Warszawa

Avatar Zohan666
Udał się do jakiegoś sklepu. Gdy wszedł do niego, to od razu zaczął stukać i robić hałas wewnątrz niego, aby sprawdzić czy nie ma tu żadnych żywych trupów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Były, a mianowicie dwa Szwenadacze, które od razu ruszyły w Twoim kierunku.

Avatar Zohan666
Jak i one, to i on też. Ruszył i zamachnął się kluczem w kierunku głowy najbliższego szwendacza. Jeżeli padł, to zrobił to samo z następnym.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się w ten sposób z łatwością pozbyć obu... Niby jakim cudem to coś ma przejmować Ziemię?

Avatar Zohan666
Rozumiem, że to wszystkie jakie miały ochotę wyjść i się przywitać? Zaczął przeszukiwać cały sklep, łącznie z biurem i magazynem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
No nie, najwidoczniej nie wszystkie, bo dostrzegłeś jeszcze dwa zmierzające ku Tobie Pełzacze, jest też pewnie szansa na Wampira w jakimś ciemnym pomieszczeniu.

Avatar Zohan666
Kiepsko będzie walczyć z wampirem bez żadnej broni palnej, jeżeli jakiś się natrafi.
Z racji tego, że pełzacze raczej bardzo wolno się obracają, to obszedł je szerokim łukiem, tak aby nie mogły go złapać. Następnie pozbył się ich za pomocą uderzeń kluczem w główki.

Avatar ThePolishKillerPL
Wziął swoją mapę i spróbował zlokalizować najbliższą pocztę

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
Niedaleko, jakieś pół kilometra stąd w linii prostej.
Zohan:
Jeszcze mniej wymagający przeciwnicy niż Szwendacze równie szybko podzielili ich los.

Avatar Zohan666
Kontynuował przeszukiwanie sklepu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
Na pewno nie w linii prostej, bo po budynkach chodzić nie umiesz, a i przebijanie się siłą przez ściany odpada, do tego musiałeś gęsto kluczyć, aby nie wpaść na Zombie... Tak czy inaczej, trafiłeś pod aptekę.
Zohan:
Znalazłeś sporo rzeczy, szkoda tylko, że nieprzydatnych. Mogłeś liczyć co najwyżej na dwie puszki coli, paczkę paluszków rybnych (zły znak) i aspirynę.

Avatar Zohan666
Jeżeli to wszystko, to spróbował zabarykadować główne wejście jakimiś wózkami lub innymi rzeczami, ķtóre powstrzymałyby wejście do sklepu. Po tym wszystkim skonsumował batona czekoladowego, paluszki z sezamem oraz wypił puszkę coli. Następnie poszedł spać.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Nawet nie zapytał, czemu paluszki rybne są złym znakiem...//
Zasnąłeś, ale nie na długo, próbujące dostać się do środka Zombie robiły swoje, podobnie jak... strzały? Tak, to z pewnością były strzały z broni ręcznej.

Avatar Zohan666
//Po prostu uznałem, że bez odpowiedzi będzie ciekawiej.//
Zerwał się szybko na nogi i ukrył się gdzieś za jakimiś półkami lub jakimś przedziałem.

Avatar ThePolishKillerPL
Wszedł do apteki z gotową siekierą. Przeszukał regały za medykamentami.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
//To było nawiązanie do starego PBF'a w podobnych klimatach, w których zrobiłem postać, znalazła ona paczkę paluszków rybnych, a później zginęła. Moja druga postać też je znalazła i zacząłem odbierać to jako omen śmierci.//
Udało się, ale wychodzi na to, że nie strzelają do Ciebie ani okolic supermarketu, a i Zombie nie zdążyły się tu jeszcze wedrzeć.
Killer:
Zagrożeń brak. Nie było tego wiele, ćwierć litra spirytusu salicylowego, paczka aspiryny, lek na biegunkę, syrop na kaszel i elektrolity oraz witaminy w tabletkach musujących.

Avatar Zohan666
//W sumie to lubię paluszki i dosyć często je jadam. Nie zdziw się jak któregoś dnia nie będę odpisywać.//

Jak dużo sztywnych próbuję się wedrzeć do marketu?

