Temat edytowany przez Litops - 6 maja 2019, 15:53
chupacabra001 pisze:
Wyobrażasz sobie większą społeczność bez moralności?
Richyard pisze:To brzmi jak problem z kontaktami interpersonalnymi, a nie jak pogarda wobec filozofii
Jesteś tego idealnym przykładem. Spierasz się o to, co powiedziałem, podczas gdy ja mam w głębokim gdzieś co powiedziałem i jak, ale co miałem na myśli. Mi chodzi o prawdę, tobie o filozofowanie. Tak to widzę.
Richyard pisze:
Jesteś tego idealnym przykładem. Spierasz się o to, co powiedziałem, podczas gdy ja mam w głębokim gdzieś co powiedziałem i jak, ale co miałem na myśli. Mi chodzi o prawdę, tobie o filozofowanie. Tak to widzę.
pan_hejter pisze:
To bardziej świadczy o twojej ignorancji a nie o nieprzydatności filozofi.
CzarnyGoniec pisze:
To brzmi jak problem z kontaktami interpersonalnymi, a nie jak pogarda wobec filozofii
Richyard pisze:
Ignorancja jest tylko twoja.
- piszę x
- blabla powiedziałeś y
- miałem na myśli x1
- blabla y
Filozofia jest zbędna, od tego jest nauka.
CzarnyGoniec pisze:
Z mojego punktu widzenia próbujesz po prostu zdeprecjonować wartość wszystkiego, co godzi w Twoją samoocenę.
Trochę jak osoba, która nie dostała się na studia, która mówi, że w sumie to studia są ch*jowe i nie było sensu się na nie dostawać.
Zaczynasz jakąś dyskusje, a gdy ktoś zadaje zbyt niewygodne pytania zbywasz je pisząc, że "to nie tak, a w ogóle to po co się czepiasz? A ta cała dyskusja i tak jest bez sensu"
Richyard pisze:
Ja wiem, że Hejter jest bardzo wrażliwy chłopak, ale to nie jest agresja. To jest brak dystansu do siebie u niego.
Tu nie chodzi o zbywanie pytań. Jestem konkretną osobą, postaw problem przede mną i wytłumacz mi w czym widzisz błąd.
Hejter zaczął czepiać się, że coś źle napisałem. To mu wytłumaczyłem o co chodzi i co miałem na myśli. A on ciągle się przywala do tego, więc to on ma problem.
Nie znoszę kłócenia się dla samego kłócenia. Więc jeżeli w czymś jest problem, to zacznijmy od początku. Postaw tezę, hipotezę, błąd, wniosek i zrób to najkrócej jak się tylko da bez zbędnego gadania. W ten sposób dojdziemy do porozumienia.
Richyard pisze:
Oooo znalazł się Pan wyzwolony. Kłaniam się z pokorą, mogę Panu tylko buty czyścić
Richyard pisze:Jedyne co udowadniasz to to, że łatwo Cię sprowokować do wyzwisk, a później zamiast się do tego przyznać próbujesz tłumaczyć się na siłę.
Ale ja to robię, żeby mu udowodnić, że nie ma dystansu do siebie. Osoba z dystansem nie wpada w rage, bo jakiś random go obraża
Richyard pisze:Jakkolwiek nie popieram pasywnej agresji, tak - jest takie bardzo fajne przysłowie:
2. Przestań być pasywno agresywny, bo mnie to denerwuje
opliko95 pisze:
Udowadniasz, że nie jesteś agresywny i po prostu Hejter jest wrażliwy... Będąc agresywnym bo zakładasz że gdyby miał dystans do siebie by go to nie ruszało? Kiedy Hejter stara się udowodnić, że jesteś agresywny, więc raczej stara się ciebie sprowokować do tej agresji?
Widzę tu problem z obronieniem swojego stanowiska...
CzarnyGoniec pisze:
Jakkolwiek nie popieram pasywnej agresji, tak - jest takie bardzo fajne przysłowie:
"Jak ty komu, tak on tobie"
Najlepszym sposobem na braku otrzymywania pasywnej agresji jest jej nie stosowanie.
Richyard pisze:Masz świadomość tego, że sam chwilę temu pisałeś o tym, że nie chcesz być obiektem pasywnej agresji?
Wait, wait...
Ja nie jestem agresywny. Chyba że interpretujemy niewinne wyzwiska za agresję. W takim razie motzno współczuję wam i mu, jeśli tak myślicie.
CzarnyGoniec pisze:
Masz świadomość tego, że sam chwilę temu pisałeś o tym, że nie chcesz być obiektem pasywnej agresji?
Richyard pisze:Spokojnie Richy, nie denerwuj się.
Nie musisz pokazywać, jak bardzo mnie nienawidzisz.