Konto usunięte
Chłopak uśmiechnął się nerwowo. Sądząc po rekacji Kass ta dziewczyna w białym szaliku naprawdę musiała być przekonujaca. Milczał dłuższą chwilę, rozmyslajac nad tym co też wampirzyca mogła powiedzieć Sinistrze. Gdy do jego głowy wpadło kilka... Przykładów, chrzaknal.
-To było dość okrutne.- Stwierdził ostrożnie.
Właścicielka
- Kiedyś się w to chętnie bawiła ze mną. Udawałm Trefl, tego ponurego Ross'aina, jej ojca czy Jeffa. Zawsze szybko się orientowała... a teraz... powiedziała coś ważnego i pewnie trudno jej będzie się zdobyć na coś takiego jeszcze raz.
Sinistra gniotła w rekach szalik i patrzyła w ziemię.
- Mogę ci to powtórzyć słowo w słowo, jeśli to pomoże. - szepnęła.
Konto usunięte
Dice westchnął. -Cokolwiek to jest wolałbym żeby padło to z ust Kassandry.- Powiedział w miarę łagodnie. Spojrzał w niebo i wziął głęboki wdech. Z jednej strony zjadala go ciekawość, ale z drugiej w głębi serduszka czuł, że będzie to nie w porządku wobec blondynki.
Właścicielka
- Jak nie będziesz wiedział, to jak z rzucaniem się motyką na słońce, ale nie będę cię zmuszać. - odparła. - Poza tym to i tak usłyszałabyś to tak jakby z jej ust. Ja sama sobie tak nie umiem tego powiedzieć. - odparła niewzruszona.
Konto usunięte
Meiji wziął głęboki wdech i po ok. minucie w końcu kiwnął głową.
-A więc...- Powiedział cicho, tarmoszac rękawy bluzy. -...powiedz.-
Właścicielka
Sinistra złapała go za wolną dłoń i splotła ich palce, po czym momentalnie zmieniła się w Kass i spojrzała mu w oczy.
- Meiji... ja... ja już nie wiem co powiedzieć. Coś się ze mną dzieje, nie zrozumiem chyba co. Żyłam tyle lat, a czuję się jakbym odkąd cię poznała... jakbym od nowa żyła. - głos Sinistry mamiąco przypominał Kass. - Nie na darmo mówi się, że w Krainie czas staje i kilka dni to naprawdę dużo czasu. Czuję, że stajesz się kimś więcej, niż ktokolwiek zdołał dla mnie być. Meiji... tolerujesz mnie, słuchasz mnie, wiesz o mnie całkiem sporo, a jednak dalej chcesz wiedzieć więcej, dalej być blisko. Nie wiem co jest ze mną, czy oszalałam, czy co, ale czuję że już nie jesteś tylko moim przyjacielem... - tu dziewczyna urwała, puściła jego rękę i klasnęła, powracając do rzeczywistości.
Konto usunięte
Chłopak zrobił się czerwony. -Ah...- Wykrztusil tylko, bo jakoś nagle w jego głowie nie pojawiały sie żadna logicznie brzmiaca odpowiedź. Cholera, i co teraz? Powinien powiedzieć Kass? A może udawać, że nic nie wie o jej uczuciach? Zacisnal usta, które z tego powodu zrobiły się blade.
-Dz-dzięki.- Powiedział do zmiennokształtnej.
Właścicielka
- To chooodź, chyba wiem, u kogo mogła się schować. - złapała go tym razem za nadgarstek Sinistra. - To niedalekoo...
Konto usunięte
Wykręcił swoją rękę z jej uścisku, wciąż będąc w jakimś szoku.
-Wolę poczekać, aż sama przyjdzie.- Powiedział, ale jednak poslusznie ruszył za Sinistrą.
Właścicielka
Sinistra poprowadziła go uliczkami przed jeden z budynków. Tam wpadła na jasnowłosego chłopaka, który od razu ją złapał.
- Sinistro, Annabelle się o ciebie martwi. Tak ci źle w tym Riv? Znając życie już komuś narobiłaś kłopotów. - mruknął.
- Rafaelku, jest u ciebie Kassuś? Wygląda jak Kama tylko jest blondynką?
- Jest, ale musimy już iść.
- Mój kolega jej bardzo pilnie szuka. Możesz mnie wziąć ale wpuść go do biblioteki.