Avatar ThePolishKillerPL
Przeszukuje całą aptekę, tamte rzeczy oczywiście bierze.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
Haczyk jest teki, że "tamte rzeczy" to właśnie łup z przeszukania całej apteki. Sądziłeś, że ktoś zostawił Ci je przed wejściem, na dobry start?
Zohan:
Zablokowałeś przejście zbyt szczelnie, ale sądząc po przebijających się do środka łapskach i widocznych przez szczeliny twarzach przynajmniej tuzin, może więcej.

Avatar Zohan666
Bezczynnie czekanie w jednym miejscu w niczym nie pomoże. Z racji tego, że jest to sklep to i musi być inne wyjście z niego. Zaczął szukać jakiegoś wyjścia na tyle sklepu.

Avatar ThePolishKillerPL
No raczej nie, bo kto by zostawił leki na pastwę zdechlaków? Wyszedł z apteki I kontynuował drogę do poczty.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
Już byłeś przy drzwiach, kiedy zadziałał instynkt samozachowawczy i wróciłeś do budynku na dźwięk silnika samochodu. W sumie dobrze, bo po jakimś czasie pod aptekę zajechał obity blachami, drucianymi siatkami i kolcami van, z którego wysiedli najróżniej ubrani ocaleli, wszyscy uzbrojeni w jakąś broń białą i palną, głównie noże, pałki obite kolcami i metalem, młoty, klucze francuskie i inne oraz siekiery, ewentualnie też rewolwery, pistolety i obrzyny, jeden miał nawet karabinek szturmowy, a drugi strzelbę.
Zohan:
Było zaplecze, ciemne, mroczne, pełne zagrożeń i do tej pory niesprawdzone przez Ciebie.

Avatar ThePolishKillerPL
Spróbował schować się w wyku*wiście ciemnym pomieszczeniu z glockiem w ręce gotowy do zaje*ania intruza.

Avatar Zohan666
Wyjął latarkę, która włączył, a następnie skierował strumień światłą w kierunku zaplecza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
Pomijając fakt, że dwóch idzie w stronę apteki, a nie ma tu żadnego innego pomieszczenia poza tym, w którym obecnie się znajdujesz, to tak, wyszło świetnie.
Zohan:
Nie było to wiele, także ani nie rozjaśniłeś całego mroku, ani nie zobaczyłeś nic ciekawego lub groźnego.

Avatar ThePolishKillerPL
Ilu jest kolesi w całości tej "bandy"?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Czterech, a przynajmniej tylu wysiadło, może być ich jeszcze dwóch lub jeden, którzy siedzą w środku samochodu.

Avatar ThePolishKillerPL
To jeszcze nie pół biedy. Zaczekał na dorodny moment do zaje*ania gości pistoletem w głowę i dalej już nie muszę mówić, nie?

Avatar Zohan666
Wszedł do pomieszczenia i zaczął szukać jakiś drzwi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
Zastrzeliłeś jednego, pozostali również nie próżnowali i ci, którzy broni palnej nie mieli, schowali się w ruinach bądź za samochodem, a reszta otworzyła ogień z rewolwerów, pistoletów, strzelby i karabinka.
Zohan:
Błądząc snopem światła po pomieszczeniu odnalazłeś jedne, w dodatku lekko uchylone.

Avatar Zohan666
Powoli zaczął je uchylać coraz szerzej i jeżeli było to następne pomieszczenie, to od razu zaświecił tam latarką. A jeżeli były to drzwi na zewnątrz, to ocenił czy jest w miarę bezpiecznie by się wydostać.

Avatar ThePolishKillerPL
Schował się za najbliższą osłoną. Można by ich podejść od tyłu? W sensie, że na bocznej ścianie jest okno, a za tym oknem ucieczka z apteki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
Nie widziałeś na zewnątrz nic groźnego, a Zombie lub ludzie przebili się wreszcie do środka, więc wypada skorzystać z okazji i uciekać.
Killer:
Nie, a Ty schowałeś się za ladą. Tak czy inaczej, Twoje położenie nie jest zbyt dobre.

Avatar ThePolishKillerPL
Zdjął maskę przeciwgazową, ukazując swój szpetny ryj.
-STOP KU*WA! NIE STRZELAJCIE! -wydarł się.

