Otchłań [Archiwum]

Temat edytowany przez Hookey - 20 lutego 2019, 06:03

Avatar darcus
- Już mi się to podoba... Wiesz może jak się tam dostać? - Zapytał, niby od niechcenia.

Avatar Omeg12
- Nawet o tym nie myśl. Może i jesteśmy źli, ale pobyt w Pustce... na to nikt nie zasługuje.

Avatar darcus
- Dlaczego? - Prychnął, zakładając ręce na klatce piersiowej. - Skoro są tam tak potężne istoty, czemu nad nimi nie zapanować? - Zapytał, jakby dla niego było to oczywiste.

Avatar Omeg12
Tym razem w oczach demona dało się zauważyć emocję. Konkretniej strach.
- Nie. Po prostu nie.

Avatar darcus
- Czyżbyś tchórzył, synu Setha? - Zapytał z lekko triumfalnym uśmieszkiem faraon.

Avatar Omeg12
- W Otchłani strach nie jest powodem do wstydu, o ile jest uzasadniony. A strach przed Pustką jak najbardziej jest. W przeciwieństwie do strachu przed portalami.

Avatar darcus
Faraon skrzywił się, choć zapewne pod maską nie było tego widać. - Zważ słowa, maszkaro. Mylisz tchórzostwo ze zdrową ostrożnością. - Syknął, wyraźnie poirytowany.

Avatar Omeg12
- Odrobinę nadmierna ta ostrożność. Skoro nie masz zamiaru przechodzić, to co teraz zrobisz? Będziesz tu stać, aż umrzesz z głodu?

Avatar darcus
Zacisnął pięści. - Ciesz się, że to nie ty jesteś w moim świecie... - Syknął ponownie, po czym pewnym krokiem wkroczył w portal.

Avatar Omeg12
W jakiś sposób znalazł się na skalistym podłożu, pod gołym - czy może raczej odzianym w chmury siarki - niebem. Niedaleko znajdował się obóz.

Avatar darcus
Nie myśląc dużo pomaszerował w stronę obozu, przerzucając płomienie między palcami.

Avatar Omeg12
W obozie powitało go kilkunastu wojowników, w pełnych, jaskrawo pomalowanych zbrojach i jednoręcznymi mieczami. Naprzód wyszedł jakiś mężczyzna, ubrany nieco odmiennie - jego pancerz był znacznie bardziej błyszczący, złożony z wielu metalowych płyt
- Kogo my tu mamy? Przybywasz jako wróg, czy jako wsparcie?

Avatar darcus
- Gdybym przybył jako wróg, każdy z was dawno już zmierzałby do Ozyrysa... - Syknął faraon z wyrazem niemej degustacji na twarzy.

Avatar Omeg12
- A więc Egipcjanin? Jesteś dość pewny siebie. Masz zamiar przystąpić do szeregu, czy spróbujesz zdobyć jakąś wyższą pozycję?

Avatar darcus
Prychnął. - Powiedziano mi, iż dostanę batalion. Nie zamierzam walczyć w szeregu... - Rzekł pogardliwie.

Avatar Omeg12
- Czyli naprawdę w ciebie wierzą. Tak się składa, że i ja obecnie dowodzę batalionem. Co byś powiedział na mały pojedynek? - uśmiechnął się złowieszczo - Dam ci broń ze stygilijskiego żelaza. Jeśli mnie pokonasz, obejmiesz moje miejsce.

Avatar darcus
Faraon przechylił kark najpierw w jedną, a potem drugą stronę, głośno strzelając stawami. - Z ogromną przyjemnością zatopię ostrze w twym sercu, śmiertelny. - Rzekł Ra z uśmieszkiem, zapewne niewidocznym spod maski.

Avatar Omeg12
- Tutaj śmierć nie jest problemem - oświadczył rozmówca, po czym nałożył na głowę hełm i wyciągnął zrobione z czarnego metalu ostrze. Podobną broń wcisnął faraonowi do dłoni jeden z żołnierzy

Avatar darcus
Ra wziął broń do ręki, krzywiąc się z powodu tego, iż nie mógł użyć własnej broni. Po chwili jednak zdołał wyczuć ostrze, w końcu był sprawnym wojownikiem. W drugiej ręce zaś przyszykował płomienie, czekając następnie na posunięcie przeciwnika.

Avatar Omeg12
Przeciwnik przyjął postawę bojową i zaczął krążyć wokół Ra z wyciągniętym mieczem, najwyraźniej starając się wykryć słabe punkty w jego obronie.

Avatar darcus
Faraon nie zamierzał czekać. Rzucił na przeciwnika ogromną łunę z ognia celem dezorientacji i poparzenia, a następnie, pamiętając oczywiście o defensywie, rzucił się nań z mieczem, atakując.

Avatar Omeg12
O dziwo ogień nie wytrącił przeciwnika z równowagi. Z łatwością przejął on uderzenie na miecz krzyżując bronie.

Avatar darcus
Postanowił posiłować się trochę z oponentem, celem sprawdzenia jego masy mięśniowej.

Avatar Omeg12
Przeciwnik z łatwością dorównywał mu siłą. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem, siłując się bezowocnie.

Avatar darcus
Postanowił odskoczyć, rzucić kulą ognia, po czym doskoczyć i przerzucić się ze sztuczek na tradycyjny atak, starając się przytłoczyć oponenta gradem ciosów.

Avatar Omeg12
Przeciwnik zręcznie odskoczył przed kulą, po czym począł parować ataki jeden po drugim, męcząc się przy tym widocznie mniej niż Ra, który ostatnio był w nie najlepszej formie

Avatar darcus
///Czekaj moment, co? ._.///

Avatar Omeg12
//Śmierć, mordercze komary, pobyt w celi, demoniczny rytuał... to by raczej każdego zmęczyło//

Avatar darcus
///Każdego, ale nie Ra. Człowiku, ten gość uważa siebie za boga, on nie ma czasu być zmęczonym .-.///

Avatar Omeg12
No to czuł się świetnie, ale i tak nie trafiał.

Avatar darcus
Przeszedł do bardziej agresywnej ofensywy, która miała zakładać jednoczesne atakowanie ogniem i mieczem.

Avatar Omeg12
W końcu udało mu się trafić przeciwnika mieczem, niestety jedynie w rękę. Strużka krwi popłynęła z miejsca trafienia. Oponent widząc, że obrona przestaje mu wychodzić, walnął głowicą miecza w maskę faraona przesuwając ją trochę, po czym odskoczył na jakieś dwa metry.

Avatar Omeg12
Alice leżała na jakiejś twardej skale, dość mocno obolała po upadku. Dookoła było nieco jaśniej niż w poprzednich odwiedzonych miejscach, lecz i tak niewiele widziała. Niebo było rozżarzone, jakby trwał jakiś ogromny pożar, którego dym przesłaniał słońce. .

Avatar Undertakerka
Jęknęła cicho, podnosząc się powoli do pozycji siedzącej. O dziwo nie wyczuła, aby miała jakąś złamaną kość czy coś w tym stylu, co uznała za raczej dobry znak. Nieśpiesznie wstała, rozglądając się z uśmiechem po otoczeniu. -Niech zgadnę... Jednak Otchłań?- mruknęła pod nosem, po czym się lekko zaśmiała. -A mówiłam, że się pomyli w osądzie! I najwidoczniej miałam rację...- powiedziała jakby sama do siebie.

Avatar Omeg12
W otaczającym ją półmroku potrafiła dostrzec jedynie parę uschniętych krzaków, porozrzucane wszędzie kamienie i coś, co wyglądało na rozkadający się zwierzęcy szkielet.

Avatar darcus
Jedną ręką szybko poprawił maskę, po czym, zachęcony niewielkim sukcesem, doskoczył do wroga by zastosować podobną, acz jeszcze bardziej agresywną ofensywę.

Avatar Omeg12
Tym razem oponent nie blokował, a jedynie unikał ataków Ra. Zmęczenie dawało się faraonowi coraz bardziej we znaki, mimo jego ponoć boskiej wytrzymałości. W pewnym momencie, gdy uniósł miecz do uderzenia, przeciwnik wykorzystał brak gardy. Przypuścił błyskawiczny atak tnąc w tors, osłonięty jedynie lekkim pancerzem. Ostrze przecięło skórę, na szczęście niezbyt głęboko.