- No dobrze. Młody - tu spojrzał na Meijiego. - rozgość się, tylko nie zniszcz niczego. Ta cała Kass pewnie na ciebie czeka.
Konto usunięte
Meiji kiwnął głową i lekko się uśmiechnął. Wciąż był dziwnie spięty, choć nie miał powodu.
A nie, jednak miał. Kass prawie MU wyznała miłość. Westchnął, z jednej strony szczęśliwy, z drugiej zaś... Nigdy nie był w związku, ba! Nigdy żadna dziewczyna nie była nim zainteresowana.
A jeśli była to nie powiedziała tego wprost. Wszedł do biblioteki, wzrokiem szukając blondynki.
Właścicielka
Biblioteka składała się z kilku pięter, część podłóg wyższych pięter była przeszklona, a po środku rósł spory dąb, z którego wystawały stopnie prowadzące na górę. Na jednym z początkowych stopni siedziała Kass, chowając zaczerwienioną twarz za grubą książką z nieczytelnym tytułem.
Konto usunięte
Chłopak wolno zrobił krok. -Kass?- Zapytał cicho. -Przeszkadzam?- Dodał po chwili, niepewnie przystajac.
Właścicielka
- Sini... - zaczęła ponuro, ale szybko przerwała, słysząc śmiechy na dworze.
- Annabelluś!! Jak cię dawno nie widziałam! - piskliwy głos Sinistry był bardzo charakterystyczny.
Kass wyglądała na zdziwioną, spojrzała na Meijiego, ale pp chwili znów w książkę. Niemalże niewidocznie odetchnęła z ulgą.
- Wcale. - wymusiła pogodny uśmiech. - Siadaj sobie. - dodała, zamykając książkę.
Konto usunięte
Rzeczywiście usiadł, patrząc przed siebie. Wciąż miał wrażenie, ze jego policzki pieką niemiłosiernie. Wziął głęboki wdech.
-Pierwszy raz widziałem cię taką wściekła.- Zaczął jakby od niechcenia.
Właścicielka
- A ty... widziałeś mnie? - zapytała usiłując przygasić swoje zdziwienie.
Zaczęła wachlować się książką i uciekła wzrokiem.
- A... ile widzialeś?
Konto usunięte
Uniósł ręce w obronnym geście.
-W sumie to tylko twój wybuch, ale...- Wzruszył ramionami, nie mając pojęcia jak dalej poprowadzić rozmowę. -Sinistra wszystko mi powiedziała.- Podrapal się w czerwony policzek, uśmiechając się krzywo. Dlaczego takie tematy zawsze są ciężkie do rozmowy?!
Właścicielka
Kass spuściła głowę.
- A zawsze ceniłam Sinistrę za to, że nigdy nie przekręciła mpich słów ani nie skłamała... - westchnęła cicho. - Teraz to sytuacja się pokręciła. Musiałam być w niezłym amoku, skoro dałam się nabrać. - zaśmiała się kwaśno. - Meiji... o ile Sinistra powiedziała to wszystko, co trzeba, to mówię, że to prawda.
Konto usunięte
Spojrzał na nią, wielkimi oczyma. Nie miał pojęcia co powiedzieć, totalna pusta w głowie. Siedział bez ruchu jeszcze kilka sekund, az w końcu wypuścił powietrze.
-A więc... Lubisz mnie bardziej niż przyjaciela?- Zapytał cicho. W sumie to chciał żeby tak było, pomimo iz sam nie był pewien swoich uczuć. Kass po prostu go fascynowala, nie była taka jak inni. Jednocześnie, nie wiedząc kiedy, stała się obiektem do którego się przywiazal. Chciał spędzać z nią cały czas, a później spełnić jej marzenie. Nie miał pojęcia czy to co czuł było odzwierciedleniem uczuć dziewczyny.
Właścicielka
- Tak... Bardziej... - Kass zastukała palcami w stopień.
Wciąż było cicho, najwyraźniej bibliotekarz jeszcze nie wrócił.
- Pewnie teraz przeze ze mnie się głupio czujesz, co? W końcu to ja narobiłam takiego cyrku... - uśmiechnęła się nieśmiało.
Konto usunięte
Chłopak odwzajemnil uśmiech. -Nie dziw mi się.- Powiedział pomimo wszystko wesoło. -Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji.- Stwierdził. -Ale niezbyt mnie to stresuje czy coś.- Wziął głęboki wdech, na chwilę przymykajac oczy. Gdy je otworzył, spojrzał uważnie na dziewczynę.
-Też cie lubię Kass. Tak... bardziej.-
Właścicielka
- Ale tak naprawdę, czy tylko żebym się bardziej nie poryczała? - mruknęła już w nieco lepszym humorze.
Odłożyła książkę na bok i wyjęła z kieszeni chustkę, którą zaczęła ścierać łzy i tusz.
Konto usunięte
Uniósł brew, uśmiechając się już o wiele szerzej.
-Watpisz w prawdziwość mojego wyznania?- Zapytał z nieco przekronym tonem.
Właścicielka
- Niii... nie wątpię. - mruknęła i zaczęła go łaskotać. - Ale najpierw się zaśmiej. - zachichotała.
//mega powaga uczuciowa :D
Konto usunięte
//poważny związek powaznych ludzi.
Meiji zdołał pokazać Kass język, ale nie na wiele się to zdało, gdyż dziewczyna cały czas to laskotala. W końcu nie wytrzymał i zachichotał, przy okazji próbując się uwolnić z tej niebezpiecznej pułapki.
Właścicielka
W końcu przestała go łaskotać. Wyglądała na o wiele weselszą.
- To co teraz zrobimy Meiji? - zapytała z uśmieszkiem, czochrając go po włosach.
Konto usunięte
Chłopak wzruszył ramionami, uśmiechając się jednak.
-A co chcesz, byśmy zrobili?-
Właścicielka
- Ciebie o coś pytać... - zaśmiała się cicho, po czym położyła dłoń na jego policzku i obróciła jego głowę w swoją stronę. Spojrzała mu w oczy po czym pocałowała go lekko. Niby było to lekkie, ale dla obojga wydawało się elektryzujące.
Konto usunięte
Na początku chłopak wydał się zdezorientowany, jednak w mgnieniu oka się zrechabilitowal, nieśmiało odwzajemniajac pocałunek. Poczuł jak na jego policzki wkradaja się rumience, za co skarcil się w myślach. Nie powinien tak szybko się zawstydzac.
Właścicielka
Kass zmrużyła oczy i nie przerwała pocałunku. Wolną dłoń wplotła we włosy Dice'a, przyciągając go troszkę bliżej. Najgłośniejsze co teraz słyszał, to tylko ich serca. A może było coś słychać, ale z wrażenia tego nie słuchali?
Konto usunięte
Nie oszukujmy się - Meiji za uja nie miał wprawy w czymkolwiek związanego ze związkami, więc pozwolił by to Kass nadała pocalunkowi jakiekolwiek tempo. On jedynie odwzajwmnial każdy jej pocałunek, jedną dłonią gniotac materiał spodni, druga zaś chwytając dziewczynę za przedramie, by przypadkiem nigdzie nie chciała uciekać. No i nagle zdał sobie sprawę, ze był niższy od blondynki, przez co musiał nieco unieść swoją główkę.
Właścicielka
Pocałunek smakował naleśnikami, ale koniec końców się skończył. Kass była jakby w euforii. Po chwili przytuliła do siebie chłopaka, jednak nie za mocno. Meiji za to usłyszał gdzieś nad sobą trzepotanie.
Konto usunięte
Także objął Kass. Po chwili podniósł wzrok, ciekawy co też może wydawać takie dźwięki.
Właścicielka
Na poręczy schodów był nietoperz, zwisający i trzepoczący wesoło skrzydełkami. Kass mruknęła coś pod nosem lekko znudzona.
- To ja już wam zakochani nie przeszkadzam~ - zapiszczał i wyleciał jednym z balkonów.
Konto usunięte
Meiji cicho zachichotał. -Czyżby Kama?- Zapytał wesoło. W ogóle czuł się dziwnie szczęśliwy i usatysfakcjonowany.
Właścicielka
- Oczywiście, któżby inny? - zaśmiała się. - Dobrze, że nie zaczęła jakiejś gadki w stylu zajęć z życia w rodzinie, bo bym ją chyba zatłukła. Wracamy do naszej "bazy"? - tu Kass zaznaczyła cudzysłów w powietrzu.
