Konto usunięte
-Do zobaczenia.
Poszedł w stronę muru.
A faraon poszedł na miejsce spotkania, aby się rozejrzeć.
darcus
"Plac" najbardziej przypominała pusta przestrzeń pomiędzy namiotami w centralnej części obozu. Podłoże było dość płaskie i pozbawione cierni, więc powinno się nadawać do wszelkiego rodzaju ćwiczeń.
Killroy
Chyba zauważył kogoś przechadzającego się po blankach muru, ale ów jegomość wyraźnie nie zauważył jego, gdyż nawet na chwilę się nie zatrzymał. Wkrótce Nasim dotarł pod mur.
Konto usunięte
Szuka jakichś pęknięć na murze.
Mur był wszędzie mniej lub bardziej popękany, choć niektóre miejsca były gorsze od innych.
Konto usunięte
Wybrał najbardziej zniszczoną ścianę jaka była. Zaczął wydawać głośne kozie dźwięki, by strażnicy zaczęli patrzeć w dół.
Ktoś wyjrzał zza krawędzi muru.
Konto usunięte
Krzyczy "Agarares Akbar" po czym się detonuje.
Zginął niemal natychmiast po detonacji
//Kontynuujesz w SS//
Nasim upadł na coś niezwykle twardego, obijając się przy tym dość porządnie.
Konto usunięte
-Przyzwyczaję się do tych upadków.
Powiedział sam do siebie. Szuka twierdzy Agaresa.
Nie znalazł jej. Znalazł za to inną twierdzę - tą, którą niedawno spróbował wysadzić. Nasim stał bowiem na szczątkach obalonego eksplozją muru. Zrządzeniem losu odrodził się dokładnie tam, gdzie przed paroma chwilami zginął.
Konto usunięte
Szuka czegoś ciekawego w ruinach zamku.
Znalazł trochę własnych szczątek, porozrzucanych tu i ówdzie. Jednak nie było mu dane długo szukać, gdyż zza gruzów wybiegło kilkoro ludzi w swego rodzaju mundurach wojskowych, trzymając w rękach bronie - i to nie jakieś włócznie czy halabardy, ale porządne karabiny.
Ledwo co mógł iść, ale na szczęście panowie w mundurach podeszli do niego.
- Co tutaj się do cholery stało? - Spytał się jeden z nich z wyrazem gniewu i zdziwienia na twarzy.
Konto usunięte
//Dopiero teraz ogarnąłem, że to ja nie odpisałem,a nie Ty ;_;
-Śmierć, pożoga, zniszczenie-dzieło Agaresa i nie tylko jego...
- Agaresa? Niepotrzebnie tu przychodziłeś szumowino - wyraźnie wkurzony żołnierz zaczął podwijać rękawy. Pozostali również nie sprawiali wrażenia przyjaźnie nastawionych.
Konto usunięte
-Masz ochotę na bijatykę, ok.
Też podwinął rękawy i przeszedł do pozycji bojowej.
Kilkoro przeciwników rzuciło się na niego z pięściami. Nasim był w stanie zablokować parę uderzeń, ale po chwili został i tak powalony na ziemię, a żołnierze z bicia przeszli na kopanie.
Oprawcy zaczęli się przykładać jeszcze bardziej. Nasim poczuł w ustach słodki i nieco metaliczny smak krwi.
Konto usunięte
-Pogódźcie się z porażką.
Jego oprawcy najwyraźniej nie chcieli się z ów porażką pogodzić, gdyż kopali go przez jeszcze pół minuty. Gdy przestali, Nasim praktycznie nie był w stanie się poruszyć.
Konto usunięte
Patrzył na nich jak na biedne ofiary losu.
-Pomogło?
- Odrobinę. A teraz pozwól, że weźmiemy cię ze sobą.
Dwóch rosłych żołnierzy chwyciło Nasima za obite kończyny i podniosło do góry.
- Na przesłuchania. Chętnie dowiedzielibyśmy się paru rzeczy.
Żołnierze zanieśli Nasima do nieco mniej zrujnowane części zamku, a konkretnie do jednej z wież. Następnie zaczęli schodzić schodami w dół.
Konto usunięte
-Myślałem, że wpierw się pyta, a potem rani przesłuchiwanego, a wy zrobiliście zupełnie na odwrót.
Bolało go jak cholera, ale nie przejmował się bólem.
- To było głównie dla satysfakcji. I nie martw się, jeszcze nawet nie zaczęliśmy.
Zaczęli schodzić po schodach w dół
Konto usunięte
-Rozumiem, że nawet jakbym wam powiedział wszystko co chcecie wiedzieć, i tak byście musieli się pobawić?
Wnieśli go do jakiegoś tunelu, najprawdopodobniej części lochów. Nasim nie mógł się dowiedzieć na pewno, gdyż ze swojej pozycji niewiele widział poza sufitem. Po jakimś czasie dotarli do pomieszczenia, które sądząc po zwisających z sufitu łańcuchach było salą tortur.
Żołnierze przykuli go przy jednej ze ścian i opuścili pomieszczenie, zamykając za sobą drzwi. Może chcieli go wziąć głodem, a może poszli po kata.
Po bliżej nieokreślonym czasie drzwi do celi się otworzyły i do środka wszedł staroświecko odziany mężczyzna, a za nim dwóch kolejnych, w znanych już Nasimowi mundurach.
- Witaj - starszy mężczyzna podszedł do niego i przemówił - Jestem mistrz Anai. Jak ci na imię?
Konto usunięte
-Nasim Zul Faqar, po co to pytanie?
- Dla zasady. Z tego co wiem zniszczyłeś nasz zamek. Co cię zmotywowało do takiego postępku?
Konto usunięte
-Szukałem nowego celu w życiu. Powiódł się.
- Za swój życiowy cel obrałeś sobie niszczenie naszej własności? Niezbyt to kreatywne.
Konto usunięte
-W sumie to rozkaz Agaresa, ale jak już stawiać sobie cele to chociaż wykonalne.
- No i teraz rozmawiamy. Więc służysz Agaresowi. To interesujące, gdyż niewielu znanych nam ludzi obrało taką ścieżkę. W jaki sposób ten egocentryczny tyran przekonał cię do swej sprawy?
Konto usunięte
-Po krótkiej rozmowie stwierdził, że mógłbym się bardzo przyczynić w pokonaniu Waszego Pana. W sumie nawet nie pytałem o nagrodę, bo chciałem po prostu wykonać zadanie.
- Pokonaniu naszego pana mówisz? - rozmówca zmierzył Nasima wzrokiem - A co, chowasz jakąś urazę za wydarzenia ze świata doczesnego?
Konto usunięte
-Chodzi mi tylko o właściciela tej ruiny co była niedawno zamkiem. Nie o Chrystusa jeśli to miałeś na myśli...w sumie do waszego władcy nic nie mam.
- Więc postanowiłeś wysadzić naszą fortecę... bo nie miałeś nic lepszego do roboty? - starzec wyglądał na nieco skonfundowanego