Konto usunięte
Meiji starał się porozglądać, ale nad wyraz dyskretnie. Nikt nie lubi jeść, kiedy ktoś się na niego patrzy. Uśmiechnął się sennie, po czym spojrzał na dziewczynę.
-Często tu jesz, gdy jesteś w Rebel?-
Właścicielka
- Często? Tu jest smacznie, szczególnie jak się nie idzie samemu.
Po chwili kelner wrócił z dwoma parującymi talerzami naleśników i sokiem dla dziewczyny, który wypiła szybko.
- No, smacznego.
Konto usunięte
Chłopak kiwnął głową.
-Nawzajem.- Zaczął jeść. Rzeczywiście, nalesniki były pyszne. Jeszcze jeden powód dla którego warto zostać w Krainie. Uśmiechnął się lekko do swoich myśli.
Właścicielka
Kassandra zajęła się swą porcją z równą radością, co Meiji.
- Cieszę się, że ci się podoba.
Ktoś znów ją zawołał, odwróciła się i pokazała środkowy palec.
- Uroczo. - mruknęła sarkastycznie.
Konto usunięte
Chlopak uniósl brew.
-Cóż ty zrobiłaś, że wszyscy cię znają?- Zapytał z kawałkiem naleśnika w ustach.
Właścicielka
- Nie, góra 10% miasta. Długo tu mieszkałam, po tym jak zwiałam od Trefl. Potem zapragnęłam świata.
- Tsa, wielkie zapragnienie, chciałaś zapomnieć o tej cholerze... - burknął chłopak z naprzeciwka.
- Ech, racja. Ale to nie temat na takie dobre naleśniki.
Konto usunięte
Meiji konsumował w milczeniu, przysłuch*jąc się wymianie zdań. Uniósł brew, patrząc się pytająco na Kassandrę, jednak nic nie dodał. Po prostu rozkoszował się pysznym smakiem nalesników.
Właścicielka
Kassandra skończyła jeść i spojrzała ponuro. Koniec końców wstała i poszła do toalety. Kelner zabrał jej talerz i kilka z sąsiednich stolików.
- Tse, młody, od kiedy ty się z takim kimś kumplujesz? - usłyszał głos, a po chwili na jednym z wolnych krzeseł walnął się Jeff, trochę już bardziej wyspany.
Konto usunięte
Chłopak wzruszył ramionami.
-Zapewne od wtedy, gdy została mi zaproponowana podwozka tutaj.- Uśmiechnął się.- I jak widać, opłaciło mi sie to.-
Dokończył naleśniki i odsunal od siebie talerz. Teraz, można powiedzieć, ze był szczęśliwy.
Właścicielka
- Nim tu przyjdzie i mnie zatłucze, powiem ci wprost - ona nie jest człowiekiem. - Jeff mruknął to mało wyraźnie, a po chwili runął na podłogę, razem z krzesłem.
- Ładnie to tak ludzi przeciwko mnie obracać? Morderca uwodziciel i milutko ostrzega innych przed własną ofiarą? Masz tupet, the Killer. - pociągnęła go za szmaty i spojrzała złowrogo w oczy.
Z tyłu ktoś domagał się popcornu.
- Kass, jesteś piękna i wyjątkowo mądra, wobec tego zostaw mnie w spokoju, a chłopaka nie oszukuj. Wiem jak wygląda nieświadome dziecko.
- Nie wtrącaj się. Nie jestem taka jak ty i na pewno nic bym mu nie zrobiła!
Konto usunięte
Meiji zmarszczył brwi, milcząc i dokładnie przyglądając się to jednej postaci, to drugiej. Nieświadomie zaczął nerwowo stukać w blat stołu. Dopiero po chwili odwazył się chrząknąć, uśmiechając się krzywo.
-"Nie jest człowiekiem", to znaczy?- Zapytał spokojnie, nie ruszając się z miejsca.
Właścicielka
- Pierdziel się ze ścianą Killer. - zignorowała go Kass.
- A co myślałeś młody? Unika pytania o wiek i na pewno co parę godzin chleje to samo czerwone świństwo. Samo to, że jest z Królestwa powinno być logiczne. - jeff spojrzał na Meijiego, przewracając oczami.
Koniec końców podniosła Jeff i rzuciła nim w drzwi od toalety. Na jej szczęście, wytrzymały.
- Nic mi nie jest! - wydarł się Jeff. - Złamanie nosa to nic przy tym, jak miałem złamanie otwarte żeber!
Konto usunięte
Chłopak spojrzał pytająco na Kassandrę, unosząc brwi. Czyżby miał do czynienia z kimś w rodzaju wampira? To by się raczej zgadzało. Wstał, uśmiechając się krzywo.
-Zechcesz mi to wytłumaczyć?- Zapytał się, nieco za oschłym tonem. Po chwili chrząknął, karcąc się w myślach za to, że tak źle to zabrzmiało.
-Proszę?- Dodał milej i jakby potulniej.
Właścicielka
- Niech będzie. Jestem wampirzycą, mam 300 lat i brzydzę się ludzką krwią. Czy dupek jest zadowolony?
