie, dusząc i wgryzł się w szyję. Tak dla ciekawostki powiem, że mogłam umrzeć, gdyby nie to, że miałam dobrą kondycję i byłam całkiem zdrowa, oraz, że wszystkie, absolutnie wszystkie filmy kłamią. Wampirze ugryzienie, boli jak żadne inne. Jest nawet czasami śmiertelne, w przypadku przemiany. W przypadku pożywienia po prostu boli. Ale w końcu żeby się przebijają przez skórę i naczynia krwionośne. Ja jak nic, natomiast nie mówiłam, i nim zdążyłam cokolwiek zrobić, znowu znalazł się gdzie indziej. Najszybciej uciekłam do domu. I tak mieszkałam do siedemnastu lat, póki nie przeprowadziłam się tu.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Mark

Mark się zamyślił.
- W sumie mogliby zrobić o tym film -

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Z każdego życia można zrobić jakiś film. Ale wydaje mi się, że film oparty na moim i twoim życiu byłby wyjątkowo ciekawy.

Avatar Deuslovult
Moderator
// powiedz to tanji. //

Avatar Gunzi
Enny

Dopiero po niecałej godzinie zorientował się, że nie ma już picia w kubeczku. Mruknął coś bez wyrazu i podniósł się. Nic tu po nim. Wyrzucił pojemnik po pustym napoju do najbliższego kosza i ruszył w stronę szkoły, przechodząc obok wszystkich niczym cień. Wszedł do pokoju.

//Mam nadzieję, że tak można. ;^;

Avatar kosmiczny_kamien
//Nie no na spokojnie//

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Mark

- jakby tak się zastanowić, Ray też miał raczej nieprzyjemne dzieciństwo. Zasłużył sobie - zaśmiał się.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
-Zasłużył czy nie, ale wydaje mi się, że gdyby miał lepsze dzieciństwo, byłby inny... W każdym razie, czym sobie Ray zasłużył?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Mark

- jego rodzina od lat prowadziła brutalne eksperymenty. On sam pewnie to odziedziczył to rodzicach, więc postanowiłem go zabić, ale coś nie wyszło -

Avatar
GrandAutismo
Nat
Usiadła i zjadła drugiego już lekko zimnego kebaba.

Avatar
niemamnietu
Mark i Febrione

Podchodzi do was glut, którego już wcześniej spotkaliście.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
Westchnęła i wyjęła z plecaka kolejną już tego dnia saszetkę z krwią.
- Mhm... Glut stalker nas prześladuje. - odwróciła się do gluta popijając krew Rh minus, po czym powiedziała, już bez uśmiechu. - Stalking jest karalny. Stracisz trzy lata swojego życia.

Avatar
niemamnietu
Febrione

- Wiesz co? Ja tylko chciałam powiedzieć, że myliłam się co do was. Jesteście całkiem fajni, jak na kogoś kto rzuca się na przypadkowych ludzi. Dlatego chciałam się zaprzyjaźnić. Allie. - podała ci "dłoń".

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Febrione
- Febrione. Febra, Bronni. - odwzajemniła uścisk dłoni. Na dolnej wardze są dwa małe, białe trójkąty. To widocznie kły. Czyżby wampir?

Avatar
niemamnietu
Febrione

- Oho, czyżby wampir? Nie spotkałam nigdy wampira.

Avatar
GrandAutismo
No i zjadła kebaba. Teraz po prostu siedzi w ciszy.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- To idziemy?
Febrione
Uśmiechnęła się.
- Tak. Ale mitem jest, że zdycham na słońcu. A ty kim jesteś, Allie?

Avatar
GrandAutismo
-No idziemy do cholery ! Ile tego czekania ?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Uśmiechnęła się ciepło do JD
- Idziesz?

Avatar Historyjka
//Przecież szli już. Były odpisy jak szli se jeden a drugim do tego kina, co nie?

Avatar
GrandAutismo
//Ja tam nie wiem. To już było tak zawiłe, że nie wiem .-.

Avatar
niemamnietu
Febrione

- Jestem glutem z nosa co zmutował i zjadł swojego... "stwórce"?

Ekipa JD'a

Nagle przez sufit spadł człowiek.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
\\ nie było odpisów. To Mark i Febra szli :)//

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Odruchowo się cofnęła, by ją nic nie dotknęło.
Podchodzi do chyba rannego, czy kij wie.
- Ranny?
Febrione
Jak
Jak
- Och. Mark, coś się stało? - spojrzała na Inferno

Avatar
GrandAutismo
Natasza
-Aha. Żyje czy nie ? Mogę mu zabrać przedmioty jeśli nie żyje ?

Avatar Historyjka
//Nie no, na 100% szli.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Panika.
Zbierz się, dasz radę. Dasz radę.
- Żyjesz? - Ku*wa, niech nie umiera, będzie miała traumę

Avatar
GrandAutismo
Natasza
Podeszła do tego kogoś i patrzy czy nie ma czegoś cennego.

Avatar
niemamnietu
JD i reszta

No nie żył. Miał przy sobie zdjęcie z kolejki górskiej i portfel.

Avatar
GrandAutismo
Natasza
Wzięła portfel.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Czy możesz się zachowywać jak człowiek? - spytała patrząc na Natashę. Była wkurzona i to było widać w rozszerzonych źrenicach. Ale potrafiła się opanować.

Avatar
niemamnietu
Natasza

Było w nim kilka czarnych, dziwnie świecących kulek. Konkretnie 6. Oraz legitymacja szkolna.

Avatar
GrandAutismo
Spojrzała na legitymację.
-Nie no ja tylko legitymację sprawdzam. Portfel pusty cholera ! No może są jeszcze jakieś kulki.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
-Zadałam ci pytanie. - powiedziała niemalże zgrzytając zębami ze złości

Avatar
GrandAutismo
-Może...
Uśmiechnęła się pod nosem.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Dasz radę, dasz radę, dasz radę!
- Czy ku*wa nie potrafisz się zachowywać jak człowiek?! Czy to takie ku*wa trudne zadzwonić gdziekolwiek, zgłosić to?! Ku*wa, ku*wa, ku*wa! - zacisnęła pięści i wstała, już nie klękając nad nieboszczykiem.

Avatar
GrandAutismo
-A po co ? Zabierze nam to cenny czas a nie chce ci się chyba siedzieć kilka godzin na komisariacie i odpowiadać na pytania ?

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
Źrenice były tak szerokie, że wydawało się, że to są tęczówki.
- On ku*wa z sufitu spadł! Ja pie**olę, nas też mogą zastrzelić. Ku*wa, myśl trochę, a nie tylko Ruskie geny w ruch.

Avatar
GrandAutismo
-Co ? Wiesz.. Możesz mi obrażać matkę, mnie czy ojca, ale od mojego narodu to się odpie**ol. I kto mógł go zastrzelić. Po prostu spadł. Może uda mi się tą legitymację gdzieś sprzedać....

Avatar Historyjka
JD:

- Jestem za Nataszą. Dzwonienie po kogokolwiek tylko zabrałoby nam czas. A jemu już nie pomoże - stwierdził, patrząc na ciało. Gdy on umarł, jego się nie zachowało.

Avatar
Filizaneczkaherbaty
Zoe
- Mi ku*wa nie o to chodzi. Ja pie**olę, można przynajmniej nie okradać martwych? I ku*wa odpowiadać na pytania? Nie wiem jak wy, ale ja jeszcze nie chcę umierać... Chociaż... - zamyśliła się, a źrenice trochę się zmniejszyły.

Avatar
GrandAutismo
-Martwym nic nie pomoże :v Więc na h*j marnować cenne przedmioty ?

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar RayGuy_Player
Właściciel: RayGuy_Player
Grupa posiada 32203 postów, 155 tematów i 23 członków

Opcje grupy JJ GO! [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie JJ GO! [PBF]