Rebel

Avatar
Konto usunięte
Chłopak gwałtownie pokręcił głową.
-Nie! Po prostu...- Wzruszył ramionami.- ...Zapytałem z ciekawości.-
Kątem oka Meiji spojrzał na Kassandrę.
-Gdzie trzeba zawieźć ten ładunek?-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Do Riv, Yekuca "przypadkiem" zabrała ładunek leków, który tam miał być zawieziony. - wzruszyła ramionami. - Chodź, zanim się zrobi całkiem ciemno. W Rebel wszystkie hotele są zapełnione, więc musimy wrócić do mojego kumpla.

Avatar
Konto usunięte
Kiwnął głową.
-Spoko.- Uśmiechnął się sennie i ziewnął. -Naprawdę jestem zmęczony.- Odetchnął.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Wspólnie ruszyli w tamtą stronę, szczęśliwie docierając do warsztatu bez szwanku.
- Rookie, jak tam?
- A, to wy Kass. No cóż, był u mnie kumpel... i rozpierdzielił mi jedno z łóżek. Wyobrażasz sobie? Cóż, albo się razem wciśniecie w to całe, albo ktoś śpi na rozwalonym. Idę do siebie, dogadajcie się sami.
- E tam, nie ma co się kłócić, mogę iść na rozwalone. - wywróciła oczami Kass. - Dobranoc, Rookie.

Avatar
Konto usunięte
Meiji spojrzał na dziewczynę.
-Jesteś pewna? Ja mogę spać na zepsutym.- Uśmiechnął się rozbrajajaco. -Jestem młody, dam radę~!-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Rookie zawrócił.
- Jak będziecie się drzeć, to po pierwsze narobicie sobie kłopotów.
- Wcale się nie drzemy. - mruknęła Kass. - A ta druga rzecz?
Usłyszeli stukanie łap jakiegoś zwierzaka.
- Czekaj... Rookie... ty nadal masz Rufusa? A ona nadal jest taki wielki?
- Tak, na dodatek właśnie wszedł wam na to rozwalone łóżko, więc macie problem. - mruknął. - Jakby co, to byście się zmieścili w jednym. - Rookie szybkim krokiem poszedł do siebie i zamknął drzwi.

Avatar
Konto usunięte
Spojrzał na Kassandrę, unosząc brwi.
-Rufus?- Zapytał nieco zdezorientowany. To był jakiś pies, czy co? A nawet jeśli nie, to szlo go zgonić z łóżka, prawda?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Rufus nie jest psem... to znaczy jest... ale jest ogarem, też jest z Królestwa, Rookie przygarnął go jakiś czas temu. Jest wielgachny i ciężki. Z łóżka go się nie da zrzucić, a nawet jak mu krzykniesz do ucha, to cię zignoruje. Weź idź spać, najwyżej walnę się w siano z Greenem albo na kocu w wozie. Dla mnie to nic, a ty musisz mieć siłę, za młody jesteś by się tak przemęczać. - Kass oparła się o ścianę z lekko zakłopotaną miną.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak wzruszył ramionami.
-Rookie mówił, że razem też się pomieścimy.- Stwierdził chłopak, nieco obojętnym tonem. -Więc chyba możemy spać na jednym łóżku, nie?-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Jak chcesz. - mruknęła Kass, siląc się na obojętność. - Idziesz?
Kass weszła do środka, zrzucając po drodze buty.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak również wszedł do domu, wzorem dziewczyny ściągając buty. Przeczesał wlosy, rozglądając się po wnętrzu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
W domu meble były nieco poobijane i pofarbowane. Na jednej ze ścian było graffiti, przedstawiające brzeg morski. Pokój w którym mieli spać, był przytulny. Na rozwalonym łóżku w półmroku widać było wielkie cielsko psa, sapiącego przez sen. Drugie łóżko, odstawione dalej i widocznie większe, było przykryte bardzo dużym kocem. Kassandra rozpuściła włosy i spojrzała przez maleńkie okno.

Avatar
Konto usunięte
Meiji spojrzał z zainteresowaniem na psa, zastanawiając się, czy jak będzie chciał go pogłaskać, to czy mu aby przypadkiem ręki nie odgryzie. W końcu jednak wolno pokręcił głową, rezygnując z zamiaru zaprzyjaźnienia się ze zwierzęciem. W zamian skoczył na łóżko, zupełnie jak dziecko, którym w sumie wciąż się czuł i być może był. Mruknął coś cicho zagrzebując się w kocu.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kassandra w końcu zostawiła okno, ziewnęła lekko, po czym weszła pod koc i ułożyła się koło Meijiego.
- Dobranoc, Meiji. - mruknęła cicho, po czym się odwróciła.
Jej oddech stopniowo się wyrównywał, nie przypominała we śnie klasycznego wampira, który wielce przypomina trupa. Szybko zasnęła, nie mamrocząc niczego przez sen.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak odmruknął jakieś "dobranoc" i również odwrócił się plecami do Kassandry. Leżał przez chwilę, praktycznie się nie ruszając, obkryty prawie całkowicie kocem. W końcu jednak zamknął oczy, wiedząc, że za chwilę zasnie.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Sen naszedł go szybko. Tym razem obudził się w jakimś pokoju wypełnionym książkami. Przed sobą zobaczył Jeffa, tym razem z ponurą miną siedzącego na krześle z chusteczką w nosie.
- Czyli dobrze zrobiłem, czy nie? - zapytał w powietrze.
Kizuka stanęła koło niego. Miała na sobie lekką czarną tunikę, taką podomową. Trzymała roztwartwą księgę, nad którą lewitowałoc czarne pióro, samo z siebie coś piszące.
- Tak, Jeffy. Historia została pchnięta do przodu. Widzisz, jak pióro losu tego chłopca zasuwa?
- Tak, widzę. Żal mi jednak Kassandry, miałem nadzieję, że może wyjdzie to lepiej.
- Chciałeś zakopać topór, co? Biedny, dopóki lekarz ci tego nie zobaczy, nie mogę zrobić nic nad krótkoterminowe znieczulenie.
Jeff mruknął coś pod nosem i wyrzucił chustkę.
- Mimo wszystko ten dzieciak... wygląda na jednego z lepszych, wiesz? Ostatni Jokerzy chcieli pieniędzy. Nagrody. Mało kto z nich zasłużył, by poznać, że Talia to coś więcej.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak zmarszczył brwi. Bez wątpienia mówili o nim. Ale dlaczego on miał być lepszy? Bo był ciekawy o co chodzi z talią?
Bo chciał ją poznawać, od pierwszej karty do ostatniej? Cicho westchnął.

//Kurde, taki trochę poeta się ze mnie zrobił w tym momencie :u

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tia, to taki uroczy chłopaczek. Chyba jeden z niewielu, kto mówi od razu, że jest tu ciekawie. Na dodatek tu mu chyba nieco lepiej.
- Ha, a już wiesz czy zostanie?
Pióro nad księgą zatrzymało się.
- Jeff, tego nie wiem nawet ja. Nie wtryniaj się w to. Twój lekarz niedługo przyjdzie, a ja muszę dopilnować, by mantra się spełniła.
Księga zahuczała, gdy Kizuka odłożyła ją na półkę, po czym ciemnowłosa wyszła.
- Drogi Krainy tak naprawdę są kręte, chyba że nie jesteś sam. - mamrotnął cicho Jeff. - Nie oceniaj wampirzycy po zębiskach.
Widok się rozpłynął, a sen zakończył. Nadal jednak była noc.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak leżał z otwartymi oczami, wpatrując się w sufit. Analizował sen, jednak nie na wiele się to zdało. Wszystko było w nim przejrzyste, że nic nie zostało do dodania. Ponownie przymknął oczy.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Meiji dopiero wtedy zwrócił uwagę na to, że Kassandra obejmuje go przez sen za szyję. Nie robiła tego za mocno, ale jednak. Jedyne, co było słychać, to jej lekki oddech i co jakiś czas sapnięcie Rufusa.

Avatar
Konto usunięte
Westchnął, zakłopotany, przesuwając się w drugą stronę, by wyzwolić się jej uścisków. Ponownie odwrócił się plecami do dziewczyny.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kass jednak była nieugięta, jak na nieprzytomną i przyciągnęła go bliżej. Oparła policzek o jego szyję i dalej spała. Z tej bliskości można było nawet wyczuć słodkawy zapach jej perfum i naleśników.

Avatar
Konto usunięte
Meiji wywrócił oczami i już się nie wyrywał. Przeżyje. O ile nie najdzie jej ochota na wbicie zębów w jego piękną szyję.
Nie żeby nie ufał dziewczynie. Inaczej nie spaliby w jednym łożku, prawda?

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Kass spała dalej. Powili dochodził ranek i obudził się Rufus. Wywalił wielgachny jęzor i sapał, z zaciekawieniem obserwując Meijiego. Po kolejnych minutach do pokoju wszedł Rookie.
- Co, śpi jak kamień? No cóż, Kass już tak ma, że uwielbia się przytulać. W sumie jak większość znajomych mi dziewczyn. Raczej nie gryzie nikogo przez sen... prędzej Rufus. - tu podrapał psisko za uchem. - Pójdę go nakarmić.
Rookie wyszedł z Rufusem, a poranne słońce powoli oświetliło pokój. W końcu usłyszał coś jakby mruknięcie, a uścisk zelżał.
- Oj... sorki Dice. - mruknęła Kass, ziewając.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak z lekkim uśmiechem wzruszył ramionami, siadając na łóżku.
-Spoko.- Spojrzał za okno, mrużąc oczy. -Wyspałaś się?- Zapytał jakby od niechcenia.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tak. Nie wiem, czy uznasz to za komplement, ale dobrze się na tobie śpi. - zachichotała. - Rookie tu był? - mruknęła, wskazując puste posłanie po Rufusie.
Przyciągnęła się lekko i przetarła oczy.

Avatar
Konto usunięte
Kiwnął głową.
-Przyszedł, wziął psa i poszedł.- Spojrzał na Kassandrę.- Chyba chciał go nakarmić.-
Uśmiechnął się lekko.
-Zastanawia mnie ile ten pies musi jeść...-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Sporo, ale raz na tydzień. To wytrzymałe zwierzę. Transport co tydzień żywej owcy wcale nie wydaje się podejrzany, wiesz? A tak poza tym, ty się wyspałeś?

Avatar
Konto usunięte
Potrząsnąl głową.
-Śniła mi się Kizuka.- Powiedział cicho, jednak po chwili rozpromienił się. -Ale się wyspałem.-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- A coś konkretnego mówiła, czy może wygadywała mantry? Miło, że się wyspałeś. Rzadko z kimś sypiam i zapominam jak się tak przytulam.
Kass wyszła drzwiami, zostawiając je otwarte.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak spojrzał na drzwi przez które przeszła dziewczyna, a po chwili znowu opadł na łóżko, nucąc jakąś nieznaną melodię. Nie wiedząc czemu, nie mógł się doczekać aż zdobędzie kolejną kartę. Kurde, wciagało to to.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Dice, idziesz jeść!? - słychać było głos Kassandry, wyciągający z rozmyślań.
Czuć było także zapach jajecznicy.

Avatar
Konto usunięte
Z cichym jękiem chlopak podniósł się do pozycji siedzącej, a później wstał. Przetarł oczy i wszedł do tego samego pokoju co Kass. Kiwnął głową, na znak, że chętnie coś zje.
-Poproszę.- Uśmiechnął się.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Rufus leżał pod stołem i podjadał spadające resztki. Rookie właśnie rozkładał równo sporą jajecznicę na trzy talerze. Kass podała Mejiemu talerz, po czym sama wzięła się za jedzenie.

Avatar
Konto usunięte
-Smacznego.- Ładnie powiedział, po czym sam siadł przy stole i zaczął jeść. Jajecznica była dobra, ale nie dorównywała wczorajszym naleśnikom.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
//Naleśnikomania

Podczas jedzenia Rookie rzucał Kassandrze ukradkiem spojrzenia u chichotał, a Kass starała się go gromić wzrokiem, co podczas wtranżalania jajecznicy niezbyt wychodziło.

Avatar
Konto usunięte
Nie zwracał zbytniej uwagi na towarzystwo, zajęty jedzeniem. No dobra, wielki pies jakoś tak go interesował. Spojrzał na Rookiego.
-Mogę pogłaskać?- Wskazał na Rufusa.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Pewnie. Rufus jest bardzo przyjazny, no, a to, żeby nie wkładać mu do pyska ręki, to raczej wiesz. - mruknął Rookie.
Rufus jak na zawołanie spojrzał na Meijiego.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak ukląkł i poglaskał psa po łbie, uśmiechając się. Lubił psy, i to nawet bardzo. Miał nawet kiedyś jednego. No ale wziął i dał się przejechać.
Ojcu.
Uśmiechnął się nieco smutno, jednak po chwili wyraz jego twarzy był normalny.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Rufus liznął go po ręce i spojrzał raz jeszcze swymi ciemnymi oczami. Meijiego jakby przeszyła obca energia. Nie zdarzyło się jednak nic. A może to się tylko zdawało?

Avatar
Konto usunięte
Chłopak zamrugał zdezorientowany oczami, cofając rękę z łba psa. Dopiero po kilku sekundach znowu odważył się ponownie pogłaskać psa, nieco bardziej zaintrygowany zwierzęciem.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
Rufus uradowany wystawił jęzor i przystawiał się do dalszego głaskania.
- Haha, ale cię polubił! - roześmiał się Rookie.

Avatar
Konto usunięte
Chlopak uśmiechnął się.
-Myślisz?- Poklepał jeszcze psa po łbie i wstał. Spojrzał na Rufusa.
-Wydaje mi się, że z wzajemnością.-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Tylko mi go nie ukradnij czasem, co? - mruknął Rookie. - Podobno macie jazdę do Riv do zrobienia...
- Znów chcesz dawać kanapki?
- Ty masz apetyt jak Rufus, ale co z Dicem? Weź daj się skusić.

Avatar
Konto usunięte
Meiji wrócił na swoje miejsce.
-Jak daleko to jest?- Zapytał, unosząc brew.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To będzie dwa razy dalej niż stąd do Beginu. Naprawdę, zrobię wam jakieś jedzenie.
Rookie wyjął duże pudełko i postawił je na stoliku.
- Ładne zrobię, przecież wiem, że i tak byś nam je dał. Tak czy owak dzięki. A jak Green?
- Będę musiał przemycić nową porcję jedzenia, bo prawie wszystko zjadł.

Avatar
Konto usunięte
Chłopak przekrzywił głowę.
-Daleko. Nie przejedziemy tego w jeden dzień.- Spojrzał na Kassandrę, po czym dodał:
-Prawda?-

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- Zapominasz Rookie, że na drodze do Riv jest Kotria. Daj to dzieciakom z gangu Midd, o ile jeszcze istnieje.
- Ach, rzeczywiście. A drogę liczyłem właśnie przez Kotrię i nie wpadłem. Cóż, starzeję się szybciej od ciebie.
- Bardzo śmieszne, Rookie. Jak tam, Dice, zbieramy się?

Avatar
Konto usunięte
Kiwnął głową.
-Jasne. Wydaje mi się, że możemy.
Uśmiechnął się, ale jeszcze klęknął i pogłaskał psa. Heh, przez moment naprawdę chciał go ukraść.

Avatar Abbei_The_Toy_Maker
Właścicielka
- To chodźmy. Rookie, jeśli za Dicem Rufus poleci, to nie moja sprawa.
- Bardzo śmieszne.
Kass wyszła na dwór.
- Nie idziesz jej pomóc, Dice? - zapytał Rookie.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku