-Weź przestań. -burknął nabierając rumieńców. -Na pewno nie zemdleję. -stwierdził stanowczo.
Właścicielka
- Dobrze, przestaję. - stanął na paluszkach i pocałował Shina w policzek. - I znów się rumienisz.
Tymczasem Psotka wystawiła głowę z kieszeni i patrzyła się na nich.
-A ty tu ciągle? -szatyn wyciągnął wiewiórkę i pogłaskał ją po łebku. -Jak ty to robisz, że zapominamy o Twoim istnieniu...
Właścicielka
- Psotka psoci, fika i znika. - odparł Sully i podrapał wiewiórkę pod brodą. Psotka chyba była zadowolona z poświęcenia jej uwagi i miziania.
Shin zaśmiał się cicho kiwając głową.
-Wychodzi na to, że znowu masz racje Sully. Pojawia sie i znika.
Właścicielka
Psotka tymczasem zeskoczyła na ziemię i przebiegła kawałek po podłodze.
- Psotka! Wracaj!
-Chodź tutaj! -Shin westchnął cicho uważnie przyglądając się wiewiórce.
Właścicielka
Mała kompletnie ich nie słuchała. Pobiegła dalej, a Sully za nią.
Szatyn westchnął cicho no ale co mógł zrobić? Pobiegł za nimi uśmiechając się lekko. Chociaż w sumie to trudno było określić czy sie cieszy, czy też raczej jest odwrotnie.
Właścicielka
- Zniknęła... - mruknął Sully, zatrztmując się naglr przed lustrem. - Przed chwilą tu była!
-Huh...? Nie mogła tak po prostu się rozpłynąć Sulluś... -stanął obok niego i spojrzał w lustro.
Właścicielka
Lustro ich nie odbijało, za to widać w nim było Psotkę!
-Czekaj... Co tu się dzieje? -ostrożnie dotknął lustra. Najwidoczniej był dość mocno zdziwiony tym widokiem...
Właścicielka
Sully zrobił to samo, a wtedy...
Zmiana tematu
Właścicielka
Po chwili razem z Psotką byli w domu. Sully przytulił się do Shina.
- Fajnie było, nie?
-Racja Sulluś~ -stwierdził rozpromieniony szatyn.
Właścicielka
- To teraz chodźmy na spacer, to chyba najlepszy pomysł. - uśmiechnął się lekko. - Taki spokojny i... i romantyczny.
-Mhm. -zaśmiał się, patrząc na chłopaka. Cały rozpromieniony wziął Psotkę i posadził ją na swoim ramieniu.
Właścicielka
Tak więc sobie poszli, mijając rozbiegane dzieci i słuchając muzyki. Romantycznie.
-Uroczo tutaj. -Shin westchnął rozmarzonym głosem.
Właścicielka
Jakimś trafem dotarli do atrakcji z rzucaniem piłkami w puszki.
- O! Zagramy?
-Jasne~! Ciekawe jakie nagrody. -zaśmiał się cicho patrząc na puszki.
Właścicielka
- Karty i gumowe kaczuszki! - zawołał właściciel atrakcji.
- O! Idealnie trafiliśmy.
-Racja Sulluś~! -rozochocony chłopak wziął piłeczki.
Właścicielka
Sully wziął swoje piłeczki i mierzył się do strzału.
- Powidzenia. - mruknął właściciel atrakcji.
Shin uśmiechnął się lekko i rzucił jedną ze swoich piłeczek, celując w środkową puszkę.
Właścicielka
Udało mu się stracić 3 górne puszki, czyli zostało tylko drugie tyle. Sully rzucił nieco krzywiej, strącił tylko dwie puszki.
-Brawo Sulluś. -szatyn zerknął na chłopaka po czym rzucił kolejną piłeczkę.
Właścicielka
Shin tym razem zbił dwie swoje puszki, Sully jedną swoją.
//dobranoc~
//Dobranoc~ ^^
Szatyn uśmiechnął się pod nosem i rzucił ostatnią piłeczką.
//Z tego co pamiętam, gdy grałam w coś takiego, były chyba trzy piłeczki...
Właścicielka
Od tego usmiechania omsknęła mu się ręka. Piłeczka odbiła się od ściany i... pozrzucała puszki Sullyego. Czarnowłosy zamknął oczy i rzucił przed siebie, tym razem trafiając puszkę Shina.
- A to niezły cyrk. - skomentował rozbawiony właściciel.
Shin zaśmiał się głośno i zaklaskał.
-No i świetnie. -mruknął szczerząc się. Objął Sullyego ramieniem.
Właścicielka
- Mogę wam zaoferować dwie karty i kaczuszki.
- Ale to to fajnie wyszło. Bierzemy?
-No jasne~! -stwierdził radośnie.
Właścicielka
- Ale te karty to już chyba mamy... - mruknął po chwili Sully.
- No ale u mnie innych nie ma. Idźcie na wymiany. - wzruszył ramionami, posuwając w ich stronę pudło kaczuszek.
-No przynajmniej mamy kaczuszki. -westchnął cicho i wziął pudełko.
Właścicielka
Sully za to wziął karty i rozejrzał się za kantorem wymian.
- A co tu może jeszcze być ciekawego?
Shin wzruszył ramionami. Sam zaczął się rozglądać wokoło.
-Wiesz.. Sam nie wiem. -westchnął.
Właścicielka
Był tam diabelski młyn, tor dla samochodzików (tych zderzających się), dalej kończyła się część typowo miasteczkowa, a zaczynała kulturowa, w guście muzeów.
- Ale i tak teraz chyba pójdziemy to wymienić, co?
-Pasowałoby Sulluś. Widziałeś gdzieś może kontor wymian...?
Właścicielka
- No gdzieś niedawno... O, widzę. - wskazał niewielki budyneczek w oddali. - Łał... jesteśmy naprawdę blisko.
-Racja~ -Shin zaśmiał się cicho i ruszył w stronę wskazanego miejsca.
Właścicielka
W kantorze stało kilka osób, aktualnie targujących się o jakieś karty.
- No to chwilę poczekamy. - westchnął Sully, głaszcząc Psotkę.
-No cóż... Ja nie za bardzo potrafię się targować...
Właścicielka
- Targują się tylko o wysokie karty. - mruknął Elf, tasujący talię, gdy tamci odeszli. - Kombinują i wciskają mi podróbki. Za to co macie, mogę wam dać króla kier i piątkę karo. Miłego dalszego zbierania. - westchnął, po wymianie kart z Sullym.
-Przynajmniej nie musieliśmy się targować o te karty. -Shin westchnął cicho poprawiając pudełko kaczuszek.
Właścicielka
- Kwa kwa! Kwa kwa! Lubisz kaczuszki?
-Ależ oczywiście, królu kaczuszek. -Shin zaśmiał się cicho i pogłaskał Sullyego.
Właścicielka
Tymczasem całkiem niedaleko jakiś facet prezentował swoje umiejętności walki, a to wręcz, a to mieczem. Po paru chwilach zaciekawiło to Sullyego.
-Podejdźmy bliżej. -Shin złapał go za łapkę i obaj zbliżyli się do występującego mężczyzny.