Konto usunięte
Dice poklepał po główce biedną dziewczynę.
-Nic ci złego ci się nie przyśni~- Powiedział łagodnie. -Przecież będę przy tobie.- Dodal.
Właścicielka
- N-naprawdę? - spojrzała na niego wielkimi oczami. - Psytuuul. - mruknęła jak dzieciaczek i nie czekając na reakcję chłopaka, przytuliła go mocno.
Konto usunięte
Dice zachichotal i odwzajemnil przytulaska. Korzystając także z tego, że przynajmniej teraz jego głowa była wyżej, położył brodę na czubek blond główki Kass.
-Naprawdę~- Odparł spokojnie.
Właścicielka
- To chodźmy, bo czuję, że jak na toboe tu zasnę, to utkniesz Meijiiii. - przeciągnęła imię chłopaka z niemałą frajdą, po czym zaśmiała się.
Konto usunięte
-Naprawdę musisz być zmęczona.- Odsunal się lekko od niej i uśmiechnął się. -No już, wstawaj~- Powiedział, również podciagajac sie do pozycji wyprostowanej. Wyciągnął rękę w jej stronę, by pomóc jej wstać i wgl.
Właścicielka
Jakimś koślawym sposobem wstała sama, po czym pociągnęła go do sypialni, mamrocząc coś pod nosem. Usiadła na łóżku i ziewnęła.
Konto usunięte
-Mam cię głaskać po główce i śpiewać kołysanki?- Zapytał chłopak przekornie, siadajac obok.
Właścicielka
- Po prostu... poczekaj aż zasnę. Jak tu jesteś, to nie czuję się samotna. - zamruczała. - Wampiry są kojarzone z takim zimnem... a mi brakuje ciepła przez to.
//I odwalamy Krainę Lodu "Jestem Kass, trochę brakuje mi ciepła!"
Konto usunięte
Uśmiechnął się.
-Będę całą noc~- Powiedział szeptem, żeby dziewczyna usłyszała. Spojrzał na nią ciepło, tak samo się uśmiechając.
Właścicielka
Kass schowała się po kołdrą i spojrzała mu w oczy. Złapała go za rękę i ziewnęła raz jeszcze.
- Dobranoc... - westchnęła i zamknęła oczy.
Po kilku chwilach już spała, ale wciąż trzymając Meijiego za rękę.
Konto usunięte
Dice siedział więc sobie spokojnie, głaszcząc dloń dziewczyny. W końcu nieco zmienił pozycję i oparł się o ścianę, nie puszczając jednak ręki Kass. Tak było mu po porostu wygodniej, a jak obiecał tak postanowił spędzić całą noc kolo wampirzycy.
Właścicielka
Minęło trochę czasu w ciszy, aż do momentu, gdy Kass zaczęła drżeć i coś mamrotać. Jej uścisk mimowolnie stał się silniejszy, jednak po chwili uspokoiła się i poluźniła rękę.
Konto usunięte
Drugą ręką chłopak zaczął uspokajająco głaskać ją po włosach, szeptając jakieś słowa uspokojenia. Jednocześnie jego myśli biegały po różnych miastach w krainie i kartach. Teraz... W sumie nie śpieszył się z szukaniem ich.
Właścicielka
Kass mamrotnęła coś przez sen i przesunęła się lekko, puszczając rękę Meijiego, a obejmując go w pasie. Zamruczała coś i dalej spała.
Konto usunięte
Cóż, przynajmniej było wygodniej. Nie był co prawda śpiący, ale do jutrzenki jeszcze daleka droga. Przynajmniej tak mu się wydawało, patrząc przez okno. Wygodniej się oparł i przymknął powieki.
Właścicielka
Jednak przysnęło mu się jeszcze chwilkę... Gdy się obudził, był już ranek, a sam Meiji... leżał głową na czymś bardzo wygodnym, co okazało się biustem Kass. Dziewczyna spała mocno, ale tym razem w żaden sposób go nie trzymała, jedynie co jakąś chwilę przejeżdżała ręką po jego włosach.
Konto usunięte
Oczywiście nigdy nie był w takiej sytuacji, więc poderwał głowę, przeczesując wlosy. Jednakże Kass spała, więc chyba jej to nie przeszkadzało czy coś. No ale liczy się ludzka przyzwoitość. Dice spojrzał na dziewczynę, jak zwykle z uśmiechem, a po chwili potarł policzki, starając się zedrzeć rumieńce. Jak wstanie to pewnie będzie głodna. Warto zapytać jej kuzynki czy może coś zrobić na śniadanko dla wampirzycy. Choć... Meiji w sumie nie miał pojęcia co dziewczę może lubić. Naleśniki? To był w sumie ich pierwszy wspólny posiłek. Tak, to dobry pomysł. Nachylił się i lekko cmoknął ją w czoło, a później uciekł w poszukiwaniu drugiej dziewczyny.
Właścicielka
Ku lekkiemu zawałowi spotkał Kamę w drzwiach od pokoju.
- A myślałam, że Kass wyrośnie z koszmarów. Śnią się jej odkąd uciekłyśmy z Królestwa. - mruknęła, wychodząc z nim na korytarz. - Nie raz dawałam jej wielgachnego miśka, żeby z nim spała, ale to działało przez chwilę.
Kama kilkoma susami znalazła się w kuchni, gdzie smażyła naleśniki.
- Mam nadzieję, że lubisz je, Dice. - uśmiechnęła się ciepło.
Konto usunięte
Dice uśmiechnął się.
-Czytasz mi w myślach? Właśnie chciałem cię o nie zapytać.- Powiedział ze śmiechem. Usiadł na krześle i spojrzał na Kamę. -Kass też je lubi?- Zapytał jakby od niechcenia.
Właścicielka
- Kocha. - westchnęła Kama. - Nie dostałeś jakiegoś szoku jak się tak zaczęła tulić? - zapytała, zalewając herbatę.
Konto usunięte
Chłopak zaśmiał się.
-Chyba sam zasnąłem. NAwet nie poczułem.- Wzruszył ramionami, patrząc na coraz wyższy stos naleśników. To dobrze, że Kass je lubi. Hehe, będzie śniadanko do łóżka~
Dice uśmiechnął się pod nosem wyobrażając to sobie.
Właścicielka
- Zachowujesz się jakbyś się zakochał, wiesz? - mruknęła Kama, po czym położyła talerz z kilkoma naleśnikami na tacy i dostawiła kubek z herbatą. - Możesz jej zanieść, powinna się już budzić.
Konto usunięte
Pokręcił głową.
-Po prostu się cieszę, że mam kogoś na kim mogę polegać.- Powiedział spokojnie i wstał, biorąc tacę.
-Dzięki, Kama.- Powiedział z uśmiechem i wolno, balansując tak by nic nie spadło powędrował do sypialni Kass.
Właścicielka
Gdy wszedł do pokoju, Kass właśnie się przeciągała i przecierała oczy.
- Mei... ji... długo spałam? - zapytała cicho, z błyskiem w oku patrząc na naleśniki.
Konto usunięte
Pokręcił głową.
-Jest wcześnie, spokojnie.- Postawił tackę na stoliku nocnym. Wskazał na śniadanie ręką. -Smacznego. Kama mówiła, że je uwielbiasz.- Mówiąc "je" miał oczywiście na myśli naleśniki.
Właścicielka
Wzięła tacę i zaczęła jeść.
- Wy to jacyś intuicyjni się ostatnio zrobiliście... Kama czasem nie próbowała cię ze mną swatać? Czasami się jej to zdarza...
Konto usunięte
Pokręcił glową.
-Coś tam wspominała, ale...- Wzruszył ramionami. -Smacznego.-
Właścicielka
- Dzięki. Meiji... ja cię znowu przytuliłam? Bo teraz to jakoś nie jestem pewna. Noc pamiętam jak w amoku...
//Czuję, że Kass się lepiej wyspała ode mnie...
Konto usunięte
//Czuje, że jeszcze chwila a już nigdy nie tkne mięsa. Lub przynajmniej drobiu.
Chłopak wzruszył ramionami.-Sam zasnąłem.- Powiedział szczerze, po czym zmarszczył brwi.- Ale chyba tak. Nie jestem pewien.- Uśmiechnął się.
Właścicielka
//Co masz z drobiem? Coś nie tak? Czy może jednak chcesz mieć własną żywą kurę?
Szybko uporała się ze swoją porcją, po czym wstała.
- Chodź, bo znając ciebie nic nie zjadłeś. - pociągnęła go za rękę do kuchni, gdzie Kamie właśnie skończyło się ciasto.
- O, no siadaj, bo wystygnie, Dice.
Konto usunięte
//Mielilam przez całą godzinę mięso z indyka. Oczywiście indyk ma dalna więc ci chwila musiałam się babrac z tym mięsem, które jeszcze jechało jakby od tygodnia leżało w kiblu.
Meiji ładnie usiadł i nałożył sobie kilka naleśników na talerz.
-Dobre.- Stwierdził w przerwie pomiędzy gryzami.
Właścicielka
- To smacznego.
Gdy Kama się najadła, a Kass pozmywała, był już spokój i czysto w kuchni.
- Masz ochotę się przejść po bibliotekach? - zapytała Kama.
Konto usunięte
Po naleśnikach zostało już jedynie wspomnienie, gdy chłopak kiwnął głową.
-Z chęcią.- Powiedział wesoło, wstając od stołu.
Właścicielka
Po kilku chwilach już we trójkę szli główną ulicą Farii. Było koło godziny dziesiątej, więc sporo ludzi i elfów szło uliczkami. Wśród podniszczonyhs starych budynków rosło sporo drzew, które wspólnie tworzyły piękny widok.
Konto usunięte
Dice rozglądał się wszędzie dookoła. Pierwszy raz był w podobnym miejscu. Uważał jednak, że było zbyt głośne, a do tego tłumne.
Właścicielka
Po kilku chwilach zadzwonił jakiś dzwon, a rozmowy w najbliższym otoczeniu umilkły.
- Czyżby Teatr Nie-Wielki miał jakieś przedstawienie? - mruknęła Kass.
Konto usunięte
-Teatr?- Zapytał zdziwiony, ale równocześnie podekscytowany Meiji. -Pójdziemy?- Zapytał się jak dzieciak.
Właścicielka
- Pewnie! - odparła Kama.
Całą trójką dotarli na placyk. Był to teatr uliczny. Na środku stała dziewczyna w tiulowej czarnej sukience i właśnie wygłaszała kwestię.
- Jestem ta zapomniana,
Od wieczora do rana
Od świtu do nocy
Nie wzywam pomocy - jej głos był melodyjny, a ona sama obracała się jak baletnica w rytm grającej pozytywki. -
Dnia pewnego zebrałam
Wszystko co chciałam
Każdą zapomnianą stronę
Pozbyć się chciałam monet
I stworzyłam coś
Napisałam coś
Miałam coś
Coś.
Ale to coś Krainą zwane,
Choć we mnie nie zakochane
Ja je pokochałam
I już w nim zostałam
- Co to za sztuka? - zapytała Kass
- "O stworzeniu". Głupi tytuł. To akurat aria Kizuki.
Konto usunięte
Meiji wpatrywał się w występującą dziewczynę jak zaczarowany. Rzeczywiście, słowa które padały z jej ust pasowały do tego co kiedyś o powstaniu krainy powiedziała Kizuka. Ta też coraz bardziej fascynowala chłopaka. Z tego co wywnioskowal pochodziła ze świata - jak on. Uśmiechnął się lekko.
-Nie, nie jest głupi.- Stwierdził. -Wydaje mi się, że pasuje do Kizuki.-
Właścicielka
- Ja chyba skoczę po jakiś popcorn, nie lubię takich arii, może wrócę na jakąś akcję. - westchnęła Kass i poszła.
Tymczasem na scenie ku "Kizuce" wyszedł chłopak o szarych włosach i szarym stroju.
- Wróć do domu dziewczyno
Nie chodź z głupią miną
Czy tu cię ktoś pokochał?
Nie będę się fochał.
Wróć ty, wróć do szarości
W sercu twoim też gości
Nie ma sensu, nie ma czasu
Nie uciekaj do lasu
Jam jest Światem
Twoim bratem. - jego głos nie był przyjemny, ale to zapewne był element sztuki.
- Odejdź precz kłamco podły
Skończyły się do ciebie modły
Jetsem wolna, piękna, młoda
Tu zawsze dobra pogoda
Ty mnie nie chciałeś
Nigdy nie pokochałeś
Tu będę żyć
Tu będę się kryć
Jednak do ciebie kiedyś wrócę
Już się z tobą nie kłócę
Wrócimy wszyscy na chwilę
My, spisani niby na mogile
Ja, Deus, Trefl, Wera i ci niewspomnieni
Co uciekli z twych cieni.
Przyjdziemy na minut kilka
Poczytamy minut kilka
I wspomnimy szczerze
"Ja we wszystko wierzę!"
"Świat" się cofnął w tłum, a "Kizuka" znów zaczęła kręcić się w koło.
Konto usunięte
Występ zdecydowanie opowiadał o pobudkach Kizuki jakie towarzyszyły jej w tworzeniu tej Krainy. Dice niezbyt się temu dziwił, ale aria mu się podobała.
Właścicielka
- Zakończeniem to zakończę
Zakochanych nie rozłączę
Czy to Lawrence, Meiji, Shin
Zawsze będę z każdym z nich
A happy end należyty
Spotka ich, nieskryty. - aktorka skłoniła się i zapadły oklaski.
- A teraz, koniec aktu pierwszego i przerwa. Zapraszamy za chwilę.
Mijał czas, a Kass wciąż nie było.
- Eee, zaczynam się o nią martwić. - mruknęła Kama.
Konto usunięte
Chłopak był zbyt zdziwiony by od razu odpowiedzieć. Co tam robiło jego imię?! Wziął głęboki wdech i policzył do dziesięciu, odwracając się do Kamy.
-Masz rację.- Powiedział, silac się na spokój.- Poszukam jej, okej?-
Właścicielka
- Najpierw się uspokój. W tej sztuce zawsze wspominane są imiona aktualnych Jokerów, Meiji, bo chyba tak masz na imię, czyż nie? Na pewno Kass nie odeszła za daleko. - odparła spokojnie Kama.
Konto usunięte
Chłopiec wzruszył ramionami.
-Jestem spokojny.- Stwierdził, wzdychajac. -Nieco zdziwiło mnie moje imię w tej sztuce, a oprocz tego... Wszystko gra.-
Właścicielka
- To idziemy szukać Kass? W sumie mogła się zgubić albo utknąć w kolejce po jakieś jedzenie... - westchnęła Kama.
Konto usunięte
Dziewczynie odpowiedziało kiwniecie głową. -Gorzej jak ona tu przyjdzie, a nas nie będzie.- Westchnął jednak Dice, zaczynając przekopiwac się przez tłum ludzi.
Właścicielka
W tym tłumie bardzo łatwo zapodział Kamę. Po kilku chwilach wyszedł z jednej z luźniejszych uliczek na niemal pusty placyk. Stała na nim tylko Kass z jakąś dziewczyną z białym szalikiem. Blondynka wyglądała dość przerażająco - po policzkach spływał jej tusz do rzęs, była lekko czerwona od płaczu, ale w jej oczach była niezła furia. Jej towarzyszka wyglądała na wystraszoną i winną.
- Sinistra! Jak mogłaś mi to zrobić! To... to było podłe! Tolerowałam, gdy straszyłaś mnie Jeffem i moim ojcem, ale to była przesada! - krzyczała przez łzy
- Przepraszam Kassuniu, naprawdę nie chciała...
- Gówno nie nie chciałaś. Nienawidzę cię. - syknęła, po czym uderzyła Sinistrę w twarz i wbiła jej nóż w rękę, a następnie zmieniła się w nietoperza i nim Meiji zdążył zareagować, była już daleko.
Konto usunięte
Na początku nawet się ucieszył, że znalazł Kass i chciał ruszyć w jej stronę, ale gdy tylko zobaczył w jakim była stanie zawahał się. Wyglądała naprawdę źle, choć w sumie Meiji nigdy nie widział jak dziewczyna się wścieka. Zanim zdążył jakkolwiek zareagować było już po wszystkim, Kass po prostu użyła swoich wampirzych mocy i odleciała, zostawiając chłopaka wraz z nieznajomą. Dice wyobrazil sobie jak głupio musiała wyglądać jego mina - przynajmniej chwilowo. Oslupialy wyraz twarzy w sumie nigdy nie wygląda dobrze.
Właścicielka
Sinistra tępo spojrzała na swoją przebitą rękę, po czym wyjęła nóż i rzuciła nim w ścianę. Przebita dłoń się zagoiła, a dziewczyna z zamyśleniem zlizała krew. Nie wyglądała, jakby w ogóle się zdziwiła tą reakcją. Później zauważyła Dice'a i podeszła do niego.
- Ja przepraszam M-e-i-j-i - przeciągała każdą literę jego imienia. - Naprawdę nie chciałam tego zrobić... - westchnęła cicho. - Ach, zapomniałam żeby powiedzieć. Ja się wcześniej bawiłam z Kassunią i tak sobie zamieniłam się w ciebie... a Kassunia się nie zorientowała i powiedziała coś takiegooo...