Konto usunięte
Chłopak wstał i przeciągnął się. Podał rękę Kass, by pomóc jej wstać.
-Przydałoby się, nie?-
Właścicielka
Akurat gdy wstali, do środka wszedł tamten bibliotekarz.
- Szczęście, że Annabelle już zabrała Sinistrę, jest okropnie natrętna... O, widzę, że już sobie pogadaliście. Łapcie moją kartę, pewnie wam się przyda. - mruknął rzucając kartę, którą złpała Kass i podała Meijiemu.
Konto usunięte
Meiji jak zwykle wziął kartę i schował ją do kieszeni, mówiąc jakieś podziękowanie.
-To co...- Spojrzał na Kass, przyjaźnie mrużąc oczy.-...Idziemy?- I wyciągnął łapkę, chwytając dłoń blondynki.
Właścicielka
Kass uśmiechnęła się i razem z Meijim wyszła z biblioteki. Nic już w sumie nie mówiła, ale Meiji widział po niej, że była szczęśliwa. Razem wrócili do mieszkania Kamy, gdzie brunetka właśnie kończyła robić obiad.
- Taka śliczna z nich para, aż mi smutno, że sama poza Deuskiem to nikogo naprawdę nie mam. - mruknęła, po czym odwróciła się i wpadła na Kass. - Miałaś nie stać za mną gdy Cię obgaduję, Kassu. - mruknęła, po czym się obie zaśmiały.
Konto usunięte
Meiji za to uśmiechnął się jedynie pod nosem, siadając na krześle.
-Co tam ugotowałaś~?- Zapytał pogodnie, czyli w sumie prawie jak zawsze.
Właścicielka
- Leczo! - klasnęła z satysfakcją Kama. - Mam nadzieję, że lubisz, Meiji.
Brunetka wzięła się za nakładanie jedzenia. Kass siedziała obok Meijiego, a gdy otrzymała talerz, od razu wzięła się za jedzenie.
- No, smacznego wszystkim!~ rzuciła wesoło Kama.
Konto usunięte
Meiji również pożyczył smacznego i zaczał jeść. Nie oszukujmy się - nie lubił leczo, ale przez grzeczność starał się jeść. Szybko przekonał się, że nie jest ono takie straszne, a nawet mu smakowało. Co nie zmienia faktu, że do dania podszedł z rezerwą.
Właścicielka
Jego porcja po jakimś czasie się skończyła. Zapadła chwila ciszy, gdy Kass zabujała się na krześle z przejedzenia.
- Meiji, mogłeś powiedzieć, że nie lubisz... - mruknęła Kama, siadając na kucjennym blacie.
Konto usunięte
Meiji zmrużył oczy.
-Skąd wiesz...?- Zapytał podejrzliwie.
Właścicielka
- Ze spojrzenia. - wyszczerzła zęby. - Deus, mój kumpel mnie kiedyś nauczył takiej sztuczki. On to zwykłe sprawdzał, czy laska jakaś się nim interesuje. A tak by the way, co lubisz jeść?
Konto usunięte
Meiji wciąż był nieco zdezorientowany, jednak wzruszył ramionami.
-Głównie zupy. Wszelkie. Nie jeste. wobec nich wybredny.- Stwierdził cicho.
Właścicielka
- Fajnie, trza zapamiętać na przyszłość. - mruknęła Kama, oblizując palce. - Macie coś ochotę porobić?
- Ja po tylu wrażeniach... to chyba się prześpię. - ziewnęła głośno Kass.
- Chcesz jakieś tabletki? - mruknęła mimochodem jej kuzynka.
- A daj, nie mogę zabierać zawsze Meijiemu dnia, co nie? - spojrzała z sennym uśmieszkiem na chłopaka.
Konto usunięte
Chłopak wyszczerzyl się.
-Ja za ten czas mogę lepiej poznać miasto.- Wzruszył ramionami, patrząc na dziewczyny. -O ile nie macie nic przeciwko, rzecz jasna.-
Właścicielka
- To powodzenia. Jakbyś się zgubił, po prostu spytaj jakiegokolwiek elfa o drogę. Zawsze wiedzą, gdzie mieszkam. - westchnęła cicho Kama, po czym podchwyciła książkę i zaczęła sobie czytać.
Kass za to wzięła tabletki z szafki i poszła do siebie.