Avatar Zohan666
Zamknął za sobą drzwi, bo to zawsze może dać parę sekund przewagi, i zaczął biec w jakimkolwiek kierunku. Byle by być jak najdalej od tego miejsca.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
Strzelali dalej przez chwilę, mimo Twojego okrzyku, przerywając dopiero na czyjąś komendę.
- Było nie zaczynać. - powiedział jeden, uzbrojony w karabinek, być może przywódca tej grupki lub wyprawy. - Ani nie zabijać naszego człowieka.
Zohan:
Wyjścia miałeś właściwie tylko dwa, czyli ciasny zaułek w sam raz dla jednej osoby, lub szeroki pas ulicy, którym kiedyś dojeżdżały tu pewnie samochody dostawcze.

Avatar ThePolishKillerPL
//Ale moja postać nie miała wychylić się tylko krzyknąć to zza ukrycia. "Ukazując swój szpetny ryj" to w sensie, że teraz każdy może zauważyć jego facjatę kto podejdzie. Kurna nie umiem się wysławiać ;_;//

Avatar Zohan666
Szeroki pas wydaje się bezpieczniejszy, więc go wybrał.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
//Edytowane.//
Zohan:
//Ku*wa, przewidział to.//
Ze sklepu dochodziły coraz to głośniejsze ryki oraz odgłosy strzelanin, ale ostatecznie za Tobą wyszedł tylko jeden Zombie, do tego podziurawiony jak sito, który padł po chwili bez życia na ziemię.
Idąc tą trasą trafiłeś na jedną z głównych ulic miasta, pełną Zombie różnych typów, ruin, gruzów i wraków samochodów.

Avatar ThePolishKillerPL
-Myślałem że to jakiś je*any szwendacz czy bandyta czy inne ch*jostwo, ku*wa przepraszam! Mogę to jakoś odpokutować i uniknąć zarazem zgonu czy coś w ten zasrany deseń, np. dołączyć do was czy ch*j wie co? -rzekł, będąc ostrożnym i uważając, by żaden z tamtych nie wyskoczył mu na ryj.

Avatar Zohan666
Iście środkiem tak ruchliwej ulicy nie jest dobrym pomysłem. Może jakaś uliczka lub jakaś mniej ruchliwa ulica wychodząca z tej większej?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
- Szwenadacz jeżdżący samochodem, dobre sobie! No dobra, rzuć broń i wyjdź z rękoma tak, żebyśmy je widzieli. Jeden gwałtowny ruch i przerobimy Cię na sitko. Jasne?
Zohan:
Niestety nie, możesz co najwyżej zawrócić do tamtej wąskiej uliczki, którą zauważyłeś wcześniej.

Avatar ThePolishKillerPL
Założył maskę, wyjął magazynek z glocka i go odłożył na ladę. Podniósł ręce do góry i wyszedł powoli z kryjówki.

Avatar Zohan666
//Coś knujesz...//

Psia mać, zawrócił i wszedł w tamtą wąską uliczkę, którą napotkał wcześniej.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Killer:
- No dobra, a teraz dawaj nam jeden dobry powód, żeby nie zrobić z Tobą dokładnie tego, co z Ty z kolegą. - powiedział mężczyzna, wskazując na trupa swojego towarzysza.
Zohan:
//Ja...? Nieee...//
Szło sprawnie, w oddali zauważyłeś nawet wyjście na drugą stronę, dopóki nie dostrzegłeś też czegoś o wiele ciekawszego, a mianowicie sześciu psów leżących wzdłuż uliczki. Po chwili, gdy te wstały, zaczęły warczeć i ukazały Ci się w pełnej krasie, miałeś pewność, że masz do czynienia z Psami Zombie.

Avatar Zohan666
Jakiej są wielkości? I czy jest jakiś kosz na śmieci lub jakaś drabina, ewentualnie okno?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Każdy przypomina gabarytami tego psa, którego spotkałeś wcześniej, ale na pewno były znacznie lżejsze, w końcu niektórym brakowało mięśni i wnętrzności, których pustka ziała z otwartych dziur w ciałach.

Avatar Zohan666
Klucz w prawą dłoń, a nóż w lewą dłoń i zaczął się powoli cofać do tyłu. Co parę sekund patrzył za ramię, aby jakieś sku*wysyństwo znienacka się w niego nie wgryzło.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie masz zbytnio po co patrzeć za zagrożeniem za siebie, skoro to jest tuż przed Tobą: Masz jednak tyle szczęścia, że walczyć musisz tylko z trzema psami, do tego pojedynczo, gdyż reszta zerwała się w tej samej chwili i zaklinowała w ciasnym przejściu.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 7391 postów, 39 tematów i 40 członków

Opcje grupy Pandemia [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Pandemia [PBF]