Avatar darcus
Postanowił odskoczyć do tyłu, zasłaniając się ognistą łuną, a następnie zmierzyć przeciwnika wzrokiem, szukając słabych punktów. Naturalnie, skorzystał też z chwili, by odsapnąć, jednak pozostawał w gotowości.

Avatar Omeg12
Przeciwnik stanął w miejscu z podniesioną gardą. Jego pancerz skutecznie ochraniał tors, jednak ręce i dolne części nóg pozostawały praktycznie bez ochrony.

Avatar darcus
Ra postanowił to wykorzystać. Gdy już złapał oddech, rzucił mocną łuną ognia na przeciwnika, koncentrując ją na jego kończynach, po czym zaatakował ponownie, biorąc sobie za cel nogi i tym razem przykładając odrobinę większą wagę do defensywy.

Avatar Omeg12
Oponent zdołał uskoczyć i przypuścić kontratak, jednak faraon także był przygotowany. Ponownie skrzyżowali miecze, lecz tym razem z mniejszą siłą. Obaj stracili już nieco sił i krwi.

Avatar darcus
Faraon postanowił tym razem postawić na zręczność. Miast siłować się z oponentem, spróbował wyślizgnąć się na bok, by, przez fakt noszenia zbroi cięższy, przeciwnik stracił równowagę pod własnym ciężarem.

Avatar Omeg12
Co prawda nie przewrócił się on, ale nie zdołał się obrócić na czas. Ra mógł szybko zaatakować go w bok albo w którąś z kończyn.

Avatar darcus
Zamachnął się więc z całej siły na nogę przeciwnika, celem odcięcia jej, albo przynajmniej uniemożliwienia używania jej z dotychczasową skutecznością w walce.

Avatar Omeg12
Ostrze przecięło skórę, mięsień i jakąś tętnicę. Trafiony syknął, spróbował się odsunąć, po czym upadł na ziemię. Krew zaczęła barwić kamienie.

Avatar darcus
Działając szybko, wykopał miecz z dłoni leżącego przeciwnika, po czym docisnął tego ostatniego do ziemi stawiając stopę na jego plecach, a następnie przyłożył swe ostrze do jego karku. - Mówisz więc, że tutaj śmierć nie ma znaczenia? - Syknął triumfalnym tonem. No, o ile mu się to wszystko udało.

Avatar Omeg12
Udało się wszystko, choć triumfalny ton nie wyszedł mu zbyt dobrze. Ciężko dyszał, a cieknąca po torsie krew bynajmniej nie dodawała poczucia zwycięstwa.
- Najmniejszego - wysyczał powalony - Zabij mnie, a prędzej czy później wrócę, napędzany nienawiscią

Avatar darcus
- W takim razie zostawię cię przy życiu. Pożyjesz sobie jeszcze trochę z rozciętą nogą... - Spróbował się zaśmiać, ale wyszedł mu tylko atak kaszlu. Odsunął się nieco i stanął obok, a gdy już zdołał złapać oddech, złapał się za ranę na torsie, celem zatamowania choć trochę upływu krwi. - I tak już przegrałeś... - Dodał cicho.

Avatar Omeg12
Ten bez słowa podniósł się i mocno utykając odszedł z pola bitwy. Któryś z otaczających ich ludzi pomógł mu iść, a reszta zwróciła wzrok na Ra.

Avatar darcus
Spojrzał po żołnierzach, lustrując ich wzrokiem, po czym wziął głęboki oddech i przemówił podniesionym głosem na tyle głośno, na ile było go stać bez przechodzenia w krzyk. - O ile się nie mylę ten batalion należy teraz do mnie. Chcę więc raporty ze wszystkich przedsięwzięć... - Przerwał nagle, po czym odetchnął głęboko. - ...I medyka. - Dodał nieco ciszej, ale wciąż słyszalnie.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Hookey
Właściciel: Hookey
Grupa posiada 6114 postów, 22 tematów i 9 członków

Opcje grupy Plac budowy ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Plac budowy [Na chwilę obecną]