- Jakbyś wyszła zanim mnie zgarną, byłbym już całkiem. - mruknął Jeff, trzymając się kolumny.
Kassandra wyszła, spoglądając z lekkim smutkiem na Meijiego.
Konto usunięte
Chłopak wpatrywał się nieco oniemiały w drzwi, przez które przeszła Kassandra. Westchnął i również wyszedł, choć jego krok można było porównać do truchtu. Dogonił dziewczynę, uśmiechając się pocieszająco.
-To chyba niewiele zmienia, prawda?-
Właścicielka
- Nie wiem. Raz dziewczyna po tym wyskoczyła zza ściany i łupnęła mnie takimi koralikami z krzyżykiem w twarz. - wskazała lekką bliznę pod okiem. - Wiesz może co to było?
Uśmiechnęła się lekko.
Konto usunięte
Dice podrapał się w policzek. -Taki światowy zwyczaj. Że wampiry niby boją się krzyźy, lub innych "świętych" rzeczy.- Zachichotał. -Ciesz się, że nie nafaszerowała cię czosnkiem, lub czymś w tym rodzaju.
Właścicielka
- Lubię czosnek, chociaż śmierdzi. - wzruszyła ramionami. - Dzięki, że mnie tak nie zostawiasz. Niezbyt lubię gadać o takich rzeczach. Mimo mieszanej społeczności Krainy, wampir to nadal dla nich agent Trefl.
Konto usunięte
Uniosl ręce w obronnym geście. -Póki stwierdzisz, że jestem zbędny to raczej szybko cie nie zostawię.- Z uśmiechem wzruszył ramionami, chowając dłonie do kieszenii. -Nie wydają się aż tak bardzo przejęci twoją obecnością.- Stwierdził.
Właścicielka
- Miło. Oni niby tak, ale większość mnie zna. Wszelkie gangi albo mieszkańcy innych miast tak już mają. Zostawmy to. Grywasz może w bilarda?
Kass była już wesoła, ścierała brud z palców i nuciła jakąś melodię.
Konto usunięte
Chłopak pokręcił głową. -Nigdy nie grałem, szczerze powiedziawszy.- Bo w sumie to rzadko kiedy miał czas.
Właścicielka
- A, tak mi wyskoczyło. Lubię czasem w coś pograć. Nie masz na coś konkretnego ochoty do zrobienia?
Kass wyglądała na zamyśloną.
Konto usunięte
Meiji spojrzał w niebo. -Nie znam miasta. Nawet nie mam pojęcia co tu można zrobić.- Zaśmiał się ponuro. -Ja zazwyczaj o tej porze albo się uczyłem, albo oglądałem seriale.-
Właścicielka
- Brr... trochę smętne miałeś życie. Ja w takie późniejsze popołudnie zawsze miałam jakieś zajęcia, co dzień coś innego.
Kass spochmurniała na chwilę.
Konto usunięte
Zaśmiałsię, tym razem jednak weselej. -"Trochę".- Po chwili wziął głęboki wdech. -Musiałem mieć doskonałe oceny, by nie zabrali mi stypendium.-
Kątem oka spojrzał na dziewczynę.
-Co jest?-
Właścicielka
- Nic, czasem tak mam. Głupio mi jak mało wiem o innych i robię jakieś gafy. Co to stypendium? Kojarzę słowo, ale zdążyłam zapomnieć.
Konto usunięte
Chłopak wzruszył ramionami. -Wyróżnienie oraz nagroda, najczęściej pieniężna, za dobre wyniki w nauce.- Odetchnal. -Ty nie masz życia towarzyskiego, a oni dają ci hajs.-
Właścicielka
- Smuci mnie czasem ten wasz Świat, wiesz? Przysłowie mówi, że Świat jest tak szary, że czerń Krainy jest wręcz wyrazista i taka... piękna. Gdy słyszę to... to o tych pieniądzach, o tym, jak ludzie cierpią, a potem nagle je tracą... Gdyby nie uciekali przede mną, machając koralikami, przytuliłabym wszystkich. - objęła Meijiego ramieniem.
Konto usunięte
Zaśmiał się, nie chcąc sie nawet wyrywać. Spowaznial jednak po kilku sekundach. To co mówiła Kassandra było przecież prawdą. Wszystko krąży w okol pieniądza. A przecież jeho wartość jest tylko umowna. Westchnął i uśmiechnął się lekko.
-Nie wszystko tam jest tak złe. Chyba. -
Właścicielka
- Wiem. Czasem marzę, by zobaczyć chodź na dzień Świat, by zobaczyć jak to jest. Jednak tak mówili inni Jokerzy, Dice. Mh... i co teraz porobić? Do nocy jeszcze trochę czasu... - mruczała pod nosem dziewczyna. - Źle wpływa mi na zdrowie chodzenie za wcześnie spać.
Konto usunięte
Chłopak wzruszył ramionami,
-Może chodźmy na ten bilard?- Zaproponował. Chętnie by się nauczył w to grać. A nuż będzie dobry i mu się to spodoba?
Właścicielka
- To chodźmy. - wskazała nieco pogięte drzwi, na których było graffiti z płonącymi bilami, po czym je otworzyła.
W środku rozmawiało kilka osób, grając i się śmiejąc.
Konto usunięte
Chłopak rozejrzał się po pomieszczeniu z cichym zachwytem. Znaczy się, nie mógł doczekać się po prostu gry. Na pierwszy rzut oka nic nie obudziło jego ostrożności. Spojrzał pytająco na KAssandrę. Jak się nie bywa w takich miejscach, to niezbyt się wie, co nalezy robić.
Właścicielka
- Idziesz? Specjalnie nie poszłam do najpopularniejszego, bo się nie opłaca stać w kolejce i patrzeć, jak inni chleją.
Następnie Kass weszła i zagadała faceta, który zajmował się czyszczeniem kiji. Był to wysoki elf, z kolczykami w uszach i widocznym tatuażem z płomieniem.
Konto usunięte
Chłopak kiwnął głową i szybko podszedł do dziewczyny. To dobrze, że przyszli do takiego... Zwykłego chyba. Spojrzał na elfa, po czym na kije które mężczyzna trzymał. Po chwili jego wzrok powędrował na stoły bilardowe.
Właścicielka
Kass wzięła od elfa dwa kije, po czym ruszyła w stronę stołu na uboczu, gdzie je położyła. Rozciągnęła palce, cicho strzelając stawami, po czym spojrzała na Meijiego.
- No, to bierzemy się za naukę.
Konto usunięte
Kiwnął głową.
-Ucz mnie mistrzu.- Zaśmiał się, biorąc jeden kij i przyglądając się mu.
Właścicielka
Kass zebrała bile w trójkąt, po czym wzięła jeden z kijów do ręki i rozbiła je na cały stół. Następnie oparła swój kij o ścianę, a z drugim podeszła do Meijiego. Chwyciła go za nadgarstki i przysunęła do stołu, przykładając mu odpowiednio dłonie do kija.
- To spróbuj teraz. - mruknęła cicho.
Konto usunięte
Cóż miał zrobić? Chłopak skupił się na wykonywaniu poleceń dziewczyny, choć nie dalo się zaprzeczyć, że jej bliskość nieco go dekocentrowała. Nie żeby należał do wstydliwych czy coś, ale mimo to...
Właścicielka
Kassandra rzeczowo i spokojnie objaśniała mu zasady gry, co jakiś czas jeszcze pomagając mu trzymać kij. Uśmiechała się i cały czas go dopingowała przy nauce.
- No i to chyba na tyle z nauki. - mruknęła po jakimś czasie.
Konto usunięte
Chłopak niepewnie spojrzał na Kassandrę.
-Mam wrażenie, że poszło mi okropnie.- Powiedział szczerze, rozkładając ręce.
Właścicielka
- Na początku to każdemu. Powiem ci w sekrecie, że gdy Darryl mnie uczył. - tu wskazała elfa, patrzącego na nich ukradkiem. - to się wkurzyłam i wybiłam tak mocno, że zrobiło dziurę w ścianie. - tu ze śmiechem wskazała dziurę, niedbale zakrytą krzywym obrazkiem.
Konto usunięte
Chłopak się zaśmiał.
-To ja chyba aż tak mocno nie uderzę.- Wziął wcześniej położony kij i kiwnął głową na stół.
-To może... Zacznij?-
Właścicielka
- Dobra. - zebrała na nowo wszystkie bile, po czym je rozbiła wokół.
Konto usunięte
Chłopak patrzył jak bile turlają się po stole, myśląc nad ogółem swojej sytuacji. Czyli jakby się przyjrzeć wylądował w jakimś klubie razem z wampirem, grając w bilard. Ma cztery karty. Na? Chrząknął.
-Ile kart jest w talii?- Zapytał jakby od niechcenia.
Właścicielka
- Pięćdziesiąt trzy, jeśli liczyć kartę Jokera. - Kass grała dalej, nieco zamyślona.
Konto usunięte
Meiji cicho jęknął. Przecież to cała masa kart! Ile on będzie musiał po tej krainie jeżdzić, żeby znaleźć chociaż połowę? Wzruszył ramionami, mocniej zaciskając palce na kiju. Przecież nie musi ich zbierać, prawda? tylko czasami - okazjonalnie.
Właścicielka
Grali dalej, Kass czasem wybijała bilę, po czym ze śmiechem ją odstwiała. Po jakimś czasie Kass odłożyła kij.
- Robi się późno, a po ciemku lepiej nie wpadać na pijaków. Znam skrót do naszej bazy.
Powoli wyszła na zewnątrz.
Konto usunięte
Chłopak również odłożył kij i wyszedł za dziewczyną.
-Jak długo tu będziemy?- Zapytał, wpychając ręce do kieszeni.
Właścicielka
- Już ci się nie podoba? Jutro z rana możnaby pójść po ładunek i jechać, skoro się tak śpieszysz. - Kass zmrużyła oczy i skrzyżowała ramiona.