Rebel

Avatar gulasz88
// Ej ej ej, ale Lovecrafta to ty szanuj!

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//To opinia elfa, ja jestem bez zdania

Avatar
Konto usunięte
- Sam się czasami zastanawiam w jaki sposób się jeszcze się nie wysadziliśmy ,

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jeden mówił, że się wysadziliście, ale jakoś tak małostkowo, bo na jakiejś wyspie ryżowej. Patrząc na to, jakie książki już o tym wysadzaniu wymyśliliście, to strach pomyśleć, czy nie rozpierdzielicie antymaterii.

Avatar
Konto usunięte
- O czyli opowiadał o Hiroszimie i Nagasaki , Pierwsze i ostatnie użycie bomby Atomowej w celach taktycznych

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ta, bliznę na plecach to miał cholernie mocną. Jak się o tym słyszy, to się cieszy, że jak Jokerzy za bardzo kombinują to mają wypad, w taki czy inny sposób. Żal nawet o tym Świecie myśleć.

Avatar
Konto usunięte
- Ta ta Świat jest do dupy ale lepszego nie mamy , ja się jedynie ciesze że nie skończyłem w rynsztoku

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Ja również. Tu też przecież były czasy, że się jadło książki, dlatego ten dziwadeł gruby jest podarty. Szczęście, że się odrobinę lepiej zrobiło.

Avatar
Konto usunięte
- No cóż tak to jest czasami z życiem,

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Weź coś więcej pisz a nie na odpierdziel ;_;

Powoli zamglone chemicznie Rebel zostawało za nimi, mijali dzieciaki bawiące się w opuszczonych barakach i kilku ćpunów, a także podziurawiony znak "Rebel żegna" z dopiskiem "na zawsze ty #####".

//zmiana tematu kontynuujesz w Nizinie Devon

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Gdy tak gadali, szybko dojechali do zadymionego Rebel, zostawiając zapach morskiej bryzy za sobą.
Miasto było pełne ludzi i pachniało chemią. Verdi zjechał z głównej drogi na jedną ze spokojniejszych uliczek i dalej jechali.

Avatar Creepy_Family
Shin patrzył na niebo.
-Nie uważasz Sulluś, że mamy ogromne szczęście?-powiedział po chwili.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Nie widział nieba, tylko dym.
- Nie zaczynaj mówić o szczęściu, bo kto gada, ten traci. - westchnął Verdi.
- Mamy Shinuś.

Avatar Creepy_Family
//Eff... :x

-Mhm... -skinął lekko głową. I żeby tak zostało...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Ale co eff? Btw dobranoc

Verdi w końcu zatrzymał wóz przed całkiem ładnym budynkiem.
- Może wpadnijcie na herbatę, co?

Avatar Creepy_Family
Szatyn spojrzał na czarnowłosego.
-Idziemy, Sulluś? -mruknął schodząc z wozu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully przytaknął, zeskakując z wozu i idąc razem z Shinem. Verdi wprowadził ich do środka, gdzie przy poniszczonym stole siedziała drobna dziewczyna, dwójka dzieciaków z podwórka i obdartus, przygrywający towarzystwu na gitarze.
- Zapraszamy! - uśmiechnęła się dziewczyna przyjemnie.

Avatar Creepy_Family
-Dzień dobry.. -szatyn uśmiechnął się. Spojrzał na dzieci a na samym końcu na obdartusa.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Dzieciaki podjadały ciastka i gadały o swojej tajemnej bazie. Dziewczyna, która w międzyczasie przedstawiła się jako Lola, właśnie rozlewała pachnącą herbatę do kubków. Verdi usiadł na jednym z wolnych krzeseł i zajął się napojem.

Avatar Creepy_Family
Shin wziął kubek do rąk i napawał się ciepłem napoju. Drugi kubek oczywiście podał Sullyemu i z szerokim uśmiechem pstryknął go w nos wolną ręką.

//:x ja już spadam~ autobus mi ucieknie~

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Dzieciaki ze śmiechem zaczęły pstrykać się nawzajem w nos.
- Więc zbieracie karty? Chyba od dłuższego czasu, skoro przybyliście od strony Sybil.
- Taaa... długo trochę.
- Heh, a ten... znacie może Deusa? Chciałam się dowiedzieć co u niego...
- Znamy... a ty jesteś jego dziewczyną?
- Haha, skądże. Deus wyłowił mnie z Hiai, gdy mnie tam wrzucili i znalazł mi lepszy dom.
- Oo... to mną też się zajmował.
Lola wystawiła w stronę Sullyego zaciśniętą piąstkę.
- No to żółwik, braciszku!

Avatar Creepy_Family
Shin westchnął cicho przyglądając się dziewczynie. Więc ona też...
-W sumie to dobrze, że wszystkim porzuconym dobrze się żyje. -stwierdził.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Kiedyś tak niestety nie było... - mruknęła Lola. - Smakuje wam herbata?
Sully przytaknął i uśmiechnął się opierając głowę na ramieniu Shina.

Avatar Creepy_Family
-Oczywiście. -uśmiechnął się do niej pijąc herbatę.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- W mieście aktualnie można zdobyć trzy karty, jedną ma pewnien chłopak z kasyna, drugą don Sofia, a ostatnią mała złodziejka mieszkająca gdzieś na obrzeżach miasta. - mruknął nagle gitarzysta.
- Złodziejka? To chociaż jej karta?
- Jej. - zaśmiał się mężczyzna, popijając herbatę.

Avatar Creepy_Family
-Może nie będzie żadnych problemów... -mruknął dopijając napój.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Może nie. - westchnął Sully. - Mmm... aż mi się nie chce ruszać...

Avatar Creepy_Family
-Mi także... -westchnął odkładając kubek. -Tyle miejsc jest w, których chciałbym się zatrzymać na dłużej...

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak już to działa, więcej jest miejsc w których chce się zostać, niż tych, z których chce się odejść. - westchnęła Lola. - Chcecie jeszcze herbaty?

Avatar Creepy_Family
-Poproszę... -uśmiechnął się chwytając z powrotem swój kubeczek.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully również poprosił o dolewkę i szybko swoją wypił. Obdartus dalej grał, a pobrudzone czekoladą dzieciaki pobiegły na dwór.
- Niby mało kto lubi to miasto, ale jest w nim coś, co po prostu przyciąga. - zaśmiała się Lola.

Avatar Creepy_Family
-Racja... -mruknął pijąc napój. -Dzieci mają większą wyobraźnię. Zamiast zwyczajnego kamyka widzą na przykład motyla czy coś... -zaśmiał się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak, a potem podkradają mi talerze, żeby grać na perkusji. - uśmiechnęła się Lola, po czym przechyliła się w stronę Verdiego i pocałowała go w policzek.

Avatar Creepy_Family
Shin uśmiechnął się. Tyle osób tutaj jest szczęśliwych... To było piękne.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Sully, zaczynasz wyglądać jak chomik z tymi ciastkami. Zadłwisz się jeszcze. - zaśmiał się Verdi, spoglądając na czarnowłosego.
- Zbieram zapas, bo zaraz trzeba będzie iść po karty.

Avatar Creepy_Family
-Po drodze też zapewne będziemy jeść ciasteczka Sulluś... -szatyn zaśmiał się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- No tp chodźmy ku przygodzie! - zamruczał Sully, nadal wyglądając jak chomik.

Avatar Creepy_Family
-Tak, tak. Tylko się nie zadław tymi ciasteczkami Sulluś. -przeciągnął się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sully jak na zawołanie połknął bez dławienia się wszyściusieńkie ciastka, jakie miał w buzi i z dumnym uśmiechem na ustach skierował się ku wyjściu.

Avatar Creepy_Family
Shin westchnął cicho i ruszył za nim.
-Do widzenia! -odwrócił się jeszcze, pomachał dziewczynie i Verdiemu po czym wyszedł zamykając drzwi.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Na dworze dzieciaki odwalały średniowiecze i nawalały się kijami. Sully zręcznie wyminął kilka ciosów zadanych w jego stronę, ze śmiechem ciągnąc Shina w stronę głównej ulicy.

Avatar Creepy_Family
-Taa wyobraźnia dzieci... -zaśmiał się oglądając się przez ramię.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Moja też jest niezła, zaraz jak wyobrażę sobie ciebie nago to mam lepszy humor. - zamruczał niemal niesłyszalnie Sully, wybiegając ledwie kilka kroków przed Shina.

Avatar Creepy_Family
Szatyn oblał się rumieńcem wiec szybko przetarł policzek, by nieznacznie to ukryć.
-Sully... -podbiegł do niego i szturchnął go w ramię.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Cooo? - zapytał niewinnym głosikiem błyskając oczami.

Avatar Creepy_Family
-Nie, nic... -mruknął sarkastycznie. Po chwili jednak uśmiechnął się lekko. -Może lepiej, by było gdybyśmy się streszczali a nie, że twoja wyobraźnia jednak zamieni się w rzeczywistość... -parsknął śmiechem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Mój instynkt przygody niesie nas... tutaj! - uśmiechnął się Sully, wpatrując się w oczotrzepne graffiti na wejściu do kasyna.

Avatar Creepy_Family
-Hmm.. No dobra, chodźmy. -chwycił dłoń czarnowłosego, ciągnąc go tam.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W środku było sporo ludzi, jak i sporo atrakcji hazardowych - automaty, billard, poker, ruletka, nawet rzutki. Znalezienie tutaj samotnego chłopaka mogło być problemem.

Avatar Creepy_Family
-Teraz muszę stwierdzić, że nie będzie łatwo... -mruknął rozglądając się po całym pomieszczeniu.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku