Konto usunięte
-Dobranoc Kass~!- Krzyknął jeszcze Meiji, zastanawiając się, czy aby nie powinien zostać z dziewczyną na wszelki wypadek. Westchnął cicho, wstajac. Nie będzie co długo. Szybko rozejrzy się po mieście i wróci. Jak Kass znowu będzie mieć koszmary to najwyżej z nią zostanie, prawda?
Właścicielka
- Miłego spaceru. - rzuciła jeszcze Kama, przewracając stronę w książce.
Drzwi od sypialni Kass były uchylone, ale nie było tam słychać niczego poza jej oddechem.
Konto usunięte
Chłopak wziął głęboki wdech i wyszedl na dwór. Nie miał pomysłu gdzie chciałby się kierować, po prostu szedł tam, gdzie wydawało mu się, że jest więcej ludzi.
Właścicielka
Teatrzyk się skończył, więc ludzi było po trochu wszędzie. Sceneria wciąż była piękna, pełna budynków obrośniętych bluszczem. Po kilku chwilach wpadł ma dziewczynę, którą po zastanowieniu skojarzył z aktorką grającą Kizukę.
- Ojć, przepraszam. Z tego co ostatnio widziałam, moja siostrzyczka chyba narobiła tobie i twojej przyjaciółce kłopotów, co nie? Jestem Kind, siostra Sinistry.
Konto usunięte
Uśmiechnął się.
-Może trochę.- Odpowiedział na pytanie.- Jednak koniec końców wszystko skończyło się dobrze.- Dodał i wzruszył ramionami.
-Jestem Dice.-
Właścicielka
- Widziałam, że byłeś na przedstawieniu. - mruknęła. - Podobało ci się, Dice?
Konto usunięte
Kiwnął glową.
-Oczywiście.- Stwierdził z uśmiechem. -Jesteś świetną aktorką.-
Właścicielka
- No.nie przesadzajmy, to wielka sztuka nie była. - zaśmiała się Kind, przeczesując dłonią włosy. - Jesteś Jokerem?
Konto usunięte
Chłopak kiwnąl głową.
-Dokładnie.- Spojrzał przed siebie, i lekko zacisnął usta. Miał wrażenie, że nie ważne co zrobi, to kart wciąż jest tyle samo. Choć w ostatnich dniach zdobył ich naprawdę sporo.
Właścicielka
- Co, pewnie się nie chce ci ich zbierać? Całkiem ich sporo... raz miałam mega długą sztukę o tym jak karty powstały i każdą osobę namawiano, ale wycofali ją ze sceny właśnie ze względu na długość...
Konto usunięte
Meiji wzruszył ramionami.
-Myślę, że to dobry sposób na poznanie Krainy. Zresztą później czeka nagroda.- Powiedział z całym przekonaniem.
Właścicielka
- W sumie to i racja. Może poszukaj w jakiejś książce, tam często ktoś używa kart jako zakładek i zdarza się mu je tam zostawiać.
Konto usunięte
Chłopak zaskoczony spojrzał na dziewczynę.
-Naprawdę?- Powiedział z lekkim niedowierzaniem. Cóż, to w sumie ułatwia sprawę...
Właścicielka
- Ano. Powodzenia, ja muszę wracać, umówiłam się z kumplem na próbę. Powodzenia, Dice! - rzuciła Kind i zniknęła za pierwszym zakrętem.
Konto usunięte
Meiji uśmiechnął się lód nosem. Całkiem miła. Zawsze wyobrażał sobie, że aktorki są wyniosle i w ogóle... Ale tak pewnie było tylko w Świecie. Chociaż... Kto wie? Po mieście chodził jeszcze niecałą godzinę, aż w końcu stwierdził, że trzeba wracać.
Właścicielka
Dotarł po kilku zagubieniach do domu Kamy, gdzie kuzynki ze sobą rozmawiały, jednak go jie zauważyły.
- Ty chyba sobie jaja robisz, jeśli myślisz, że to ma.sens, by zbierać karty dla twojego człowieczeństwa. Bo co? Bo Meiji jest człowiekiem? Nie prościej, by to on się zmienił? Wtedy to byłaby wieczna miłość!~ - zaśmiała się Kama, zwisając głową w dół z fotela.
- Uch... gdyby to było takie proste...
- A.może właśnie jest, Kassu? - przerwała jej Kama.
Konto usunięte
Meiji stanął w drzwiach, patrząc się to na jedną dziewczynę, to na drugą. A może Kama miała rację...?
Właścicielka
- Mówię wam, przemyślcie to. - westchnęła Kama, chwytając książkę.
- Wam? - Kass obróciła się i zobaczyła Meijiego. - O, Meiji, jak było na spacerze? - spróbowała zmienić temat.
Konto usunięte
Meiji kiwnął głową, mając chyba na myśli, że spacer mu sie udał. -Co mamy przemyśleć?- Zapytał, choć doskonale znał odpowiedź.
Właścicielka
- Cóż, Kama twierdzi, że lepiej dla nas by było, gdybyś to ty został wampirem, niż ja człowiekiem. I zaczynam myśleć, że ona ma rację. - westchnęła Kass, siadając po turecku na kanapie.
Konto usunięte
Chłopak lekko zmarszczyl nos. -Tak uważasz?- Zapytał ostrożnie, podchodząc do blondynki. Uśmiechnął się pokrzepiajaco, nieznacznie przekrzywiajac głowę.
Właścicielka
Pociągnęła go lekko na kanapę i przytuliła.
- Sama już nie wiem, Meiji. Choć trochę w tym racji, chcę się z tobą cieszyć jak najdłużej. - mruknęła cicho, muskając ustami jego policzek.
Konto usunięte
-W sumie później mielibyśmy mnóstwo czasu na zebranie kart, prawda?- Zachichotal.
Właścicielka
- Racja. - westchnęła cicho, spoglądając mu w oczy. - Czyli... czyli jak zrobimy?
Konto usunięte
Po chwili namysłu kiwnął głową. -Niech będzie.- Odpowiedział cicho.
Właścicielka
- Hmmm... Kama sobie poszła, gdy nas nie było... - westchnęła Kass. - W-wiesz w ogóle na czym to przemienienie polega? O wymianie krwi i w ogóle?
Konto usunięte
Dice pokrecil głową. -Zdaję się na ciebie.- Uśmiechnął się promiennie. Czyli poniekąd jak zwykle.
Właścicielka
Kass uśmiechnęła się delikatnie, przejeżdżając palcami po policzku Meijiego.
- Może lekko zaboleć... - szepnęła, przysuwając usta do jego szyi.
Bardzo spokojnie wgryzła się w jego skórę, przez co przeszedł go lekki dreszcz. Przez chwilę się nie poruszała, by w pewnym momencie się odsunąć, oblizując się. Następnie wgryzła się we własny nadgarstek, a gdy to zrobiła, pocałowała Meijiego, wsuwając swój język w jego usta. Smak jej warg i ich wymieszanej krwi był metaliczny i momentami mdłosłodki. Znów przeszedł go dreszcz, ale tym razem inny i poczuł, że ten smak stawał mu się tylko słodki.
Konto usunięte
Odwzajemnil pocałunek, ostrożnie smakujac ich krew. Nie bolało aż tak mocno. Spodziewał się czegoś gorszego.
Właścicielka
Kass przytuliła go mocno, dosłownie przed momemtem, gdy "to gorsze" się zaczęło. Dreszcze zmieniły się w uderzenia gorąca, ba, uderzenia jakby stanął w ogniu. Bolała go od tego głowa i serce, które biło coraz wolniej, wolniej...
Blondynka nadal trzymała go w objęciu, głaszcząc po.głowie. Mijał czas, nawet spory, by każdy z objawów zaczął ustępować.
Konto usunięte
Chłopak kurczowo chwycił się dziewczyny. Miał wrażenie, jakby się palił. Czy krzyczał? Nie miał pojęcia. Panika zaczęła się jednak dopiero, gdy jego serce powoli przestawalo bić. Starał się być dzielny, naprawdę. Dopiero później wszystko się uspokoilo, a on nabrał powietrza do ust, starając się uspokoić. Przecież Kass by go nie slrzywdzila...
Konto usunięte
Zadrzal, jednak zdobył się na słaby uśmiech. -Jest okej...- Powiedział, po czym spojrzał na swoją dłoń. -Tak przynajmniej sądzę.-
Właścicielka
Dłoń wyglądała normalnie, była tylko odrobinę bledsza niż zwykle. Kass uśmiechnęła się i znów go lekko pocałowała.
- Kocham cię, Meiji. - powiedziała, tym razem nieco głośniej.
Konto usunięte
Odwzajemnil krótki pocałunek. Po tej chwili zasmial się, zaplatujac swoje palce we włosy Kass. -Ja ciebie też.- Odpowiedział, szeroko się uśmiechając.
Właścicielka
Historia zakończona, odsyłam do epilogu numer jeden~
Właścicielka
W pewnym momencie wybojów było za dużo i wóz podskoczył, ale jak się okazało, Zella miała mocny sen i nawet nie poczuła. Tymczasem Lawrence poznał okolicę, do jakiej właśnie dojeżdżał.
W mieście było już całkiem ciemno. Tu i ówdzie ktoś śpiewał z lutnią pod oknem jakiejś dziewczyny. Zella dalej spała.
Korzystając z okazji postanowił odwiedzić Rafaela. W końcu trzeba gdzieś spać, tak?
Właścicielka
Szybko tam dotarł, a gdy się zatrzymał, Zella ziewnęła głośno.
- Gdzie jesteśmy?
- U Rafaela. Znasz go? - Zapytał parkując w pobliżu biblioteki.
Właścicielka
- Chyyba. Nie stójmy tak na dworze, bo mi się zimno robi...
- Dobry pomysł. - Wziął ją na ręce i bez pukania (hyhy) wszedł do środka.
Właścicielka
Tymczasem Shani właśnie bawiła się talią kart na podłodze. Rafael spojrzał na Lawrenca z zaciekawieniem.
- Hmm... kogóż to moje piękne oczy widzą? - zaśmiał się. - Widzę, że nie próżnowałeś.
- Zella..? - bąknęła Shani. - Lawrence cię porwał, czy przeleciał, kuzyneczko?
- Jakby dodał Jeff, a może jedno i drugie? - zaśmiał się Rafael.
- Nie pozwalaj sobie Raf. - Odpowiedział mu odkładając dziewczynę.
Właścicielka
Rafael czknął niezrażony i opadł na krzesło.
- Wybacz mu, jesteśmy po imprezie, a ma słabszą głowę ode mnie. - uśmiechnęła się Shani. - Powoli niestety będziemy się zbierać do spania, ale pewnie na nocleg liczyliście, prawda? Rozgośćcie się.
- Z chęcią. - Powiedział i wziął dziewczynę pod rękę prowadząc ją do sypialni w której wcześniej spał.
Właścicielka
- Dobranoc! - rzuciła Shani, przyciągana przez Rafaela na kolana pożądliwym ruchem.
Zella odrzekła to samo, a gdy z Lawrencem weszli do pokoju, zamknęła za nim drzwi.
- Lepiej teraz tam nie schodzić. - Odpowiedział siadając na łóżku.
Właścicielka
- Haha, to logiczne. Idziemy dalej spać, kochanie? - szepnęła z chichotem.
- Spać? - Zapytał z uśmieszkiem podnosząc brew.
Właścicielka
- To już jak ci wygodniej. Na które spać masz ochotę?